Epoka Lodowcowa Ice.Age.2002.PL.DUB.720p.BluRay.X264-F35.txt

(29 KB) Pobierz
00:03:25:"Epoka Lodowcowa"
00:03:54:Dlaczego nie nazwali tej epoki Pecu?|Albo Nipia?
00:03:58:Wiesz, chodzi o to|czemu właśnie epoka lodowcowa?
00:04:01:Pewnie z powodu tych wszystkich lodowców!
00:04:06:Brrr, powiało chłodem.
00:04:09:Ratunku! Na pomoc!
00:04:13:Dalej, dzieci, idziemy.|Lodowce ruszyły.
00:04:16:Ale, tato...
00:04:18:Żadnego "ale".|Pobawicie się w błocie później.
00:04:22:Dobra.|Chodźcie, chłopaki.
00:04:25:Sally, gdzie jest Eddie?
00:04:27:Mówił coś o byciu na|krawędzi swojego rozwoju ewolucyjnego.
00:04:31:Naprawdę?
00:04:34:Lecę!
00:04:38:Też mi przełom.
00:04:41:Uwaga, uwaga!|Ktoś idzie pod prąd.
00:04:43:Szalony mamut.
00:04:53:Hej, zrób światu przysługę!
00:04:56:I zabieraj swoje problemy z drogi!
00:04:59:Gdybym miał taką małą trąbkę,|nie ściągałbym na siebie uwagi, koleś.
00:05:03:Daj spokój.
00:05:05:Wędrujemy cały dzień.
00:05:09:Jazda. Idźcie z resztą.
00:05:12:Będzie ciszej, jak sobie pójdziecie.
00:05:14:Chodźcie.
00:05:16:Jak chce zamarznąć|jego sprawa.
00:05:27:Wstałem, wstałem!
00:05:32:Dzieńdoberek wszystkim.
00:05:35:Zeke? Mashu?
00:05:37:Birdie? Wujek Fungus?
00:05:41:Gdzie się wszyscy podziali?
00:05:43:Dajcie spokój.|Spóźnimy się na mi... mi... mi...
00:05:46:Migrację.
00:05:50:Poszli beze mnie.
00:05:52:Robią mi to co roku!
00:05:56:Dlaczego?
00:05:57:Czy nikt mnie nie kocha?
00:06:00:Czy nikt się nie troszczy|o Sida Leniwca?
00:06:07:Dobra, pójdę sam.
00:06:11:A niech to!
00:06:14:Hej, koleś! Następnym razem|może nie na środku drogi!
00:06:16:Fuj! Obrzydlistwo! Paskudztwo!
00:06:18:Niewierzę.|Świeże, zieloniutkie listki.
00:06:21:Frank, gdzie to znalazłeś?
00:06:24:Dalej, skosztuj.
00:06:27:Mleczyk.|Myślałem, że wszystkie wymroziło.
00:06:29:Wszystkie, oprócz jednego.
00:06:33:Aż chce się rzyg...
00:06:37:Z całą pewnością to nie jest mój dzień.|Rozumiesz mnie, stary?
00:06:41:Ale bajzel.
00:06:43:Hej, wy nosorożce, macie takie|malutkie móżdżki, wiecie?
00:06:46:To jest fakt.|Bez obrazy.
00:06:48:Pewnie nawet nie kumacie co do was mówię.
00:06:52:O mleczyk.
00:06:55:To chyba ostatni w tym sezonie.
00:06:59:Carl.|Spokojnie, Frank.
00:07:02:Zniszczył naszą sałatkę.
00:07:04:Ups, mój błąd.|Tak, mój błąd. Pozwólcie, że...
00:07:08:Nie, poważnie, pozwólcie, że to załatwię.
00:07:10:Oh. A co to?
00:07:12:Szyszki!
00:07:14:O jejku, moje ulubione.
00:07:17:Hmm, pyszności.
00:07:20:To się nazywa... wyżerka.
00:07:23:Nie pozwólcie żebym jadł sam.|Tak, częstujcie się.
00:07:26:Pyszne, nieprawdaż?
00:07:27:Życzę smacznego.
00:07:29:Teraz?
00:07:32:Teraz!
00:07:39:Hej?
00:07:43:Zachowuj się, jakby mnie tu nie było.
00:07:45:Chcę go walnąć na pełnej prędkości.
00:07:48:W porządku, Frank.|Zabawimy się z nim.
00:07:51:Nie daj im mnie skrzywdzić, proszę.|Ja chcę żyć!
00:07:53:Odczep się!
00:07:55:Daj spokój, nie rób scen.
00:07:57:Weźmiemy tylko nasz worek treningowy i spadamy.|Masz coś przeciwko?
00:08:00:Koleś, jeśli nie oni dziś,|to kto inny zatłucze cię jutro.
00:08:03:Wolałbym, żeby to nie było dziś.|Rozumiesz?
00:08:06:Słuchaj, złamiemy ci kark dla znieczulenia.|Umowa stoi?
00:08:09:Chwileczkę.|Zdaje mi się, że nosorożce są roślinożerne.
00:08:12:Słuszna uwaga.|Zamknij się!
00:08:14:A kto powiedział,|że go zjemy po zabiciu?
00:08:16:Dalej, przesuń się.
00:08:18:Wiecie, nie lubię|zwierząt zabijających dla przyjemności.
00:08:20:Zachowaj te uwagi|dla jakiegoś ssaka, który się przejmuje.
00:08:22:Ja jestem ssakiem, który się przejmuje.
00:08:24:Dobra, słuchajcie.|Jeśli któremuś uda się przejść
00:08:26:przez te lotne piaski,|leniwiec jest wasz.
00:08:29:Tak jest, frajerzy.|Zróbcie krok i już po was.
00:08:37:- Kit wciskałeś?|- Tak, to był kit.
00:08:42:Na nich!
00:09:20:Mleczyk?
00:09:25:Udało się!|Uda...
00:09:36:Masz piękne oczy.
00:09:38:Złaź z mojej twarzy.
00:09:41:Ty i ja, stanowimy świetny zespół.
00:09:43:Co ty na to|żebyśmy razem uderzyli na Południe?
00:09:44:Jasne, wskakuj na mój grzbiet|i wypoczywaj całą drogę.
00:09:47:- Naprawdę?|- Nie.
00:09:50:Chwilka, nie idziesz na Południe?
00:09:52:Idzie zima,|trzeba migrować?
00:09:54:- Coś ci to mówi?|- Raczej nie, pa.
00:09:58:Dobra, dzięki za pomoc.|Stąd już trafię.
00:10:01:Hej, ty przerośnięta łasico.|Niech no tylko uda nam się zejść.
00:10:05:To całe Południe jest przereklamowane.|Upał, dzikie tłumy. Komu to potrzebne.
00:10:09:Czy to nie jest wspaniałe. Ty i ja,|dwóch kawalerów uderzających w dzicz.
00:10:14:Nie, to że potrzebny ci ochroniarz|nie znaczy że jestem twoim kumplem.
00:10:18:Strasznie masz cięty język jak na mamuta.
00:10:21:To prowadź, Panie Wielki?.
00:10:23:Manfred.
00:10:24:Manfred, fuj.
00:10:26:A może Manny nastrojowy mamut,|albo...
00:10:33:Przestań za mną łazić.
00:10:36:Dobra, załatwione.|Nawet nie zauważysz mojej obecności.
00:10:40:Buźka na kłodkę i już nic nie mówię...
00:11:27:Popatrz na to śliczne maleństwo, Diego.
00:11:33:Czyż to nie miłe,|że będzie u nas na śniadaniu?
00:11:36:Bez niego nie byłoby śniadania.
00:11:39:Zwłaszcza, po tym jak jego tatuś|wybił połowę naszego stada...
00:11:41:i ubiera się w nasze skóry,|żeby mu było cieplej.
00:11:45:Oko za oko. Nie uważasz?
00:11:48:Pokażemy temu człowiekowi|co to znaczy zadrzeć z Szablozębymi.
00:11:52:Powiadom stado.|Zaatakujemy o świcie.
00:11:56:I Diego, przynieś mi to dziecko. Żywe.
00:12:01:Jeśli mam się delektować zemstą,|chcę je zabić osobiście.
00:12:27:Jestem wypompowany.
00:12:29:To twoje schronienie?
00:12:31:Jesteś wielki. Potrzebujesz dużo drewna.|Ja jestem mały.
00:12:34:Masz ledwo jeden patyk.
00:12:36:Tak, ale używając tego patyka,|i mojego wysoce rozwiniętego mózgu...
00:12:41:...rozpalę ogień.
00:12:43:Fascynujące.
00:12:45:Dziś umysł zapanuje nad materią.|Sam zobaczysz.
00:12:55:Hej, chyba widziałem iskrę.
00:13:02:Czy istnieje szansa, żebym wcisnął się|obok ciebie, Manny przyjacielu?
00:13:04:Nie masz nikogo innego,|kogo mógłbyś drażnić?
00:13:07:Przyjaciół? Rodziny?
00:13:09:Jadowitych gadów?
00:13:12:Rodzina mnie opuściła.|Oni jakby pomigrowali beze mnie.
00:13:16:Żebyś zobaczył jak mnie załatwili w zeszłym roku.
00:13:19:Wstali wcześniej|i związali mi nogi i ręce.
00:13:23:Zasypali wejście do jaskini,|i zatarli za sobą ślady.
00:13:29:Są bardzo pomysłowi.
00:13:36:A ty? Masz rodzinę?
00:13:42:Rozumiem, jesteś zmęczony.|Pogadamy rano.
00:13:48:Manfred? Manfred?
00:13:50:Mógłbyś się przesunąć?
00:13:53:No dalej, nikt tak szybko nie zasypia.
00:13:56:Manny!
00:16:48:Jest Diego, wycofujemy się!
00:16:57:Gdzie jest dziecko?
00:16:59:- Zgubiłem je nad wodospadem.|- Jakto zgubiłeś?
00:17:06:- Chcę mieć to dziecko, Diego.|- Przyniosę je.
00:17:09:Lepiej żeby tak było.|Chyba, że chcesz je zastąpić.
00:17:12:Idziemy w kierunku przełęczy.|Tam się spotkamy.
00:17:16:Ma być żywe.
00:17:20:Możemy na ciebie liczyć, Diego?
00:17:23:Chodźmy!
00:17:48:Gdyby ująć jej trochę lat...
00:17:51:ale mówię jej, jeśli szukasz partnera...
00:17:53:dobrze, żeby był to ktoś|z twojego gatunku, no nie?
00:17:56:I pomyślałem sobie, wow, ona chce|stałego związku, wiesz o czym mówię?
00:18:00:Jeżeli chcesz znaleźć partnerkę,|powinieneś być lojalny.
00:18:02:W twoim przypadku, nawet wdzięczny.
00:18:03:Odczep się wreszcie.
00:18:05:Coż, według mnie stałe związki to głupota.|Wiesz, tyle samic na świecie...
00:18:10:Manny?
00:18:12:Manny?
00:19:08:Popatrz na niego.|Nic mu nie jest.
00:19:20:Nie ma jej.
00:19:35:Hej, Manny,|nie zapomniałeś o czymś?
00:19:37:Nie.
00:19:38:Przecież go uratowałeś.
00:19:40:Tak, ale cały czas próbuję się pozbyć|ostatniego natręta, którego uratowałem.
00:19:42:Nie możesz go tu zostawić.
00:19:48:Popatrz, tam widać dym.
00:19:50:Tam na wzgórzu jest ludzkie stado.|Powinniśmy go odnieść.
00:19:54:Ustalmy jedną rzecz.|Niema "NAS".
00:19:57:Nigdy nie było "NAS".
00:19:59:Właściwie, gdyby nie ja,|nie byłoby nawet "CIEBIE"!
00:20:04:Ale tylko na wzgórze.
00:20:05:Czytaj z ruchów trąby.
00:20:07:N-I-E--I-D-Ę.
00:20:10:Dobra. Bądź sobie osłem.
00:20:12:Ja się nim zajmę.
00:20:14:O. Tak, a to dobre.
00:20:15:Ty się nim zajmiesz?|Nie umiesz się nawet zająć sobą.
00:20:17:Muszę to zobaczyć.
00:20:20:Sam cię oddam.|Nie potrzebny nam ten "Paśkudny Mamucik", prawda.
00:20:23:Wcale nie.
00:20:55:Przynosisz wstyd naturze,|zdajesz sobie z tego sprawę?
00:21:00:W porządku. Daję radę!
00:21:02:Zaraz umrę.
00:21:17:Manny?!?
00:21:32:To dziecko należy do mnie.
00:21:35:Nie, dziecko należy do nas.
00:21:40:Do was?
00:21:41:Dziwna z was para.
00:21:43:- Niema "NAS".|- Rozumiem.
00:21:45:Nie możecie mieć własnego,|więc postanowiliście adoptować.
00:21:48:Słuchaj, przykro mi, że przerwałem posiłek...
00:21:50:...ale musimy już iść.
00:21:52:Masz na myśli dziecko, proszę.
00:21:54:Chciałem je oddać jego stadu.
00:21:56:Ach, tak. Niezła próba, Wielkozęby.
00:21:58:Nazywasz mnie kłamcą?|Tego nie powiedziałem.
00:22:00:Ale pomyślałeś.
00:22:02:Nie podoba mi się ten kot.|Umie czytać w myślach.
00:22:05:Mam na imię Diego, przyjacielu.
00:22:07:A ja, Manfred. I nie jestem twoim przyjacielem.
00:22:09:Jak chcesz, Manfred.
00:22:12:Jeżeli szukacie ludzi,|to tracicie czas.
00:22:15:Opuścili wioskę dziś rano.
00:22:17:Dzięki za informacje. A teraz spadaj.
00:22:19:Dobra, Pomogę ci oddać go stadu.
00:22:21:Ale obiecaj,|że potem się ode mnie odczepisz.
00:22:23:Dobra, umowa stoi.
00:22:25:- Masz jakiś problem, czy co?|- Ty jesteś moim problemem.
00:22:27:Myślę, że jesteś zestresowany.|I dlatego tyle jesz.
00:22:29:Wiem, wiem trudno przejść na dietę|kiedy jest się grubym.
00:22:31:Nie jestem gruby. To wszystko futro.
00:22:33:Dlatego jestem taki, puszysty.
00:22:35:Tak, jasne. Grube futro.|Ale jakbyś chciał pogadać, jestem tu.
00:22:42:Po prostu je tam wysadź.
00:22:46:- Czy nie powinniśmy sprawdzić, cz...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin