R9.TXT

(56 KB) Pobierz
R O Z D Z I A � D Z I E W I � T Y
NA ROZDRO�U


Moc� panom nie zdo�amy,
prawem nie wygramy.
Anonim, 1607 r.
Po zwyci�stwie obozu egzekucyjnego i po ustaleniu
zasady, �e kr�l wybierany jest przez og� szlachty, ka�-
dy osiad�y szlachcic m�g� o sobie poviedzie�: "Pa�-
stwo to ja". Teoretycznie obowi�zywa�y go dwojakiego
rodzaju �wiadczenia na rzecz pa�stwa: p�acenie 2 gro-
szy od �anu u�ytkowanego przez ch�op�w i udzia� w po-
spolitym ruszeniu na wypadek wojny 97. Pierwszy jed-
nak z tych obowi�zk�w, wobec jego symbolicznego wy-
��cznie znaczenia, zosta� zniesiony, a drugi - tak ob-
warowany najrozmaitszymi przepisami, �e od czas�w
wyprawy radoszkowickiej (1567) a� po wojn� chocim-
sk� (1621) szlachty ani razu nie zwo�ywano na pospo-
lite ruszenie. S�owem, szlachta nie ponosi�a w�a�ciwie
�adnych �wiadcze� na rzecz pa�stwa. Nawet uczestni-
czenie w sejmiku nie by�o obowi�zkowe, chocia� tego
rodzaju postulaty wysuwano od czasu do czasu. Jedy-
nie odbywaj�cy si� do�� rzadko popis wojew�dzkiego
lub powiatowego pospolitego ruszenia, sprawdzaj�cy
"gotowo�� bojow�" szlachty, uwa�ano za obowi�zek,
z kt�rego trudno by�o si� wy�ama�, nie tyle zreszt� ze
wzgl�du na gro��ce kary, ile z uwagi na opini� s�sia-
d�w bli�szych i dalszych.
Centralne organa w�adzy pa�stwowej nie mia�y
swych terenowych odpowiednik�w. Kanclerzowi, pod-
kanclerzemu, podskarbiemu, hetmanowi nie podlegali
�a3rii urz�dnicy prowincjonalni. Nawet poborca podat-
kowy, wybierany przez sejmik, odpowiada� za sprawo-
wanie swej funkcji przed wyborcami, nie za� przed
przedstawicielami skarbu pa�stwa. Jedynie starostowie
grodowi uwa�ani byli za "brachium regale" (rami�
kr�lewskie). Od zasady tej jednak zdarza�y si� odst�p-
stwa. Oto, gdy kr�l Zygmunt III rozes�a� do grod�w
uniwersa�, surowo zakazuj�c w nim przyjmowanie do
oblaty pism opozycji, notariusz grodu sanockiego pod
nieobecno�� starosty Stanis�awa Mniszcha opatrzy� pi-
smo kr�lewskie adnotacj�: "Litterae Sacrae legiae
Maiestatis privatim scriptae" (List �wi�tego Majestatu
Kr�lewskiego napisany prywatnie), i nadal wpisywa�
do ksi�g dokumenty opozycji. Wi�kszo�� starost�w jed-
nak polecenie kr�lewskie wype�ni�a (1606).
Uwolniwszy si� formalnie od przewagi magnaterii,
szlachta �rednia urz�dza�a pa�stwo wed�ug w�asnych
kori�i: Wszystkie jej poczynania ustawodawcze po
�mierci Zygmunta Augusta zmierza�y do tego, by za
bezpieczy� si� przed mo�liwo�ci� wzmocnienia w�adzy
kr�lewskiej, przed absolutyzmem. Temu celowi s�u�y�
mia�a wolna elekcja viritim, to znaczy obi�r nowego
kr�la przez ca�� - teoretycznie - szlahcht�, na specjal-
nie w tym celu zwo�anym zje�dzie. By�a to w istocie
pr�ba wprowadzenia demokracji bezpo�redniej przy po-
dejmowaniu decyzji o kluczowym dla pa�stwa znacze-
niu. Nie zabezpieczono jednak w spos�b wystarczaj�cy
pola elekcyjnego przed knowaniami mo�nych oraz dwo-
r�w cudzoziemskich, kt�re poprzez swych pos��w, dy-
sponuj�cych niema�ym groszem, usi�owa�y wp�ywa�
decyduj�co na bieg zdarze�. Musia�a w tak wielkim
zbiorowisku ludzi panowa� demagogia i frazes i w isto-
cie tylko jednomy�lny wyb�r monarchy m�g� uchro-
ni� kraj przed ci�kimi perturbacjami, wojny domowej
nie wy��czaj�c. Nie wi�kszo�� bowiem decydowa�a, bo
zreszt� w tak wielkim t�umie, na�adowanym emocja-
mi, decydowa� nie mog�a, lecz si�a i sprawno�� orga-
nizacyjna (zar�wno na samym polu elekcyjnym, jak
i w dzia�alno�ci propagandowo-politycznej w poszcze-
g�lnych wojew�dztwach) stronnictw uczestnicz�cych
w obiorze kr�la. I tak w istocie si�a zadecydowa�a
o wyniku zw�aszcza drugiej i trzeciej elekcji. St�d,
mo�e bezwiednie, ale przecie� wyra�nie, szlachta d�-
�y�a do jednoznaczno�ci personalnej w dobie elekcji, ip
po ojcu panowa� syn, po bracie brat. Nie by�o �adnych
w�tpliwo�ci, �e po Zygmuncie III zostanie obrany kr�-
lem jego pierworodny syn, W�adys�aw, a po W�adys�a-
wie jeden z jego braci: Jan Kazimierz lub Karol Fer-
dynand. Wraz z wyga�ni�ciem dynastii Waz�w (by� to
zreszt� wyj�tkowo nie sprzyjaj�cy zbieg okoliczno�ci)
i upadkiem kultury politycznej zako�czy�a �ycie i ta
- w istocie dynastyczna, stabilizuj�ca pa�stwo - za-
sada. `
W dobie pierwszego bezkr�lewia ostatecznie te� ure-
gulowano prawn� pozycj� kr�la. Sformu�owano w�w-
czas prawa sta�e, kt�re "p�niej zacz�to nazywa� pra-
wami fundamentalnymi i kardynalnymi; by�y to tak
zwane artyku�y henrycja�skie (lub henrykowskie). Po
raz pierwszy przedstawiono je do aprobaty pos�om
Henryka Walezego podczas zjazdu elekcyjnego w roku
1573. Kr�l-elekt, mimo i� jego pos�owie wst�pnie je
zaprzy si�gli; odm�wi� ich akceptacji.Wes wi�c wT�y-
cie dopiero podczas koronacji Batorego, w maju 1576
roku, i odt�d uwa�ane by�y za �renic� wolno�ci szla-
checkich. Zbowi�zywa� si� e nich kr�l do poszano-a-
nia zasad5- wolnej elekcji. co wyklucza�o wszelkie sta-
rania, o wyb�r nast�pcy za jego �ycia, zrzeka� si� tytu-
�u "dziedzic", nie m�g� tytu�owa� syna nast�pc�. Ogra-
niczeniu uleg�y kompetencje kr�la w sprawach wojny
i pokoju nie m�g� tu nic stanowi� sam, bez zgody se-
riatu (p�niej szlachta interpretowa�a ten przepis sze-
rzej, decyzj� o wojnie ofensywnej przerzucaj�c na
sejm), mi�dzy innymi nie m�g� bez zgody sejmu
zwo�ywa� pospolitego ruszenia i wyprowadza� go poza
granice kraju oraz dzieli� na hufc�. Zobow,i�zywa� si�
d� utrzymywania wojska kwarcianego. Sejm zwyczaj-
ny . mia� by� zwo�ywany co dwa lata, a w okresach
mi�dzysejmowych u boku kr�la mia�a zasiada� rada,
sk�adaj�ca si� z 16 senator�w rezydent�w. Uzyskiwa�a
tak�e szlachta prawo wypowiedzenia monarsze pos�u-
sze�stwa, je�liby ten "co przeciw prawom, wolno�ciom,
artyku�om, kondycjom" wykroczy�.
Pocz�vvszy od4roku 1573 nowo obrani kr�lowie mu-
sieli r�wnie� zaprzysi�ga� pacta conventa, stanowi�ce
w istocie umow� mi�dzy szlacht� a elektem. By�y to
!   indywidualne zobowi�zania konkretnego kr�la. Doty--
czy�y r�nego zakresu spraw publicznych. Henryk Wa-
lezy zobowi�za� si� na przyk�ad, obok ustanowienia
wieczystego sojuszu polsko-francuskiego, do zapewnie-
nia wolno�ci handlu kupcom polskim z Francj�, wp�a-
cania do skarbu pa�stwa corocznie 40 tysi�cy floren�w
z dochod�w przynoszonych przez jego dobra po�o�one
we Francji, wybudowania w�asnym kosztem floty mor-
skiej i utrzymywania stu Polak�w kszta�c�cych si� we
Francji. Nast�pcy Walezego podpisywali innej tre�ci zo-
bowi�zania, chocia� niekt�re ich punkty utrzymywa�y
si� stale, jak zobowi�zanie do utworzenia floty ba�tyc-
kiej. Mo�na przyj��, �e z jednej strony autorzy pact�w
convent�w rzeczywi�cie dobrze orientowali si� w po-
trzebach pa�stwa, ale z drugiej - �e nierealny wpis
do dokumentu uznawali za za�atwienie sprawy. Da�o
to pocz�tek "grze pozor�w", tak gro�nej dla interes�w
Rzeczypospolitej w latach p�niejszych.
Ostatecznym w zasadzie wyko�czeniem modelu
ustrojowego Rzeczypospolitej by�o ustanowienie w roku
1578 przez Stefana Batorego Trybuna�u Koronnego
(dla Wielkopolski w Piotrkowie, dla Ma�opolski w Lu-
blinie). S�dzi�w wybiera�y tak zwane deputackie
sejmiki. W ten spos�b wymiar sprawiedliwo�ci, a przy-
najmniej znaczna jego cz��, znalaz� si� pod ca�kowi-
tym wp�ywerm samorz�du szlacheckiego.
Mog�a wi�c mie� �wiadomo�� szlachta, i� jej omnipo-
tencja w pa�stwie zosta�a prawnie zabezpieczona
w ka�dym niemal szczeg�le. I tylko jednostki dostrze-
ga�y, �e ten pozornie sp�jny model pa�stwa r�wnej
wobec prawa szlachty jest zagro�ony stale z innej stro-
ny ni� absolutystyczne d��enia kr�l�w. Mia� pe�n� ra-
cj� anonimowy pisarz polityczny z pocz�tku XVII wie-
ku, kiedy - z du�� doz� przenikliwo�ci - dowodzi�:
"Nasi przodkowie, gdy do wolno�ci przyszli, zabiegali
temu wszelakim sposobem, �eby kr�l tyranem by� nie
m�g�, �eby im maj�tno�ci; �ony, dzieci bra� nie m�g�,
�ebym siedzia� bezpiecznie na swym bez strachu �ad-
nego, a temu nie zabiegali, �eby mi s�siad mo-
�niejszy tyranem nie by� [podkre�lenie
moje - J. M.]"98.
W szlacheckim modelu ustrojowym istnia�o wiele
szczelin i luk, przez kt�re nieuchronnie musia�y wci-
ska� si� wp�ywy magnackie. Magnateria nauczy�a si�
wykorzystywa� formy ustrojowe demokracji szlachec-
kiej do swoich grupowych cel�w. Jednocze�nie procesy
spo�eczno-ekonomiczne, jakie zachodzi�y w ostatniej
�wierci XVI wieku w olbrzymim pa�stwie polsko-li-
tewsko-ruskim, stworzy�y realne przes�anki do ukszta�-
towania si� w Polsce rz�d�w mo�now�adczych. Wpraw-
dzie pema cz�� starej magnaterii w wyniku egzeku-
cji d�br utraci�a swe znaczenie (rody Szyd�owieckich,
�askich, Zaklik�w, Drzewieckich, Mieleckich, Jaz�o-
wieckich i wiele innych roztopi�y si� w masie szlachty
�redniej), ale r�wnocze�nie - po zawarciu Unii Lubel-
skiej - wp�yw na stosunki wewn�trzne w Koronie
uzy skali magnaci ruscy. Nie by�a to efemeryczna grupa
magnacka, buduj�ca sw� pot�g� na kr�lewskich nada-
niach. Byli to oligarchowie z dziada pradziada, ozdohie-
ni aznawanymi prawnie tytu�ami kniaziowskimi, po-
siadaj�cy w�asne dwory i w�asne nadworne chor�gwie.
Zajmowali pozycj� maj�tkow� niewsp�miernie wy�sz�
ni� najbogatsi nawet magnaci ziem rdzennie polskich.
Unia Lubelska wi�kszo�ci z nich pozwoli�a zasi���
w senacie Rzeczypospolitej. Mieli decyduj�cy wp�yw na
wyb�r pos��w sejmowych na sejmikach wojew�dztw:
wo�y�skiego, kijowskiego, brac�awskiego i podolskiego,
a cz�ciowo r�wnie� ruskiego. Co wi�cej, z biegiem lat
magnaci owi wchodzili w koligacje ze szlacht� i ma-
gnateri� rdzennie polsk�, kupowali Iub dziedziczyli
dobra w wojew�dztwach krakowskim, sandomierskim
czy lubelskim oraz otrzymywali godno�ci senatorskie
jako przedstawiciele tych ziem.
Magnaci ruscy zacz�li si� szybko polonizowa�. Wi�k-
szo�� z nich przesz�a na katolicyzm. Oto pierwszy
z brzegu przyk�ad: Konstanty ksi��� Ostrogski, woje-
woda kijowski. by� jednym z najmo�niejszych pan�w
na Ukrainie. Miast, miasteczek i wsi posiada� oko�o 400.
Dysponowa� w�asnym wojskiem, mia� rozliczne zamki
obronne. Wyznawa� prawos�awie, energiczn...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin