0:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 0:00:12:W filmie wyst�puj� 0:04:06:- Dobry wiecz�r|- Witam sir Johnie. 0:04:19:Ju� kiedy�|spotkali�my si� na tej drodze, 0:04:22:a gdy powiedzia�em ''dobry wiecz�r''|pastor odpowiedzia� ''witam sir Johnie''. 0:04:27:Mo�liwe. 0:04:29:l dzisiaj te�. 0:04:31:Dlaczego ''sir'' skoro nazywam si�|Jack Durbeyfield i jestem przekupniem? 0:04:36:Taki mia�em kaprys.|Jestem pastor Tringham. 0:04:41:Bada�em histori� tutejszych rod�w 0:04:43:i dokona�em odkrycia|dotycz�cego twojej rodziny. 0:04:46:Zajmuj� si� te� dawnymi dziejami. 0:04:48:Wy Durbeyfieldowie wywodzicie si�|w prostej linii 0:04:52:z rycerskiego domu d'Urberville'�w. 0:04:54:- Nie wiedzia�e�?|- Ale sk�d? 0:04:57:Podnie� troch� g�ow�.|Chc� zobaczy� tw�j profil. 0:05:00:Nos i podbr�dek d'Urberviell�w. 0:05:04:Nie maj� mo�e dawnej klasy,|ale jednak... 0:05:08:W ksi�gach opactwa Battle zapisano, �e|tw�j rodow�d si�ga Bagana d'Urberville'a, 0:05:12:kt�ry przyby� tu z Normandii|wraz z Wilhelmem Zdobywc�. 0:05:13:A mnie od lat|ledwie wystarcza na chleb. 0:05:16:My�la�em, �e o tym wiesz. 0:05:20:Mam w domu star� srebrn� �y�eczk� i piecz��,|ale nie przywi�zywa�em do nich wagi. 0:05:26:A gdzie my, d'Urberville'owie,|dzi� mieszkamy? 0:05:29:Nigdzie. 0:05:31:Jeste�cie pochowani w rodzinnym|grobowcu w Kingsbere Greenhill 0:05:36:w o�owianych trumnach|pod marmurowymi baldachimami. 0:05:40:A gdzie s�|nasze rodzinne posiad�o�ci? 0:05:43:- Nie macie ju� �adnych.|- Ziem te� nie? 0:05:47:Dawniej mieli�cie|wielkie posiad�o�ci. 0:05:51:- l co teraz?|- Nic. 0:05:55:Czy mog� co� zrobi�? 0:05:57:Mo�esz jedynie pogodzi� si� z losem|powtarzaj�c w my�lach 0:06:02:''jak�e nisko upadaj� mo�ni''. 0:06:04:Dobranoc sir Johnie. 0:06:16:Nie napije si� pastor ze mn� piwa? 0:06:19:Pono� w gospodzie|serwuj� znakomity trunek, 0:06:23:cho� gorszy ni� u Rolliver�w. 0:06:32:Sir John d'Urberville.|No prosz�... 0:07:48:Co tu si� dzieje? 0:07:51:Ta�czymy. 0:07:53:A gdzie wasi partnerzy? 0:07:56:Jeszcze pracuj�, ale wkr�tce tu b�d�.|Mo�e pan do nas do��czy? 0:08:03:Ch�tnie, ale sam nie dam rady|zata�czy� z ka�d�. 0:08:05:Dobry cho� jeden. C� to za taniec,|gdy nikt mocniej nie przyci�nie. 0:08:13:- Co ty wyprawiasz?|- Mam ochot� si� zabawi�. Chod�cie. 0:08:17:Jeszcze nas kto� zobaczy. 0:08:20:ld�cie wi�c nie czekaj�c na mnie.|Przyjd� za pi�� minut. 0:09:42:Nikt w ca�ym hrabstwie,|nie ma takich przodk�w jak ja. 0:09:47:Czy to nie tw�j ojciec|jedzie do domu w powozie? 0:09:54:W ca�ym hrabstwie nie ma cz�owieka,|kt�ry mia�by takich przodk�w jak ja. 0:09:59:Jest tylko troch� zm�czony,|to wszystko. 0:10:02:Pos�a� po pow�z|bo nasz ko� przecie� pad�. 0:10:41:Ciesz� si�, �e przysz�a�.|Dok�d idziesz? 0:10:44:Chcia�am si� przebra�|i troch� ci pom�c. 0:10:46:Musz� ci co� powiedzie�. 0:10:49:Dowiedzia�em si�, �e jeste�my|najlepsz� szlacht� w hrabstwie. 0:10:53:Wywodzimy si�|z czas�w poprzedzaj�cych 0:10:56:Oliviera Cromwella,|czyli z okresu poga�skich Turk�w. 0:10:59:Mamy pomniki, grobowce, herby. 0:11:03:B�g jeden wie, co jeszcze. 0:11:06:To dlatego ojciec zrobi�|z siebie po�miewisko w tym powozie? 0:11:09:Naprawd� nazywamy si� d'Urberville. 0:11:12:Dlatego wraca� do domu z fasonem|a nie dlatego, �e by� pijany. 0:11:16:- Gdzie on teraz jest?|- Pastor mu o tym powiedzia�. 0:11:20:Ale gdzie on jest? 0:11:22:Ta wiadomo�� takie|zrobi�a na nim wra�enie, 0:11:24:�e wpad� do Rollivera,|�eby si� pokrzepi�. 0:11:27:Bardzo si� pokrzepi przy kuflu piwa. 0:11:30:P�jd� po niego.|Wr�cimy zanim si� obejrzysz. 0:11:34:B�d� wi�c dobr� c�rk�|i po�� dzieci do ��ka. 0:11:45:Prosz� bardzo. 0:11:49:To ma by� to? 0:11:51:Mo�e �y�eczka jest ma�a,|ale r�d m�j by� wielki. 0:11:55:Mam pewien pomys�. 0:11:57:Powoz�w, dwor�w,|ziemi mieli�my bez liku. 0:12:00:Pos�uchaj mnie... a pieni�dze? 0:12:03:Dobrze mie� szlachecki pow�z,|nawet je�li si� go nie u�ywa. 0:12:07:Wiele rozmy�la�am odk�d mi o tym|powiedzia�e� i mam pewien koncept. 0:12:11:Znajd� t� piecz��|albo co� ci zrobi�! 0:12:16:W okolicach Trantridge mieszka|wielka dama o nazwisku d'Urberville. 0:12:22:Nawet nam do pi�t nie dorasta, 0:12:24:pewnie z tej m�odszej|ga��zi rodu. 0:12:27:ld� o zak�ad, �e korzenie jej rodu|nie si�gaj� czas�w norma�skiego kr�la. 0:12:30:Mo�liwe, ale jest bogata. 0:12:33:Co nam po tym? 0:12:35:A to, �e po�lemy do niej Tess, z pro�b�|o uznanie naszego pokrewie�stwa. 0:12:43:Przecie� dwie ga��zie rodziny|mog�yby si� wzajemnie odwiedza�? 0:12:48:Tess z pewno�ci� znalaz�aby|lepszego m�a. 0:12:50:Niech wi�c jedzie tam|jutro z samego rana. 0:12:54:To ty skarbie.|W�a�nie wychodzili�my. 0:13:01:Dobranoc, pani Rolliver. 0:13:07:- Ka�ecie mi u nich �ebra�.|- O czym ty m�wisz? 0:13:11:Przecie� jeste�my rodzin�. 0:13:14:Gdyby oni byli w potrzebie,|natychmiast udzieli�abym im go�ciny. 0:13:19:Dla ka�dego nastaj�|czasem gorsze czasy. 0:13:22:Musisz do niej p�j��|i poprosi� o pomoc dla nas. 0:13:27:O ile w og�le zechce mnie przyj��. 0:13:30:Wystarczy ju�,|�e b�dzie wobec mnie uprzejma. 0:13:32:Nie powinni�my oczekiwa�|od niej pomocy. 0:13:34:Daj spok�j. Dzi�ki tej �licznej buzi|na pewno j� sobie zjednasz. 0:13:39:Wola�abym poszuka� sobie pracy. 0:13:42:Sam zadecyduj, je�li ty ka�esz jej|p�j��, to p�jdzie. 0:13:53:Czy chcesz kochanie|pozna� t� nasz� bogat� krewn�? 0:13:59:Nie, ojcze. 0:14:00:No widzisz, nie chce. 0:14:02:Ja tak�e nie chc�, by moje dzieci|zaci�ga�y d�ugi wobec obcych krewnych. 0:14:07:Jestem g�ow� najszlachetniejszej ga��zi|ca�ej rodziny i sw�j honor mam. 0:14:18:Ci twoi przodkowie|nie kupi� nam nowego konia. 0:15:21:Jakie to wszystko nowe. 0:15:55:W czym mog� ci pom�c,|�licznotko? 0:16:00:Przysz�am zobaczy� si�|z pani� D'Urberville. 0:16:03:Obawiam si�, �e to niemo�liwe,|jest inwalidk�. 0:16:07:A jaki interes ci� tu sprowadza?|Jestem jej synem. 0:16:10:To nie interes.|Nie wiem jak to powiedzie�, 0:16:16:ale nie chodzi o interes. 0:16:18:Wi�c mo�e przysz�a�|dla przyjemno�ci? 0:16:21:Nie. To jest tak niem�dre,|�e boj� si� to powiedzie�. 0:16:27:Nie szkodzi, lubi� niem�dre rzeczy.|Spr�buj jeszcze raz. 0:16:34:Jeste�my pa�stwa rodzin�. 0:16:43:A wi�c ubodzy krewni? 0:16:46:- Stockesowie?|- Nie, d'Urbervillowie. 0:16:51:W�a�nie,|chodzi�o mi o d'Urbervill�w. 0:16:54:Lubisz truskawki? 0:16:58:- Je�li s� dojrza�e.|- Tutaj s� dojrza�e. 0:17:03:Nasze nazwisko brzmi|dzi� Durbeyfield, 0:17:06:ale mamy dowody na to,|�e jeste�my d'Urbervillami. 0:17:10:Odkry� to pastor, 0:17:11:kt�ry bada histori�,|wi�c matka uzna�a, 0:17:14:�e powinni�my si� pozna�,|skoro stracili�my naszego konia, 0:17:19:a jeste�my najstarsz� ga��zi� rodziny. 0:17:21:Rozumiem. 0:17:23:Przysz�a� wi�c do nas|z towarzysk� wizyt�? 0:17:29:- Chyba tak.|- Nic w tym z�ego. 0:17:42:Wol� sama wzi�� j� do r�ki. 0:17:45:Nie b�j si�, pi�kna kuzynko. 0:18:12:Prosz�. l jeszcze t�. 0:18:17:To wspania�e miejsce,|wierz mi. 0:18:21:Wygl�dasz niczym bukiet. 0:18:24:- Co si� sta�o?|- Wbi� mi si� kolec. 0:18:26:Pi�kno ma swoj� cen�. 0:18:33:Nie jestem g�odna, naprawd�. 0:18:37:Nonsens. 0:18:38:Musisz co� zje��|przed powrotem do domu. 0:18:42:St�d do twojej wioski|jest do�� daleko. 0:18:56:Zobacz� co b�d� m�g�|dla ciebie zrobi�. 0:18:59:Dajmy ju� spok�j tym g�upstwom|o d'Urbervillach. 0:19:03:Nazywasz si� po prostu Durbeyfield.|To przecie� zupe�nie inne nazwisko. 0:19:07:Wcale nie pragn� lepszego. 0:19:15:W zwi�zku z wizyt� waszej c�rki,|chcemy by zaj�a si� prowadzeniem 0:19:24:niewielkiej cho� nowoczesnej|hodowli drobiu. 0:19:30:Je�eli b�dziemy zadowoleni|z jej pracy, 0:19:34:zapewnimy jej utrzymanie|i dobre wynagrodzenie. 0:19:47:A wi�c oczarowa�a� ich. 0:19:50:Poka� mi ten list. 0:19:52:Kto go pisa�? 0:19:54:Pani d'Urberville oczywi�cie.|Sp�jrz na podpis. 0:19:58:Mam si� zajmowa� drobiem? 0:20:03:Nie powinnam tam i��. 0:20:04:Chodzi o to, �eby� si� tam zaczepi�a,|ale bez zbyt wielkich nadziei. 0:20:10:B�dziesz dla niej krewn�. 0:20:14:Piecz��! Taka sama jak nasza. 0:20:22:Wielki lew z zamkiem na g�rze. 0:20:25:Sama widzisz, �e pani d'Urberville|rozpozna�a sw� krew. 0:20:29:Przecie� mnie nie widzia�a. 0:20:31:Nie mogli�my oczekiwa�,|�e rzuci ci si� na szyj� 0:20:34:skoro jest inwalidk�,|ale jej syn przecie� ci� ugo�ci�. 0:20:39:Zwraca� si� do ciebie ''kuzynko''. 0:20:42:Wola�abym jednak zosta� z wami. 0:21:07:Do widzenia, ojcze. 0:21:09:- Wi�c jednak jedziesz.|- Tak. �egnaj ojcze. 0:21:14:Ale� jeste� pi�kna. 0:21:20:Ale temu m�odemu kuzynowi powiedz, 0:21:22:�e poniewa� nasza rodzina zubo�a�a,|got�w jestem odsprzeda� mu sw�j tytu�. 0:21:31:Ale nie za mniej ni� tysi�c funt�w. 0:21:34:Powiedz,|�e zgodz� si� na tysi�c funt�w, 0:21:39:ale po zastanowieniu|got�w jestem odda� tytu� za sto. 0:21:43:Zreszt�,|nie b�d� drobiazgowy. 0:21:47:50 funt�w. No.. dwadzie�cia,|ale ani pensa mniej. 0:21:52:- Co honor to honor.|- Chod�my, ju� czas. 0:21:56:Chc� i�� z Tess. 0:22:00:Ja te�. Ale ona wyje�d�a,|by po�lubi� naszego bogatego kuzyna. 0:22:03:Nie chc� o tym s�ysze�. 0:22:05:Czemu naopowiada�a�|im takich bzdur? 0:22:08:Jedzie do pracy|u bogatych krewnych, 0:22:10:�eby zarobi� na nowego konia. 0:22:25:Wola�abym, �eby Tess nie wyje�d�a�a,|�eby sta� si� pani�. 0:22:50:Pu�� moje rami�,|obejmij mnie w pasie. 0:23:05:Dlaczego si� odsuwasz? 0:23:08:Przecie� przy mnie|czujesz si� bezpieczniej. 0:23:10:Niebezpiecze�stwo to wynik|pa�skiego nierozs�dku. 0:23:12:Co za tupet. 0:23:14:Gdy jest si� na szczycie pag�rka,|trzeba jako� zjecha� w d�. 0:23:17:Ale nie koniecznie galopem. 0:23:19:Wstyd, �eby m�wi�a|to taka dzielna dziewczyna jak ty. 0:23:22:Ja zawsze zje�d�am w d� galopem.|To najlepszy spos�b, �eby si� rozgrza�. 0:23:27:Mo�e ju� pan tego nie potrzebuje? 0:23:30:To zale�y. 0:23:32:Jeden poca�unek|na karminowych usteczkach 0:23:36:lub cho�by na delikatnym policzku, 0:23:38:a daj� s�owo honoru,|�e b�d� si� wl�k� jak ��w. 0:23:4...
mati8701