Ahern Krucjata 16 Arsenał.txt

(274 KB) Pobierz
JERRY AHERN

KRUCJATA 16. ARSENA�

Prze�o�y� S�awomir Polkowski
Tytu� orygina�u: The Survivalist � The Ordeal
Data wydania orygina�u: 1988
Data wydania polskiego: 1992
Naszemu staremu druhowi,
Nealowi Jamesowi,
z najlepszymi �yczeniami.
ROZDZIA� I
John Rourke otworzy� oczy. Zastyg� w bezruchu. Z salonu obok sypialni us�ysza� 
jaki� d�wi�k. Odg�os krok�w?!
W chwil� potem stukni�cie w �cian� albo mebel. Sarah cz�sto �mia�a si� z m�a, 
�e tak ci�ko go dobudzi�. Gdy jednak w nocy rozlega� si� najl�ejszy, niezwyk�y 
d�wi�k, John by� czujny i budzi� si� natychmiast. T� zdolno�� posiadaj� 
drapie�ne zwierz�ta, a przecie� cz�owiek r�wnie� jest drapie�c�.
Doktor nigdy nie spa� z broni� pod poduszk�. Dobrze wiedzia�, �e pistolety, bez 
wzgl�du na to jak ma�e i p�askie, s� twarde i nie pozwalaj� dobrze spa�. Jednak 
przed laty John wyrobi� sobie zwyczaj spania z broni� w zasi�gu r�ki. K�ad� j� 
na nocnym stoliku obok ��ka, wsuwa� do �piwora lub chowa� do buta. Teraz 
si�gn�� poza kraw�d� ��ka do sk�rzanych sanda��w, kt�re nosi� ostatniego 
wieczora, po zdj�ciu wojskowych but�w. W�a�nie tam le�a� jeden z jego 
bli�niaczych, nierdzewnych pistolet�w Detonic 0,45.
Ma�y pistolet by� za�adowany, bo wprawdzie Chi�czycy zachowywali si� przyja�nie, 
to jednak apartament w oficjalnej rezydencji przewodnicz�cego nie by� Schronem. 
Rourke zacisn�� d�o� na pistolecie i przez moment trwa� w bezruchu.
Jeszcze jeden szmer, to z pewno�ci� kroki.
Amerykanin powoli odbezpieczy� Detonika. Wsta�. Prze�o�y� bro� do lewej r�ki 
tak, aby trzyma� wylot lufy skierowany w stron� otwartych drzwi salonu. Robi�c 
dwa du�e kroki, znalaz� si� obok krzes�a, na kt�rym le�a� drugi pistolet. Praw� 
r�k� chwyci� kolb� bli�niaczego rewolweru i unosz�c luf�, naci�gn�� kciukiem 
kurek.
Szed� w kierunku drzwi nagi, bo nie mia� czasu na wci�gni�cie spodni.
W takiej sytuacji logika nakazywa�a pozwoli� intruzowi na zbli�enie si�, John 
jednak nie m�g� dopu�ci� go zbyt blisko, by nie narazi� Sarah i jej dziecka na 
niebezpiecze�stwo.
Sta� przy drzwiach. Wstrzyma� oddech. Nic nie s�ysza�. Pod�wiadomie jednak co� 
czu�.
Zawr�ci� d�ugimi, szybkimi krokami, u�wiadomiwszy sobie, �e musi wyja�ni� 
sytuacj� w rozs�dny spos�b. W�lizn�� si� do ��ka, po�o�y� obok zabezpieczony 
pistolet i zakry� d�oni� usta Sarah, Ona natychmiast otworzy�a oczy. Dotkn�� 
palcem wskazuj�cym swoich warg, na co Sarah spojrzeniem da�a mu znak, �e 
zrozumia�a. Podnios�a si�. John skin�� g�ow� i przechyli� si� w ty�. Ponownie 
chwyci� pistolety, podczas gdy kobieta powoli wydostawa�a si� spod 
prze�cierad�a. Porusza�a si� swobodnie, ci��a jeszcze nie ogranicza�a jej 
ruch�w. Sarah wyci�gn�a r�k� w kierunku nocnego stolika i Rourke m�g� rozpozna� 
podobny do Detonika kszta�t jej Trapper-Scorpiona.
Wskaza� wzrokiem na drzwi wej�ciowe, potem wykona� gest w kierunku �azienki. 
Kobieta potrz�sn�a g�ow�. Powt�rnie wskaza� �onie drzwi do �azienki i po chwili 
wahania skin�a potakuj�co. Ruszy�a boso, lew� r�k� podkasuj�c si�gaj�c� kostek 
koszul� nocn�, w prawej trzymaj�c pistolet.
John tymczasem podszed� do szafy. Wykonana z metalu, wygl�da�a na do�� ci�k�, 
pomalowana we wz�r imituj�cy faktur� drewna. Przykucn�� za ni� wyczekuj�c.
Przed Noc� Wojny, kiedy du�o podr�owa�, uczy� si� sztuki przetrwania i 
strzelectwa, sp�dza� wiele nocy w pokojach hotelowych ca�ego �wiata i nabiera� 
do�wiadczenia. Rozpocz�� od swego pierwszego przydzia�u. Stanowiska �oficera do 
specjalnych porucze� Centralnej Agencji Wywiadowczej Stan�w Zjednoczonych. 
Natychmiast po wej�ciu do pokoju hotelowego, je�li z jakich� powod�w by� 
zmuszony podr�owa� bez broni palnej, znajdowa� odpowiednie przedmioty, kt�re 
mog�yby s�u�y� do walki wr�cz: p�tla ze sznura od lampy, czasopismo reklamowe 
lub gazeta, kt�re mocno zwini�te mog�y by� u�yte jako szpada, daj�ca si� �atwo 
zdj�� pokrywa sp�uczki, kt�ra, chocia� niepor�czna, mog�a spe�nia� rol� maczugi. 
By�y to narz�dzia jednorazowego u�ytku. Gdy Rourke by� uzbrojony - co zdarza�o 
si� najcz�ciej - pierwsz� spraw�, po rutynowym sprawdzeniu zamk�w i wyj�� 
awaryjnych, by�o wybranie najlepszej pozycji obronnej, jak� dawa�o 
pomieszczenie. Zwykle by� to barek lub szafa na ubrania. Szafy w hotelach by�y 
najcz�ciej szerokie i niskie, stanowi�c du�� przeszkod� dla kuli przeciwnika. 
Zmniejsza�y szybko�� pocisku lub powodowa�y rykoszet, a ci�kie, masywne sprz�ty 
w starych hotelach potrafi�y nawet zatrzyma� kul�. Dobrze s�u�y�y jako barykada. 
W tej sypialni nie by�o �adnego takiego starego sprz�tu, ale szafa wydawa�a si� 
prawie odpowiednia.
Mia� oczy szeroko otwarte w mroku i doszed� do wniosku, �e ka�de �wiat�o mo�e go 
teraz o�lepi�. Po�o�y� jeden z pistolet�w na pod�odze obok siebie i si�gn�� 
powoli na szaf�. Znalaz� tam swoje przypominaj�ce gogle okulary s�oneczne. 
Na�o�y� je, potem podni�s� z pod�ogi pistolet. Zielona po�wiata znak�w na 
czarnej tarczy wodoszczelnego Rolexa by�a teraz przy�miona.
John czeka�.
Rozleg� si� g�uchy �oskot i w tej samej chwili przez otwarte okno wpad�o do 
pokoju trzech ciemno ubranych ludzi. Ka�dy z nich uzbrojony by� w co�, co 
wygl�da�o na pistolet maszynowy lub szturmowy karabin. Reflektory, umocowane pod 
lufami, omiata�y pomieszczenie, zalewaj�c je bia�ym �wiat�em, kt�re natychmiast 
o�lepi�oby go, gdyby nie pomy�la� o okularach. Nagle otworzyli ogie�. Kule z 
automat�w przeszywa�y ��ko, na kt�rym jeszcze przed chwil� le�a�a Sarah. John 
wycelowa� oba pistolety w kierunku najbardziej oddalonego napastnika i 
wystrzeli� po jednym pocisku z ka�dego Detonika, a� zamachowiec run�� pod 
futryn� drzwi. Karabin nastawiony na ogie� ci�g�y wci�� strzela� w sufit, a 
umocowany pod luf� reflektor, rzuca� ta�cz�cy snop �wiat�a. Dwaj pozostali 
odwr�cili si� teraz w stron� doktora, kt�ry prowadzi� teraz ogie� z obydwu 
pistolet�w. Wok� sypa�y si� kawa�ki sufitu. Pociski Johna ugodzi�y jednego z 
napastnik�w w g�rn� cz�� klatki piersiowej. Ruchome �wiat�a i tumany py�u z 
podobnego do gipsu pokrycia sufitu, pogarsza�y widoczno��. Wszystkie ruchy by�y 
zwolnione jak w starym niemym filmie. Pierwszy z zamachowc�w odskoczy� do ty�u, 
drugi odwr�ci� si� w prawo. John strzeli� w jego prawy bok. Uderzenie 
dwunastogramowego pocisku dum-dum odrzuci�o wroga przez drzwi do s�siedniego 
pokoju. Snop �wiat�a przez moment pad� na pierwszego napastnika. John powt�rnie 
wypali� z obydwu pistolet�w. Trafiony pad� na pod�og�, a jego bro� zamilk�a.
Rourke wyprostowa� si�. Podszed� do cz�owieka rannego w klatk� piersiow�. Nog� 
odsun�� od niego bro�. Zrobi� krok do ty�u i kopn�� go w nasad� nosa. Z 
pewno�ci� zamachowiec by� ju� martwy, mia� oczy szeroko otwarte.
Amerykanin stan�� obok drzwi. Nas�uchiwa�. Ostatni przeciwnik dosta� tylko jedn� 
kul� i m�g� by� w dalszym ci�gu gro�ny. Wysun�� luf� pistoletu poza futryn� 
drzwi. Nie strzela�, liczy� na sprowokowanie napastnika. Nie by�o �adnej 
reakcji. Ukl�k�. Chwyci� martwego zamachowca. Postawi� st�a�ego trupa w 
drzwiach. By�o zbyt ciemno, �eby widzie� wyra�nie twarze, czy cho�by rozpozna� 
mundury, zbyt ciemno, aby odr�ni� nagiego cz�owieka od ubranego.
Nagle z mroku pad�y strza�y. John pchn�� zw�oki przez drzwi i rzuci� si� za 
martwym cz�owiekiem, szukaj�c wzrokiem rozb�ysk�w z wylotu lufy. Wtedy wypali� z 
obydwu pistolet�w. Rozleg� si� krzyk, uderzenia kul w pod�og� i odg�os 
padaj�cego cia�a. W ka�dym pistolecie pozosta�y tylko dwa naboje. Doktor ruszy� 
na czworakach po pod�odze, wyczuwa� ch��d p�ytek ceramicznych, prawym �okciem 
wymaca� �cian� obok drzwi. Rourke powoli wyprostowa� si�.
- John? - To wo�a�a Sarah, ale Rourke nie odpowiada�.
Przycisn�� w��cznik �wiat�a i skoczy� w kierunku, w kt�rym, jak pami�ta�, 
znajdowa�a si� kanapa. W momencie zapalania �wiat�a oczy mia� zamkni�te, teraz 
mru�y� je, mimo ochrony, jak� dawa�y ciemne okulary. Nikt nie strzela�. 
Wychodz�c zza kanapy, wysun�� do przodu pistolety. Jeden z napastnik�w le�a� 
martwy na pod�odze. Drugi, r�wnie� nie�ywy, o dwa kroki od niego. Rourke 
spojrza� na buty pierwszego z zabitych - tego w sypialni. By�y to rosyjskie 
buty, kt�re wydawano specjalnym oddzia�om KGB.
- John!
- Zosta� przez chwil� w miejscu, s�yszysz? - Podszed� do drzwi wychodz�cych na 
korytarz, odsuwaj�c nog� bro� ostatniego z napastnik�w. Kopn�� j�, po czym si� 
cofn��. Na korytarzu nie by�o nikogo.
Rourke opar� si� o futryn�. Grupa samob�jczych zamachowc�w. Rosjanie przys�ali 
grup� strace�c�w do chi�skiego Pierwszego Miasta. Dzisiejszej nocy on i Sarah 
mieli zosta� zlikwidowani.
Najpierw us�ysza�, a po zdj�ciu okular�w m�g� r�wnie� zobaczy� chi�skich 
wartownik�w biegn�cych zza zakr�tu korytarza w stron� amfilady pomieszcze� 
mieszkalnych. Na czele, na wp� ubrany, bieg� Han, agent chi�skiego wywiadu, 
kt�ry okaza� si� tak nieocenionym cz�owiekiem dla Johna i jego syna.
- Wszystko w porz�dku, Sarah! - krzykn��. Ale wcale tak nie by�o.
Po chwili kobieta znalaz�a si� przy nim, pomagaj�c mu w�o�y� szlafrok. Przybieg� 
Michael, a za nim Annie, Paul i Natalia.
- Zosta� tu z Hanem - powiedzia� doktor. Odebra� �onie pistolet, prawie go 
wyrywaj�c i os�aniaj�c kurek na wypadek, gdyby spust zosta� naci�ni�ty.
Wyskoczy� na korytarz. Nie zawi�zany szlafrok rozwiewa� si� w biegu.
Sarah krzykn�a za nim: - John!
- Michael - odpowiedzia�, a kiedy spojrza� do ty�u, zobaczy� j� bos�, w nocnej 
koszuli podci�gni�tej do kolan. Bieg�a za nim, ale on oczyma duszy widzia� ju� 
b��kit oczu innej kobiety.
M�czyzna by� wysoki i mocnej budowy. Bujne, jasne w�osy, kt�rych cie�sze 
kosmyki si�ga�y a� do pasa, sp�ywa�y na ramiona. By� bardzo m�ody, lecz mimo 
swego wieku m�g� okaza� si� godnym przeciwnikiem dla ps�w.
Migota�y pochodnie. W�r�d Mongo��w zapad�a cisza. Mao mia� kamienn� twarz, ale 
iskierki w czarnych, g��boko osadzonych oczach zdradza�y mieszane uczucia, kt�re 
teraz nim ow�adn�y: b�l i masochistyczna przyjemno�� nim wywo�ana.
Cz�owiek, ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin