Maskarada rozdział 9.doc

(39 KB) Pobierz

Rozdział 9

 

  

 

   Następnego dnia początek finałów był tygodniem przy Duchesne. Niepodobni w innych szkołach, studenci przy ekskluzywnej instytucji aktywnie nie mogli się doczekać egzaminów odkąd to oznaczało elastyczny harmonogram i oznaczało nadejście przychodzących wakacji. Bliss skonsultowała się ze swoim wykresem ponieważ pośpieszyła się przez podwojoną stawkę szkoły - wysokość, złoto - mosiądz i szklane drzwi. Tego dnia miała angielski i AP American History. Następnego dnia, Niemiecki i Biologia. Miała sprawiedliwość społeczną sprawdzać we środę, żadne egzaminy w czwartek, a jedynie francuska recytacja w piątek.

 

   Ponieważ wbiegła na główne schody na trzeci piętro, zauważyła to wszędzie jej, dziewczyny zostały udzielone nagany w jodze, T-shirts, i noszony Ugg buty, podczas gdy chłopcy nosili sprane bluzy sportowe, dziurawe dżinsy, i tenisówki.

 

   Co nadawało? Sama miała na sobie jej zwykły strój: wyprasowane dżinsy rurki od pieca włożone, zapięte na klamrę buty wysokie po kolana pirackie, i Stella McCartney sweter ponad zbitym z tropu Derek bluzkę. Dlaczego zrobił każdego jeszcze wyglądać jakby wyszli niepewnym krokiem z łóżka i mieli gotten ubrany po ciemku?

 

   -Hej,Bliss!- Mimi krzyknęła ponieważ przyśpieszyła na zewnątrz z drugiego piętra  biblioteki.

 

   Bliss była zaskoczona bo znalazła Mimi w stroju nigdy nie zostałaby złapana, zmarły w inaczej. Mimi powstrzymała swoje długie włosy blond do jaskrawego czerwonego-i -niebieskiej chusty i nie miała prawie żadenego makijaż (tak naprawdę, Bliss zauważyła mały pryszcz na brodzie Mimi). Ogromne Duchesne lacrosse koszulka bawełniana pożyczona od jej brata, Jacka, powieszony na jej chudym szkielecie, i skończyła spojrzenie z flanelą o niskim zawieszeniu piżamy i wygodna skóra owcza strzyżone pantofle domowe.

 

  -Hej!- Bliss zawołała.

 

  -Nie mogę rozmawiać — późny dla mojego Chem finał,- Mimi wyjaśniła, śpiesząc się na dół, jej pantofle domowe rzucały - robiąc klapę na marmurze.

 

   -Właśnie znalazłaś się w tym miejscu?- Soos Kemble zapytała, biegnąc według Mimi. Nosiła ogromny Oksford bluze sportową i saggy getry dżersejowe, jej rzadkie włosy blond loczki. To była dziewczyna, która przybywała do szkoły codziennie ze swoimi włosami doskonale uderzeniami - suszone, nosząc stroje najmodniejsze, które kosztują na pięć-liczba obejmować.

 

   -Tak.- Blisswzruszyła ramionami. -dlaczego? -

- każdy jeszcze był tu od świtu. -Soos ziewnęła. -To jest jedyny sposób aby mieć najlepsze boksy w wyzwoleniu podczas finałów.? -Interesujące, Blisspomyślała. Nigdy nie całkowicie rozumiałaby niewypowiedziane zasady przy Duchesne, ale pozornie przypominając "zgrzyt" albo "głupek" był szczytem mody podczas egzaminów. Musiałeś pojawić się tak jak ty tyrały daleko i zupełnie poważny o testach. RównyBłękitnokrwistych, z ich hyperintelligence, wciąż potrzebować wepchnąć.

 

   Jutro, Bliss zapewniła siebie, przybyłaby w szkole w swojej najstarszej piżamie. Nie cierpiała pasowania jak pięść do nosa. To był właśnie inny sposób by nadać fakt, że, w przeciwieństwie do jej kolegów z klasy, nie była na studiach przy Duchense od tej pory pre-prekindergarten. Zawsze byłaby nieświadomą outsiderką? Bliss zastanawiała się czy ona powinna być zła dlatego, że Mimi nie poinformowała jej o swobodnym przepisowym stroju ale potem uświadomiona sobie Mimi prawdopodobnie miała lepsze rzeczy do martwienia się około niż radzenie Blissna co nosić na finały.

 

   Gdy Bliss przybyła do pokoju historiiego, prawie każdy w klasie siadać cicho i czekał na ich profesora by okazać testy. Bliss usiadła w głębi z pokoju, spodziewając się wokół zobaczyć czy Schuyler albo Oliver byli tam. Chciała powiedzieć im wiadomość powrotu Dylana do niej. Oczywiście uwierzyliby jej nawet gdyby Mimi zrobiła nie.

 

   Nie takie szczęście.

W takim razie zapamiętała, że dwu z nich zostało pozwolić na zdawanie ich egzaminów wcześnie więc mogli podróżować do Wenecji przez dwa tygodnie. Szczęśliwi łajdacy.

 

  Bliss spuściła wzrok przy swoim niebieskim notebooku kompozycji. Pierwsze pytanie dotyczyło Mayflower podróż, Pielgrzymi, i założenie trzynastu kolonii. Odkąd przeżyła to, wszystko miała do roboty być blisko jej oczami i ona mogła zobaczyć ich wymarłe porozumienie. Nie omieszkała ciągnąć za najwyższe ślady. Bliss czuła się pewnie miała aced egzamin ponieważ wstała i złożyła swoje papiery. Jack Siła była za swoją lekcję, i udzielił jej przyjaznego uśmiechu ponieważ zwrócił swój papier potem zrobiła. Przytrzymał drzwi dla niej więc mogli wyjść razem.

 

   -Jak się masz?- zapytał jak tylko byli w przedpokoju obok głównych schodów.

 

   -Dobrze,- powiedziała. -czuję tak jak krętacz, chcę … wiesz.?- He kiwnął głową.-rozumiem, co masz na myśli. Wszystko mamy do roboty jest blisko naszymi oczami, prawo? –

 

  -To jest jak my mieć otwarty podręcznik albo co,- Bliss powiedziała.

 

  -Dobrze, to jest nie jakby musimy użyć tego- Jack wymamrotał.

-Przepraszam?- Blisszapytała.

-Nic.-Jack wzruszył ramionami. Miał odległy wyraz swoich oczu, i Bliss zastanawiała się co nadawało z nim. Nie znała go bardzo dobrze pomimo że mieszkała z nim często dość od Mimi zawsze lubiła zaproszać go.

 

   -Szczęście w tym tygodniu,- Jack powiedział, poklepując po plecach ją w braterskiej modzie.

 

   -Ty również- Bliss zawołała. Patrzała na swój zegarek. Miała kilka godzin przed swoim następnym egzaminem. Może mogła przekąsić coś naprędce z delikatesów narożnikowych a następnie mogła spróbować zdobyć punkt jeden z tych boksów w bibliotece — jeśli tam żaden został.

 

   Ponieważ schodziła po schodach, dziewczyna dostosowała się do kroku jej. Blissuniosła brew -tak?-

Tobył Ava Breton, kolega student drugiego roku —Czerwonokrwisty— a jednak bardzo popularny. Prawie wszyscy z przyjaciół Avy byli Błękitnokrwistymi pomimo że nie znała tego. Bliss zauważona tam były znamiennymi znamionami na jej szyi, która oznaczała tego Jaime'a Kip, jej Błękitnokrwisty chłopak, zrobił jej znajomy. Interesujący.

 

   -Bliss, mogę zapytać cię o coś?- Ava zapytał, wkładając włosy za jej ucho. Ava miał na sobie wąski, z długim rękawem amerykański Strój, koszulka bawełniana ponad krótkimi spodenkami, chłopaka koszykówki, i szary termoaktywną bieliznę.

 

   -Pewnie. -

- znasz coś, czym o tym przyjęciu tej Mimi i Jack Force rzucają w przyszłym tygodniu? –

 

Bliss zmieniła się niewygodnie. -Ja … -

 

   -To jest niezłe. Chcę, Jaime jest naprawdę dziwny o tym. Wiem, że on idzie do tej piłki przy St. Regis z jego rodzicami poważnie, jak chromi to jest? Ale pomyślałem, że to jest dziwne nawet nie zaprosił mnie na after-party. –

 

   -Współczuję.- Bliss powiedziała, czując się nieswojo. Nie cierpiała gdy ludzie zostali z zabawy. Zapamiętała czym jej życie było lubiane przed Mimi gdy zabrała ją pod jej skrzydło. Nie miała tego w swoim sercu wykluczyć ludzi. To było tak płytkie i snobistyczne, zatem Mimi. To na pewno nie była Bliss. W każdym razie, co było krzywdą? Może Czterysu Piłka była wyłącznie dlaBłękitnokrwistych , ale after-party było dla nastolatków. W opinii Bliss, im więcej osób tym weselej. Gdyby ktoś chciał dołączyć, co było krzywdą, naprawdę?

 

   -Ja sprawiedliwy — to jest właśnie? I skąpy, znam każdego jeszcze by mieć zaproszenie,- Ava powiedział, gryząc swoją wargę. -i co jeśli ja nie? –

 

   -To jest śródmiejskie u Anioła Orensanz Centrum o północy,- Bliss wygadała.- I to jest maskarada przyjęcie. Będziesz chcieć maski, pewnego rodzaju przebranie, aby przyjechać. –

 

   Entuzjastyczny uśmiech pojawił się na twarzy Ava. -dziękuję, Bliss. Dziękuję bardzo. –

 

  Potęp.

Teraz poszła i zrobiła to.

Poprosiła Czerwonokrwistego na przyjęcie.

Mimi zamierzała być poważnie urżnięta.

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin