Zwiędły listek
Nie mogłem tłumić dłużejNajsłodszych serca snów,Na listku białej różySkreśliłem kilka słów.Słowa, co w piersiach drżałyNie wymówione w głos,Na listku róży białejRzuciłem tak na los!Nadzieję, którąm pieścił,I smutek, co mnie truł,I wszystkom to umieścił,Com marzył i com czuł.Tę cichą serca spowiedźMiałem jej posłać jużI prosić o odpowiedźNa listku białych róż.Lecz kiedy me wyrazyChciałem odczytać znów,Dojrzałem w listku skazy,Nie mogłem dostrzec słów.I pożółkł listek wiotki,Zatarł się marzeń ślad,I zniknął wyraz słodki,Com jej chciał posłać w świat!
Adam Asnyk
Fa-vo-la73