Wiązania narciarskie.pdf
(
1329 KB
)
Pobierz
okl mt 12-2007 pomocnicze.qxd
jak to działa
za zadanie związać stopy narciarza z deskami
tak, aby mógł w pełni wyczuwać ruchy nart i pa-
nować nad nimi.
W „dawnych dobrych czasach” narciarstwo
wyglądało oczywiście zupełnie inaczej niż dziś. Prze-
de wszystkim nie było sportem, lecz w pełni użytecz-
ną i praktyczną metodą poruszania się w zaśnieżo-
nym terenie, zwłaszcza górskim. Nikt nawet nie myś-
lał o jakimś specjalnym obuwiu do jazdy na nartach;
jeździło się w tych samych butach, w których się cho-
dziło w zimie, na co dzień. Pomijając już te najdaw-
niejsze czasy, kiedy to buty były dosłownie przywią-
zywane do nart (z tych czasów pochodzą tzw. wiąza-
1
Jednakże już w latach 30.–40. pojawiły się
specjalne buty narciarskie, skórzane, z noskami oku-
tymi metalowymi kształtkami, chroniącymi je przed
wspomnianymi już szczękami wiązań. Zamiast skó-
rzanych rzemieni pojawiły się linki stalowe, z obejmu-
jącą napiętek buta sprężyną, napinane za pomocą re-
gulowanego „karabinka” z przodu, przed noskiem bu-
ta . Te okucia przetrwały do dziś, choć rzadko spo-
tykane, znane pod niezbyt prawidłową nazwą „kan-
dahary”. Z takich wiązań korzystał m.in. Karol Wojty-
ła w okresie krakowskim, gdy mógł jeszcze wyjeż-
dżać na narty. Znakomite sprzężenie narty ze stopą,
rychło – zwłaszcza wobec coraz szybszych nart – sta-
ło się przyczyną urazów nóg i stawów śródstopia.
Po okresie różnych prób i pomysłów, mniej wię-
cej w latach 60. i 70. nastąpiła radykalna zmiana
w uzbrojeniu stopy narciarza i pojawiły się buty sko-
rupowe, z wkładem ocieplającym, o kształcie dostoso-
wanym do nowoczesnych wiązań. Buty te, stosunko-
wo wysokie, nadawały nogom pozycję w lekkim przy-
siadzie, ale za to chroniły staw skokowy przed prze-
ciążeniem. W takich butach nie dało się chodzić po
Krupówkach i zatańczyć na wieczorku w schronisku,
co było od biedy możliwe w starych butach skórza-
nych. Również dość niewygodnie było w nich stać
w kolejce do wyciągu, gdyż wymuszały ciągłe lekkie
ugięcie kolan. Dopiero od ok. 15 lat pojawiły się buty,
dające jednak pewną swobodę ruchów w stawie sko-
kowym na postoju i blokowane do zjazdu. Zautomaty-
zowana wersja takich butów (system ski-walk) samo-
czynnie dostosowuje but do trybu chodzenia i trybu
zjazdu. Taki but to sroga machina, znakomicie chro-
niąca cały mechanizm śródstopia i stawu skokowego,
ale przenosząca potencjalne urazy wyżej, na kości po-
dudzi, stawu kolanowego i – rzadziej – kości udowe.
Wiązania
2
narciarskie
Kazimierz Topór
2
nia długorzemienne typ „kandahar”), już w la-
tach międzywojennych pojawiły się wiązania,
nadal ze skórzanymi paskami, ale już ze stalo-
wymi szczękami, obejmującymi nosek buta.
Z nich najpopularniejsze były wiązania syste-
mu Huitfelda . Zapewniały dobre wiązanie
kierunkowe buta z nartą, ale szybko okazało
się, że ten typ wiązania niszczy buty, zwłasz-
cza nosek, wchodzący między szczęki i przeno-
szący momenty skręcania przy zwrotach.
O bezpieczeństwie nikt wtedy nie myś-
lał, bo nie było jeszcze tego dzisiejszego „prze-
mysłu turystyczno-narciarskiego”, a więc przy-
gotowanych i ubitych ratrakami stoków, wycią-
gów i nowoczesnych nart z plastikowymi śliz-
gami. Jeździło się niezbyt szybko, po improwi-
zowanych stokach, pełnych kretowisk, kamieni
itp., co wymuszało raczej ostrożny styl.
3
4
1
2
1
34
3
M
ówiąc elementarnie – wiązania narciarskie mają
4
Zachodzi tu jednak znamiennne zjawisko: ten
coraz lepszy, szybszy i bardziej finezyjny sprzęt trafia
w swej głównej masie do rąk, a właściwie na nogi,
coraz mniej sprawnych fizycznie narciarzy. Spowodo-
wało to konieczność rozwoju wiązań narciarskich,
którym powierzono główną rolę w zabezpieczeniu
całości nóg „rycerzy myszki i klawiatury” z wygim-
nastykowanym jedynie przegubem i palcem wskazu-
jącym prawej dłoni.
Jednym z wrogów niewprawnego narciarza
jest długość nart. W chwili, gdy długie narty jadą
gdzie chcą, dochodzi do przeciążeń stawów. Najlepiej
wtedy wypiąć narty, a uwolnione od nich nogi już nie
będą tak mocno wykręcane. Oczywiście musi się to
dziać samoczynnie, po przekroczeniu krytycznych
wartości obciążeń. Zasada działania jest więc dla
wszystkich typów wiązań jednakowa: buty są bloko-
wane za pomocą układu sprężystego, w którym prze-
kroczenie siły napięcia sprężyny powoduje wypięcie
znacznie dziś krótszych nart.
Dyskusyjne są właściwie dwa problemy: wokół
których osi obrotu ma nastąpić uwolnienie buta i jak
ustalić wartość siły krytycznej, nastawianej przez
wstępne napinanie sprężyn. Zarówno pierwszy, jak
i drugi problem doczekały się bardzo poważnych ba-
dań, z próbami na zwłokach włącznie! Obecnie prze-
waża pogląd, że w ogromnej większości przypadków
wystarczy chronić stopę narciarza przed wykręce-
niem dookoła osi pionowej, przechodzącej mniej wię-
cej przez czubek buta, nieco bliżej tyłu, oraz przed
przeciążeniem w sytuacji upadku w przód. Można
oczywiście więcej i lepiej, ale to oznacza automatycz-
nie... drożej!
Schemat typowego przedniego zaczepu buta
przedstawiono na rys. . Dwa ramiona 3 obejmują
nosek i są utrzymywane w pozycji „zapięte” przez
sprężynę 1, której wstępne napięcie reguluje się na-
krętką 2. Ramiona są zaopatrzone w rolki 4 dla łat-
wiejszego uwolnienia noska buta. Gdy z dowolnych
powodów zostanie przekroczona krytyczna wartość
siły, jedno z ramion, to na które napiera but, odchyla
się i but może swobodnie wyskoczyć z wiązań. Pro-
ducenci podają dane do nastawiania siły trzymania
buta w zależności od wieku i wagi ciała narciarza.
Jest to oczywiście przybliżona metoda i zazwyczaj
narty dość łatwo się wypinają. Trzeba więc w oparciu
o własne wyczucie skorygować nastawy tak, żeby się
dało bezpiecznie zjeżdżać, czyli m.in. skutecznie ma-
newrować, a więc np. omijać innych, z czym wiąże
się konieczność wykonywania dość gwałtownych nie-
kiedy skrętów. Ogólny wygląd takiego typowego za-
czepu przedstawia rys. .
Zaczep tylny to o wiele bardzie złożona maszy-
neria
i
. Musi zapewniać: łatwe wpinanie buta
w wiązania, regulację siły trzymania i regulację dla
3
4
5
6
5
Zapięcia w pozycji zamkniętej.
35
Zapięcia w pozycji otwartej.
jak to działa
różnych (w pewnych granicach) długości butów. Naj-
częściej jest skojarzony z mechanizmem uruchamiania
tzw. „skistoperów”, czyli hamulców, powstrzymują-
cych swobodny zjazd po stoku, wypiętej narty, kiedy
to może się ona stać niebezpiecznym pociskiem!
Zasada działania tych zaczepów jest prosta .
Sprężyna 1, o regulowanej nakrętką 2 sile nacisku,
jest osadzona tak, że może dociskać przesuwny za-
trzask 3, do powierzchni
jednego z dwóch wgłębień,
obrotowo zamocowanego
5
8
cią, łatwością technologiczną (koszt oprzyrządowa-
nia!), a także modą i estetyką.
Uzupełnieniem wiązań są wspomniane „skisto-
pery”, czyli po prostu samoczynne hamulce, zatrzy-
mujące nartę po wypięciu z buta narciarza. Zasada
ich działania jest prosta
.
Przez „tupnięcie” nogą
w chwili zapinania narty jednocześnie przyciska się
sterczący ku górze koniec dźwigni, zakończonej obus-
tronnie dwoma ramionami, zaopatrzonymi w pazurki
7
6
6
Produkcję butów skorupowych
rozpoczęto w latach:
a) 40. XX w.
b) 60. XX w.
c) 80. XX w.
wahacza 4. W pozycji „otwarte” wystarczy nacisnąć
obcasem buta w dolny pazur zaczepu – 5 i tupnąć no-
gą, żeby ruchomy suwak zatrzasku przeskoczył do
górnego wgłębienia wahacza i szczęka 6 trzymała but
w pozycji „zapięte”. Śruba 7 służy do regulacji wyso-
kości szczęki w zależności od wysokości obcasa buta.
Żeby wypiąć but, wystarczy nacisnąć np. kijkiem, ko-
niec dźwigni 8, co powoduje przeskoczenie suwaka
zatrzasku w dolne wgłębienie wahacza i ruch szczęki
6 w górę, zwalniający obcas.
Ważnym szczegółem jest to, że po przekrocze-
niu sił krytycznych wiązania pusz-
czają i noga zostaje natychmiast
całkowicie uwolniona od narty. Nie
ma tu więc stopniowego naciągania
układu sprężystego na zasadzie
przemieszczania końca sprężyny, co
byłoby niebezpieczniejsze dla stopy.
Trzeba też sobie zdawać sprawę
z tego, że wiązania muszą praco-
wać niezawodnie w warunkach
mrozu, „zabicia” śniegiem, zmocze-
nia wodą itd.
Wszystko to powoduje, że ich
cena jest niestety dość wysoka.
Kosztuje nie tylko materiał i wyko-
nanie, ale też i badania, wielokrotne
sprawdzanie, ocena użytkowników,
opinie lekarzy ortopedów itd. Osta-
teczna konstrukcja jest kompromi-
sem pomiędzy ceną, niezawodnoś-
hamujące bieg narty. Oczywiście narta zjeżdża „jak
chce”, a więc nie zawsze powierzchniami ślizgu, kie-
dy to skistopery działają najskuteczniej. Narta jedzie
czasem bokiem, czasem „do góry nogami” lub tyłem
do przodu i w każdej z tych pozycji musi być hamo-
wana. W tym hamowaniu pomaga rozbudowana „ar-
chitektura” samych wiązań, które też dość skutecznie
hamują nartę, żłobiąc w śniegu głębokie rysy.
W warunkach ostrej konkurencji i walki o klien-
ta pojawia się niemal co roku jakaś „cudowna” no-
wość, gwarantująca bezpieczny zjazd coraz mniej
sprawnemu amatorowi białego szaleństwa. To wszy-
stko ma też wpływ na ceny wiązań. Rezultatem są
efektowne konstrukcje „aparatów” do trzymania nogi
w bucie na narcie (
i )
i coraz wyższe ceny tego
sprzętu.
Jednakże koszt leczenia złamanej lub skręconej
nogi i konsekwencje na całe lata warte są tych
wszystkich wysiłków, jako że zdrowie mamy jedno!
7
8
Konkurs jêzykowy EDGARDA
Nagrodą w konkursie jest Audio Kurs Duński
(Kurs podstawowy).
Aby wziąć udział w losowaniu nagród, należy odpowiedzieć
na trzy poniżej zamieszczone pytania,
a odpowiedzi przesłać do redakcji MT.
36
1) Jak w języku duńskim brzmi słowo „imię”?
2) Jakie są 3 główne dialekty języka duńskiego?
3) Jaki ustrój panuje w Danii?
Podpowiedzi szukajcie
na
www.jezykiobce.pl
Odpowiedzi należy przesyłać
do redakcji MT pocztą lub na adres e-mail:
activereader@mt.com.pl
do 31 grudnia 2007 r.
Listę laureatów opublikujemy
w numerze 1/2008 MT.
Plik z chomika:
ilonnaa
Inne pliki z tego folderu:
Pomiar prędkości statków – log.pdf
(1896 KB)
Pralka automatyczna.pdf
(262 KB)
Prostowody.pdf
(4410 KB)
Przekładnie falowe.pdf
(216 KB)
Rury cieplne.pdf
(650 KB)
Inne foldery tego chomika:
Bronie Kolekcija
Rusznikarstwo
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin