plątanina ludzkich dróg.pdf

(64 KB) Pobierz
260316027 UNPDF
Wstęp
Świat jest plątaniną ludzkich dróg. Jedne prowadzą do ludzkich sukcesów, inne do klęsk. I tylko
jedna ze wszystkich dróg jest inna. To jest Twoja droga – droga krzyżowa, Chryste. Ona nadaje
sens wszystkim poplątanym ludzkim drogom. Twoja droga, po ludzku niezrozumiała, pragnie
wszystkim pokoleniom wskazać drogę wyzwolenia z grzechu i każdego człowieka prowadzić drogą
zbawienia. Taki jest zamysł Bożej miłości wobec nas – grzeszników.
Stacja I
Piłat wybrał drogę kariery politycznej i władzy, dlatego nie pojmuje Twojej drogi, Chryste. Na niej
spotykasz tylko poniżenie, upodlenie, cierpienie i... śmierć. Piłat nie pojmuje Twej drogi i dlatego
umywa ręce, by odciąć się od wszystkiego, co Ty, Panie, głosisz. Jego gest wzruszenia ramionami i
retoryczne pytanie: “Cóż to jest prawda?” (J 18,38) wskazują, że droga interesownych
kompromisów, obłudy i kłamstwa nie pasuje do Twojego ewangelicznego idealizmu, Chryste.
Kto z nas, Panie, wybrał drogę Piłata, a kto Twoją?
Stacja II
Każdy z nas próbuje na różne sposoby zabezpieczyć się na życiową drogę.
Gromadzimy więc wszelkie dobra, staramy się urządzić jak najkorzystniej, najszybciej, często nie
zwracając uwagi na to, że nasza droga jest pełna krzywdy i cierpienia innych, a bywa czasem, że
jest to droga przemierzana po trupach.
Ty, Panie, wędrowałeś po drogach Palestyny, nie mając przy sobie nic – poza Twoim słowem,
którym dzieliłeś się obficie ze spotykanymi ludźmi.
A w Twej ostatniej na ziemi drodze wziąłeś na swe ramiona jedynie krzyż naszych win i koronę
cierniową naszych nieprawości.
Co, Panie, przynosimy tu dzisiaj ze sobą, by wspominać Twą kalwaryjską drogę krzyżową: naszą
dumę, pychę, egoizm czy pokorę, głęboką wiarę i miłość do Ciebie i braci?
Stacja III
Wielokrotnie upadaliśmy i upadamy na naszych życiowych drogach. Skrzętnie staramy się ukryć
nasze upadki albo wręcz przeciwnie: próbujemy przekonać innych, że nasze upadki wcale nie są
upadkami. To nowe normy postępowania moralnego: oszukujemy siebie i próbujemy tak zmienić
świat, by zaakceptował on nasze postępowanie.
A Ty, Panie, nie ukryłeś swoich upadków. Tłum gapiów widział Twoje wyczerpanie i słabość.
Tylko że nie były to upadki z Twojej winy, były to upadki błogosławione, w których zamknąłeś
wszystkie nasze niegodziwe upadki, aby pomniejszyć nasze winy i dać nam szansę podniesienia się
z nich z godnością.
Stacja IV
Spotykamy czasem na drogach naszego życia ludzi, którzy obdarzają nas prawdziwą miłością,
pragną dla nas najwyższego dobra. Nie zawsze umiemy odpowiedzieć miłością na miłość.
Jezus spotyka swoją umiłowaną Matkę i pragnie nam podpowiedzieć: spójrzcie na Nas. Taka
powinna być wasza miłość do każdego spotykanego człowieka, a zwłaszcza do tych, którzy darzą
was autentyczną miłością.
Czy spotkałem na mojej życiowej drodze Jezusową Matkę? Czy rozpoznałem Ją w tych, którzy
zawsze pragnęli dla mnie największego dobra?
Stacja V
Jak mówi Ewangelia, droga Szymona Cyrenejczyka prowadziła z pola do domu. Wracał z pracy.
Był zmęczony. I niespodziewanie spotkał największe wydarzenie jego życia: został włączony w
inną drogę, której ani nie szukał, ani nie pragnął. Okazało się, że w ten sposób odnalazł swoją
prawdziwą drogę – drogę wędrowania z Bogiem i pomagania Mu w niesieniu krzyża zbawienia.
Czy szukam, czy pragnę, by moja droga doprowadziła mnie do drogi, na której spotkam
umęczonego Chrystusa? Czy zechcę pomóc Mu nieść krzyż zbawienia mojego i wszystkich ludzi?
Stacja VI
Droga Weroniki była drogą uczynków miłosierdzia i dlatego doprowadziła ją do krzyżowej drogi
Chrystusa.
Zawsze gdy na naszych życiowych drogach będziemy miłosierni wobec spotykanych braci, nie
tylko spotkamy Pana, ale podaruje nam On też swoje oblicze, które na zawsze pozostanie utrwalone
w naszym sercu i duszy.
Czy droga miłosiernej Weroniki jest moją drogą? Ile razy otarłem bratu twarz z jego nędzy i
cierpienia? Czy wizerunek umęczonego Chrystusa jest już obecny w moim sercu i duszy?
Stacja VII
Pamiętasz, jak po twoim pierwszym upadku zapewniałeś siebie, że to ostatni raz? Czy pamiętasz
swój ponowny upadek? Może zwątpiłeś w siebie? Może zwątpiłeś wtedy w Boga?
Chrystus powstaje ze swojego kolejnego upadku, bo kocha i z miłości do człowieka pragnie za
niego umrzeć na krzyżu. Chrystus nie wątpi w swą miłość. Chrystus nie wątpi w człowieka, którego
wciąż pragnie zbawić.
Czego uczą mnie Chrystusowe upadki? Czy pragnę naśladować Go również w niezłomności Jego
miłości? Czy chcę powstać z mojego kolejnego upadku?
Stacja VIII
Na drodze życia spotykamy ludzi rozpaczających, płaczących, którzy nie starają się dociec
przyczyny nieszczęść, zła, cierpienia. Może ja sam do nich należę? Jestem płaczącą niewiastą i
potrzebuję pocieszenia oraz pouczenia Jezusa.
Obserwując wszystkie etapy życia oraz męki Syna Bożego muszę zrozumieć, żę nie wyznaczają
one szlaku klęski, lecz że tak wygląda droga do wielkiego i nieprzemijającego zwycięstwa.
Czy na mojej drodze życia emocje brały górę nad refleksją? Czy myślę w ogóle o rzeczach
najważniejszych, ostatecznych, które prowadzą do prawdy – jedynej Bożej prawdy: o sensie mojej
drogi?
Stacja IX
Kiedy w życiu mi się nic nie udało, kiedy zostałem bankrutem, kiedym moja droga okazała się
pasmem bez przerwy powtarzających się upadków, zwątpiłem w siebie, w świat wartości, w sens
egzystencji... Pozostaje tylko jedno... uchwycić się krzyża Chrystusowego. W oczach kapłanów,
uczonych, Piłata, Heroda Jezus też był bankrutem. A przecież po trzecim Jego upadku, pewnie po
wielu innych na drodze krzyżowej, nie tylko powstał, nie tylko pozwolił, by Go wywyższono na
krzyżu, ale i ziemia nie wytrzymała i zatrzęsła się, bo Bóg zrealizował swój plan miłości.
Podnieś się więc, bracie i siostro, ze swojego trzeciego, piątego, trudnego już do policzenia upadku.
Nie jesteś bankrutem, bo Jezus za takich jak ty umarł i dał świadectwo prawdzie – i nie
zbankrutował... Twoje zwycięstwo jest blisko Twej drogi, na wyciągnięcie ręki...
Stacja X
Wielokrotnie odarto nas z rozmaitych szat, gdy wędrowaliśmy drogą naszego życia: z szat
godności, dobrego imienia, wyśmiano nasze zasady, wytknięto nas palcem, opisano w gazetach,
określano w obelżywy sposób. Tak, wielokrotnie odarto nas z naszych szat...
A nie zdarzyło się tobie, że uczestniczyłeś w obnażaniu innych: obmową, oczernianiem, kpiną,
poniżaniem, przeklinaniem...?
Jezusa, Syna Bożego, odarto z wszelkiej czci. A może Jezus dopuścił ten bolesny akt po to, byśmy
ja i ty dostrzegli siebie w Nim, a może i w oprawcach?
Stacja XI
Dzisiaj, w świecie pełnym okrucieństw i zbrodni, którego obrazy każdego dnia przedstawiają nam
telewizja, gazety, kino... Dzisiaj może już nie robi na nas wrażania przybijanie człowieka do
krzyża...
Ale czy pomyślałeś, że tamto przybicie Jezusa On sam przyjął dobrowolnie, nie przeklinając nikogo
i modląc się nawet za oprawców? Tym przybiciem do krzyża Jezus-Bóg ogarnął też wszystkie
ludzkie okrucieństwa wszechczasów – te zawinione i niezawinione. Spróbuj zrozumieć tajemnicę
krzyża i ból Chrystusa, gdy był do niego przybijany!
Stacja XII
Na pewno nieraz otarłeś się o tajemnicę śmierci. Może ktoś najbliższy, może ktoś całkiem obcy
umierał. Może nawet na twoich rękach? Śmierć jest wpisana w życie człowieka. Ile razy zadawałeś
sobie pytanie: po co to wszystko, jak i tak trzeba odejść z tego świata? I zabierałeś się znowu do
budowania swojego dobrobytu, tak jakbyś miał żyć na ziemi wiecznie.
Spójrz więc dzisiaj, jeśli wcześniej nie miałeś na to czasu, na krzyż Chrystusa, górujący nad
kalwarią świata. On jest znakiem śmierci, ale i zwycięstwa nad śmiercią. To paradoks! Ale jest to
Boży paradoks! Nie rozumiesz, ale zaufaj Bogu, bo inaczej pozostaniesz bezradny i nic nie
zrozumiesz ze swojego życia.
Stacja XIII
Trzymałeś kiedyś na swoich kolanach nieżywe ciało kochanej osoby? A może przynajmniej
potrafisz to sobie wyobrazić?
Tak wyglądało spotkanie Bożej Matki z ciałem Syna. Ale to jest część prawdy, tak jak ból jest tylko
częścią ludzkiego życia. Matka Bolesna wiedziała, że trzyma martwe ludzkie ciało swego Syna, ale
wierzyła też, że Bóg, który posłał do niej przed 33 laty Archanioła Gabriela, nie zakończy w tak
tragiczny sposób historii Jej życia: historii Matki wcielonego Boga.
Spójrz oczyma Matki Bolesnej na każdą śmierć, która poprzez śmierć Jezusa stała się bramą
prowadzącą do życia wiecznego.
Stacja XIV
Każdy pogrzeb jest etapem w ziemskiej drodze człowieka. Przywykliśmy do rytuału
pogrzebowego. Patrząc na grób, gdy wkładamy do niego ciało człowieka, który był dla nas kimś
najbliższym, często zamiast nadziei czujemy żal i ból. Taki jest bowiem ludzki wymiar ostatniej
drogi człowieka na ziemi.
I ciało Jezusa zostało złożone w grobie. I poczyniono wszelkie zabezpieczenia – nawet postawiono
na straży żołnierzy.
Ale inne są ludzkie rachuby, a inne plany Boga. Jeśli nie chcesz, by prawda o twoim życiu została
zamknięta w grobie na zawsze, spróbuj uwierzyć złożonemu w grobie Chrystusowi. Plany Boga nie
liczą się z sytuacją polityczną, z pomysłami ludzi, niczym dlań są strażę i całe armie – one liczą się
tylko z twoją miłością.
Czy chcesz na miłość Boga odpowiedzieć Twoją miłością? Jeśli tak, to wszystkie groby Twojego
życia wypełnią się światłem Zmartwychwstania i nadzieją życia w Bogu.
Zakończenie
Przebacz nam, ukrzyżowany i zmartwychwstały Boże, nasz Odkupicielu, wszystkie zwątpienia,
bluźnierstwa, zdrady, odejścia i niedowiarstwo... Ocal nas! Pozwól nam uchwycić się Twego
krzyża, który jest ratunkiem dla świata. Zanurz nas w swej niezmierzonej Miłości i obdarz życiem i
świętością. Amen.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin