batman.begins-phrax.txt

(63 KB) Pobierz
00:00:01:movie info: MP4  640x272 23.437fps 700.5 MB|/SubEdit b.4060 (http://subedit.com.pl)/
00:00:28:do wersji batman.begins-phrax
00:00:32:poprawki i synchro rc0
00:00:36:poprzednie poprawki seductive, Krzycho & kiniaS
00:00:49:Rachel, daj zobaczyć!
00:00:56:- Mogę zobaczyć?|- Znalezione nie kradzione,
00:00:58:a ja to znalazłam.
00:00:59:W moim ogródku.
00:01:02:Znalezione nie kradzione!
00:01:12:Bruce?
00:01:18:Bruce?
00:01:22:Mamo!
00:01:23:Panie Alfredzie!
00:01:47:Miałeś sen?
00:01:50:Koszmar.
00:01:56:Gorszy niż to miejsce?
00:02:20:Hrabia Godo cię znajdzie.
00:02:22:Nie spocznie, póki cię nie zabije.
00:02:26:Zabije mnie przed śniadaniem?
00:02:30:Jesteś w piekle, mały człowieku.
00:02:36:A ja jestem diabłem.
00:02:42:Nie jesteś diabłem.
00:02:44:Tylko go udajesz.
00:03:28:- Do izolatki!|- Do izolatki?
00:03:30:- Dlaczego?|- Dla ochrony!
00:03:33:Nie potrzebuję ochrony.
00:03:34:Ochrony dla nich.
00:03:45:Jesteś aż tak zdesperowany,|że aby znaleźć złoczyńców,
00:03:47:dajesz się zamknąć w więzieniu,|by walczyć z każdym po kolei?
00:03:51:Właściwie to było ich...
00:03:53:siedmiu.
00:03:56:Ja naliczyłem sześciu,|panie Wayne.
00:04:02:Skąd znasz moje imię?
00:04:03:Świat jest zbyt mały, by zniknął w nim|ktoś taki jak Bruce Wayne.
00:04:06:Niezależnie, jak głęboko|postanowił zatonąć.
00:04:09:Kim jesteś?
00:04:10:Nazywam się Henri Ducard|ale mówię w imieniu Ra's Al Ghula.
00:04:13:Budzi on wielki strach|w kryminalnym podziemiu.
00:04:18:Człowieka, który może|pokazać ci drogę.
00:04:20:Skąd myśl, że szukam|jakiejś drogi?
00:04:23:Ktoś taki jak ty|jest tu z wyboru.
00:04:26:Załębiałeś się w przestępcze bractwo,
00:04:28:ale jakiekolwiek były|twe intencje,
00:04:31:naprawdę się zagubiłeś.
00:04:36:Jaką drogę ma mi do zaoferowania Ra's Al Ghul?
00:04:40:Drogę człowieka, który dzieli się|swą nienawiścią do zła
00:04:44:i pragnie służyć|prawdziwej sprawiedliwości.
00:04:48:Drogę Ligi Cieni.
00:04:53:- Bojówkarze.|- Nie, nie.
00:04:56:Bojówkarz to jedynie|człowiek zagubiony w walce
00:04:58:o własną satysfakcję.
00:05:00:Można go zniszczyć lub...
00:05:02:zamknąć.
00:05:05:Ale jeśli staniesz się więcej|niż tylko człowiekiem,
00:05:10:Jeśli poświęcisz się ideałowi,
00:05:13:jeśli nie będą mogli|cię powstrzymać,
00:05:16:staniesz się czymś|całkiem odmiennym.
00:05:20:To znaczy?
00:05:22:Legendą, panie Wayne.
00:05:27:Jutro zostaniesz zwolniony.
00:05:28:Jeśli znudziły cię potyczki|ze złodziejaszkami i chcesz coś osiągnąć,
00:05:32:istnieje pewien rzadki,|niebieski kwiat
00:05:34:rosnący na wschodnich równinach.
00:05:36:Zerwij jeden z tych kwiatów.
00:05:37:Jeśli zdołasz przynieść go|na szczyt góry,
00:05:41:być może znajdziesz to,|czego szukałeś od początku.
00:05:45:A czego szukałem?
00:05:48:Tylko ty możesz to wiedzieć.
00:08:08:Ra's Al Ghul.
00:08:21:Czekaj!
00:08:25:Czego poszukujesz?
00:08:27:Szukam...
00:08:31:sposobu na walkę|o sprawiedliwość.
00:08:33:By zwrócić strach|przeciw tym,
00:08:36:których ofiarami|są przestraszeni.
00:09:00:Aby władać strachem innych,
00:09:04:musisz najpierw|posiąść władzę nad własnym.
00:09:08:Jesteś gotów, by zacząć?
00:09:11:Ja..
00:09:13:ledwo stoję...
00:09:14:Śmierć nie czeka,|aż będziesz gotowy.
00:09:16:Śmierć nie jest sprawiedliwa.
00:09:20:Nie pomyl się więc
00:09:22:i przygotuj twarz.
00:09:28:Tygrys.
00:09:31:Ju-jitsu.
00:09:35:Pantera.
00:09:41:To nie jest taniec.
00:09:48:Boisz się,
00:09:52:ale nie mnie.
00:09:58:Powiedz nam, panie Wayne.
00:10:05:Czego zatem się boisz.
00:10:17:Bruce.
00:10:21:Wszystko w porządku.
00:10:24:Nic ci nie będzie.
00:10:25:Czego będziemy potrzebować,|panie Wayne?
00:10:28:Nastawię kość
00:10:29:i zabiorę go na prześwietlenie.
00:10:31:Dobrze, panie.
00:10:33:Bardzo mi przykro|proszę pana, mówiłam mu...
00:10:35:Proszę się nie martwić,|wszystko w porządku.
00:10:38:Niezły lot,|prawda, paniczu Bruce?
00:10:41:Dlaczego spadamy, Bruce?
00:10:42:Żeby nauczyć się podnosić.
00:11:01:Znowu nietoperze?
00:11:06:Wiesz, czemu cię|zaatakowały, prawda?
00:11:09:- Bały się ciebie.|- Bały się?
00:11:12:Wszystkie stworzenia|czują strach.
00:11:14:- Nawet te straszne.|- Szczególnie te straszne.
00:11:18:Coś ci pokażę.
00:11:24:Myślisz, że spodobają się|twojej mamie?
00:11:28:Czas wstawać.
00:11:35:To ty zbudowałeś|ten pociąg, tato?
00:11:37:Gotham jest naszym|rodzinnym domem,
00:11:40:ale miasto cierpiało.
00:11:42:Ludzie mniej szczęśliwi od nas|przeżywali trudne czasy.
00:11:46:Więc zbudowaliśmy nowy,|tani system transportu publicznego
00:11:49:by zjednoczyć miasto.
00:11:50:A w samym środku
00:11:52:Wayne Tower.
00:11:54:- Tam pracujesz?|- Nie, ja pracuję w szpitalu.
00:11:57:Zostawiłem pieniądze|naszej firmy znacznie...
00:11:59:- lepszym ludziom.|- Lepszym?
00:12:01:Cóż, bardziej zainteresowanym ludziom.
00:13:01:Możemy już iść?
00:13:05:Proszę?
00:13:08:Idziemy.
00:13:18:- Co się stało, Bruce?|- Nie, to moja wina.
00:13:21:Musiałem się przewietrzyć.
00:13:23:Te małe wampiry nie uciekną.
00:13:26:Prawda, Bruce?
00:13:29:Chodźmy.
00:13:37:Portfel, biżuteria, szybko!
00:13:39:- Dobrze.|- Szybko!
00:13:41:Spokojnie.
00:13:43:Spokojnie.
00:13:45:Proszę.
00:13:50:Wszystko w porządku.
00:13:53:A teraz weź go
00:13:56:i odejdź.
00:13:57:Powiedziałem, biżuteria!
00:14:10:Bruce...
00:14:14:Wszystko dobrze.
00:14:19:Nie bój się.
00:14:52:To twojego ojca?
00:14:56:Wszystko w porządku.
00:14:59:Chodź tu.
00:15:03:Masz.
00:15:09:Wszystko dobrze.
00:15:18:Gordon.
00:15:30:Mam dobre wieści,
00:15:33:mamy go, synu.
00:15:55:Jesteś we wspaniałych rękach.
00:15:57:Będziemy pilnować imperium,
00:15:59:będzie na ciebie czekać,|gdy dorośniesz.
00:16:18:Może przygotuję kolację, paniczu?
00:16:27:Dobrze więc.
00:16:28:Alfredzie...
00:16:33:Tak, paniczu Bruce?
00:16:34:To moja wina...
00:16:35:Nie, nie...
00:16:36:Mogłem coś zrobić,
00:16:37:- gdybym się nie przestraszył.|- To nie twoja wina.
00:16:40:To jego, i tylko jego.
00:16:44:Rozumiesz?
00:16:49:Brakuje mi ich, Alfredzie.|Tak bardzo.
00:16:52:Mi też, paniczu.
00:16:57:Mi też.
00:17:00:Wciąż czujesz się odpowiedzialny|za śmierć rodziców?
00:17:03:Mój gniew przerósł winę.
00:17:06:Chodź.
00:17:12:Nauczyłeś się|przesłaniać swą winę gniewem.
00:17:15:Ja nauczę cię|przeciwstawiać je sobie,
00:17:17:stawiać czoła prawdzie.
00:17:20:Umiesz walczyć z sześcioma ludźmi.
00:17:22:My nauczymy cię,|jak walczyć z sześciuset.
00:17:27:Umiesz znikać,
00:17:29:my nauczymy cię,|jak stać się niewidzialnym.
00:17:33:Niewidzialnym?
00:17:35:Abhid!
00:17:39:Ninja wie, że niewidzialność|polega na cierpliwości
00:17:43:i sprycie.
00:17:56:Zrozum swe otoczenie.
00:18:01:Wykorzystaliśmy wybuchowy pył.
00:18:05:Jako broń?
00:18:06:albo by odwrócić uwagę.
00:18:07:Widzisz, jak poteżnym środkiem|jest podstęp?
00:18:10:Musisz stać się więcej niż człowiekiem|w umyśle twego przeciwnika.
00:18:15:Kto to?
00:18:17:Był rolnikiem.
00:18:18:Ale próbował zająć ziemie sąsiadów|i stał się mordercą.
00:18:21:Teraz jest więźniem.
00:18:22:Co się z nim stanie?
00:18:24:Sprawiedliwość.
00:18:25:Przestępcom nie można pobłażać.
00:18:26:Oni żywią się na społecznej|słabości do zrozumienia.
00:18:34:Śmierć twoich rodziców|to nie twoja wina.
00:18:45:Tylko twojego ojca.
00:19:07:Złość nie zmienia tego,|że twój ojciec nic nie zrobił.
00:19:11:On miał broń.
00:19:12:Marna wymówka.
00:19:14:Co z terningiem?
00:19:15:Trening to katorga.
00:19:17:Która nie ma końca.
00:19:24:Wola działania.
00:19:36:Poddaj się.
00:19:38:Nie pokonałeś mnie.
00:19:39:Poświęciłeś swą stopę dla|ostatniego ciosu.
00:19:49:Potrzyj swą pierś,
00:19:51:ramiona sobie poradzą.
00:19:57:Jesteś silniejszy|od ojca.
00:19:59:Nie znałeś mojego ojca.
00:20:01:Ale widzę szał,|który cię napędza.
00:20:03:Tak wielka złość,|dusząca żal po bliskich
00:20:08:jest trucizną w twoich żyłach.
00:20:11:Pewnego dnia okaże się,
00:20:13:że wolałbyś żeby ci,|których kochałeś, nigdy nie istnieli.
00:20:17:Żeby oszczędzono ci bólu.
00:20:22:Nie zawsze żyłem tu, w górach.
00:20:27:Miałem kiedyś żonę,
00:20:30:wielką miłość.
00:20:33:Odebrano mi ją.
00:20:35:Jak ty, musiałem nauczyć się,|że niektórzy nie wiedzą, co to moralność.
00:20:39:Że trzeba z nimi walczyć,|bez wahania, bez litości.
00:20:44:Twoja złość daje ci wielką moc.
00:20:46:Ale jeśli na to pozwolisz,
00:20:48:zniszczy cię.
00:20:51:Tak, jak prawie|zniszczyła mnie.
00:20:53:- Co ją powstrzymało?|- Zemsta.
00:20:56:To mi nie pomoże.
00:20:58:Mój Bruce.
00:21:00:Dlaczego nie miał byś|pomścić swych rodziców.
00:21:06:Będzie panicz wracał|do Princeton po rozprawie,
00:21:10:czy może przekonam,|by został panicz na dzień lub dwa?
00:21:13:W ogóle nie wracam.
00:21:15:-Nie podoba się paniczowi tam?|-Podoba,
00:21:17:ale to nie to samo.
00:21:21:Przygotowałem dla panicza sypialnię.
00:21:23:Nie.
00:21:26:Wystarczy mi mój pokój.
00:21:27:Z całym szacunkiem,
00:21:29:dwór Wayne'ów to pański dom...
00:21:30:Nie, Alfredzie.|To dom mojego ojca.
00:21:32:Pański ojciec nie żyje,|paniczu Bruce.
00:21:34:To miejsce to grobowiec,|jeśli zechcę, nie zostanie z niego
00:21:36:kamień na kamieniu.
00:21:38:Ten dom, paniczu Wayne
00:21:39:był schronieniem dla|sześciu pokoleń pańskiej rodziny.
00:21:42:A co ci do tego, Alfredzie.|To nie twoja rodzina.
00:21:46:To mi do tego,|że pewien dobry człowiek
00:21:48:uczynił mnie kiedyś|odpowiedzialnym
00:21:50:za coś, co|było dla niego najważniejsze
00:21:52:na tym świecie.
00:21:56:Panna Dawes zechciała|zabrać pana na rozprawę.
00:22:00:Chce panu pomóc...
00:22:02:Powinienem po prostu pogrzebać|mą przeszłość, razem z rodzicami, Alfredzie?
00:22:06:Nie podejrzewam, bym mógł powiedzieć,|co powinien pan zrobić z preszłością.
00:...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin