Bajki wierszowane.doc

(2621 KB) Pobierz

                   

 

               

 

 

  Wierszowane                    bajki

      

         

 

     dla dzieci

 

                       

 

 

 

                                                     

Dwa Kurczaki.

 

Na podwórku Kwoka gdacze-

Mam w swym gnieździe, jajo kacze.

Co ja biedna teraz zrobię?

Żali się ta Kwoka Krowie.

 

Musisz kochać je, jak swoje

Będzie was już teraz troje.

Ono też rodziców chce mieć -

To zwierzątko… A nie śmieć.

 

Ale…Kogut się zapieje!

A sąsiadka mnie wyśmieje!

No i pomyśl też łaciata…

Kto jest ojcem, kto jest tata?

 

To ty sama musisz wiedzieć,

Czyje jaja chcesz wysiedzieć?

Komu pazur i gdakanie,

Zechcesz oddać w posiadanie?

 

Kaczor śliczny, chociaż niski

I …jedliśmy z jednej miski…

Lecz Kogucik, „Piękna Grzywa” -

W tych zalotach - on wygrywa!

 

Wtem dołączył do rozmowy,

Do tej Kwoki i do Krowy -

Indyk mocno podniecony.

Gulga, robi niskie skłony…

 

Moja droga, moja Kurko,

Trzęsie o tym już podwórko.

W jednym jaju dwa Kurczaki…

Piszczą oba, nieboraki!

 

Idź i nakarm swe pisklęta,

Bo są głodne niebożęta.

Potem ciesz się już rodziną,

Nie obarczaj się już winą.

 

Jak to często w życiu bywa:

Trosk niechcący, nam przybywa.

Gdy w rozterce, z wrażliwości -

Miotasz się, lub czasem złościsz.

 

LEW I MUCHA

 

Toż to Lew - burczymucha,

Zadowolony z wielkiego brzucha,

Na kanapie z packą siedzi

I o musze tutaj biedzi.

Że flejtucha i nie myta?

A kto cię o to Lwie tu pyta?

Siedzisz , mrużysz przy tym oczy,

Gdy na Ciebie stadko wskoczy,

Kiedy łechce Cię za uchem,

Trzęsiesz swoim wielkim brzuchem,

Packą machasz dla ochłody,

Sam się wykąp, - wskocz do wody !

Mucha siada tam gdzie brudno,

To - zrozumieć jest Ci trudno?

Przyciągają ją zapachy,

Brudne ciała, brudne łachy.

To natura jej jest taka,

Że siada na każdego nieboraka,

Co pachnie brzydko i nie myty,

Karmi się tym, brzuch jej syty.

Jej bzykanie drażni ucho?

Nie uchodzi jej na sucho,

I choć mucha też stworzenie,

Takie samo jak te lenie,

Co nie myte, packę mają,

Żyć nie dadzą, bo machają.

 

Powiem tu na zakończenie,

Że te z packą wszystkie lenie,

Choć inaczej, też bzykają,

W nosie muchę czasem mają.

 

 

 

 

 

BZYK-BZYK

 

Bzyk-bzyk jestem, a ty kto?

jak cię w domu wszyscy zwą?

bzykam sobie tu i tam

do bzykania talent mam.

 

Ty mnie pytasz mały Bzyku ?

jestem kogut Kuku-ryku !

ostre mam ci ja ostrogi

więc, uważaj mój ty drogi

 

A ja jestem mała oska

co ucieram wielu noska

kiedy ktoś mi cwaniakuje

moje żądło wnet go kłuje

 

Mój ty przyjacielu drogi

nie są straszne mi ostrogi

ani żądła się nie boję

ja każdemu się ostoję

 

W czym jest problem moi mili

byście się tu tak chwalili

w życiu każdy ma zadanie

tak już jest i pozostanie.

 

Jeden kłuje, drugi bzyka

zrobi swoje no i... znika

tak jest świat ten zbudowany

wpierw ci zada, potem leczy rany.

 

 

 

 

              

         

 

 

 

 

            

 

BUDZIK TYKU-TAK.

 

Co tak tyka pod poduszką?

Co Cię budzi moja duszko?

To jest budzik tyku-ta,

Co żelazne serce ma.

 

Tyku-tyku, tyku-ta,

Ta kruszynka buzi da.

Da mamusi, da i tacie,

No i Tobie miły bracie.

 

Wesolutkie to tykanie,

Już nie pora jest na spanie

Tak od rana sobie tyka,

Budzik - co czas godzinami łyka.

 

Jak nie wstaniesz na śniadanie,

To Cię czeka głodowanie

Rączki, buzię, umyć musisz,

Może na jabłuszko choć się skusisz?

 

Czas zabawy też odmierzy,

Nie zapomni o wieczerzy,

A gdy ranek znów nastanie,

To usłyszysz znów tykanie:

 

Tyku-tyku, tyku-ta,

Ta kruszynka buzi da,

I tak co dzień i od rana

Ta melodia jest znów grana.

 

Aż do chwili kiedy stanie,

Nie wypowie już to zdanie:

Tyku-tyku, tyku-tak,

Tak kruszyna buzi da...

 

Serce choć żelazne było,

To się wielce utrudziło,

Czas pokonał nawet tego,

Co odmierzał pory jego.

 

 

 

 

 

GAŁGANKI.

 

W pokoiku z zabawkami, bawiła się Izulka gałgankami

Bo gałganki, jej maskotki, to żyrafa, słoń i dwa kotki

Miała jeszcze też trzy lale, ale poszły gdzieś na bale

Bo te lale, to damulki, wolą taniec od Izulki

 

Nic nie szkodzi moje panie, tu zabawa też powstanie

Tak powiedział słoń z gałganka, trąbiąc o tym już od ranka

A żyrafa z długą szyją, patrzy jak się kotki myją

Kotek bowiem to czyścioszek, nie potrzebny jest mu proszek

Swym języczkiem się umyje, oczka, buzię, no i szyję.

 

Już zaczęła się zabawa, kotek z lewa, kotek z prawa

Już żyrafa głowę skłania, słoń na nogach już się słania

Tak to bawią się gałganki, tej Izulki przytulani,

Bo choć "gałgan", to pomoże, dojrzeć świat...

w różowym też kolorze.

 

 

 

 

 

 

         

 

 

KRASNALKI.

 

Raz cztery krasnalki,

przyszły do mojej koleżanki

przyniosły miodu cztery dzbanki

 

to na serduszko,

moja mała duszko,

postawimy to pod łóżko,

 

miodzik leczy rany,

to sposób wypróbowany,

powiedział krasnal zasapany.

 

pij go z mlekiem z rana,

sięgaj z każdego dzbana,

gdy obudzisz się wyspana.

 

obudziła się koleżanka,

szukając pod łóżkiem dzbanka,

i faktycznie była tam niespodzianka.

 

w szeregu stały dzbanki,

a na nich kwiatów wianki,

wszystko to dla mojej koleżanki.

 

a po czasie,

przeczytałem w prasie,

to serduszko wyleczyć udało się.

 

pachniało miodem i kwiatami,

posmakujcie tego sami,

gdy krasnale przyjdą do was......

z takimi darami.

 

 

 

 

 

KRUSZYNKA.

 

Czemu to moja kruszyno kwilisz cichutko?

rączki - malutkie ruchy wykonują

oczęta - smutno po suficie się snują

uśmiechnij się proszę, do mamy słodziutko.

 

Jest też i tatuś, pochylony nad tobą

oczarowany jest widać - twoją osobą

ujął jak zapałeczki paluszki malutkie

wpatrzony w ciebie, w usta słodziutkie

grymasem teraz są wykrzywione

co chcą przekazać nam teraz one?

 

Braciszek zagląda też zachwycony

patrzy na ciebie - jest wzruszony

będzie miał teraz siostrzyczkę kochaną

przez mamę i tatę, kruszynką zwaną.

 

Kruszynka niczym piasek w muszelce

zmieniła się z czasem w pereł sznur biały

już dorosła - pochyla się nad swoją kruszynką,

- Zniknął jej całkowicie smutek cały.

 

               

 

 

 

 

           

 

 

MAŁA MYSZKA.

 

Mała myszka, w mysią dziurę,

Chowa się, przed kocurem

Kocur błyska iskrą w oku,

Gotów chwycić ją z doskoku

 

Nie zje jednak Małej myszki,

Choć mu z głodu grają kiszki

Chce pobawić się z nią trochę

Mała myszka, zwierzę płoche

 

Baraszkują tak zawzięcie,

Przekonani o tym święcie,

Że, nie skrzywdzą się wzajemnie

Jest im z sobą tak przyjemnie

 

Zapomnieli o naturze,

"Kocham Cię", Ty mój kocurze

Oj !-Za mocno, mnie przyciskasz

Do jedzenia masz tu "Wiskas".

 

 

                                        

          

 

 

 

 

PCHŁA I ĆMA.

 

Pchłem jesteś, czy też pchłą ,

powiedz, jak Cię wszyscy zwą ?

pyta w locie duża ćma.

jak się Twoja nacja ma ?

ledwie widać, takiś niski,

taki jesteś od kołyski?

 

Jam choć niskiej jest postury,

czy podskoczy wyżej który ?

skakać tylko ja potrafię,

a jak jeszcze wiatru złapię...

hulaj duszo, jam w żywiole,

lubię skakać po stodole.

 

Po stodole prawisz zatem,

to zwierzyny jesteś katem?

po co Tobie to skakanie ?

a jak Tobie coś się stanie ?

kiedy świnka chlapnie błotem,

to co zrobisz, - co będzie potem?

 

Lubię jak zwierzaki, świnie,

wiedzą nawet o tym w gminie,

popaplają błotem wszystko,

zrobią wszędzie gnojowisko,

a gdy się w tym wytarzają,

resztę wszyscy chyba znają.?

 

Łatwiej po nich jest poskakać,

nie chce im się ręką machać.

pozostaję więc bezpieczny,

skoczkiem jestem dosyć zręcznym.

daj spróbuję i też skoczę,

może skrzydeł nie zamoczę?

 

Biedna, złe odbicie miała,

i skrzydełka umazała,

teraz leży, ledwo dycha,

drży ze strachu i wysycha,

pchła się śmieje, jej to wisi,

że ćma w gnoju się już kisi.

 

Morał chcecie? - bardzo proszę,

tylko gnój ten powynoszę,

kto ma skrzydła niech nie skacze,

bo zapełni wszystkie sracze.

lepiej widzieć gnojowiska,

tam z wysoka, a nie bliska?

 

 

Idzie dziadunio.

 

Idzie dziadunio, laską się wspiera,

Idzie do wnuczki, wartko się zbiera.

Idzie napoić oczy, widokiem,

Idzie zobaczyć ją, prężnym krokiem.

 

Na jego widok, oczka cukierka,

Sypią iskierki, zaczyna ćwierkać.

Rączki wyciąga ten mały skowronek,

Nie słyszą oboje, że dzwoni dzwonek.

 

Patrzą na siebie, ćwierkają oboje,

Twarze ich teraz, jaśnieją spokojem.

Mama, z tatusiem, radośnie zdziwieni,

Jak to dziadunio cukierka odmienił.

 

Sam stał się młodszy i pełen życia,

Otarł łzę dziadzio rękawem z ukrycia.

I mimo, że dziadzio był przyszywany,

Bardzo był w rodzinie szanowany.

 

Takiego dziadka wszystkim Wam życzę,

Kochajcie dziadków !!! - głośno to krzyczę.

 

    ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin