Damy i huzary - A. Fredro.txt

(89 KB) Pobierz
Aleksander Fredro

Damy i huzary 

Komedia we trzech aktach, proz�
Pochlebstwo ma w sobie osobliwy przysmak;
chocia� go kto rzekomo odrzuca,
przecie� ono smakuje.
And. Aleks. Fredro
Scena na wsi
Osoby
Major 
Rotmistrz 
Edmund, porucznik pu�ku huzar�w, na urlopie 
Kapelan 
Pani Orgonowa 
Pani Dyndalska 
Panna Aniela 
Zofia, c�rka Pani Orgonowej 
J�zia 
Zuzia s�u��ce siostry Majora, jedna starsza i grubsza od drugiej 
Fruzia 
Grzegorz 
Rembo stare huzary 
Scena w domu Majora na wsi.
Du�y pok�j. Czworo drzwi bocznych; dwoje w g��bi. Na �rodku st� z mapami; 
stolik po prawej stronie, na kt�rym gra szach�w; przy nim wzg��bsz krzes�a.
W g��bi bro� r�na; dzidy, cel, g�owy tureckie, do karuzelu s�u��ce, tak�e w 
g��bi.
Akt I
Scena pierwsza
Major, Rotmistrz Kapelan, Porucznik, Rembo.
Major na �rodku, ogl�da strzelb�; po lewej Porucznik nabija; po prawej 
Rotmistrz, oparty na strzelbie, patrzy na szachy, przy nim siedzi Kapelan, 
zatrudniony strzelb�; w g��bi Rembo. Wszyscy w szpencerach, ubrani na polowanie, 
w wojskowych czapeczkach.
Major
Czy tylko pewnie? Bo to czasem... 
Rembo
Nie �mia�bym przecie zwodzi� pana majora; niech zaraz zgin�, je�lim nie widzia� 
na w�asne oczy koz�a i dwie sarny. Wszystko troje wysz�o razem do byd�a, na 
Ciemn� Dolin�, jak ten k�t, ta struga... oto jak ta wielka �oza, gdzie ksi�dz 
Kapelan prze�lepi� zaj�ca... a� tu obces kundys jeden i drugi: huf, huf!... Ech, 
panie, jak nie p�jd�, sarny moje! strach! a� si� ziemia trz�s�a!... Przez Garb, 
Wielk� Bani�, ponad Bankowy Potok... 
Major
Ho, ho, ho!... Sarny dotychczas na drugim ko�cu �wiata. 
Rembo
Zl�k�y bo si� f�r id�cych go�ci�cem i haj�e ��kami, ��kami na zad w jasienin�. 
Major
Nam wi�c drog� od kopc�w zast�pi� wypada. 
Rembo
Ja z d�bniak�w cicho psy podpuszcz�, a ka�da na strzelb� jak na ro�en wpadnie. 
Major
Dalej, panowie! I na urlopie nie dam warn pr�nowa�. 
Kapelan
Zaraz, zaraz. 
Porucznik
Ja dogoni�. 
Major
bior�c lulk� ze �rodkowego stota i kiwaj�c g�owa, do Remba
Zawo�aj Grzesia. 
Rembo odchodzi.
Rotmistrz
do Kapelana, patrz�c na szachy
Wygram, je�li wie�� cofn�. 
Kapelan
W�tpi�. 
Rotmistrz
Za�� si�. 
Kapelan
Dobrze. 
Rotmistrz
Nikt tu nam nie ruszy; za powrotem przekonam i talarka schowam. 
Scena druga
Ci� sami, Grzegorz stary huzar z ogromnymi w�sami.
Major
Tylem razy, m�j Grzesiu, ju� ci� o to prosi�, aby� k�ad� wszystko na swoim 
miejscu. Po co tu na mapach lalk� zostawiasz? Tam w szafce ma sw�j numer; 
nienawidz� nieporz�dku, (oddaje lulk� i zdmuchuje mapy) Ot�, ot�, nie m�wi�em? 
- plama... i ta baszta... A propos, a klucznica? 
Grzegorz
K�usem wywieziona. 
Odchodzi.
Kapelan
Bogu dzi�ki. 
Rotmistrz
Ostatnia wi�c bia�og�owa usuni�ta z naszego domu; b�dzie raz przecie cicho i 
spokojnie. 
Major
Okropnie gada�a. 
Porucznik
Bo stara, bo stara. 
Major
O ho, ho, panie poruczniku, wiem, na co pan zakrawasz ale nic z tego. Wol� huk 
mo�dzierzy ni� kobiece �wiergotanie. Nic z tego, i poka��, �e i �o�nierz potrafi 
domem rz�dzi� bez kobiety. 
Porucznik
Pi�kny rz�d! 
Kapelan
Dobry, dobry. 
Rotmistrz
Wy�mienity. 
Major
Wy�mienity. 
Porucznik
Czy zawsze�cie go, panowie, wy�mienitym znajdowali? Czy zawsze przykrym by�o 
kobiece �wiergotanie? 
D�ugie milczenie.
Major
Chod�my na polowanie. 
Rembo
wbiegaj�c
Go�cie jad�! 
Major
Kt�ry� z koleg�w. 
Rembo
Gdzie tam! kilka pojazd�w - najwi�ksza parada. 
Odchodzi, oficerowie jeden po drugim zbli�aj� si� powoli do okna.
Major
Dlaboga! landara. 
Porucznik
I kocz. 
Rotmistrz
I bryka. 
Porucznik
z ukontentowaniem
Ach! damy! 
Major, Rotmistrz
odskakuj�c na �rodek pokoju
Damy! 
Porucznik
rachuj�c
Jedna, dwie, trzy... 
Major, Rotmistrz
z �a�o�ci� spogl�daj� na siebie
Trzy! 
Porucznik
Cztery, pi��... 
Major
jak wprz�dy
Pi��! 
Rotmistrz
podobnie
Pi��! 
Porucznik
Jeszcze jedna... 
Major, Rotmistrz
razem Sze��! 
Porucznik
Jeszcze jedna. 
Major, Rotmistrz
razem
Siedm! siedm! 
Kapelan
wstaj�c
Siedm! 
Zatykaj�c uszy znowu siada i tak, oparty o st�, do ko�ca sceny zostaje.
Porucznik
Co widz�! 
Wybiega.
Rotmistrz
zbli�ajac sie. nie�mia�o do okna
C� to za baby! Co za gmachy! Co za graty! 
Major
zbli�aj�c si� nie�mia�o si� do okna
Ach, to siostry moje. 
Rotmistrz
Przepraszam ci�. 
Major
Nie masz za co, znam ja je dobrze! (chodzi po pokoju coraz pr�dzej) Siostry, 
siostry, damy, przyj�� je wypada... Grzesiu, mundur!... m�j mundur, Grzesiu!... 
czy diabli nadali... Grzesiu, mundur! 
Grzegorz z mundurem chodzi za nim.
Rad im by� musz�... M�j mundur, Grzesiu!... m�j mundur!... Cieszy� si� trzeba, 
czy diabli nadali! 
Grzegorz
Niech pan mundur w�o�y. 
Scena trzecia
Major, Rotmistrz, Kapelan, nast�pnie Pani Dyndalska, J�zia, Panna Aniela, Zofia, 
Pani Organowa, Zofia, Fruzia, Porucznik, Rembo.
Po lewej stronie sceny Major wdziewa mundur, prszez zapomnienie na sw�j ubi�r.
Postrzeg�szy si�, chce zdj�� i �ci�ga razem r�kaw szpencera; nie mo�e r�ki 
wyrwa�, gdy wchodzi Pani Dyndalska z dwoma pieskami na r�ku; za ni� J�zia, kosz 
w r�ku ze szczenietami i kilka pude�ek. Przy Majorze dalej wzg��bsz stoi 
Rotmistrz, za nim Kapelan.
Grzegorz z mundurem wychodzi.
Dyndalska
Jak si� masz, panie bracie? (do J�zia) Ostro�nie, gawronie! nie upu�� szczeni�t. 
Major
pomieszany
Witam, witam. 
Dyndalska
do J�zi
Czeg� trzymasz? po��! (do Majora) Jak�e si� miewasz? (do J�zia) Czemu� nie na 
stole? Jakie� to g�upie dziewcz�! 
J�zia k�adzie wszystko na szachach i wychodzi - Dyndalska siada. Aniela wchodzi; 
za ni� Zuzia z dwoma klatkami (w jednej sroka, w drugiej wiewi�rka) i z r�nymi 
gratami.
Aniela
Wieki ju�, braciszku, jake�my si� widzieli, (do Zuzi) Postaw�e klatki, czego 
b�dziesz sta�a? 
Major
Witam, witam. 
Aniela
do Zuzi
Gdzie, gdzie, gdzie? �lepa! C� to, sto�u nie masz? 
Zuzia stawia klatki na mapach i odchodzi. Poruszenie Majora.
Rotmistrz go za sukni� wstrzymuje.
Major
cicho do Rotmistrza
Mapy. 
Rotmistrz
do Majora
Pst! 
Major stara sie pokry� nieukontentowanie i spogl�da cyasem na mapy.
S�ycha� ha�as i krzyk kobiet za scen�.
Rembo
za scen�
Nie rusz! a harap! a fe! a zasi�! 
Orgonowa
ty�em wchodzi i trzepi�c r�koma
Zasi�! zasi�, bo zemdlej�. 
Rembo za ni� wchodzi, trzymaj�c kota nad g�ow�, kt�rego we drzwiacb Orgonowa 
odbiera.
Biedny Filunio! moja duszka droga! jak si� trz�sie! Biedny Filunio!... Jak te� 
mo�esz, panie bracie, trzyma� takie obrzyd�e psiska? Jakimi� kajdankami podci�y 
mi nogi i tylko co nie rozdar�y lubego Filunia. 
Rembo
To na sforze Zagraj z Piskl� jak kota zwietrzy�y, haj�e po kocie! obces na 
jejmo��! a Grzmocisz i Popraw... 
Wychodzi na znak Majora.
Orgonowa
Fi, co za nazwiska! przebrzyd�e kundysy... ledwie dysz� - ca�am w pocie. 
Siada przy Dyndalskiej i Anieli. Za Orgonow� wesz�a Zofia z Porucznikiem, 
nios�cym klatk� z kanarkiem, kt�r� zawieszaj� w gtebi, rozmawiaj�c po cichu. W 
ci�gu tej sceny dziewcz�ta ponanosi�y kota i pieski.
Scena czwarta
Orgonowa, Dyndalska, Aniela siedz� w rz�dzie po prawe]; po lewej stronie 
naprzeciwko stoj� Major, Rotmistrz Kapelan. W g��bi Zofia, Porucznik.*
Major
Witam, witam panie siostry w moim domu i bardzo przepraszam kota za 
niego�cinno�� Piskli i niecnoty Zagraj�. 
Orgonowa
Patrz, panie bracie, moja c�rka. 
Zofia si� zbli�a i k�ania.
Owa Zosiunia ma�a... Aniby� j� pozna� pewnie... Wyros�a, wy�adnia�a, nieprawda�? 
Za jej wychowanie nie powstydz� si� tak�e. W pierwszej stolicy �wiata mog�aby 
bezpiecznie rozmawia�, i to niejednym j�zykiem... 
Kapelan
na stronie
Niejednym! Okropnie! 
Orgonowa
Mia�a i guwernantk�, madam znakomit�, i na wy�szych naukach w mie�cie p� roku 
strawi�a. 
Aniela
Talenta gdy rozwinie... 
Dyndalska
Ach, Anielko luba, co te� nie wygadujesz! Ju� je rozwin�a: czyli� nie �piewa 
ca�ego Rossyniego tak, �e ka�dy s�ucha� musi? Czy� nie ta�cuje tak, �e nigdy 
taktu nie chybi? Czy� nie maluje tak, �e jej kwiatek wszystkich zwodzi� i �e pa� 
S�dzia, chc�c pow�cha�, nosem go zmaza�? 
Aniela
To pan Referendarz. 
Dyndalska
Ale� pan S�dzia, m�j anio�ku! 
Orgonowa
Cicho, cicho, Dyndalsiu; nie trzeba jej w oczy chwali�, ona sama poka�e, co 
umie. 
Aniela
do Majora
Jak�e ci si� podoba?... 
Dyndalska
szturkaj�c j� �okciem
C� to za pytanie! 
Aniela
Nie dasz mi gada�, kochana siostruniu. 
Dyndalska
Bo g�upstwa gadasz, moja duszko. 
Orgonowa
Cicho, cicho, siostruniu, (do Majora) Kt� s� ci panowie? 
Major
Rotmistrz S�awomir. W szko�ach jeszcze przyja�� nas z��czy�a: razem wdzieli�my 
mundur, razem go nosili i razem mo�e w jednej z�o�ym go mogile. - Nasz poczciwy 
Kapelan, tak�e dawny towarzysz, prawdziwy przyjaciel ludzi; wiele robi, ma�o 
m�wi, na�ladowa� go nale�y. - To m�j Edmund, ju� wam po cz�ci znany z mojego 
listu. W jednej nieszcz�snej utarczce, kiedy ka�dy o sobie tylko my�la�, a ja, 
raniony, pod ubitym le�a�em koniem, on mnie szuka�, postrzeg�, zebra� kilku 
walecznych, natar� na nieprzyjaci� i os�oni� w�asnymi piersiami. Cofa� si�, 
naciera�, znowu si� cofa� i znowu naciera�, a� p�ki naszych wzrastaj�ca liczba 
zwyci�stwa nam nie wr�ci�a. Tam to, mnie, mnie broni�c, odebra� t� krys� przez 
skronie, kt�ra wi�cej warta ni� dziesi�� wie�c�w. 
�ciska go z rozczuleniem.
Zofia
mimowolnie
Ach, to pi�knie by� odwa�nym! 
Spuszcza oczy na bystre spojrzenie matki i ciotek.
Orgonowa
Dobrze, do�� tego! teraz do interesu. Chc� pom�wi� z tob�, panie bracie, zatem 
pozwol� panowie... 
Oficerowie odchodz� - i Zofia do swego pokoju na znak Organowej.
Scena pi�ta
Orgonowa, Dyndalska, Aniela, Major.
Orgonowa
W jednym zwi�z�ym s�owie wszystko ci opowiem; nie lubi� niepotrzebnej przemowy, 
bo kto ma rozum, �atwo pojmie i zrozumie, gdy mu jasno rzecz prze�o��. Zatem bez 
przemowy; lepiej w kr�tko�ci powiedzie�, o co chodzi, a potem da� przyczyny i 
dowody. Nareszcie, takem mocno oczytana, ty�em �y�a w wielkim �wiecie, tyle mam 
roztropno�ci i przenikliwo�ci...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin