Liber_Liberi_PL.pdf

(77 KB) Pobierz
11968399 UNPDF
Liber Liberi
vel Lapidis Lazuli
Adumbratio Kabbalae Aegyptiorum
sub figura VII
Spisał Aleister Crowley
Tłumaczenie Eimi Kion / ThAOI
Prolog Nienarodzonego.
1. W mą samotność przybył
2. Dźwięk fletni z mrocznego gaju sięgający najdalszych wzgórz.
3. Od wspaniałej rzeki aż po odludzi krańce rozbrzmiewał on.
4. I ujrzałem Pana.
5. Śniegi są wieczne tam w górze, tam w górze
6. A ich zapach wznosi się ku nozdrzom gwiazd.
7. Lecz cóż ja z nimi wspólnego mam?
8. Dla mnie tylko odległa fletnia, niezmienna wizja Pana.
9. Ze wszystkich stron Pan, dla oka, dla ucha;
10. Pana zapach przenika mnie, a smak wypełnia usta, tak że język wyrywa się w szalonej i
potwornej mowie.
11. Jego uścisk miażdży każdy bólu i rozkoszy nerw.
12. Szósty wewnętrzny zmysł płonie w najgłębszym jego Ja,
13. Zaś sam ciśnięty jestem w przepaść istnienia
14. Nawet i w otchłań, anihilację.
15. Koniec wszelkiej samotności.
16. Pan! Pan! Io Pan! Io Pan!
I
1. Mój Boże, jak ja kocham Cię!
2. Z gwałtownym bestii apetytem poluję na Ciebie przez Wszechświat cały.
3. Ty stoisz niczym iglica baszty ufortyfikowanego miasta. Jestem białym ptakiem, i
przysiadam na Tobie.
4. Tyś jest Mym Kochankiem: Ciebie widzę jako nimfę o białych udach rozłożonych nad
strumieniem.
5. Leży ona na mchu; nie ma nikogo prócz niej:
6. Czyż nie jesteś Ty Panem?
7. Ja jestem Nim. Nic nie mów, o mój Boże! Niech dzieło zostanie spełnione w ciszy.
8. Niech mój krzyk bólu zakrzepnie w białego jelonka który umknie w las!
9. Tyś jest centaurem, o mój Boże, od koronujących Cię fioletowych kwiatków po końskie
kopytka.
10. Tyś jest twardszy niż hartowana stal; nie ma diamentu lepszego od Ciebie.
11. Czyż nie zrodziłem tej duszy i ciała?
12. Gonię Cię ze sztyletem przytkniętym do gardła.
13. Niechże krwi fontanna nasyci Twe pragnienie, o mój Boże!
14. Tyś jest króliczkiem białym w norze Nocy.
15. Ja zaś większy jestem niźli lis i ta nora.
16. Obdarz mnie Twym pocałunkiem, o Panie Boże!
17. Piorun przybył i uderzył w stadko owiec.
18. Jest jęzor i płomień; widzę też trójząb kroczący po falach.
19. Feniksa ma za swą za głowę; niżej są dwa zęby. Nimi to przebija grzeszników.
20. Przebiję Cię, Ty szary bożku, jeśli nie będziesz uważać!
21. Z szarości w złoto; ze złota w to, co jest ponad wszelkie złoto Ofiru.
22. Mój Boże! Lecz ja kocham Cię!
23. Czemuż szepczesz tak dwuznacznie? Czyżbyś się lękał, o Koźlonogi, o Rogaty, o filarze
pioruna?
24. Z pioruna opadają perły; z pereł czarne cętki nicości.
25. Oparłem wszystko na jednym, jedno zaś na niczym.
26. Płyń w aetyrze, o mój Boże, mój Boże!
27. O Ty wielkie i zakryte słońce chwały, wytnij te powieki!
28. Niech natura umrze; ona mnie skrywała, zamykając powieki strachem; ona chroniła mnie
przed Mym zniszczeniem, o Ty otwarte oko.
29. Ty wiecznie płaczące!
30. Nie Izis mą matką, nie Ozyrys mym ja; lecz kazirodczy Horus oddany Tyfonowi, bym mógł
być ja!
31. Tu jest myśl; a myśl jest złem.
32. Pan! Pan! Io Pan! To wystarczy.
33. Nie opadaj w śmierć, o ma duszo! Pomyśl że śmierć jest łożem na które padasz!
34. Jak ja kocham Cię, o mój Boże! Jest tu nade wszystko światło gwałtowne, i równoległe do
nieskończoności, nikczemnie rozproszone w mgle tego umysłu.
35. Ja kocham Cię. Ja kocham Cię Ja kocham Cię.
36. Jesteś pięknem, bielszym od kobiety w kolumnie wibracji.
37. Wystrzelam siebie niczym strzałę, i staję się tym co Powyżej.
38. Lecz jest to śmiercią i płonącym stosem.
39. Wstępuję na stos, o ma duszo! Twój Bóg jest jak zimna pustka najwyższego nieba, w które
promieniujesz swym małym światłem.
40. Kiedy mnie poznasz, o pusty Boże, mój płomień całkiem wygaśnie w Twym wielkim N.O.X.
41. Czym musiałeś być, mój Boże, kiedy przestałem kochać Cię?
42. Robakiem, nicością, tchórzliwą kanalią!
43. Lecz Oh! Ja kocham Cię.
44. Rozrzuciłem milion kwiatów z pośmiertnego życia koszyka pod Twe stopy, namaściłem
olejkiem, krwią i pocałunkami Ciebie i Twe Berło.
45. Roznieciłem w Twym marmurze życie! Dla śmierci.
46. Porażony zostałem odorem Twych ust, które nigdy nie znały wina innego niż życie.
47. Jakżeż rosa Wszechświata wargi wybiela!
48. Ah! Sączące się krople gwiazd Niebiańskiej Matki, odejdźcie!
49. Jam jest Nią, która nadejdzie, Dziewicą wszystkich ludzi.
50. Jam jest chłopcem przed Tobą, o Ty satyrzy Boże.
51. Wolą Twą jest zadać karę rozkoszy Teraz! Teraz! Teraz!
52. Io Pan! Io Pan! Ja kocham Cię. Ja kocham Cię.
53. O mój Boże, oszczędź mnie!
54. Teraz! Dokonało się! Śmierć.
55. Wykrzyczałem głośno słowo - a było to potężne zaklęcie by spętać Niewidzialne, czar dla
wyzwolenia zniewolonego; tak, dla wyzwolenia zniewolonego.
II
1. O mój Boże! Wykorzystaj mnie znów, zawsze. Na zawsze! Na zawsze!
2. To co przybyło ogniem od Ciebie, przybyło wodą ode mnie; niech więc Duch Twój pochwyci
mnie, by ma prawa ręka wyzwoliła piorun.
3. Podróżując przez kosmos ujrzałem starcie dwóch galaktyk, które zderzały się i przebijały
niczym ziemskie byki. Byłem przerażony.
4. Wówczas zaprzestały one walki, zwracając się przeciwko mnie; zostałem okrutnie rozdarty i
zmiażdżony.
5. Wolałbym być raczej już zdeptany przez Słonia Świata.
6. O mój Boże! Tyś jest mym małym żółwikiem!
7. Lecz Ty podtrzymujesz Słonia Świata.
8. Pełzam pod Twą skorupą niczym kochanek w łożu swej pięknej; wpełzam do środka i
zasiadam w Twym sercu, zacisznym i przytulnym jak tylko to możliwe.
9. Tyś dał mi schronienie, tak że nie słyszę trąbienia tego Słonia Świata.
10. Tyś niewart nawet obola na agorze; lecz i nie sposób Cię kupić za okup całego
Wszechświata.
11. Tyś jest niczym przepiękna nubijska niewolnica, oparta o jej łaźni filary zielonego
marmuru.
12. Wino płynie z jej czarnych sutek.
13. Piłem wino niegdyś przez chwilę w domu Pertinaxa. Podczaszy życzliwym mi był, i podał
dobre, słodkie Chian.
14. Był tam też dorycki chłopiec, atleta wprawny w siłowych popisach. Pełna księżyca tarcza
umknęła w gniewie za ruiny. Ah! Lecz myśmy się śmiali.
15. Byłem zgubnie pijanym, o mój Boże! Lecz Pertinax przywiódł mnie na ślub.
16. Miałem koronę cierniową za całe swe wiano.
17. Tyś, o mój Boże jest niczym koźli róg z Astora, chropowaty i zgięty, diabelsko silny.
18. Mroźniejsze niźli wszelki lodowców Nagiej Góry lód było wino rozlane dla mnie.
19. Dzika kraina i księżyc w zaniku. Chmury mknące po niebie Krąg sosen i cisów wysokich za
nimi. Tyś jest pośrodku!
20. O wy wszystkie ropuchy i koty, radujcie się! Wy oślizgłe stwory, podejdźcie bliżej!
21. Tańczcie, tańczcie dla Pana Boga naszego!
22. On jest nim! On jest nim! On jest nim!
23. Dlaczego miałbym iść dalej?
24. Dlaczego? Dlaczego? rozległ się nagły rechot miliona piekielnych chochlików.
25. I śmiech trwał.
26. Lecz nie zohydził on Wszechświata; nie wstrząsnął gwiazdami.
27. Boże! Jak ja kocham Cię!
28. Idę przez dom wariatów; obłąkanymi są wszyscy mężczyźni i wszystkie kobiety wokół
mnie.
29. Oh szaleństwo! Szaleństwo! Szaleństwo! Jakżeż pożądane jesteś ty!
30. Lecz ja kocham Cię, o Boże!
31. Ci mężczyźni i kobiety wrzeszczą i wyją; pienią się w szale.
32. Zaczynam się bać. Nie mam hamulców; jestem sam. Sam. Sam.
33. Pomyśl, o Boże, jak szczęśliw jestem w miłości Twej.
34. O marmurowy Panie! O fałszywie łypiąca okiem twarzy! Kocham Twe mroczne pocałunki,
krwawe i śmierdzące! O marmurowy Panie! Twe pocałunki są niczym słońca promienie na
błękitnych czereśniach; ich krew jest krwią słońca wschodu nad Atenami; ich smród jest jak
różanych ogrodów Macedonii.
35. Śniłem o wschodzie, różach i winie, Tyś był tam, o mój Boże, Tyś miał maniery ateńskiej
kurtyzany, a ja kochałem Cię.
36. Tyś nie jest snem, o Ty nazbyt piękny dla snów i przebudzeń zarazem!
37. Rozpędzam szalony ludek ziemi; kroczę samotnie z mymi kukiełkami w ogrodzie.
38. Jestem gargantuicznie wielki; Twa galaktyka jest tylko kółkiem z dymu mego kadzidełka.
39. Spalaj dziwne zioła, o Boże!
40. Warzcie mi magiczne likwory z waszych spojrzeń, chłopcy.
41. Sama dusza jest pijana.
42. Tyś jest pijanym od mych pocałunków, o mój Boże.
43. Wszechświat wiruje; Tyś na niego spojrzał.
44. Dwukrotnie, i wszystko zostało spełnione.
45. Przybądź mój Boże, i uściśnijmy się!
46. Leniwie, wygłodniale, żarliwie, cierpliwie; tak będę działać.
47. Tam będzie Koniec.
48. O Boże! O Boże!
49. Głupcem jestem że Cię kocham; Tyś okrutnym jest, Tyś powstrzymał samego Siebie,
50. Przybądź do mnie teraz! Ja kocham Cię! Ja kocham Cię!
51. O mój kochany, mój kochany, pocałuj mnie! Pocałuj mnie! Ah! Jeszcze raz.
52. Niech sen weźmie mnie! Niech śmierć weźmie mnie! To życie jest zbyt pełne; tak boli, tak
zabija, tak zadowala.
53. Daj mi wrócić do świata; tak, wrócić do świata.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin