00:02:00:Tato! 00:02:35:O, Boże. 00:02:44:Mary! 00:02:47:Mary! 00:02:50:Zostań tam.|Nie ruszaj się! 00:03:06:Nie mów tak do mnie|Diano, dobrze? 00:03:09:Tylko mi|nie wolno ić. 00:03:18:To nie fair. 00:03:20:Niech ci będzie,|pójdziemy do muzeum. 00:03:25:No, rozchmurz się,|kochanie. 00:03:29:Tato! 00:04:01:Nie chcę spłonšć. 00:04:46:Di? 00:04:55:Diano! 00:05:05:Postaraj się,|na pewno potrafisz lepiej. 00:05:08:W tym włanie problem. Nie można|kogo poznać tak do końca. 00:05:21:Nie chciałam|cię przestraszyć. 00:05:22:Oj, chciała. 00:05:24:Przynajmniej|nie tak bardzo. 00:05:29:Sny mogš cię porwać. 00:05:33:Sny. 00:05:37:Boję się o ciebie. 00:05:41:Witamy w klubie. 00:05:45:Może już czas,|by z kim o tym pogadać. 00:05:48:Żeby truł tak jak wszyscy. 00:05:51:Pomoże ci uwierzyć|w prawdę Diano. 00:05:58:To nie była|twoja wina. 00:06:01:Pomylę o tym, dobrze? 00:06:03:Psycholog 101. Spróbuj chociaż,|aby ich uciszyć. 00:06:08:Nie. Chyba że się do mnie|przyłšczysz. Wtedy się zgodzę. 00:06:30:Zarwała ostatniš noc? 00:06:32:Hej nie, Katie, potrzebuję tego!|Przestań, to nie jest mieszne. 00:06:36:Katie, przestań! Oddaj mi to! 00:06:41:Jestem w połowie. Kurczę|zostało dziesięć minut. 00:06:45:Asystentka powinna się|lepiej przygotować, 00:06:48:zamiast przez całš noc|gruchać z Gregiem. 00:06:53:Jeste jasnowidzem? 00:06:55:Twojš najlepszš przyjaciółkš.|Na to samo wychodzi. 00:06:58:Ale to ja mam referat, nie ty. 00:07:01:Greg marudził, ponieważ|jest w twojej grupie? 00:07:04:To nic takiego. 00:07:08:Nic takiego? W przyszłym roku|wybierasz studia doktoranckie. 00:07:10:Mam nadzieję. 00:07:12:Rozmawiała już Gregiem|o przyszłym roku? 00:07:14:A ty z Billim? 00:07:16:Nie muszę. Billy zrobi|wszystko, co mu każę. 00:07:23:Hej, dziewczyny! 00:07:26:Co do diabła robiłe w nocy? 00:07:28:Badania kochanie, tylko badania. 00:07:29:Co znaczy - obijałem się. 00:07:32:To niesprawiedliwe. Przez całš noc|przepytywałem napalone dzierlatki. 00:07:35:W to uwierzę. 00:07:37:Życie ci nie miłe? 00:07:39:Ależ kochanie, to do mojej|pracy z psychologii. 00:07:41:- O fetyszach?|- Mam nowy temat! 00:07:42:Czy seks w miejscach publicznych jest|bardziej podniecajšcy? 00:07:45:- Co o tym mylisz?|- Że pora zmienić chłopaka. 00:07:49:Nie trzeba. 00:07:53:Wiesz, powiniene bardziej uważać. 00:07:55:Hej! O wilku mowa!|Włanie o tobie mówimy. 00:08:01:Mam nadzieję, że tylko dobrze. 00:08:03:Greg opowiadał, jak ciężko|pracowała nad projektem. 00:08:07:Musisz Diano uważać. 00:08:11:Chłopak, któremu nie powięca się|uwagi, zaczyna szukać gdzie indziej. 00:08:13:O to się nie boję. Jeli ma dobrš|dziewczynę, nie będzie się włóczył. 00:08:22:Dzięki udziałowi w wojnie trojańskiej|Achilles dowiadczył ludzkiego 00:08:29:cierpienia i poznał|wielkš dobroć serca. 00:08:31:To pani interpretacja. 00:08:34:Tak, włanie chciałam|to powiedzieć profesorze. 00:08:37:Moim zdaniem Achilles|był postaciš tragicznš, 00:08:41:gdyż dopiero klęska pozwoliła mu|lepiej zrozumieć wiat. 00:08:45:Wszystkich nas życie poddaje próbom|i sšdzę, że często poprzez ból 00:08:49:przychodzi katharsis i w konsekwencji|duchowy rozwój. Dziękuję. 00:08:57:Na jutro, proszę napisać o dumie|Agamemnona i roli, 00:09:02:jakš odegrała|w wojnie trojańskiej. 00:09:05:Była wspaniała. 00:09:06:Nie bardzo. 00:09:08:Widzimy się w muzeum. 00:09:09:O pištej trzydzieci. 00:09:18:Po prostu go olej. 00:09:19:To moja praca. Nie każę ci rezygnować|z tego, co kochasz. 00:09:22:Kocham tylko ciebie. 00:09:25:Pięknie.|Słuchaj, wrócę przed ósmš. 00:09:27:Dobrze znam tę piewkę. 00:09:29:Muzeum przygotowuje nowš wystawę|o Iranie, a Barash załatwił wejcie. 00:09:32:Nie mogę tego przegapić. 00:09:35:No tak,|przegrałem ze starym dziwakiem. 00:09:39:Daj spokój. Wiesz, że jeste|na pierwszym miejscu. 00:09:44:Najpóniej o ósmej.|Przyrzekam. 00:10:18:Profesorze? 00:12:59:To jest... 00:13:10:Kurczę! 00:13:47:Halo? 00:13:52:Kto tam? 00:14:34:Jest tam ktos? 00:14:43:Strach jest symptomem winy. Co pani|ma na sumieniu, Diano? 00:14:48:Tylko włamanie. 00:14:50:To było zaadresowane do mnie. 00:14:51:Wiem, ale pana nie było i... 00:14:56:Proszę spojrzeć na pudełko.|To tylko opakowanie. 00:14:59:Prawdziwy skarb był w rodku. 00:15:12:Wspaniałe! 00:15:15:Co to jest? 00:15:17:Wkrótce się tego dowiemy. 00:15:20:A co z inskrypcjami?|Tłumaczenie leży na biurku. 00:15:25:No cóż, biegle władam arabskim. 00:15:27:Naprawdę? 00:15:29:Zalety klasycznej edukacji. 00:15:34:A to... jest prosty przypadek. 00:15:37:Co pan widzi? 00:15:39:Aramejskš inskrypcję. 00:15:43:OK, proszę spojrzeć na to|jeszcze raz, mrużšc oczy. 00:15:50:Fascynujšce. 00:15:54:To oko boga. Nacisnęłam je|i sezam się otworzył. 00:16:00:Za chwilę|i pan by to odkrył. 00:16:02:Wcale nie. 00:16:05:Proszę nie umniejszać|swoich zasług Diano. 00:16:07:Jest pani mojš najlepszš studentkš... 00:16:08:a to... to jest... to jest ważne odkrycie. 00:16:10:Dziękuję. 00:16:12:Wie pani co? Mylę... 00:16:14:Mylę, że należy to uczcić.|Jadła już pani kolację? 00:16:18:Nie, ale... 00:16:20:Wspaniale! Otworzę butelkę chardonay|i będziemy mogli odszyfrować 00:16:24:te inskrypcje, a potem... 00:16:26:może opowie mi pani co o sobie... 00:16:30:sprzed studiów oczywicie. Spędzamy|tu razem tyle czasu, a prawdę mówišc... 00:16:39:prawie pani nie znam Diano. 00:16:41:Przykro mi profesorze. 00:16:43:Och, nie... 00:16:45:Jestem już umówiona. 00:16:46:Rozumiem. 00:16:51:Gdybym, mogła to zmienić, ale... 00:16:53:W każdym bšd razie, nie sšdzę,|aby mój chłopak to zrozumiał. 00:17:01:Nie podoba mi się ta|insynuacja, Diano. 00:17:03:Och nie!|Nie to chciałam powiedzieć... 00:17:07:Chciałam... 00:17:16:Dobranoc profesorze. 00:17:52:O Jezu! 00:17:53:Nie zgadłe. 00:17:58:Gdzie mój wybawca? Hmm Strach,|mój drogi człowiecze to instynkt. 00:18:03:Zaufaj mu. Ja naprawdę istnieję, nie|jestem tworem twojej złudnej wyobrani. 00:18:09:Kto mnie przebudził? 00:18:14:Jeli jeste prawdziwy,|to nie mogę ci powiedzieć. 00:18:18:Uczony człowieku, jedyny, który|o mnie wiesz. Jestem zaszczycony. 00:18:23:Hmm... Mogę ci pomóc. 00:18:26:Nie potrzebuję pomocy. 00:18:43:Ależ profesorze, bije od ciebie|odór samotnoci. 00:18:45:I wiecznego nieszczęcia. 00:18:47:Mogę ofiarować każdš kobietę; 00:18:50:prawdziwš, idealnš miłoć; 00:18:52:przez całš wiecznoć. 00:18:56:Z pewnociš mężczyzna|o pańskiej erudycji 00:19:00:potrafi poprawnie|sformułować takie życzenie. 00:19:10:A zatem nie pozostawia|mi pan wyboru. 00:19:14:{y:i}Proszę profesorze,|{y:i}ja... jeli my... nie... 00:19:20:{y:i}W porzšdku kochanie, w porzšdku. 00:19:23:{y:i}Proszę nie. Ja...|{y:i}ja nie... nie, nie. 00:19:28:{y:i}Ha, ha, ha, ha, ha... 00:19:42:Nie, to nie tak było. 00:19:47:Czy ktokolwiek panu uwierzy? 00:19:52:Jeszcze raz mi pan odmówi, a dowie|się cały wiat, mój drogi profesorze. 00:19:55:A wówczas pański wiat runie. 00:19:59:Kto mnie przebudził? 00:20:02:Ja nie... wiem...|Ja nie wiem, przysięgam. 00:20:06:Jak pan chce. 00:20:08:Błagam, błagam o jeszcze|jednš szansę. 00:20:14:Hmm... Życzenie proszę. 00:20:20:A jeli powiem? 00:20:23:Wówczas pańskie występki,|pozostanš naszym sekretem. 00:20:28:Życzę sobie najpiękniej... 00:20:32:Nie. 00:20:36:Życzę sobie dwóch kobiet, które|uznam za najpiękniejsze na wiecie, 00:20:42:które będš mnie kochały i znajdš|się tutaj, włanie w tej chwili. 00:20:54:Gotowe. 00:22:11:Prawdziwa miłoć. 00:22:16:No, opowiedz mi. 00:22:17:O czym? 00:22:19:O tobie i Gregu. Wszystko gra? 00:22:21:W porzšdku. 00:22:25:Czyżby jeszcze nie powiedziała|mu tych magicznych słów? 00:22:27:Katie... 00:22:30:Powtarzaj za mnš,, Kocham cię". 00:22:35:Inaczej go stracisz, moja droga. 00:22:38:Utrzymuj ten mur,|a w końcu sobie pójdzie. 00:22:40:A ty już... 00:22:43:No cóż. To dlatego, że jestem kobietš.|Widzę poprzez ciany. 00:22:46:Mężczyni nie majš|w oczach rentgena. 00:22:51:A jeli już mowa o słabej płci... 00:22:53:- Czeć!|- Hej! 00:22:56:Chod tu, dziecinko. 00:23:00:Przepraszam. 00:23:02:No dobra, chodmy do kina. 00:23:07:Co się stało? 00:23:21:Nic ci nie jest? 00:23:25:Barash... Włanie go widziałam. 00:23:29:Widziała profesora? 00:23:33:Potrzebny ci lekarz Diano. 00:23:37:Nie, tylko...|daj mi chwilę, dobra? 00:23:41:Muszę ić. 00:23:43:O czym ty mówisz? Dokšd ić? 00:23:45:Zapomniałam czego z laboratorium. 00:23:47:- Pójdę z tobš.|- Nie trzeba. 00:23:50:Dołšczę do was póniej, dobrze? 00:23:59:Co do diabła zrobiłem le? 00:24:01:Daj jej trochę swobody.|Dojdzie do siebie. 00:25:05:Dziękuję profesorze. 00:25:09:Zwrot do nadawcy. 00:25:18:Ach, Iliada.|Hmm. Znałem autora. 00:26:07:Profesorze? 00:27:05:Tęskniła? 00:27:10:Katie? Pokaż się,|wyjd gdziekolwiek jeste. 00:27:18:Gdzie też ona może być? 00:27:28:Lubię takš zabawę. 00:27:31:Tutaj Katie, Katie, Katie, Katie. 00:27:36:Moja przebiegła dziewczynka. 00:27:43:Buu! 00:27:55:Frajer! 00:27:57:I tak wiedziałem, że tam jeste. 00:28:00:Akurat. Id zmienić bokserki. 00:28:03:Poczekaj! Dokšd idziesz? 00:28:05:Wracam do labiryntu. Oberwę, jeli|się dowie, że to ruszałam. 00:28:09:Ale wyglšdała na napalonš. 00:28:11:Jaki ty romantyczny. 00:28:12:Czekaj. 00:28:21:Podobało ci się, hmm?|Masz ochotę...? 00:28:22:Zawsze. 00:28:24:OK, zaufaj mi. 00:28:25:Daj spokój. 00:28:27:Nie, włanie teraz, jak najszybciej. 00:28:29:Dlaczego? 00:28:32:Bo chata jest wolna.|Wiesz, o czym mówię? Chod tutaj. 00:28:36:Panie majš pierwszeństwo.|Proszę na lewo. 00:28:49:Zwariowałe? Kto może wejć. 00:28:59:Seks w miejscu publicznym.|To zaszczyt. 00:29:04:Pierwszy eksperyment. 00:29:07:Mój mały niegrzeczny naukowiec. 00:29:26:Zachowuj się. 00:30:42:Id sobie. 00:30:50:To ja. 00:30:53:Wejd i zamknij drzwi. 00:31:00:Obejrzyj ...
zomkosia