The Hulk.txt

(34 KB) Pobierz
0:00:33:Synchro do wersji |480x300 (689MB)
0:00:49:HULK
0:02:21:"Genetyczna zdolno�� do regeneracji"
0:02:23:"Zidentyfikowany fragment DNA.|Proces regeneracyjny."
0:02:24:"Zamierzam zarchiwizowa�|ludzk� regeneracje."
0:02:27:"W�a�nie oddzieli�em fragment DNA."
0:02:33:"Regeneracja nie zu�ywa si�."
0:02:50:"Wzmocniona budowa tkanek."
0:02:53:"Testowanie."
0:02:57:"Genetyczna modyfikacja nie zasz�a."
0:03:00:"Toksyczna analiza dowodzi,|�e jednostka zosta�a|zniszczona przez toksyny."
0:03:01:"Identyfikacja gatunku,|neutralizacja toksyn."
0:03:02:"Kluczowy gatunek."
0:03:22:"Op�r na toksyny."
0:03:32:"Stabilna kombinacja|gotowa do dalszych test�w."
0:04:03:M�wi�c po prostu, nikt|nie zna takiej broni
0:04:07:Mog� stworzy� taki system odporno�ciowy,|kt�ry znacznie wzmocni�by cz�owieka.
0:04:11:Benner, wiem do czego zmierzasz ale|manipulowanie uk�adem odporno�ciowym jest|g�upie i niebezpieczne.
0:04:16:Wytyczne specjalist�w|prezydenta s� jasne i czytelne.
0:04:21:�ADNYCH LUDZKICH OBJEKT�W
0:04:45:David, mam cudown� nowin�.
0:04:50:Spodziewam si� dziecka.
0:05:40:Genetyczna modyfikacja|zda�a w pe�ni rezultat.
0:06:32:A co my tu mamy?
0:06:38:No dalej. Zr�bmy walk�.
0:06:41:Nie przestraszysz mnie|Arggg...|O rany...
0:06:45:Uciekaj!
0:07:06:"Potwierdzi�y si� moje najgorsze obawy."
0:07:09:"Musz� znale�� lekarstwo."
0:07:16:Bruce, jeste� ranny?
0:07:19:Jack uderzy� go drewnem|a Bruce chcia� mu odda�.
0:07:34:Dziwi mnie troch� to,|�e ka�dy inny dzieciak straci�by g�ow�.
0:07:39:Bruce jest po prostu taki...|opanowany.
0:07:46:Pr�bki, kt�re znaleziono|w twoim laboratorium|by�y z ludzk� krwi�.
0:07:52:Nie mieli�cie prawa tu grzeba�|to moja sprawa!
0:07:56:Nie Benner! To rz�dowa sprawa.|A ty jeste� z niej wy��czony!
0:08:22:Uwaga ca�y personel!|Zachowa� szczeg�ln� ostro�no��!
0:08:27:Za 14 min nast�pi awaria krytyczna!|Ewakuowa� si� natychmiast!
0:08:35:Chod�!
0:08:51:- Edit!|- David, co si� dzieje?
0:08:54:Powiem ci p�niej.
0:08:55:Bruce zosta� tu.
0:09:35:Nie!
0:09:59:Bruce! Bruce!|Obud� si� synu.
0:10:03:Bruce, Bruce...
0:10:09:Kolejny koszmar?
0:10:12:Nie wiem. Nie pami�tam.
0:10:18:Cze�� mamo.
0:10:22:Wyje�d�asz do collegu.
0:10:25:- B�d� strasznie t�skni� za tob�.|- A ja za tob�.
0:10:29:Prosz�, chod� tutaj.
0:10:34:Sp�jrz na siebie.|Wkr�tce b�dziesz wielkim naukowcem.
0:10:38:- Mam nadziej�.|- Ja wiem.
0:10:43:Jest w tobie co�...
0:10:46:wyj�tkowego.
0:10:48:Pewnego rodzaju wielko��.
0:10:49:Jestem pewna, �e pewnego dnia|podzielisz si� tym z ca�ym �wiatem.
0:11:39:INSTYTUT BIOTECHNOLOGII ATOMOWEJ|BERKELEY
0:11:52:Dzie� Dobry doktorze Krenzler!
0:11:58:- Bruce! Stary �pisz?|- Nie, jest OK.
0:12:03:- Jest tu Betty?|- Tak, kr�ci si� tu gdzie�.
0:12:06:Musz� ci powiedzie�,|�e widz�c ci� w tym stylowym nakryciu g�owy...
0:12:09:Masz co� do mojego kasku?
0:12:12:Wygl�dasz jak palant.|Nawet jak na naukowca.
0:12:15:Mog� o co� zapyta�?|Mia�e� na sobie ten he�m gdy ci� rzuci�a?
0:12:19:Widzisz on ochrania bardzo|wa�n� cz�� mojego m�zgu.
0:12:22:Id� w�o�y� pr�bki.
0:12:25:Hej, znalaz�am ci�.
0:12:27:Betty, hej.
0:12:32:Nienawidz� ich!
0:12:33:Hey, dopiero co przyjecha�em,|kogo nienawidzimy?
0:12:35:Rade. Musimy zrobi� prezentacj� na wtorek.
0:12:39:I powiniene� zrobi� j� ze mn�.
0:12:42:My�lisz, �e powinienem?
0:12:43:Tak. Jeste� �wietny w te klocki.
0:12:46:Jak zaczynasz m�wi� o mikrobach, nanomedach.|Brzmisz pe�en... pasji.
0:12:54:Przepraszam.|To by�o nieuprzejme.
0:12:57:Nikt nie oczekuje, �e to b�dzie �atwe|pracowa� ze sob� po tym...
0:13:02:jak byli�my tak blisko.
0:13:04:Byli�my blisko?
0:13:07:Gdybym by� bardziej...|Niewa�ne, wiesz... Po prostu, ja...
0:13:13:Nie. To nie twoja wina. Naprawd�.
0:13:18:Tylko to rodzaj mojej|niewyt�umaczalnej obsesji|na temat emocji do m�czyzn.
0:13:23:Przejdziemy przez to.
0:13:26:- Dobrze dla ciebie.|- Tak czy inaczej.|Jestem zestresowana t� prezentacj�.
0:13:30:Je�li nie b�dziemy mieli|imponuj�cych wynik�w do wtorku|to b�dzie ci�ko.
0:13:36:C�, wi�c chod�my zrobi� co� imponuj�cego.
0:14:22:Harper.
0:14:24:- Gotowy, je�li ty te�|- No to jedziemy.
0:14:31:Sprawd�my nadz�r.
0:14:33:Zabezpieczenia za�wiecaj� si� na zielono.|Odliczanie rozpocz�te.
0:14:41:Nanomedy uwolnione.
0:14:45:4 sekundy...
0:14:54:W porz�dku zbadajmy to w|reakcji na promieniowanie.
0:15:11:Promienie Gamma uwolnione.
0:15:21:Nanomedyczny obiekt ci�gle �yje.
0:15:24:To dzia�a.
0:15:29:Utworzenie ran sk�rnych: 1%
0:15:41:Balans nanomedyczny: aktywno��.
0:15:56:Chcesz i�� na zarz�d w poniedzi�ek|i powiedzie�,
0:15:58:�e masz super now� metode|na eksplodowanie �ab?
0:16:01:Nie... my�l� �e uda nam si�|do tego czasu co� wymy�le�.
0:16:07:Ile wypi�a� Betty, jedno piwo?
0:16:09:Ja tylko...|No wiesz... �aby spadn� z nieba.
0:16:15:Jak my�lisz do kogo przyjd�?
0:16:19:Kr�cimy si� w k�ko.
0:16:20:To nie maj� z czego by� dumne.
0:16:23:A lepiej �eby mia�y.
0:16:25:W�a�ciwie to oni chcieli|�ebym by� naukowcem.
0:16:29:Mia�am na my�li rodzonych rodzic�w.
0:16:33:A kt� to mo�e wiedzie�.
0:16:38:A ja nie rozumiem dlaczego|nie chcesz ich znale��?
0:16:41:Nie �yj�.|Zmarli zanim zacz��em cokolwiek pami�ta�.
0:16:44:Dlaczego zawsze do tego wracasz?
0:16:48:Nie wiem.
0:16:49:Mo�e dlatego, �e ukrywasz to w sobie|i nie chcesz tego pokaza�.
0:16:54:Ale nie robisz tego po raz pierwszy.
0:16:57:Wreszcie wracamy do sedna.|�wietna robota Betty.
0:17:16:Betty.
0:17:20:- Cze��|- Cze��
0:17:26:Co si� sta�o z twoim mundurem?
0:17:29:No zmieni� si� troch�.
0:17:31:Wci�� pracuje z twoim ojcem,
0:17:33:ale wiesz... Wojskowe kontrakty oferuj� r�wnie�|bardziej interesuj�c� prace.
0:17:38:Nie mo�emy ci p�aci� Jack.
0:17:41:W�a�ciwie to pracuje teraz|w podziemnych laboratoriach.
0:17:47:Wygl�dasz...
0:17:49:�wietnie.
0:17:57:Prosz� przodem ekspercie genetyki.
0:18:10:Ah... jak za dawnych szkolnych dni.
0:18:15:Jak interesy?
0:18:18:Czego chcesz?
0:18:23:Dobra. Przejd� do sedna.
0:18:25:S�ysza�em par� interesuj�cych rzeczy|o tym co tu robicie.
0:18:28:Tworzycie maszyny molekularne,|kt�re mog� mie� niewiarygodne zastosowania.
0:18:33:Jak by ci si� podoba�o w naszej za�odze|zarabia� 10 razy wi�cej ni� teraz...
0:18:37:i rezerwacje na patenty.
0:18:43:Wystarczy tylko powiedzie� s�owo.
0:18:45:Trzy s�owa: Tam s� drzwi.
0:19:07:Generale.|Wej��.
0:19:11:Pewnie chcia�by pan to zobaczy�.
0:19:14:To dane laboratorium o nowych badaniach.|Przenosz� si� na pustynie.
0:19:19:Dlaczego to nie idzie przez NSE?
0:19:24:Bo tu chodzi o pa�sk� c�rk�.
0:19:39:A co z Bennim?|Nie pracuje ju� na nocnej zmianie?
0:19:43:Benni nie �yje.|Ja jestem tu nowy.
0:19:51:- Mi�o ci� pozna�|- Mnie r�wnie�.
0:20:19:- Zr�bmy inne.|- Nie, zosta�my tak.
0:20:22:Jestem zm�czona.
0:20:24:Tak, ale wygl�dasz �wietnie.
0:20:29:Co si� dzieje?
0:20:33:Mia�am z�y sen. Przera�aj�cy.
0:20:39:Opowiedz mi o nim.
0:20:44:Zaczyna si� od wspomnie�.|Dawnych, kiedy to mia�am
0:20:54:mo�e jakie� 3 latka.
0:21:28:My�lisz, �e to tylko sen?
0:21:30:Mmm...|My�l�, �e to mia�o miejsce|kiedy by�am w bazie z moim ojcem.
0:21:37:Mniejsza z tym. Sen trwa|i nagle jestem sama.
0:22:19:Ale� to okropne.|Nigdy bym ci� nie skrzywdzi�.
0:22:58:Hej...
0:23:01:Jak masz na imi� skarbie?
0:23:05:No jak si� wabisz?
0:23:08:OK.|Ju� w porz�dku.
0:25:04:(Bruce zosta� tam)
0:26:34:Rany...|Bruce
0:26:43:M�j Bruce.
0:26:54:Dzie� dobry.
0:26:56:Dobrze, �e wpad�e�.
0:26:57:Co on tu robi?
0:26:58:Doktorze Krenzler.|Nie mieli�my w�a�ciwie okazji aby si� pozna�.
0:27:03:To dlatego poniewa� ja|nie chce pozna� ciebie.
0:27:09:Wi�c wyjd�.
0:27:22:Niech ci troch� rozja�ni� umys�.
0:27:25:Jest pewna r�nica pomi�dzy|przyjacielsk� propozycj�|a nachalnym przej�ciem.
0:27:30:Ja odrobi�em zadania domowe.
0:27:31:Praca, kt�r� wy tworzycie to dynamit.
0:27:33:Pomy�l.
0:27:35:Genetyczne technologie i nasze cele|maj� swoje wsp�lne powi�zania.
0:27:42:To b�dzie biznes.
0:27:44:To nie jest to czym si� zajmujemy.|Prowadzimy podstawowe badania dla ka�dego.
0:27:51:Wiesz pewnego dnia napisz� ksi��k�.
0:27:53:I opisz� g�upie wymys�y m�drych naukowc�w.
0:28:00:I wtedy Bruce, b�dziesz mnie s�ucha�.
0:28:25:Je�li chodzi o Glena...
0:28:27:Nie ma o czym gada�.
0:28:32:OK.
0:28:34:Chcia�am tylko powiedzie�...|Nie martw si� nim.
0:28:36:Poradz� sobie.
0:28:41:Jak?
0:28:43:Zadzwoni� do mojego ojca.|Poprosz� go o ma�� przys�ug�.
0:28:49:Ostatnim razem jak ci� s�ucha�em|nie chcia�a� rozmawia� ze swoim ojcem.
0:28:54:C�...
0:28:56:Pewnie nie mia�am o czym.
0:28:59:My�l�, �e chcieliby�cie zobaczy�|co tu si� sta�o.
0:29:04:OK, zaraz tam b�d�.
0:29:32:Gamma s� za du�e!
0:29:34:Bruce, nie mog� tego zatrzyma�.
0:29:39:Harper, uciekaj!
0:29:41:UCIEKAJ!
0:30:10:Jak z Harperem?
0:30:12:Ju� w porz�dku.|Ocali�e� go.
0:30:15:My�l�, �e nie wr�ci do|laboratorium przez jaki� czas.
0:30:24:Nie rozumiem, jak to mo�liwe?
0:30:28:Powiniene� by� martwy.
0:30:32:One dzia�aj�.
0:30:37:Czuj� si� �wietnie.|Jak nowo narodzony.
0:30:41:Bruce, to zabija�o wszystko|z czym mia�o kontakt.
0:30:48:Jeste� pewien, �e|lekarz zbada� wszystko?
0:30:49:Lekarz zrobi� ze mn� wszystko co m�g�.
0:30:54:Jest mnie 100%.|Wi�cej!
0:30:59:Co masz na my�li?
0:31:01:Pami�tasz moje chore kolano?|Teraz to jest zdrowe kolano.
0:31:06:Bruce! To nie jest �mieszne!
0:31:08:Patrzy�am na ciebie.|Powiniene� tam zgin��,
0:31:11:a ja musia�am na to patrze�!
0:31:15:Betty...|Przykro mi. Naprawd�.
0:31:25:Hej, nie zamierzam eksplodowa�.|rozumiesz?
0:31:31:Powinna� odpocz��.|Czuj� si� �wietnie, naprawd�.
0:31:37:Nigdy nie czu�em si� lepiej.
0:32:42:Nie nazywasz si� Krenzler.
0:32:45:Tylko Benner.
0:32:50:- Co?|- Twoje nazwisko to Benner.
0:32:54:Bruce Benner.
0:33:00:- Jak si� tu dosta�e�?|- Pracuj� tu teraz.
0:33:03:W laboratorium, jako sprz�tacz.
0:33:07:To pozwala mi by� blisko ciebie.
0:33:10:Zawsze pracujesz do p�na|ze swoj� przyjaci�k�.
0:33:15:Prosz�...|Daj mi to.
0:33:24:Mia�e� gro�ny wypa...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin