Paulo Coelcho Wojownik �wiat�a Za wyj�tkiem prologu i epilogu, wszystkie teksty zawarte w tej ksi��ce by�y publikowane w latach 1993-1996 w rubryce "Maktub" w dzienniku A Folha de S�o Paulo oraz w wielu innych gazetach brazylijskich. O Maryjo bez grzechu pocz�ta, m�dl si� za nami, kt�rzy si� do Ciebie uciekamy. Amen. Rio de Janeiro, sobota 31 sierpnia 1996 roku Dla S.I.L. Edouarda Rangela i Anne Carriere, mistrz�w rygoru i wsp�czucia Ucze� nie przewy�sza nauczyciela. Lecz ka�dy, dobrze wyuczony, b�dzie jak jego nauczyciel. �ukasz, 6;40 Ka�dy wojownik �wiat�a ba� si� kiedy� podj�� walk�. Ka�dy wojownik �wiat�a zdradzi� i sk�ama� w przesz�o�ci. Ka�dy wojownik �wiat�a utraci� cho� raz wiar� w przysz�o��. Ka�dy wojownik �wiat�a cierpia� z powodu spraw, kt�re nie by�y tego warte. Ka�dy wojownik �wiat�a w�tpi� w to, �e jest wojownikiem �wiat�a. Ka�dy wojownik �wiat�a zaniedbywa� swoje duchowe zobowi�zania. Ka�dy wojownik �wiat�a m�wi� "tak", kiedy chcia� powiedzie� "nie". Ka�dy wojownik �wiat�a zrani� kogo�, kogo kocha�. I dlatego jest wojownikiem �wiat�a. Bowiem do�wiadczy� tego wszystkiego i nie utraci� nadziei, �e stanie si� lepszym cz�owiekiem. - Z pla�y, we wschodniej cz�ci wioski, dojrze� mo�na wysp�, na kt�rej wznosi si� gigantyczna �wi�tynia, z niezliczon� ilo�ci� dzwon�w - powiedzia�a kobieta. Ma�y ch�opiec po raz pierwszy widzia� j� w tych okolicach. Zwr�ci� uwag� na osobliwy str�j i welon, okrywaj�cy jej w�osy. - Czy znasz t� �wi�tyni�? - spyta�a. - P�jd� j� obejrze� i powiedz mi, czy ci si� podoba. Dzieciak urzeczony urod� nieznajomej, uda� si� we wskazane miejsce. Usiad� na piasku i zacz�� bacznie wpatrywa� si� w horyzont, ale zobaczy� tylko to, co zwykle: b��kitne niebo, zlewaj�ce si� z tafl� oceanu. Rozczarowany, pow�drowa� do s�siedniej osady i spyta� napotkanych rybak�w, czy s�yszeli cokolwiek o jakiej� wyspie albo �wi�tyni. - O tak! To by�o bardzo dawno temu, w czasach, kiedy �yli tu moi pradziadowie - odezwa� si� stary rybak. - Trz�sienie ziemi poch�on�o wysp�. Cho� nie mo�na jej ju� zobaczy�, zdarza si� czasem, �e w morskich g��binach s�ycha� bicie �wi�tynnych dzwon�w. Ch�opiec powr�ci� na pla�� i wyt�y� s�uch, ale do jego uszu dobiega� jedynie szum morskich fal i krzyk mew. Kiedy zapad�a noc, przyszli po niego rodzice. Lecz ju� nast�pnego ranka, skoro �wit, zn�w wr�ci� na pla��. Obraz nieznajomej nie dawa� ch�opcu spokoju. Wydawa�o mu si� nie do pomy�lenia, aby osoba tak pi�kna mog�a k�ama�, je�li ona kt�rego� dnia powr�ci, chcia�by m�c jej powiedzie�, �e cho� nie dojrza� wyspy, to s�ysza� dzwony �wi�tyni puszczone w ruch przez fale. Mija�y miesi�ce. Z czasem ch�opiec zapomnia� o tajemniczej kobiecie, lecz pami�ta� o skrywaj�cej skarby podwodnej �wi�tyni. Gdyby pos�ysza� d�wi�ki dzwon�w, mia�by przynajmniej pewno��, �e rybacy m�wili prawd�. A gdy doro�nie m�g�by zgromadzi� do�� pieni�dzy, by zorganizowa� wypraw� w poszukiwaniu zatopionych skarb�w. Nie interesowa�a go ju� szko�a ani zabawy z kolegami. Sta� si� ulubionym celem kpin innych dzieci, kt�re powtarza�y w k�ko: "On nie jest taki jak my. Woli przesiadywa� nad brzegiem morza, ni� bawi� si� z nami, bo l�ka si� przegranej". I �mia�y si� g�o�no na widok ch�opca siedz�cego na pla�y. Wci�� nie udawa�o mu si� pos�ysze� starych dzwon�w, lecz ka�dego ranka uczy� si� czego� nowego. Na pocz�tku odkry�, �e kiedy ws�uchuje si� w szum morza, fale nie rozpraszaj� ju� jego uwagi. Troch� p�niej przywyk� do krzyku mew, do brz�czenia pszcz�, do szelestu wiatru w palmowych li�ciach. W bez ma�a p� roku po pierwszym spotkaniu z tajemnicz� kobiet�, �aden ha�as nie by� ju� w stanie go rozproszy�, lecz i tak nie potrafi� dos�ysze� bicia dzwon�w zatopionej �wi�tyni. Czasami przychodzili do niego rybacy. "My je s�yszymy" - m�wili z przekonaniem. Ch�opcu to si� ci�gle nie udawa�o. Z czasem s�owa rybak�w sta�y si� inne: "Jeste� zbyt przej�ty tymi d�wi�kami dzwon�w. Daj temu spok�j i wracaj do zabaw z kolegami. Pewnie tylko rybacy mog� je us�ysze�". Po roku da� za wygran�. "A je�li ci ludzie maj� racj�? Lepiej b�dzie jak urosn� i zostan� rybakiem. Wtedy ka�dego ranka b�d� wraca� na brzeg i kiedy� na pewno us�ysz� dzwony. A zreszt�, mo�e to tylko legenda? Mo�e podczas trz�sienia ziemi roztrzaska�y si� wszystkie dzwony i nigdy ju� nie zagraj�?" - my�la� w duchu. Tego popo�udnia postanowi� wr�ci� do domu i da� sobie spok�j z zatopion� wysp�. Zbli�y� si� da oceanu, by go po�egna� i raz jeszcze ogarn�� wzrokiem jego bezmiar. A poniewa� nie zaprz�ta� ju� sobie g�owy dzwonami, m�g� radowa� si� po prostu �piewem mew, szumem fal i szelestem wiatru w palmowych li�ciach. W oddali pos�ysza� rozbawione g�osy dzieci i poczu� si� szcz�liwy, �e zn�w powr�ci do zabaw z r�wie�nikami. Pewnie na pocz�tku jego koledzy b�d� si� z niego na�miewa�, ale szybko zapomn� o tym co si� zdarzy�o i, jak dawniej, zn�w przyjm� go do swego grona. Rozpiera�a go rado�� i tak jak mo�e to uczyni� tylko dziecka - podzi�kowa� za dar �ycia. By� pewien, �e nie straci� czasu na marne, bo nauczy� si� obcowa� z przyrod� i szanowa� j�. I nagle, niespodziewanie, kiedy s�ucha� morza, mew, szelestu palm i g�os�w swoich przyjaci� w oddali, dobieg� go pierwszy d�wi�k dzwonu. I nast�pny. A potem jeszcze nast�pny, a� w ko�cu odezwa�y si� wszystkie dzwony zatopionej �wi�tyni, wype�niaj�c rado�ci� jego serce. Wiele lat p�niej, kiedy by� ju� doros�ym m�czyzn�, powr�ci� do swojej rodzinnej wioski. Nie zamierza� ju� wydobywa� z g��bin morza zatopionych skarb�w. Pewnie ca�a ta historia by�a jedynie wytworem jego dzieci�cej wyobra�ni. Mo�e nigdy nie s�ysza� bicia zatopionych dzwon�w? Ale poszed� na pla��, by pos�ucha� szum u fal i �piewu mew. Jakie� by�o jego zdziwienie, kiedy na piasku ujrza� siedz�c� kobiet�, t� sam�, kt�ra kiedy� opowiedzia�a mu o wyspie i o �wi�tyni. - Co tu robisz? - spyta�. - Czekam na ciebie. Chocia� od ich spotkania up�yn�o wiele lat, by�a tak samo pi�kna jak dawniej. Ten sam, wcale nie sp�owia�y welon okrywa� jej w�osy. Poda�a mu zeszyt w b��kitnej ok�adce. - Pisz. Kiedy wojownik �wiat�a pragnie dowiedzie� si�, czy jaka� osoba jest godna zaufania, wtedy spogl�da na ni� oczami dziecka, bowiem dzieci potrafi� patrze� na �wiat bez goryczy. - A kim jest wojownik �wiat�a? - Cz�owiekiem, kt�ry umie doceni�, jakim cudem jest �ycie; kt�ry do samego ko�ca walczy o to, w co wierzy i potrafi us�ysze� bicie dzwon�w ko�ysanych w g��binach oceanu. M�czyzna nigdy dot�d nie s�dzi�, �e jest wojownikiem �wiat�a. Nieznajoma zdawa�a si� czyta� w jego my�lach: - Wszyscy to potrafi�. Ale nikt nawet nie podejrzewa, �e jest wojownikiem �wiat�a. Ka�dy cz�owiek mo�e nim by�. Spojrza� na bia�e, niezapisane kartki zeszytu. Kobieta zn�w si� u�miechn�a: - Pisz. Wojownik �wiat�a nigdy nie zapomina, co to wdzi�czno��. Anio�y dopomog�y mu podczas bitwy, si�y niebia�skie ustawi�y ka�d� rzecz na odpowiednim miejscu i sprawi�y, �e wojownik m�g� da� z siebie wszystko. Jego znajomi m�wi�: "Ale� on ma fart!", bo wojownik otrzymuje czasem od �ycia o wiele wi�cej, ni� oczekuje. Dlatego kiedy zachodzi s�o�ce, kl�ka i dzi�kuje Opieku�czemu P�aszczowi, kt�ry go otula. Jednak jego wdzi�czno��, nie ogranicza si� tylko do �wiata duchowego: nie zapomina nigdy o przyjacio�ach, bowiem na polu bitwy ich krew zmiesza�a si� z jego w�asn�. Wojownikowi nie trzeba przypomina� o pomocy, kt�rej udzielili mu inni - sam o tym pami�ta i dzieli si� z nimi nagrod�. Wdzi�czno�� Wszystkie drogi �wiata prowadz� do serca wojownika. Zanurza si� on bez wahania w rzece nami�tno�ci, kt�ra przep�ywa przez jego �ycie. Wojownik wie, �e wolno mu wybra� to, czego pragnie. Podejmuje wi�c decyzje z odwag�, bezinteresowno�ci�, a czasem - z odrobin� szale�stwa. Akceptuje swoje pasje i raduje si� nimi z ca�ego serca. Przekona� si�, �e wcale nie trzeba wyrzeka� si� podboj�w - stanowi� one nieodzown� cz�� �ycia i napawaj� rado�ci� tych, kt�rzy bior� w nich udzia�. Jednak nigdy nie traci z oczu rzeczy nieprzemijalnych ani silnych wi�zi z lud�mi, zacie�niaj�cych si� z biegiem czasu . Wojownik potrafi odr�ni� to, co ulotne od tego, co wieczne. Serce wojownika Wojownik �wiat�a nie polega tylko na w�asnych si�ach - korzysta tak�e z energii swojego przeciwnika. Kiedy rozpoczyna si� bitwa, jedyne co posiada, to zapa� i sztuka fechtunku, kt�rej nauczy� si� podczas �wicze�. Ale podczas walki odkrywa, �e zapa� i �wiczenia nie wystarczaj� do zwyci�stwa - nieodzowne jest do�wiadczenie. Wtedy otwiera serce na Wszech�wiat i prosi Boga o natchnienie, tak aby ka�dy cios wroga sta� si� dla niego lekcj� obrony. Jego towarzysze m�wi�: "jaki� on zabobonny! Przerwa� walk�, by si� po modli� i szanuje podst�pno�� wroga!" Wojownik �wiat�a nie odpowiada na te zaczepki. Wie, �e bez natchnienia i bez do�wiadczenia na nic si� zdadz� zapa� i treningi. W�asne si�y Wojownik �wiat�a nigdy nie oszukuje; umie jednak zmyli� przeciwnika. �eby nie wiadomo jak si� niepokoi�, potrafi zastosowa� w walce odpowiedni wybieg, by zwyci�y�. Kiedy czuje, �e jest u kresu si�, sprawia, �e przeciwnik ma wra�enie, i� mu si� wcale nie spieszy. Kiedy powinien atakowa� z prawej, przemieszcza swe oddzia�y na lew� flank�. Je�li ma zamiar ruszy� natychmiast do boju, udaje, �e jest zm�czony i w�a�nie szykuje si� do snu. Jego przyjaciele m�wi�: "Popatrzcie, gdzie� ulotni� si� ca�y jego zapa�!". Ale on nie przejmuje si� tymi uwagami, bowiem przyjaciele nie maj� poj�cia o jego taktyce. Wojownik �wiat�a wie, czego chce i nie musi niczego obja�nia�. Zmyli� przeciwnika Pewien chi�ski m�drzec tak opisuje taktyk� wojownika �wiat�a: "Pozw�l, aby wr�g uwierzy�, �e nie odniesiesz wielkich korzy�ci z decyzji o ataku - w ten spos�b os�abisz jego zapa�. Nie wstyd� si� wycofa� na chwil� z bitwy, je�li czujesz, �e wr�g jest silni...
Jagusia_17