Dokument sygnowany przez MAK pojawi� si� we wtorek przed godz. 15.00 na stronie internetowej Ministerstwa Spraw Wewn�trznych i Administracji. Materia�y przywi�z� we wtorek p�nym wieczorem szef MSWiA Jerzy Miller, kt�ry r�wnocze�nie przewodniczy polskiej komisji wyja�niaj�cej okoliczno�ci katastrofy. Wed�ug opisu zeskanowanego dokumentu, jest to transkrypcja zapisu rejestratora d�wi�ku "MARS-BM". 40-stronicowy dokument zawiera rozpisane w tabelach: czas, tre�� zdania po rosyjsku i polsku oraz oznaczenie, kto wypowiada dane s�owa. Cz�� zda� jest wypowiadanych w j�zyku angielskim, niekt�re fragmenty s� opisane jako niezrozumia�a, nie do wszystkich wypowiedzi uda�o si� te� przyporz�dkowa� ich autora. W stenogramach wyst�puj� dwie zidentyfikowane osoby spoza za�ogi: jedna to szef protoko�u dyplomatycznego MSZ Mariusz Kazana, a druga - Dow�dca Si� Powietrznych gen. Andrzej B�asik. "Makabra b�dzie. Nic nie b�dzie wida�" Pocz�tek stenogramu (z godz. 8.03 czasu polskiego) dotyczy innych spraw; o 8.04 i 34 sekundy wie�a kontroli lot�w w Mi�sku nawi�za�a kontakt z lec�cym do Smole�ska polskim samolotem Tu-154M, kt�rym prezydent Lech Kaczy�ski z ma��onk� i prawie stuosobow� delegacj� zmierzali na uroczysto�ci w Katyniu. O godz. 8:04 czasu polskiego niezidentyfikowana osoba m�wi w kabinie Tu 154 M: "To b�dzie... makabra b�dzie. Nic nie b�dzie wida�". ��czno�� przebiega prawid�owo. Za�oga kontaktuje si� z innymi samolotami, lec�cymi swoim kursem. Wymieniaj� si� informacjami o swojej pozycji, podaj� te� inne parametry - standardowo w takiej korespondencji. Rozmowy przebiegaj� po angielsku i po polsku, czasem te� po rosyjsku. "Mo�e nie b�dzie tragedii" O godz. 8.10 kapitan samolotu Arkadiusz Protasiuk poprosi� za�og� o dane do l�dowania, obrano kurs na pas startowy. Drugi pilot mjr Robert Grzywna zameldowa�, �e w zbiorniku jest oko�o 11 ton paliwa. Do rozmowy w��cza si� wie�a kontroli lot�w z Mi�ska, kt�ra zaleca kontynuacj� lotu na wysoko�ci 7500 metr�w. O 8.11 mjr Grzywna m�wi: "nie, no ziemi� wida�... co� tam wida�... Mo�e nie b�dzie tragedii...". O 8.14 wie�a z Mi�ska informuje po angielsku: "Polski samolot wojskowy 101, z informacji o 6.11 widzialno�� w Smole�sku 400 metr�w, mg�a". Po niezrozumia�ym fragmencie, za�oga potwierdza odbi�r komunikatu. Potem mjr Grzywna dopytuje: "A nie wiesz, czy (niezroz.) z pogod� w kraju?". Po dw�ch nieodczytanych fragment�w Grzywna pyta jeszcze raz: "Ale 10.00 i mg�a?". "Odejdziemy" Minut� p�niej kapitan Protasiuk rozmawia ze stewardess� Barbar� Maciejczyk. "Nieciekawie, wysz�a mg�a, nie wiadomo, czy wyl�dujemy". "Tak? (niezr.)" - odpowiada stewardessa. Inny, niezidentyfikowany g�os pyta: "A je�li nie wyl�dujemy, to co?" - "Odejdziemy" - brzmi odpowied� Protasiuka. O 8.18 padaj� niezidentyfikowane s�owa, po kt�rych inna osoba (nie wiadomo czy z za�ogi, czy spoza) pyta: "Jak� informacj� ju� posiadamy (niezr.) z Warszawy?". "Ko�o si�dmej" - to kolejne zarejestrowane s�owa. Potem zn�w pytanie: "Ile mamy paliwa?"; mjr Grzywna odpowiada: "mamy oko�o 13-12,5 tony". W�wczas padaj� nieodszyfrowane s�owa, po kt�rych drugi pilot m�wi: "Da rad�!". Zn�w niezrozumia�y fragment, po kt�rym kapitan Protasiuk m�wi: "mo�e wyl�dowa�, mo�e dowiedz si�, czy jest mg�a". Lotniska zapasowe: Witebsk, Mi�sk O 8.20 kapitan zarz�dzi�, aby wszyscy zapi�li pasy. Dwie minuty p�niej Grzywna powiedzia� do Protasiuka: "W d�, panie Arek". "Ma�y gaz" - poleci� Protasiuk. O 8.23 i 27 sekund z polskim samolotem nawi�za�a kontakt wie�a w Smole�sku, w lotniczej terminologii maj�ca kryptonim "Korsarz". Kontroler zapyta� jeszcze, ile samolot ma paliwa. Protasiuk odpowiedzia�, �e pozosta�o 11 ton. Potem pyta� o lotniska zapasowe, polska za�oga odpowiedzia�a: Witebsk, Mi�sk. Informacje od za�ogi JAK-a 10 sekund p�niej do za�ogi Tupolewa przez radio odezwa�a si� za�oga polskiego samolotu Jak-40, kt�ry wyl�dowa� ju� w Smole�sku z grup� polskich dziennikarzy. Jednocze�nie wie�a w Mi�sku poda�a: "na Korsarzu mg�a, widzialno�� 400 metr�w". Z wie�� rozmawia� Protasiuk, a z za�og� Jaka - Grzywna. "No witamy ciebie serdecznie. Wiesz co og�lnie rzecz bior�c, to p...a tutaj jest. Wida� jakie� 400 metr�w oko�o i na nasz gust podstawy s� poni�ej 50 metr�w, grubo" - takie s�owa jednego z pilot�w JAK-40 widniej� w ujawnionym stenogramie. "Czy Rosjanie ju� przylecieli?" Za�oga Tu-154 o 8.27 ponownie rozmawia�a z za�og� JAK-a 40. Drugi pilot prezydenckiego samolotu pyta�: "Jak grube s� chmury". Us�ysza� w odpowiedzi, �e oko�o 400-500 metr�w. "Z tego co pami�tam na 500 metrach jeszcze byli�my nad chmurami" - dopowiedzia� cz�onek za�ogi JAK-a. Jak doda�, "APM-y s� oddalone od progu pasa jakie� 200 metr�w". Nast�pnie dow�dca Tu-154 poprosi� drugiego pilota o to, by zapyta� koleg�w z JAK-a, czy "Rosjanie ju� przylecieli". Chodzi o samolot I�-96, kt�ry mia� tak�e wyl�dowa� w Smole�sku. Lecieli nim rosyjscy funkcjonariusze ochrony. "I� dwa razy odchodzi� i chyba gdzie� odlecieli" - m�wi� jeden z pilot�w JAK-a. "Temperatura plus 2, ci�nienie 7-45, warunk�w do l�dowania nie ma" - m�wi w tym samym czasie do za�ogi tupolewa kontroler z wie�y. "Dzi�kuj�, no to je�li mo�na, to spr�bujemy podej�cia, ale je�li nie, nie b�dzie pogody, to odejdziemy na drugi kr�g" - odpar� Protasiuk. Samolot zatacza kr�gi nad lotniskiem. Jak l�dowa� JAK R�wnolegle mjr Grzywna zapyta� za�og� JAK-a, czy ju� wyl�dowa�a. "No, nam si� uda�o tak w ostatniej chwili wyl�dowa�. No, natomiast powiem szczerze, �e mo�ecie spr�bowa�, jak najbardziej. Dwa APM-y (reflektory systemu l�dowania - red.) s�, bramk� zrobili, tak �e mo�ecie spr�bowa�, ale... Je�eli wam si� nie uda za drugim razem, to proponuj� wam lecie� na przyk�ad do Moskwy, albo gdzie�" - m�wi� cz�onek za�ogi JAK-a. Za�oga Tupolewa oceni�a, �e ma do�� paliwa, by odlecie� na lotnisko zapasowe. W tym samym czasie kapitan Protasiuk prosi wie�� o zgod� na dalsze zni�anie. "Nie damy rady usi���" W kabinie pilot�w pojawia si� szef protoko�u w MSZ Mariusz Kazana. "Panie dyrektorze, wysz�a mg�a. W tej chwili, w tych warunkach, kt�re s� obecnie, nie damy rady usi���" - m�wi do niego o 8.26 kapitan Protasiuk. Po chwili dodaje: "spr�bujemy podej��, zrobimy jedno zej�cie, ale prawdopodobnie nic z tego nie b�dzie". Stenogram odnotowuje nast�pnie dwa zdania Protasiuka; nie wiadomo, co odpowiedzia�a osoba zidentyfikowana jako Kazana. Protasiuk m�wi: "Jak si� oka�e (niezr.) to co b�dziemy robili?". Po chwili dodaje "Paliwa nam tak du�o nie wystarczy do tego". "No to mamy problem" - takie s�owa Kazany odnotowuje stenogram. Protasiuk informuje w odpowiedzi: "mo�emy p� godziny powisie� i odlecie� na zapasowe" i informuje, �e to Mi�sk albo Witebsk. "Nie ma decyzji prezydenta" Po ok. czterech minutach rozm�w na inne tematy, w stenogramie znajduje si� zdanie Kazany: "Na razie nie ma decyzji prezydenta, co dalej robi�" oraz inna jego niezrozumia�a wypowied�. Procedura obni�ania lotu trwa. Samolot schodzi na wysoko�� 500 m. "Najgorsze tam jest, �e jest dziura, tam s� chmury i wysz�a mg�a" - m�wi mjr Grzywna. "Podchodzimy do l�dowania. W przypadku nieudanego podej�cia, odchodzimy w automacie" - zapada decyzja Protasiuka. Kontroler z wie�y podaje wysoko�� i upewnia si� jeszcze: "500 metr�w, na lotnisku wojskowym l�dowanie wykonywali�cie?". "Tak, oczywi�cie" - odpowiada kapitan. "Pok�ad gotowy do l�dowania" O godz. 8.34 samolot wypu�ci� podwozie, a minut� p�niej Protasiukowi zameldowano: "Dow�dco, pok�ad gotowy do l�dowania". Nast�puje seria komend zwi�zanych z procedur� l�dowania. Za�oga informuje wie��, �e zatacza czwarty kr�g nad lotniskiem. W kokpicie padaj� s�owa: "wkurzy si�, je�li jeszcze (niezr.)". Procedura l�dowania trwa. O 8.39 stenogram odnotowuje g�os, zidentyfikowany przez MAK jako nale��cy do gen. B�asika. Po s�owach technika pok�adowego "Kabina. Sterowanie przednim podwoziem mamy w��czone. Mechanizacja skrzyde�", B�asik m�wi: "Mechanizacja skrzyd�a przeznaczona jest do (niezr.)". P� minuty p�niej kontroler informuje za�og�: "pas wolny". "TERRAIN AHEAD" Kolejne p� minuty p�niej pierwszy raz odzywa si� system ostrzegawczy TAWS. Sygnalizuje "TERRAIN AHEAD" (ziemia przed tob�). By�a 8.40 i 6 sekund czasu polskiego. 9 sekund wcze�niej za�oga komunikowa�a, �e jest 400 metr�w nad ziemi�. Ostrze�enie TAWS powt�rzy�o si� po 25 sekundach i jeszcze raz, po kolejnych 10 sekundach. Piloci informowali, �e s� 200 i 100 metr�w nad ziemi�. O godz. 8.40 i 42 sekundy TAWS podawa� kilkakrotnie: PULL UP (do g�ry). Za�oga meldowa�a, �e jest 90 metr�w nad ziemi�. Gdy byli jeszcze 10 metr�w ni�ej, osoba oznaczona jako drugi pilot powiedzia� "odchodzimy". Komendy PULL UP i TERRAIN AHEAD odzywa�y si� kilkana�cie razy, by�y te� inne sygna�y d�wi�kowe. "Horyzont 101" O 8.40 i 53 sekundy za�oga podawa�a, �e jest na wysoko�ci 50 metr�w od ziemi. To w�wczas kontroler wie�y powiedzia�: "Horyzont 101", kt�ry jest nakazem zako�czenia procedury zni�ania. Powt�rzy� to jeszcze raz trzy sekundy p�niej. Katastrofa nast�pi�a 10 sekund p�niej. Sze�� sekund dzieli zarejestrowany na "czarnych skrzynkach" odg�os zderzenia skrzyd�a samolotu z drzewami, od ko�ca zapisu na rejestratorze. Dramatyczny zapis ko�czy si� s�owami przekle�stw, wykrzyczanymi przez za�og�. Dramatyczne 6 sekund O godz. 8:40 i 59 sekund stenogram odnotowuje "Odg�os zderzenia z drzewami", na co reakcj� jest okrzyk: "K...a m.�!" drugiego pilota. Potem s�ycha� komend� z wie�y kontrolnej: "Odej�cie na drugi kr�g!". Ostatnim zapisem stenogramu jest krzyk nierozpoznanej osoby w kabinie "K......aaaa...!". Rejestrator zako�czy� prac� o godz. 8.41 i 5 sekund czasu polskiego.
Kasiulindaaa