JAN D�UGOSZ ROCZNIKI CZYLI KRONIKI S �AWNEGO KR�LESTWA POLSKIEGO ksi�gi IX � XI I (WYB�R) EDYCJA KOMPUTEROWA: WWW.ZRODLA.HISTORYCZNE.PRV.PL MAIL: HISTORIAN@Z.PL MMIII� Ksi�ga dziewi�ta ZDARZENIA ROKU PRZESZ�EGO [1300] Rok ten pami�tny by� koronacj� kr�la Wac�awa25 na kr�lestwo polskie, wygnaniem ksi���cia W�adys�awa �okietka,26 i ci�g�� przy ulewnych deszczach i s�otach niepogod�, a co wa�niejsze nad to wszystko, obchodem jubileuszu,27 na kt�ry dla dost�pienia odpustu ze wszystkich kraj�w chrze�cija�skich t�umy po�ci�ga�y pielgrzym�w. W�adys�aw za� �okietek smutn� dol� wygnania z tak wytrwa�� znosi� cierpliwo�ci�, �e wielu litowa�o si� nad jego nieszcz�ciem, a wszyscy podziwiali stateczno�� umys�u i pokor�. Jako� wygnanie to sta�o si� dla niego nie tak kar� za przest�pstwa, jak raczej probierzem wytrwa�o�ci i pobudk� do cnoty. WAC�AW III, KR�L CZESKI,28 WIDZ�C, �E W�ADYS�AW �OKTEK GODZI NA OPANOWANIE KR�LESTWA POLSKIEGO, ZGROMADZA WOJSKO I Z NIM CI�GNIE KU GRANICOM POLSKI; ALI�CI W O�OMU�CU GINIE �MIERCI� MORDERCZ�, A PO NIM WST�PUJE NA STOLIC� CZESK� RUDOLF, KSI��� AUSTRII [1306] Ksi��� W�adys�aw �oktek przywi�d�szy do pos�usze�stwa i uznania swej w�adzy ziemi� sandomiersk�, ruszy� w Krakowskie nie ju� ze szczup�� si��, ale do�� znacznym i pot�nym wojskiem; wszystk� bowiem szlacht� ziemi sandomierskiej zmusi� do wybrania si� z sob� na wojn�. Tu, wsparty przychylno�ci� nie tylko pan�w przedniejszych, ale i Jana Muskaty,29 biskupa krakowskiego, z kt�rym si� pojedna� obietnic� powr�cenia mu zamku Biecza zabranego przez W�gr�w, i w�jta Alberta30 tudzie� mieszczan krakowskich, ogarn�� najwy�sz� w�adz�, i do miasta Krakowa, stolicy i metropolii kr�lestwa polskiego, wraz z wojskiem swoim wpuszczony, wnet i zamek krakowski, kt�ry na�wczas by� w r�ku Czech�w, do poddania si� przymusi�. [...] Tymczasem zebrawszy tak ze swoich, jak i posi�kowych zaci�g�w dosy� znaczne wojsko, ruszy� kr�l Wac�aw ku Krakowu. A kiedy dla obliczenia swych si� wojennych zatrzyma� si� w O�omu�cu, gdzie do niego wiele przychylnej mu szlachty polskiej �ci�gn�o, i w domu dziekana o�omunieckiego w po�udnie dla gor�ca w jednej tylko koszuli u�ywa� wczasu, od pewnego rycerza, kt�ry z dawna na to czatowa�, napadni�ty i mnogimi ugodzony ciosy, z morderczej r�ki zgin�� za to, i� si� oddawa� pija�stwu i najspro�niejszym chuciom cia�a we dnie i w nocy folgowa�, maj�tki ludziom wydziera� i �ony cudze sromoci�. Ci, kt�rzy postawieni byli przy kr�lu na stra�y, nic bynajmniej nie s�yszeli, b�d� to w�asnymi zaj�ci sprawami, b�d� �e sami pozasypiali. Zaczem i rzecz ca�a tak� os�oniona by�a tajemnic�, �e ani wsp�cze�nie, ani p�niej nie dowiedziano si�, kto i z jakiej przyczyny dopu�ci� si� tego morderstwa. Podejrzenie pad�o na pewnego rycerza nazwiskiem Konrad von Potenstein, rodem z Turyngii, kt�rego widziano, jak z dworca kr�lewskiego i domu dziekana o�umunieckiego wybieg� i ni�s� w r�ku miecz krwi� zbroczony; ci wi�c, kt�rzy morderstwo p ostrzegli, w �alu nag�ym i uniesieniu dopad�szy mniemanego zab�jcy, bez rozpoznania i zbadania sprawy rozsiekali go na miejscu, cia�o za� jego psom rzucili na pastw�. A tak cieniom zamordowanego Wac�awa kr�la, s�usznie czy nies�usznie, jedne tylko g�ow� pc�wi�cono w ofierze i zapa� rycerzy kwapi�cych si� pom�ci� �mier� kr�la na tym jednym czynie poprzesta�. Twierdz� niekt�rzy, �e Albert, kr�l rzymski,31 nas�a� na dw�r Wac�awa, kr�la czeskiego, trzech rycerzy Szwab�w, kt�rzy tego zab�jstwa dokonali. �YDZI WSZYSCY WYP�DZENI Z FRANCJI I MAJ�TKI ICH NA SKARB ZABRANE [1307] W uroczysto�� �w. Marii Magdaleny, w pa�stwie francuskim z rozporz�dzenia i rozkazu Filipa, kr�la Francji,32 wszystkich �yd�w, w kt�rymkolwiek b�d� mie�cie, miasteczku lub innej osadzie mieszkaj�cych, razem i w jednym dniu przez urz�dnik�w i drab�w kr�lewskich pochwytano, a po zabraniu ich maj�tk�w na skarb publiczny wszystkich z kr�lestwa francuskiego bez nadziei powrotu wyp�dzono. MISTRZ PRUSKI WYP�DZA BOGUSZ�, S�DZIEGO ZIEMI POMORSKIEJ, Z ZAMKU GDA�SKIEGO, KT�RY NIEBAWEM KRZY�ACY ZAJMUJ� [1308] Po odparciu margrabi�w brandenburskich i Sakson�w33 od zamku gda�skiego, zw�tleniu si� i pot�gi Piotra kanclerza i jego braci, a opanowaniu zbuntowanego miasta Gda�ska i wr�ceniu go do pos�usze�stwa ksi���ciu W�adys�awowi �okietkowi, za�oga krzy�acka, kt�ra przy wst�pie pierwiastkowym do Gda�ska by�a nader szczup�a, niezasobna i ma�oznaczna, przez ustawiczny nap�yw wojennego ludu a staranny zarz�d mistrza tak si� powi�kszy�a i wzmog�a, �e z Bogusz�, s�dzi� pomorskim i po�owy zamku gda�skiego starost�, Krzy�acy nad�ci dum� cz�ste zwodzili spory, a miasto zajmowania si� wiern� i sumienn� obron� zamku do takiej przyszli hardo�ci i takiego stopnia bezprawia, �e pomienionego Bogusz� i celniejszych pan�w i rycerzy pomorskich, jako silniejsi i przewa�niejsi liczb�, powtr�cali do wi�zienia i powa�yli si� nad ca�ym zamkiem gda�skim panowanie sobie przyw�aszcza�. Za czym rzeczony s�dzia Bcgusza, chc�c i siebie, i tych, kt�rzy wraz z nim byli uwi�zieni, wyswobodzi� z niewoli, nowe z mistrzem pruskim i jego zakonem zawrze� musia� uk�ady i takowe pismem zar�czy�. T� umow� zastrze�ono, a�eby rzeczony s�dzia Bcgusza wraz z swoj� za�og� z drugiej po�owy zamku ust�pi� i zostawi� go wy��cznym rz�dom i obronie mistrza i jego zakonu; mistrz za� z wspomnianym zakonem obowi�zany by� na rozkaz ksi���cia W�adys�awa �okietka bez �adnego sporu z zamku ust�pi� i wr�ci� go pod w�adz� i zwierzchno�� rzeczonego ksi���cia W�adys�awa �okietka, z warunkiem wynagrodzenia [Krzy�akom] w ca�o�ci i zupe�no�ci wszelkich wydatk�w, jakie by na utrzymanie i obron� tego� zamku ponie�li. A chocia� wiadomo by�o, �e takowa umowa fa�sz i zdrad� w sobie zawiera�a, przecie� rzeczony Bogusza i inni panowie pomorscy, tak dla oswobodzenia siebie, jak i utrzymania w jakikolwiek b�d� spos�b zamku gda�skiego przy ksi���ciu W�adys�awie �okietku, nieroztropnie i nieprawnie zgodzili si� na ni�; i na zasadzie takiej ugody rzeczony Bogusza, s�dzia pomorski, z Stefanem z Pruszcza, Niemir� i innymi panami pomorskimi z zamku gda�skiego wyrzucony zosta� raczej ni� wypuszczony, a Krzy�acy pocz�li o opanowanie ziemi pomorskiej tym gorliwsze czyni� zabiegi. MISTRZ PRUSKI, PO OPANOWANIU GDA�SKIEGO ZAMKU, MIASTO DO PODDANIA SI� PRZYMUSZA I WSZYSTKICH POLAK�W W PIE� WYCINA, NIE PRZEPUSZCZAJ�C ANI P�CI, ANI WIEKOWI [1310] Mistrz i Krzy�acy pruscy, zagarn�wszy pod swoj� w�adz� w ten spos�b, jak si� wy�ej rzek�o, zamek gda�ski, gdy postrzegli, �e ksi��� W�adys�aw �oktek zatrudniony by� i zewsz�d zak�opotany wojn� litewsk� i rusk� i rozerwaniem wewn�trznym kr�lestwa polskiego, kt�rego cz�� jedn�, to jest Wielk� Polsk�, kto inny34 w swoim r�ku dzier�y�, i �e pod�wczas konieczno�ci� by�o dla niego tak dawniej doznane, jak i nowe krzywdy cierpliwie znosi�, pozbierali z r�nych kraj�w niemieckich najemne zaci�gi i ozuchwaleni, �e im przez czas niejaki opanowanie zamku Gda�ska uchodzi�o bezkarnie, j�li my�le� o zagarnieniu ca�ego Pomorza. Maj�c przeto zebrane w znacznej liczbie i pot�ne wojsko, i przygotowane do wojny zasoby, nag�ym pochodem wtargn�li do kraju, kt�rym, jak si� wy�ej powiedzia�o, rz�dzili w imieniu W�adys�awa �okietka Przemys�aw i Kazimierz, ksi���ta gniewkowskiej i micha�owskiej ziemi, i miasto Gda�sk, zostaj�ce wtedy pod w�adz� ksi���cia W�adys�awa, w sam dzie� �w. Dominika35, w kt�rym z powodu przypadaj�cego jarmarku lud zazwyczaj licznie si� do niego zgromadza, obl�eniem �cisn��. Wytrzyma�o miasto przez dni kilkana�cie takowe obl�enie, gdy rycerstwo i szlachta walecznie go broni�o; ale nareszcie przez zdrad� niekt�rych mieszczan gda�skich rodu teuto�skiego, kt�rzy o poddanie miasta z Krzy�akami tajemnie si� byli um�wili, w nocy otwarte im zosta�o i nieprzyjaciele wpuszczeni jedn� bram� miasto opanowali. Wnet wszystkich rycerzy, pan�w i szlacht� pomorsk�, a co wi�ksz� jeszcze by�o niegodziwo�ci�, wszystek lud rozmaitym rodzajem ka�ni wymordowali; �adnemu z Polak�w nie przepuszczaj�c i nie szcz�dz�c �adnego stanu ani p�ci, ani wieku, wyci�li bez mi�osierdzia zar�wno m�odzie�, jak dzieci i niemowl�ta, a to dlatego, aby rozg�os takiej srogo�ci wszystkich przerazi� i odstr�czy� inne miasta i warownie od stawiania im oporu, niemniej aby po wyt�pieniu pan�w i szlachty tej okolicy snadnie im by�o ca�� ziemi� ow�adn��. Ma�o by�o przyk�ad�w w Polsce podobnej rzezi, rzadko kiedy przy zdobyciu jakiego miejsca warownego tyle krwi wyp�yn�o. Nie by�o �adnego rodzaju gwa�tu i okrucie�stwa, kt�rego by r�ka nieprzyjacielska nie u�y�a na zag�ad� Polak�w. Dwojak� Krzy�acy, a najhaniebniejsz� o�mielili si� pope�ni� zbrodni�, z kt�r� �aden czyn najsro�szych nawet barbarzy�c�w por�wna� si� nie mo�e. Najprz�d bowiem wezwani przez ksi���cia W�adys�awa �okietka do obrony gda�skiego zamku, wyp�dziwszy z niego z najwi�ksz� sromot� tych, kt�rym sta� si� mieli pomoc�, sami zamek opanowali. Potem, w niejaki czas zagarn�li i miasto Gda�sk, wymordowawszy szlacht�, kt�ra si� by�a do niego zjecha�a na jarmark, i inne niewinne ofiary, tak i� Polakom zno�niej by by�o pokonanymi by� od Sakson�w albo ust�pi� ze swoich siedlisk, ni�eli w�r�d pokoju i bezpiecznego wczasu w progach swoich �wi�ty� i ojczystych dom�w da� n�dznie gard�a obyczajem bydl�t pod miecz bezbo�nych sprzymierze�c�w i zostawi� im �upem wszystkie maj�tki ruchome i nieruchome, przez d�ugi czas zbierane, a nadto swoje �ony i dzieci, na nieszcz�sn� przeznaczone niewol�.36 W�ADYS�AWOWI �OKIETKOWI RODZI SI� SYN KAZIMIERZ, S�AWNY I Z CZYN�W WIELKI [1310] Dnia trzydziestego kwietnia w miasteczku zwanym Kowale, w ziemi kujawskiej, ksi�na Jadwiga,37 �ona W�adys�awa �okietka, powi�a syna Kazimierza, kt�rego urodzenie i kolebk� os�dzi�em za godne osobnej wzmianki, aby j� przes�a� potomnym czasom. On bowiem, zni�s�szy panuj�ce w Polsce nadu�...
mykolas.uodas