Dickson Gordon R. - Childe 04 - Taktyka bledu.pdf

(1003 KB) Pobierz
Dickson Gordon R. - Childe 04 -
Gordon R. Dickson
Taktyka błędu
Przełożyła Anna Reszka
 
Rozdział I
Młody podpułkownik był pijany i najwyraźniej
zdecydowany przysporzyć sobie kłopotów.
Wieczorem pierwszego dnia lotu z Denver na
Kultis wszedł kulejąc do sali jadalnej statku
kosmicznego, by się rozejrzeć.
Był wysokim, szczupłym oficerem, zbyt młodym
jak na rangę, którą piastował w Korpusie
Ekspedycyjnym Ziemskiego Sojuszu Zachodniego. Na
pierwszy rzut oka jego twarz o wyrazistych rysach
wydawała się pogodna i niewinna. Marynarkę
zielonego munduru, którą młody człowiek miał na
sobie, ozdabiał błyszczący szereg służbowych
odznaczeń.
Przez kilka sekund rozglądał się po sali, steward
tymczasem bezskutecznie usiłował skierować go do
pobliskiego stolika, nakrytego dla jednej osoby.
Młody oficer, ignorując stewarda, odwrócił się i
ruszył prosto w stronę stołu Dowa deCastriesa.
Kiedy zbliżył się, blady, złośliwy człowieczek
zwany Pater Tenem, który zawsze znajdował się w
 
pobliżu deCastriesa, zsunął się z krzesła i podszedł do
stewarda, w dalszym ciągu patrzącego bezmyślnie, z
konsternacją za podpułkownikiem. Gdy Pater Ten
zjawił się tuż obok, steward zmarszczył brwi, ale
pochylił się, by porozmawiać. Obydwaj mężczyźni
mówili coś przez chwilę przyciszonymi głosami,
rzucając spojrzenia na podpułkownika, a później
szybko wyszli z sali.
Podpułkownik dotarł do stołu, przysunął wolne
krzesełko od sąsiedniego stolika i nie czekając na
zaproszenie rozsiadł się naprzeciwko pięknej, młodej,
ciemnowłosej dziewczyny znajdującej się z lewej
strony deCastriesa.
- Przywilej pierwszej nocy, mówiono mi o tym -
odezwał się przyjaźnie do wszystkich obecnych przy
stoliku. - Można przy obiedzie siąść tam, gdzie kto ma
ochotę, i przywitać się ze współpasażerami. Miło mi
państwa poznać.
Przez chwilę nikt się nie odzywał. DeCastries
uśmiechnął się tylko. Cień uśmiechu ledwo rysował
się na jego przystojnej twarzy obramowanej
czarnymi włosami, przyprószonymi na skroniach
siwizną. Minister spraw zagranicznych, od pięciu lat,
 
Ziemskiej Koalicji Wschodniej znany był ze swego
powodzenia u kobiet; jego ciemne oczy skupione były
na ciemnowłosej dziewczynie od momentu, kiedy
zaprosił ją wraz z ojcem - najemnym żołnierzem, i
Exotikiem Outbondem, który stanowił trzecią osobę
w tym towarzystwie, do swego stolika. W uśmiechu
tym nie pojawiła się wyraźna groźba; a jednak
dziewczyna widząc go zmarszczyła lekko brwi i
położyła dłoń na ramieniu ojca, który pochylił się do
przodu, by coś powiedzieć.
- Pułkowniku... - Najemnik miał na kieszeni
naszywkę pułkownika z Dorsaj, pozostającego na
służbie u Exotików z Bakhalli. Jego mocno ogorzała
twarz ze sztywnym wąsem mogłaby wyglądać
śmiesznie, gdyby nie była tak pozbawiona wyrazu,
jak karabinowa kolba. Przerwał, czując rękę na
ramieniu, i odwrócił się, by spojrzeć na córkę; cała
uwaga dziewczyny skupiła się jednak na intruzie.
- Pułkowniku - odezwała się z kolei i jej młody
głos wydawał się zirytowany i zaniepokojony w
porównaniu z bezbarwnym tonem ojca - czy pan nie
przesadza?
- Nie - odrzekł podpułkownik, patrząc na nią.
 
Zaparło jej dech i poczuła się nagle schwytana,
niczym ptak w dłoni olbrzyma, przez dziwną moc
spojrzenia szarych oczu, całkowicie sprzeczną z
nieszkodliwym wyglądem mężczyzny w momencie
wejścia do sali. Oczy te uczyniły ją chwilowo
bezbronną i dziewczyna niespodziewanie uświadomiła
sobie, że znalazła się w samym centrum
zainteresowania młodego człowieka, obnażona jego
taksującym wzrokiem.
- ...nie uważam tak - usłyszała, jak mówi.
Odchyliła się do tyłu, wzruszając opalonymi
ramionami nad zieloną wieczorową suknią, i zdołała
odwrócić od niego wzrok. Kątem oka widziała, jak
podpułkownik przygląda się siedzącym przy stole, od
odzianego w niebieski strój Exotika Outbonda
w najdalszym końcu, przez ojca, nią samą, aż po
ciemnego, lekko uśmiechającego się deCastriesa.
- Znam pana, oczywiście, panie ministrze - mówił
dalej do deCastriesa. - Chcąc pana spotkać wybrałem
ten właśnie lot na Kultis. Jestem Cletus Grahame, do
zeszłego miesiąca szef Wydziału Taktyki Akademii
Wojskowej Sojuszu Zachodniego. Poprosiłem o
przeniesienie na Kultis, do Bakhalli na Kultis.
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin