R12.TXT

(34 KB) Pobierz
ROZDZIA� DWUNASTY
PRZEDMURZE ??


Kiedy wojna nast�pi,
a deszcz usta� w maju,
Czarownica przyczyn�.
Krzysztof Opali�ski  
Z wojen rosyjskich i szwedzkich po�owy XVII wieku
Rzeczpospolita , wysz�a jako pa�stwo suwerenne. Po-
nios�a straty terytorialne niezbyt wielkie. W zawar-
tym w roku 1667 rozejmie z Rosj� w Andruszowie
odst�pi�a jej Smole�sk, ziemi� siewiersk� i czernihow-
sk� (a wi�c terytoria przy��czone do Rzeczypospolitej
rozejmem dywili�skim z 1618 roku) oraz Zadnieprze.
Czasowo uzyskiwa�a Rosja tak�e Kij�w, kt�ry jedna-
kowo� dopiero w pokoju Grzymu�towskiego (1686) zo-
sta� jej formalnie przyznany na zawsze. Odt�d wschod-
nia granica Rzeczypospolitej pozostanie nie zmieniona
a� do pierwszego rozbioru (1772). Na prawobrze�nej
Ukrainie d�ugo jeszcze panowa�a nieustabilizowana sy-
tuacja polityczna. Hetman kozacki Piotr Dorosze�ko
podporz�dkowa� si� bowiem Turcji. O panowanie nad
t� cz�ci� Ukrainy tozy�a si� nadal walka. ,
Najpowa�niejsz� jednak strat� terytorialn� i poli-
tyczn� Polski w po�owie XVII wieku by�a proklamacja
suwerennych praw elektora brandenburskiego w Pru-
sach Ksi���cych, na mocy traktat�w welawsko-byd-
goskich (1657). Uczyniono w nich wprawdzie zastrze-
�enii; ga�ni�ciu dynastii Hohen-
zollern�w Prusy maj� powr�ci� do Rzeczypospolitej,
by�o to jednak zastrze�enie bez pokrycia i jakichkol-
wiek szans realizacji. Uspokaja�o wszak�e zar�wno. su-
mienia statyst�w, kt�rzy traktaty te podpisali, jak i mas
szlachty, kt�ra przeciw nim nie oponowa�a. Niezado-
wolone by�y natomiast stany Prus Ksi���cych, kt�re
ca�kowicie podporz�dkowane zosta�y elektorowi. Po-
wsta�o na przysz�o�� najbardziej wyraziste zagro�enie
dla ca�o�ci pa�stwa.
Nie zmiany terytorialne stanowi�y jednak o znacz-
nym os�abieniu pa�stwa. O wiele bardziej brzemienne
w skutki okaza�y si� straty gospodarcze. Rzeczpospo-
lita by�a zrujnowana, wsie wyludnione, miasta spalo-
ne. B�dzie musia�o min�� wiele lat, zanim gospodarka
polska pod�wignie si� do poziomu sprzed najazdu
szwedzkiego. Straty gospodarcze spowodowa�y dalsze
pog��bienie r�nic w obr�bie stanu szlacheckiego. Naj-
szybciej stan�a na nogi magnateria. Dochody jej
wprawdzie zmala�y, lecz wobec ogromnych zasob�w,
jakimi dysponowa�a, pozycja jej nie uleg�a os�abieniu.
Inaczej szlachta �rednia, a zw�aszcza drobna, kt�ra z
trudem odzyskiwa�a r�wnowag� materialn�. Popada�a
ona w coraz wi�ksz� zale�no�� od magnat�w. Nie
chc�c inwestowa� w narz�dzia potrzebne do produkcji
rolnej (ch�opi odrabiaj�cy pa�szczyzn� u�ywali w�a-
snych narz�dzi i w�asnego sprz�tu), w�a�ciciele fol-
wark�w zwi�kszali powinno�ci pa�szczy�niane. Ten-
dencja ta wyst�powa�a wyra�nie ju� wcze�niej, w cza-
sach przed najazdem szwedzkim (ni� darmo wszak
Krzysztof Opali�ski pisa�: "Gdzie bywa�o dwadzie�cia
kmieci albo wi�cej, tam ich o�m albo dziesi��, a prze-
cie to zrobi� ka�� dziesi�ci, co ich dwadzie�cia robi�o"),
ale po naje�dzie znacznie si� spot�gowa�a. Ch�opi nie
mieli �e co kupowa� narz�dzi, brakowa�o zwierz�t po-
ci�gowych. Wydajno�� z hektara bardzo spad�a. Je�li
w XVI wieku jedno ziarno wysiane rodzi�o sze�� zia-
ren, to pod koniec XVII wieku tylko trzy-cztery.
Pewna cz�� p�l uprawnych le�a�a od�ogiem i pora-
sta�a chwastami. .,Nie ma po co gospodarz do komory
si�gn��" - pisa� Wac�aw Potocki.
Kto ponosi� win� za ten stan rzeczy? Jak�e mog�a
szlachta nie zadawa� tego pytania i nie marzy� o po-
wrocie do dawnych, dobrych czas�w. Co �wiatlejsi wi-
dzieli g��bsze przyczyny trudnego po�o�enia Rzeczy-
pospolitej: ucisk ludu  wiejskiego, rosn�c�     przewag�
mo�nych, brak spr�ystego rz�du i partykularny, ego-
istyczny stosunek szlachty do spraw pa�stwa. "Bar-
dziej dbamy o w�o�ci a ni� o wolno�ci" - pisa� We-
spazjan Kochowski. Og� szlachecki nie dostrzega� tych
zjawisk. Z�y rz�d,      niezgoda wewn�trzna,    brak sku-
teczno�ci dzia�ania politycznego- wszystko to w
oczach szlachty sprowadza�o si� do przypadk�w incy-
dentalnych. Nie ustr�j czy system winien - s�dzono;
wszak Rzeczpospolita    by�a dawniej pot�g�     kwitn�c�
gospodarczo i straszn� swoim s�siadom, cho� panowa�
,       ten sam, a nie �aden inny ustr�j polityczny. Win� wi�c
obci��ano pojedynczych  ludzi; dobrze   jeszcze, je�li
lud�mi tymi byli zdrajcy- Hieronim Radziejowski
czy Bogus�aw Radziwi��. Du�a jednak cz�� szlachty,
ulegaj�c poniek�d wp�ywom magnackim, winnych szu-
ka�a w otoczeniu kr�la, w�r�d grupy urz�dnik�w i dyg-
nitarzy reprezentuj�cych d��enia centralistyczne; dy-
bi�cych, wedle poj�� szlachty,  na prawa odwieczne
i wolno�ci szlacheckie. Obwiniano tak�e kr�la i kr�-
low�, nie oszcz�dzano dobrego imienia wybitnych do-
w�dc�w. Kiedy Czarniecki, niezwykle przecie� popu-
larny bohater wojny szwedzkiej,  opowiedzia� si� po
stronie kr�la w czasie poprzedzaj�cym rokosz Lubo-
mirskiego, przyp�aci� tonatychmiast utrat�      sympatii
szlachty'62.
Nade wszystko   jednak za kl�ski Rzeczypospolitej
obwiniano innowierc�w. Oni to stali si� koz�em, ofiar-
�y; �a Tt�rego zwal�..wszysie wmy,. wszystkie
rZechy: IstW a�y po temu- przyczyny obiektywne. �ad-
na z o�ciennych pa�stw, kt�re uczestniczy�y w sztur-
mie na Rzeczpospolit�, nie by�o pa�stwem katolickim.
Wzgl�dy wyznaniowe odegra�y do�� istotn� rol� w pro-
cesie dezintegracji wewn�trznej spo�ecze�stwa Rzeczy-
pospolitej. Jest faktem, �e szlachta wyznania lutera�-
skiego czy aria�skiego ch�tniej i cz�ciej kblaborowa-
�a ze szwedzkim czy siedmiogrodzkim naje�d�c� ni�
szlachta katolicka. Jest faktem, �e korzystaj�cy z azy-
lu politycznego w Polsce protestanci z innych kraj�w
(na przyk�ad s�ynny czeski my�liciel i pedagog Jan
Amos Komensky) nadu�yli go�cinno�ci 'wi���c si� -
i to niezwykle silnie - z naje�d�c� i szkaluj�c potem
Polsk�, gdzie i jak si� ,da�o. Ale jest r�wnocze�nie
faktem, �e nie zastosowano zasady indywidualnej od-
powiedzialno�ci za zwi�zki ze Szwedami czy Siedmio-
grodzianami, lecz odpowiedzialno�� zbiorow�. Nie uka-
rano przyk�adnie zdrajc�w z okresu najazdu szwedz-
kiego. Pytano kr�la publicznie, "czy pami�ta� o zdraj-
cach wobec siebie i Rzeczypospolitej i czy pozostawi�
potomno�ci odstraszaj�cy przyk�ad". Odpowied� mu-
sia�a by� negatywna. Nie Bogus�aw Radziwi�� i Hie-
ronim Radziejowski zostali przyk�adnie ukarani (byli
wszak magnatami i znale�li obro�c�w; nie dotrzymano
nawet obietnicy danej wojsku, �e dobra Radziwi��a zo-
stan� podzielone pomi�dzy �o�nierzy, kt�rzy dochowali
wierno�ci kr�lowi i ojczy�nie), ale bracia polscy.
Nie da si� tego wyt�umaczy� jedynie postaw� w�ad-
cy lub sytuacj� polityczn� w Polsce na prze�omie lat
pi��dziesi�tych i sze��dziesi�tych XVII wieku. Przy-
czyn nale�y poszukiiva� g��biej - w przemianach
umys�owo�ci i postawy mas szlacheckich. Kontrrefor-
macja si�gn�a po rz�d dusz 163. Zamiast idea�u tole-
rancji, zamiast zasad stanowi�cych integraln� cz��
�wiadomo�ci politycznej i spo�ecznej szlachty ko�ca
XVI wieku. zacz�� szerzy � si� coraz bardziej kontrre-
formacyjny wzorzec postaw obskuranckich i nietoleran-
cyjnych. Napadano na zbory protestanckie, katolikom
w ka�dej sytuacji dawano pierwsze�stwo przed pro-
testantami i prawos�awnymi, wbrew najoczywistszym
interesom pa�stwowym Rzeczypospolitej nie dopusz-
czono do senatu biskup�w unickich, w coraz wi�kszym
stopniu izolowano przedstawicieli mniejszo�ci wyzna-
niowych. �y�y   jeszcze resztki dawnej  postawy,kr�l
W�adys�aw IV usi�owa� prowadzi� polityk� tolerancji
religijnej i    hamowa� post�py kontrreformacji,ale
wp�yw Ko�cio�a i zakon�w, zw�aszcza jezuit�w, kt�rzy
niemal ca�kowicie opanowali szkolnictwo, by� ju� tak
silny, �e musia� w ko�cu wyda� owoce.
Kontrreformacja stosowa�a przemy�lane i skuteczne
�rodki oddzia�yw anta.  Przede wszystkimusi�owa�a
ubra� �ycie religijne w kostium swojski,narodo.wy.
Znajdowa�o to wyraz w- wystroju vewn�trznym..o�-
cio��w, w tre�ci obraz�w �wi�tych       (na przyk�ad    na
Podg�rzu 1'Iatka Boska w stroju g�ralskim), a nawet w
pewnych obrz�dach. Co wi�cej, Ko�ci� stara� si� wy-
tworzy� przekonanie, �e jego interesy s� zgodne z in-
teresem pa�stwowym Polski. Turcja - poga�ska, Mo-
skwa - prawos�awna, Szwecja - protestancka; tego
typu argumentacja jeszcze za czas�w W�adys�awa IV
nie trafia�a do przekonania szlachcie (nie da�a si� ona
wszak sk�oni� do rozpocz�cia wojny z Turcj�), ale w
latach "potopu" i nast�pnych znajdowa�a ju�     drog�
do umys��w, urabianych od lat przez kontrreformacj�.
Swojsko�� zacz�a kojarzy� si� z katolicyzmem. Kon-
cepcja pa�stwa wielowyznaniowego ostatecznie zosta-
;       �a unicestwiona.
;       Wzrostowi nastroj�w nietolerancji i swoistejs higo-
terii towarzyszy� pocz�� - osobt'iy mesamzm.    W la-
tach kl�sk reprezentowa� go pogl�d      o karze boskiej
sprowokowanej   tolerowaniem r�nowierc�w.      W dobie
;       pomy�lnego - rzec mo�na: cudownego - cofania si�
fal "potopu", kt�re zalewa�y Rzeczpospolit�, powsta�a
teoria szczeg�lnej opieki opatrzno�ci boskiej; a zw�asz-
cza Matki Boskiej, nad narodem polskim. Wspomaga�y
j� rodz�ce si� legendy. Jedna z nich m�wi�a o nadprzy-
rodzonych zjawiskach, kt�re mia�y jakoby miejsce w
czasie obl�enia przez Szwed�w klasztoru paulin�w na
Jasnej G�rze, o bezpo�redniej interwencji Matki Bo-
skiej. Legendzie tej da�o pocz�tek dzie�ko przeora..kla-
sztoru jasnog�rskiego, ksi�dza Augustyna Kordeckiego,
pod tytu�em Nowa Gigantomaehia 1s. W Iatach na-
st�pnych �w mesjanizm legitymowa� si� has�em: "Pol-
ska przedmurzem chrze�cija�stwa"; has�o to mia�o. ju�
otwart� drog� do umys��w szlachty - pa�stwo polskie
stan�o wszak do bezpo�redniej konfrontacji zbrojnej
z zaborczym, ekspansywnym mocarstwem ottoma�-
skim. Je�li, by� mo�e, sprzyja�o ono w jakiej� mierze
mobilizacji spo�ecze�stwa w obliczu nowego gro�nego
niebezpiecze�stwa, to r�wnocze�nie pog��bia�o jednak
fanatyzm religijny w sferze stosunk�w wewn�trznych
i u�atwia�o wykorzystanie Polski przez si�y obce -
Habsburg�w i Watykan - do dzia�a� n...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin