ROZDZIAŁ 2.doc

(58 KB) Pobierz
ROZDZIAŁ 2

ROZDZIAŁ 2

„Występ i zabawa”

 

 

Dziś obudziłam się wypoczęta i pełna energii. Szybko spojrzałam na zegarek, który stoi na mojej szafce nocnej. Było dopiero 8:00, więc powoli zwlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Nie musiałam się spieszyć, ponieważ jest sobota a występ mam dopiero o 20:00.

Postanowiłam wziąć relaksującą kąpiel, dlatego nalałam dużo ciepłej wody do wanny. Umyłam włosy a potem je wysuszyłam i wyszczotkowałam zęby. Godzinę później założyłam na siebie mój ulubiony szary dres i bluzkę na ramiączkach, po czym spięłam włosy w wysoki koński ogon. Kiedy schodziłam do jadalni była godzina 10.

Mama i tata byli w pracy, więc w domu byłam tylko ja i Heidi- nasza pomoc domowa. Gdy weszłam do jadalni na stole stało jedno nakrycie, za pewne dla mnie. Kiedy tylko usiadłam przy stole podeszła do mnie Heidi:

-Bello masz ochotę na naleśniki z dżemem truskawkowym?- Jak zwykle miła i kochana… odpowiedziałam jej z uśmiechem:

-Jasne! Na Twoje pyszne naleśniki zawsze a do tego kakao?- zapytałam choć dobrze znałam odpowiedź na to pytanie:

-Jasne, czym by były naleśniki z dżemem bez kakao?- Uśmiechnęłam się do niej szeroko, po czym wstałam i podeszłam do okna, aby je uchylić. Za oknem padało. W sumie to już przywykłam do tej pogody.

Heidi weszła do pomieszczenia, postawiła talerz z naleśnikami, słoiczek dżemu i kubek kakao na stole i powiedziała:

-Smacznego Bello i udanego występu. Słyszałam, że przyjedzie na niego Twoja koleżanka z wytwórni i jak wszystko dobrze pójdzie zaproponuje Ci kontrakt.- wracając na swoje miejsce przy stole, odpowiedziałam:

-Tak bardzo bym chciała żeby się udało, ale jeśli nie to przynajmniej mnie posłuchają.- kobieta uśmiechnęła się, pokiwała głową i poszła sprzątać resztę domu. Po śniadaniu, wstałam krzyknęłam, że już zjadłam i pobiegłam na górę. Kiedy spojrzałam na komórkę miałam jedną nieodebraną wiadomość od Alice. Usiadłam na moim obrotowym krześle i szybko odczytałam sms:

Hej Bello! Będziemy dziś w Elipse o 19:30 ok ???

I nie martw się będzie dobrze!!!

Po przeczytaniu wiadomości wystukałam odpowiedź:

Ok. Ja przyjdę punkt 19:50 i

Dzięki za słowa pocieszenia J

Po odpisaniu położyłam komórkę na biurku i poszłam do swojej garderoby, aby uszykować sobie strój na wieczór. Mój wybór padł na dżinsowe rurki, fioletową tunikę i w tym samym kolorze baleriny z kokardą. Wszystkie rzeczy zaniosłam do łazienki. Miałam jeszcze dużo czasu, więc postanowiłam zejść na dół i pooglądać telewizję.

Usiadłam na czarnej skórzanej sofie i włączyłam telewizor.

Przełączałam po kolei z kanału na kanał aż w końcu trafiłam na program karaoke. I tak minął mi czas do 18. Chwilę później do domu wróciła mama. Podeszła do mnie, przytuliła na powitanie i powiedziała:

-Hej! Wszystko będzie dobrze nie przejmuj się tak. Zobaczysz posłuchają Cię i zaproponują Ci kontrakt. Wierzę w Ciebie.- uśmiechnęłam się do niej i pocałowałam ją w policzek. Po tym pobiegłam na górę, aby zacząć się szykować. Była już 18:30. Szybkim krokiem weszłam do łazienki i wzięłam gorący prysznic, co pozwoliło mi na chwilę zapomnieć o stresie. Następnie wysuszyłam i uczesałam włosy, umyłam zęby i przebrałam się w uszykowane wcześniej ubrania.

Dopiero teraz zauważyła, że trzęsą mi się ręce…  Pomalowałam się delikatnie i gdy byłam już gotowa spojrzałam na zegarek. Kurde! Jest już 19.20!! Musiałam już się zbierać, więc wzięłam jeszcze tylko czarną torebkę, w której miałam dokumenty, komórkę i płytę z moimi piosenkami. Zbiegłam na pierwsze piętro i weszłam do mamy gabinetu:

-Mamuś ja już lecę. Trzymaj za mnie kciuki.

-Będę, będę. Ale i bez tego na pewno zaproponują Ci ten kontrakt.

Uśmiechnęłyśmy się jeszcze tylko do siebie i zbiegłam na dół. Wsiadłam do samochodu i ruszyła.

 

Kiedy byłam już na miejscu zerknęłam na zegarek, była punkt 18.50. Weszłam do klubu i zauważyłam Alice. Uśmiechnęłam się do niej, pomachałam jej i pokazałam ruchem ręki, ze idę za kulisy. Dziewczyna w odpowiedzi kiwnęła głową i również szeroko się do mnie uśmiechnęła. Po czym podeszła do czwórki osób- za pewne to jej przyjaciele.

Weszłam za kulisy i czekałam na swoją kolej.

-A teraz wystąpi Bella niezwykle utalentowana wokalistka!

Nareszcie mnie wywołali, myślałam, że już się nie doczekam tej chwili.

Weszłam na scenę, wzięłam do ręki mikrofon i spojrzałam w kierunku mojej przyjaciółki. Cała piętka siedziała przy barze, piła drinki.

Wszyscy Wszyscy wyjątkiem jednego z nich patrzyli się na mnie. Ale kiedy zaczęłam śpiewać on również odwrócił wzrok w moim kierunku. Chłopak miał miedzianą czuprynę i piękne zielone oczy. Utkwiłam w nich mój wzrok do końca piosenki. Gdy utwór dobiegł końca rozległy się piski i brawa. Szybko zeszłam ze sceny i podeszłam do Alice i jej przyjaciół.:

-Hej Alice!- dziewczyna ruszyła w moim kierunku i pocałowała w policzek:

-Hej Wells!- po czym chwyciła mnie z rękę i zaprowadziła do reszty.

-To jest właśnie Bella. To on nas tutaj zaprosiła i śpiewała przed chwilą.- uśmiechnęłam się ciepło do wszystkich a ona kontynuowała:

-Bello to jest mój chłopak Jasper, Jasper to Bella.- podał mi rękę a ja odwzajemniłam uścisk. Chłopak był blondynem i miał niebieskie oczy.

Następna była Rose siostra Jaspera, zniewalająco piękna blondynka, która chodziła z Emmetem chłopakiem postury przypominającej niedźwiedzia. Każde z nich przytuliło mnie i w końcu doszła do tych pięknych oczu…

-Bello to Edward mój drugi brat. Edwardzie to Bella.- chłopak spojrzał się na mnie a mi zaparło dech w piersiach, miał takie hipnotyzujące spojrzenie.:

-Hej Bello- tymi słowami wybudził mnie z transu, od razu odpowiedziałam:

-Hej!- chwilę później dodałam:

-Jak podobał się Wam mój występ?

-Świetny! Naprawdę- powiedziała Ed, a Alice dodała:

-I doszliśmy do wniosku, że jesteś najlepsza i chcemy Ci zaproponować kontrakt.- powiedziała na jednym wydechu a ja szczęśliwa poskoczyłam i spytałam:

-Naprawdę?- oni tylko się zaśmiali i odpowiedzieli:

-Tak naprawdę i co zgadzasz się?- pisnęłam i rzuciła się Alice na szyję.

-Oczywiście, że się zgadzam- powiedziałam i puściłam przyjaciółkę.

-Mamy dla Ciebie jeszcze jedną propozycję.- odezwał się mój zielonooki anioł.

-Tak?- spytałam z entuzjazmem

-Dołączysz do naszego zespołu? Wiesz Em gra na perkusji, Jazz na gitarze basowej, ja na akustycznej i czasami śpiewam, All śpiewa w chórkach i jest naszą stylistką, Rose również i dodatkowo jest kosmetyczką.- w głowie odtańczyłam mały taniec szczęścia i odpowiedziałam:

-Ok., zgadzam się, ale co ja będę robić?

-Ty będziesz śpiewać- odpowiedziała mi Rosalie.

-Ok., a teraz chodźmy się trochę pobawić- wzięłam dziewczyny za rękę i pociągnęłam na parkiet. Bawiliśmy się fantastycznie do 2 rano.

-Ja już będę musiała lecieć All. A tak w ogóle to gdzie się zatrzymaliście?

-My też będziemy już isć. Zatrzymaliśmy się w hotelu w Port Angeles.

-To wpadnijcie do mnie jak się wyśpicie ok.?

-Dobrze.- Pożegnałam się ze wszystkimi i ruszyłam w stronę samochodu.

Gdy weszłam do domu, mama siedziała na kanapie:

-Hej mamuś. Nie uwierzysz co się stało!- usiadłam obok mamy a ona mi odpowiedziała:

-Dlaczego wróciłaś tak późno i co się stało?

-Spokojnie mamuś. Zaproponowali mi kontrakt a także żebym dołączyła do ich zespołu! Późno wróciłam, dlatego, że po występie jeszcze się bawiliśmy. Przepraszam

-Mówiłam Ci, że tak będzie! A jak się nazywa zespół?- Zapytała z entuzjazmem.

-Crazy six.. Ja idę na górę się położyć, bo jestem strasznie zmęczona.

-Aha jeszcze jedno skarbie. Jestem z Ciebie bardzo dumna. Dobranoc.

-Dobranoc- odpowiedziałam mamie ziewając i poszłam na górę. Weszłam do łazienki tam wykonałam wieczorna szybką toaletę, ubrałam się w moją pidżamę i położyłam się do łóżka. Kiedy zamknęłam oczy miałam przed nimi obraz zielonookiego chłopaka, zasnęłam.

 

Kiedy się obudziłam była już 12. Powoli zwlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Odbyłam tam swój poranny rytuał i ubrałam się jak zwykle w swój szary dres i koszulkę na ramiączkach. Po chwili zeszłam na dół, aby coś zjeść. Gdy weszłam do kuchni zastałam w niej krzątającą się Haidi.:

-Hej Heidi!- Powiedziałam z bananem na ustach. Kobieta szybko do mnie podeszła i zapytała:

-I jak Ci wczoraj poszło? Zaproponowali Ci kontrakt?

-Poszło mi dobrze i tak zaproponowali mi.- Uściskała mnie przyjaźnie:

-No to, na co masz ochotę?

-Może po prostu na płatki?! I przyniosłabyś mi je proszę do salonu?

-Oczywiście.- Po tych słowach udałam się do niego. Usiadłam na kanapię i postanowiłam zadzwonić do Alice. Dziewczyna odebrała po piątym sygnale:

-Halo?

-Cześć kochana, tu Bella.

-Hej Słońce!

-Wyspaliście się? Jak tak to zapraszam do mnie!

-Raczej tak… Dzięki za zaproszenie i będziemy u Ciebie za pół godzinki.- Powiedziała z entuzjazmem.

-Czekam. Pa- i po tych słowach się rozłączyłam. Zjadłam pośpiesznie płatki i pobiegłam do kuchni:

-Heidi! Moi przyjaciele z wytwórni będą tu za pół godzinki! Mogłabyś proszę w tym czasie ogarnąć mi w pokoju a ja się ubiorę?

-Oczywiście- i popędziła na górę. Ja również to zrobiłam. Wpadłam do swojej garderoby i szybko wybrałam dzisiejszy strój. Wybór padł na:

Brązowe rurki, pomarańczowy T-shirt, brązową bluzę oraz pomarańczowe trampki. Włosy spięłam w kucyk, następnie pomalowałam rzęsy i usta moim ulubionym truskawkowym błyszczykiem. Przed wyjściem spojrzałam jeszcze w lustro i moim zdaniem wyglądałam bardzo fajnie. Weszłam do pokoju i… zamurowało mnie. Mój pokój był idealnie posprzątany. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi, więc od razu ruszyłam na dół. Szybko weszłam do salonu.

-Hej wszystkim!- Powiedziałam z bananem na ustach i spojrzałam na chłopaków. Wszyscy trzej stali z otwartymi buziami.

-Bello wyglądasz..- Em nie mógł wykrztusić ani więcej słowa, więc kontynuował Jasper.

-Bos…- nie dane mu było skończyć, bo przerwał mu Ed:

-Super- zajebiście.- Wszyscy się na Niego spojrzeliśmy i roześmialiśmy się.

-Dzięki chłopaki-usiadłam na kanapie między Rose a Alice i kontynuowałam:

-Wpuściła Was Haidi?

-Tak- odpowiedziała mi Rosali. Po czym zwróciła się so mnie i do całej reszty:

-Chcieliśmy z Tobą pogadać o kontrakcie i zespole.

-Ok.- Usiedliśmy teraz wszyscy wszyscy kółku na dywanie. Zaczął Jasper:

-Więc Bello, jesteś teraz w naszym zespole. Wyjeżdżamy za dwa dni. Będziesz mieszkać razem z Nami u nas w domu. Przygotuj się na trasy koncertowe, zdjęcia, nagrywanie piosenek, koncerty i dużo fanów.

-Ok. A teraz mi powiedzcie dokładnie, kto czym się zajmuje i czym ja będę.- spojrzałam na nich wszystkich wszystkich odważyłam się dłużej zatrzymać swój wzrok na Edwardzie, posłał mi łobuzerski uśmiech. Zaczęłam mówić All:

-Ja jestem w chórku i stylistką całego zespołu. Ciebie również to dotyczy- powiedziała dobitnie.

-Ja również jestem w chórku i kosmetyczką. Ale niestety nie całego zespołu, bo chłopacy nie chcą się dać…- powiedziała Rose. Następny był Em:

-Ja gram na perkusji i rozśmieszam wszystkich.- Kontynuował Jazz:

-Ja gram na gitarze basowej.- Jako ostatni odezwał się Edward:

-Gram na gitarze akustycznej i czasami śpiewam- uśmiechnął się do mnie. Moje myśli od razu powędrowały w tym kierunku:”Boże jaki on ma zniewalający uśmiech.” Skarciłam się szybko w myślach.

-A ja, co będę robiła?- mam nadzieję, że będę mogła śpiewać. Moje rozmyślania przerwał głos mojego anioła.

-Ty Bello będziesz śpiewać.

-Mam taką nadzieję. – wszyscy zaczęliśmy się śmiać, po czym dodałam:

-A, kto w zespole komponuje piosenki?- zapytałam patrząc na wszystkich po kolei.

-Najczęściej to robi Ed. A Ty też komponujesz?- zapytał Jazz.

-Tal, ale jak robi to Edward to spoko.- uh, a chciałam żeby moje piosenki też grali.

-Bells. Ale skoro Ty też komponujesz to możemy o moje i Twoje piosenki wykorzystać- powiedział Edward.

-Ok., ale jak reszta nie będzie miała noc przeciwko.- wszyscy się na mnie spojrzeli i odpowiedzieli chórem:

-Nie- co wywołało u Nas napad śmiechu.

-Ale pod jednym warunkiem- powiedział uśmiechnięty Emm.

-Jakim?

-Taki, że teraz nam coś tu zagrasz i zaśpiewasz z własnej kompozycji.

-Niech się zastanowię. Ok.- uśmiechnęłam się do nich i dodałam- tylko skoczę po gitarę. Pobiegłam szybko do mojego pokoju, chwyciłam mój instrument i zbiegłam na dół. Usiadłam z powrotem na swoim miejscu i zaczęłam grać:

 

 

-You tuck me in,

Turn out the light

kept me safe and sound at night

little girls depend on things like that

 

Brush my teeth and comp my hair

had to drive me everywhere

you were always there when I looked back

 

You had to do it all alone

Make a living, make a home

Must have been as hard as it could be

 

And when I couldn't sleep at night

Scare things wouldn't turn out right

you would hold my hand and sing to me

 

Caterpillar in the tree, how you wonder who you'll be

can't go far but you can always dream

Wish you may and wish you might

don't you worry hold on tight.

I promise you there will come a day

Butterfly Fly Away

Butterfly Fly Away (butterfly fly away)

 

Flap your wing now you cant stay

Take those dreams and make them all come true

Butterfly Fly Away (butterfly fly away)

We been waiting for this day

All along and know just what to do

Butterfly,

Butterfly,

Butterfly,

Butterfly Fly Away

 

Słowa same wypływały mi z ust. Kiedy skończyłam popatrzyłam się na wszystkich po kolei. Zaczęli klaskać i krzyczeć, że jestem świetna. Po tym jeszcze długo siedzieliśmy, gadaliśmy i śmialiśmy się. Wieczorem pożegnaliśmy się wszyscy całusem w policzek. Chwilę po ich wyjściu wróciła moja mama.

-Hej skarbie.- powiedziała pełna entuzjazmu.

-Hej mamuś! Muszę z Tobą pogadać o kontrakcie.-usiadłam na kanapie a ona zrobiła to samo.

-Stało się coś?- zaczynała się już martwić, więc szybko pośpieszyłam z tłumaczeniem:

-Nic się nie stało. Wyjeżdżam za dwa dni do Los Angeles bo tu nie da się robić prawdziwej kariery. Będę mieszkała razem z Nimi. Mają duży dom. Nie pytam się Ciebie o zgodę tylko Ci to oświadczam.- po tych słowach, wstałam i poszłam do siebie na górę. Tam wykonałam wieczorną toaletę, położyłam się do łóżka z myślą, że właśnie spełniają się moje marzenia.

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin