Aby rozpocz�� lektur�, kliknij na taki przycisk , kt�ry da ci pe�ny dost�p do spisu tre�ci ksi��ki. Je�li chcesz po��czy� si� z Portem Wydawniczym LITERATURA.NET.PL kliknij na logo poni�ej. TEOFIL LENARTOWICZ POEZJE 2 Tower Press 2000 Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000 3 UTWORY Z LAT 1841 - 1851 4 MOJE STRONY Pola, gdzie �niwa w plony obfite Stajami �wiec�, jak dojrzy okiem, I ��ki, wonnym kwieciem pokryte, Wody, szumi�ce jasnym potokiem, S�o�ce, co z�otem gaje powleka, Pe�ne uroku jak przyja�� cz�eka: Tam zeszed� b�ogo �ycia pocz�tek, Tam jest m�j luby rodzinny k�tek. Pod skrzyd�em d�bu, topoli pi�rem Gromada ptasz�t za�piewa ch�rem, A w kt�r� stron� wiater powiewa, S�odka melodia w ucho si� wlewa. Pod drzewem domek dziada, pradziadka, Tam mnie na r�ku nosi�a matka; Wszystko si� sercu tak mile �mia�o, Wszystko, com kocha�, tam si� zosta�o. Cieniste wierzby rosn� nad strugiem, D�wi�czny skowronek buja nad smugiem I nad mogi�y krzy�ackie lata �piewa� mieszka�com dawnego �wiata; A krzy� przy drodze, ten str� poleg�ych, Znak przysz�ej w �yciu zmiany szcz�liwej, 5 S�ucha skowronka pie�ni rzewliwej O czasach dawnych, szybko ubieg�ych. Pomn�, wieczorem, z czeladzi� razem, �l�c w niebo mod�y za szcz�cie dzieci, Ojciec przed �wi�tym kl�ka� obrazem. Dzi� przy ko�ci�ku le�y pod g�azem, Cichy jak miesi�c, co mu tam �wieci, Zimny jak wicher, gdy na gr�b leci. Co chwila nowy obraz si� sunie, Co chwila nowe wspomnienie bie�y; Wnet deszcz rz�sisty z oka wylunie, Piorun przez usta s�owem uderzy. Lecz po co skargi, wspomnienia moje, Przy was my�l smutna niech ma pogod�, P�y�cie mi, dawnych pami�tek zdroje, Z wami, weso�e, taniec zawiod�. Jeszcze mazura us�ysz� w dali, Kiedy go szczera dziatwa wywija, Ujrz�, jak para par� omija, Jak si� w ich licach krew �ywo pali. Hej mi, dziewczyno ho�a, urodna, Z twarz� rumian�, kwiatkiem we w�osach, 6 Gdy masz sierp jutro rzuci� po k�osach, Dzisiaj na tany pospiesz, swobodna! Ale dziewczyna z dala ucieka I czego� p�acze - na co� narzeka. Jutro j� znajdziesz, jak blask poranny, U st�p o�tarza Naj�wi�tszej Panny, A za kochanka, co gdzie� tam �yje, Wianek ofiarny Bogu uwije. Dalej, wspomnienia moje rodzinne, Dalej, piosenki ciche, niewinne, Grajcie mi jeszcze przesz�o�� kochan�, W kwiatki rozkoszy �wietnie przybran�. 7 T�SKNOTA Czy mnie matka porodzi�a Pod nieszcz�sn� gwiazd�? Czy mi wied�ma okre�li�a Rodzicielskie gniazdo? Ca�e noce, dnie i lata P�acz� bez ustanka, Przysz�y swaty, nie chc� swata, Czekam swego Janka. Oj! polecia�, oj! pogoni� Na polsk� wojenk�; I ojczyzny nie obroni�, I rzuci� dziewe�k�. Sama ko�acz piek�am w drog� I szkaplerzyk da�a; Odjecha� ci mnie niebog�, Com go tak kocha�a. Zima idzie, li�� opada, Nim sio�a zacichn�, Noc� pucka na dach siada, Wo�a: �P�d�, Marychno!� 8 Nim ja ujrz�, nim zobacz�, Kochaneczku, ciebie, Pierw si� matu� moja sp�acze Na moim pogrzebie. Oj, przyszpilcie mi nad g�ow� Rozmarynu ziele, Oj, zaple�cie� mi r�ow� Wst��k� na wesele. Za�piewajcie mi piosneczk�, Moje siostry m�ode, Pochowajcie sw� dzieweczk�, Marychn� urod�. A mi�emu, jak zastuka Do chaty matczynej, To powiedzcie: niech nie szuka Marysi jedynej. Le�y ona przy ko�ciele, Pod zimn� mogi��, �wi�t� ziemi� zielska wiele Nad ni� umai�o. W polu cicho, wietrzyk szumi, Co smutku, t�sknoty... 9 Ptaszek �piewa tak, jak umi�, Lata motyl z�oty. 10 WIERSZ DO POEZJI Kochanko ducha, dziewico s�o�ca, Z mieczem i w zbroi hartownej! Nikt si� nie oprze, gdy� jest walcz�ca, Nikt si� nie oprze, dziewico s�o�ca, Twojej pi�kno�ci czarown�j! Gdy miecz uka�esz, gdy he�m przywdziejesz, Bia�oramienna dziewico! Gdy na wiatr sztandar �nie�ny rozwiejesz, Zapa� szalony w serca rozsiejesz, Rycerze bronie pochwyc�, Uchwyc� tarcze, miecze ostrzone Wstrz�sn� w �ylastych prawicach, Z krzykiem rozpaczy rzuc� si� w stron�, Gdzie im uka�esz grody zniszczone - Na kt�rych widok zap�omienione Piek�o wyst�pi na licach. A gdy bohater padnie w obronie, Ty znijdziesz w szacie anio�a I wieniec chwa�y w�o�ysz na skronie - Zwyci�stwo b�dziesz �piewa� przy zgonie I �mier� mu przyjdzie weso�a. 11 Ty zimne duchy ogniem zapalasz, W wary przemieniasz ch��d lod�w, Ty jedna cudem ludy ocalasz, Niezwyci�one t�umy obalasz - Poezjo! Matko narod�w! Ty m�czennikom, pod r�k� kata Rozpi�tym w b�lach �miertelnych, Stawiasz obrazy lepszego �wiata, Gdzie my�l ostatnia z krzy�a ulata Do boskich krain weselnych. Ty im, czarowna dziewico s�o�ca, Nim �mierci do�wiadcz� ch�od�w, Za �ycie m�czar� - �wiat�o�� bez ko�ca Uka�esz z dala w promieniach s�o�ca, Poezjo! Wiaro narod�w! Na czarodziejskie twoje skinienie Stanie si� niebo na ziemi, Dzikiej niezgody zgasn� p�omienie - Na twej czarownej palmy skinienie Ludzie si� stan� �wi�tymi. Na kogo twoje wejrzenie padnie, Ten ziemi �wieci na wieki, W imieniu twoim serca ow�adnie, 12 Ludziom ich przysz�e losy odgadnie, A czas je spe�ni daleki. Ty b�dziesz wi�za� d�onie szermierzy W czas �lubnych �wiata obchod�w; W o�tarzach stawisz duchy rycerzy. Przez ciebie ludzko�� w siebie uwierzy, Poezjo - prawdo narod�w! 13 KALINA Ros�a kalina z li�ciem szerokiem, Nad modrym w gaju ros�a potokiem, Drobny deszcz pi�a, ros� zbiera�a, W majowym s�o�cu li�cie k�pa�a, W lipcu korale mia�a czerwone, W cienkie z ga��zek w�osy wplecione. Tak si� stroi�a jak dziewcz� m�ode I jak w lusterko patrzy�a w wod�. Wiatr co dnia czesa� jej d�ugie w�osy, A oczy my�a kroplami rosy. U tej krynicy, u tej kaliny Jasio fujarki kr�ci� z wierzbiny I grywa� sobie d�ugo, �a�o�nie, Gdzie nad krynic� kalina ro�nie, I �piewa� sobie: dana! oj dana! A g�os po rosie lecia� co rana. Kalina li�cie zielone mia�a I jak dziewczyna w gaju czeka�a, A gdy jesieni� w skrzynk� zielon� Pod czarny krzy�yk Jasia z�o�ono, Biedna kalina zna� go kocha�a, Bo wszystkie swoje li�cie rozwia�a, �ywe korale rzuci�a w wod�. Z �alu straci�a swoj� urod�. 14 DUCH SIEROTY Idzie sobie pachol� Przez zagony, przez pole: Wielki wicher, ulewa, A to idzie, a �piewa. Wyszed� z gaju gajowy I ozwie si� w te s�owy: - Taka bieda na dworze, A ty �piewasz, niebo��? - Oj, d�ugo ja p�aka�a, Gdy mi� n�dza wygna�a, Gdy ja, biedna sierota, Dr��ca sta�a u p�ota; A� raz w nocy niedzielnej Przy dzwonnicy ko�cielnej Mr�z wszelakie czucie �ci�� I Pan Jezus dusz� wzi��: Jedna zimna mogi�a Moj� bied� sko�czy�a. Siwy dziad mnie pochowa�, On mnie p�aka�, �a�owa�, On mnie ubra� w sukienki Do tej zimnej trumienki; 15 Teraz nic mi nie trzeba, Id� sobie do nieba. - O sieroto! o dzieci�! Nic ci nie �al na �wiecie? - �al mi jeno tej ��ki, Gdzie fijo�ki i dzwonki; �al mi s�o�ca w zachodzie, Kiedy �wieci na wodzie, I fujarki wierzbowej Znad zielonej d�browy. 16 JAN KOCHANOWSKI �askawe �ycia naszego szafarki, Ci�gn� ni� z�ot� pracowite Parki, Na wrzecioneczkach �ywo namotaj�, Dni nasze w z�ote k��bki nawijaj�. A gdy ju� prz�dzy nie stanie srebrzystej, To przetn� pasmo i w drodze wieczystej Wnet si� cz�ek ujrzy; ten szcz�liwy zasi�, Kto �y� dla ludzi dobrze w swoim czasie. I jako na �wiat przyszed� - tak i schodzi, Czysty, jako si� sprawiedliwym godzi, A �wiat by� jemu p�omieniem ognistym, Z kt�rego �ywot jak �elazo czystym Wyp�yn�� w wieczno��, tam, gdzie ojce, dziady Przeszli po cichu - na wsp�lne narady. Zielona lipo moja, w kt�rej cieniu Siadam i s�onecznemu kryj� si� promieniu; Jak�e to wiele z tob� rozmawia�em, Jak�e to r�ne my�li wy�piewa�em, Za ka�d� - z�ot� strun� potr�caj�c; A�e przegra�em �ycie, wdzi�cznie graj�c. Mog�em ci wprawdzie w zbroi, przypasany Do miecza rycerz - i mi�dzy dworzany 17 Stan�� kr�lewskie. Lecz ty, lipo moja, I ty mi, g�li, milsz�� ni�li zbroja! �piewak te� r�wnie my�l� sprawy ima: I �wiat mu ci�y jak he�m nad oczyma, Za poczciwo�ci chroni�c si� paw꿹 Tnie prawd� mieczem - a� smoki polez�, Albo zapa�nik legnie - wsz�dy boje. Walczy, kto ima lutni�, jak i zbroj�. I �wiat jednako nagradza te� one, Li�cie na g�ow� wk�adaj�c zielone. Tak nad mieczowym greckim bohaterem, Jako nad �lepym �piewakiem Homerem Jedno, lauru li�cie skro� obwiod�y; Ziemia c� ludziom da? - jeno chwast pod�y. Pod cienie lipy mojej, go�ciu po��dany, Spiesz si�, tu ci� pokrzepi m�j dzban polewany, Z�ota przywita lutnia i ubogie progi, I kwiaty mego sadu, a domowe bogi Sen ci spuszcz� przyjemny - a� ci� zbudz� z rana Na go��bniku ptaki i klekot bociana Lub wierzbowa fujara... Go�ciu m�j kochany, Usi�d� ze mn� za sto�em i wianek r�any Przyjmij - fraszka ziemskie rzeczy, Byle ojc�w obyczaj szczerze mie� na pieczy I stare �kochajmy si� rad zawsze wspomina�, I umie� sobie z Bogiem i szabl� poczyna�. 18 To� wszystko - wi�cej cz�owiek uczyni� nie mo�e, T�py ma wzrok, by odgad� dziwne s�dy bo�e. Wi�c si� cieszmy nadziej�, chwytajmy sny z�ote, �e nam nasz� poczciwo�� i ojcowsk� cnot� Nagrodz� - cho�by p�oche te sny by�y, Praw-li, komu si� one na �wiecie przy�ni�y. P�jd�, go�ciu, w moje progi, otwarte ci wrota, Wita ci� stara prawo�� i stara prostota, Zrzu� zbroje i rumaka pacho�kowi oddaj, A zwyczajom si� naszym staropolskim poddaj! Chcemy sobie by� radzi, Rozka�, panie, czeladzi, Niechaj na st� dobrego wina przynaszaj�, A przy tym w z�ote g�le albo w lutni� graj�! 19 SPOWIED� W CYTADELI Wdziawszy na siebie kome�k� bia�� Opu�ci� cel�, zanim zadnia�o, I szed� spowiada� ojciec duchowny. Serce mu �ciska� �al niewymowny I czo�o starca zas�pia� srodze; Nie pierwsz� dusz� ku wiecznej drodze Mia� Chrystusowym s�owem pociesza�, Nie do pierwszego ksi�dzu pospiesza�, A nigdy stopy nie stawia� tr...
malyUK