Wojciech Eichelberger- Zdradzony przez ojca.pdf
(
283 KB
)
Pobierz
zdradzony
Wojciech Eichelberger
Zdradzony przez ojca
Wydawnictwo Do
Wydawca
Fotografie na okładce
Marek Ry
ko
Anna Biała Inka Gruchalska
Redakcja Opracowanie graficzne okładki
Zbigniew Miłu
ski Krystyna Podhajska Marek Ry
ko Studio Do
Projekt okładki
Skład systemem TEX
Wojciech Eichelberger
Studio Do
© 1998 by Wydawnictwo Do ISBN 83-85586-05-9
Wydawnictwo Do Skrytka pocztowa 44 00-950 Warszawa l
www.do.com.pl, e-mail: do@do.com.pl Druk i oprawa: Opolgraf SA
Spis tre
ci
Od Autora . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 8
Od Wydawcy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9
Smutna historia Małego Chłopca . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 11
O ojcu, który nie dał rady . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 19
Spadek po ojcu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 23
„Zniszcz
ci
" . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 23
„Matka jest wa
niejsza od ciebie" . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 25
„Podziwiaj mnie" . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 26
„Nie chc
ci
" . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 27
Manowce inicjacji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 29
Strategie przetrwania . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 35
Wieczne dziecko, czyli „zostaj
z mam
" . . . . . . . . . . . . . . . 35
Don Juan, czyli „boj
si
tej jednej" . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 37
Playboy, czyli „wol
si
bawi
ni
si
ba
" . . . . . . . . . . . . . . 38
Uzurpator, czyli „
eby si
tylko nie wydało" . . . . . . . . . . . 40
Inkwizytor, czyli „to wszystko przez ni
" . . . . . . . . . . . . . . . 41
Macho, czyli „im ona gorsza, tym ja lepszy" . . . . . . . . . . . 44
Gej, czyli „niech jaki
m
czyzna mnie pokocha" . . . . . . 46
Wyznawca, czyli „to Bóg jest moim ojcem" . . . . . . . . . . . . 50
Mnich, czyli „zostaj
sam" . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 51
Gniew matki . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 55
Gniew wyparty . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 56
Gniew nadopieku
czo
ci . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 57
Gniew wprost . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 57
Odchodzenie od matki . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 59
Jak pomóc synowi . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 63
Grekowi Zorbie - Autor
Od Autora
Motywacj
do napisania tej ksi
ki jest ch
przyj
cia z pomoc
m
czyznom, mnie samego nie
wył
czaj
c.
Losom m
czyzn przygl
dam si
od lat z perspektywy gabinetu psychoterapeuty, ale jestem pewien,
e dzi
ki temu dostrzegam lepiej to, co dzieje si
dzi
z m
czyznami w ogóle.
W wyniku gwałtownych zmian w naszej kulturze i obyczajowo
ci, m
czy
ni s
nie mniej
zagubieni i przeci
eni ni
kobiety. W ksi
ce mówi
o niektórych przyczynach tego zagubienia, z
których najwa
niejsz
jest załamanie procesu przekazu pozytywnego wzorca m
sko
ci pomi
dzy ojcem a
synem.
Nie jest to ksi
ka napisana przeciwko kobietom. Coraz cz
stsza nieobecno
ojców w rodzinach
to fakt dokonany, przed którym matki s
stawiane i musz
jako
sobie z tym poradzi
. Z pewno
ci
radz
sobie najlepiej, jak mog
. Nale
y im si
hołd i wdzi
czno
za to,
e bior
na siebie odpowiedzialno
za
porzuconych synów, ratuj
c im
ycie i umo
liwiaj
c psychiczne przetrwanie. Niestety, mimo
najwi
kszych stara
i najlepszych ch
ci, nie s
w stanie zast
pi
synom ojców.
Ta ksi
ka nie została napisana przeciwko komukolwiek. Jej celem jest ostrze
enie przed negatywnymi
psychologicznymi i obyczajowymi konsekwencjami nieobecno
ci ojca w rodzinie. Mam nadziej
,
e
oka
e si
ona pomocna zarówno m
czyznom, którzy chc
lepiej zrozumie
siebie, jak i kobietom, które
chc
lepiej zrozumie
m
czyzn.
Wojciech Eichelberger
Od Wydawcy
We wrze
niu 1997 r., wkrótce po ukazaniu si
„Kobiety bez winy i wstydu", Autor zacz
ł pisa
ksi
k
o m
czyznach i m
sko
ci. Jestem pełen podziwu dla Jego umiej
tno
ci uj
cia w zwi
złej i
uporz
dkowanej formie tak szerokiej wiedzy na ten temat.
Dzi
ki tej ksi
ce poznałem wiele doniosłych i gł
bokich prawd. Niektóre z nich przeczuwałem
wcze
niej w gł
bi duszy, ale wiele było dla mnie istotnym i nowym odkryciem. Pewne przedstawione tu
stwierdzenia dopiero po dłu
szym czasie zacz
łem odnosi
do siebie.
Odkrywanie prawdy na swój temat mo
e by
bolesne — cho
by dlatego,
e nie pozwala pozosta
bezczynnie w wygrzanym miejscu w
yciu. Autor udziela wyra
nych rad pozwalaj
cych wyruszy
w
drog
ku zmianom. I daje nadziej
,
e warto.
Czytanie tej ksi
ki jest jakby słuchaniem intymnej rozmowy m
czyzn o sobie i swoich
problemach. Tym łatwiej wczu
si
w jej atmosfer
,
e Autor, pisz
c o m
czyznach, u
ywa
zaskakuj
co gł
boko wnikaj
cej w serce formy „my".
Zapraszam do lektury drugiego tomu trylogii:
Kobieta^ M
czyzna...
Czekamy na tom trzeci.
Marek Ry
ko
Smutna historia Małego Chłopca
Poni
szy scenariusz przedstawia uproszczony przebieg wydarze
w
yciu chłopca, opuszczonego przez ojca i w
konsekwencji uzale
nionego od matki. Wielu m
czyznom obraz, który kre
l
, wyda si
jednostronny i
negatywny, ale obawiam si
,
e wi
kszo
uzna go za niewinny i łagodny. Nie wszyscy opuszczeni przez ojca
chłopcy uzale
niaj
si
od matki — inne wersje zako
czenia tej historii znajduj
si
w dalszych cz
ciach
ksi
ki.
Trudno powiedzie
, jak wielu synów jest zdradzonych przez ojców, ale gdy przyjrzymy si
temu, co jest
udziałem chłopców w ich dorosłym
yciu, dojdziemy do wniosku,
e do
wiadczenie bycia zdradzonym przez
ojca staje si
, niestety, coraz bardziej powszechne.
*
Ojcowie chc
mie
synów, wi
c gdy brzuch przyszłej matki cho
troch
uro
nie, niecierpliwie domagaj
si
badania USG,
eby na ekranie monitora zobaczy
, co te
ich dziecko ma mi
dzy nogami. Wybucha wielka
rado
, gdy okazuje si
,
e narodzi si
chłopiec. Prawd
mówi
c, nie wiadomo, dlaczego ta rado
wybucha.
Ojcowie powinni przecie
wiedzie
,
e
ycie m
czyzny nie jest sielank
. Mimo to ciesz
si
— z
przyzwyczajenia czy z nawyku.
Chłopiec przychodzi na
wiat. Ojciec idzie si
upi
,
eby podkre
li
fakt,
e stała si
rzecz nadzwyczajna, a
mama jest zachwycona i dumna, bo ma poczucie,
e spełniła swój obowi
zek.
Ojciec Chłopca sam był kiedy
chłopcem zdradzonym przez ojca, wychowywanym głównie przez kobiety, i nie
wie, jak zajmowa
si
synem. Pami
tajmy wi
c, czytaj
c dalej t
opowie
,
e wszystko, co zostanie
powiedziane o Chłopcu, dotyczy te
jego ojca — a zapewne te
ojca jego ojca.
Skoro ojciec Chłopca został zdradzony przez swego ojca, to nie wystarcza mu na długo zapału,
eby troszczy
si
o syna. Ma poczucie,
e spełnił swoj
rol
, płodz
c go i ewentualnie dopilnowuj
c, by mógł w miar
bezpiecznie si
urodzi
.
Wkrótce zaczyna by
zniecierpliwiony tym,
e Chłopiec jest malutki, bezradny,
e tak bardzo potrzebuje matki i
w niczym nie przypomina chłopca oprócz tego,
e ma siusiaka. Je, robi w pieluchy i nie daje spa
po nocach.
Ojciec Chłopca nie widzi w tym wszystkim dla siebie miejsca i zaczyna si
odsuwa
, uznaj
c,
e kiedy
przyjdzie czas, by nawi
za
kontakt z synem. I tutaj popełnia pierwszy bł
d — nie pami
ta, jak sam, b
d
c
małym chłopcem, pragn
ł kontaktu z ojcem. Nie pami
ta, jak bardzo potrzebował obecno
ci ojca — jako
symbolicznej obietnicy,
e kiedy
kto
pomo
e mu odej
od matki.
W efekcie Mały Chłopiec, patrz
c z perspektywy kołyski, na tle sufitu widzi jedynie zachwycone twarze kobiet.
Potem ró
nie si
dzieje. W smutnym scenariuszu bywa tak,
e ojciec znika po paru tygodniach, a w jeszcze
smutniejszym,
e nie było go ju
wtedy, gdy Chłopiec pojawił si
na
wiecie. Nawet w radosnych wersjach
wydarze
ojciec jest prawie nieobecny przez pierwszy rok. Pojawia si
on w polu widzenia Małego Chłopca
mniej wi
cej wtedy, gdy ten stawia pierwsze samodzielne kroki i zaczyna mówi
pierwsze słowa.
Kiedy
ycie Chłopca wkracza w bardzo wa
n
faz
pierwszych prób rozlu
nienia symbiotycznego zwi
zku z
matk
, ojciec przydałby si
bardzo, bo odł
czenie si
od matki jest przedsi
wzi
ciem trudnym.
Je
li Chłopiec ma w tym okresie ojca pod bokiem, mo
e prze
y
co
niepowtarzalnego. Mama stawia go na
ziemi, a ojciec, stoj
c kilka kroków dalej, mówi: „No, chod
do mnie, chod
do mnie, chod
do mnie!" Wtedy
Mały Chłopiec po raz pierwszy odrywa si
od mamy, by wyruszy
zupełnie samodzielnie w t
niezmierzon
przestrze
mi
dzy matk
a ojcem. W ko
cu, po długich jak wieczno
sekundach, dociera do kresu tej
niebezpiecznej podró
y — do ojca. Zalicza swój pierwszy sukces, robi pierwszy krok ku m
sko
ci. W tym
innym, m
skim
wiecie czeka na niego ojciec, który rado
nie chwyta go w ramiona i unosi w gór
jak bohatera!
Je
li ojca nie ma, w do
wiadczeniu Chłopca powstaje kolejna, bardzo powa
na luka. Na domiar złego brak ojca
w tym okresie sprawia,
e Chłopiec zaczyna by
bardziej ni
dot
d nad-opieku
czo traktowany przez matk
.
Uczy si
chodzi
, przewraca si
, zbiera siniaki, obija sobie głow
. Gdyby ojciec był w pobli
u, lepiej by to
rozumiał. Pozwoliłby mu do
wiadczy
ryzyka i bólu, uczył odporno
ci, wytrzymało
ci, by w przyszło
ci nie
ulegał matczynej panice, gdy si
przewróci lub uderzy. Mama, która nigdy nie była chłopcem, nie zawsze
rozumie, jakie to dla syna wa
ne. Cz
sto niepotrzebnie biegnie z krzykiem na pomoc i za bardzo prze
ywa
ka
dy jego upadek. Nie
wiadomie uczy Chłopca,
e
wiat jest niebezpieczny, a on sam bardzo kruchy. Wyj
cie
z domu mo
e mu si
kiedy
wyda
zbyt ryzykowne. Uzna,
e najbezpieczniej b
dzie pozosta
w pobli
u mamy.
Je
li ojciec jeszcze nie odszedł, to z pewno
ci
jest bardzo zapracowany. Zapewne sens swego
ycia widzi
przede wszystkim w zabieganiu o reputacj
i sukces, bowiem nie jest mu znane gł
bokie uczucie satysfakcji,
płyn
ce z kontaktu / lud
mi. Sam wychowywany przez matk
, ciotki i babki, teraz w gł
bi duszy obawia si
kobiet. Przeczuwa,
e nie potrafi si
od nich skutecznie odgranicza
i pod
wiadomie boi si
,
e go pochłon
,
e
utknie w kobiecej atmosferze ciepła i bezpiecze
stwa i nie b
dzie miał ju
siły wyruszy
w
wiat. Trzyma si
wi
c z daleka od kobiet, unikaj
c bliskich, intymnych i trwałych zwi
zków. Nie zdaje sobie sprawy,
e taki sam
los szykuje swojemu synowi.
Tymczasem matka, opuszczona przez partnera, jest coraz bardziej przem
czona, zniecierpliwiona i roz
alona.
Robi co mo
e,
eby jak najsilniej zwi
za
ze sob
syna i przy okazji odebra
go ojcu. Nosi w sobie pokłady
gniewu, który dotyczy ojca, ale który pod jego nieobecno
łatwo przelewa si
na dziecko.
Matka nie
wiadomie kastruje psychicznie Małego Chłopca, pozbawiaj
c go okazji do kształtowania w sobie
podstawowych atrybutów m
sko
ci: zaufania do siebie, odwagi, odporno
ci, sprawno
ci, umiej
tno
ci
odnajdywania si
w grupie rówie
ników i walczenia o swoj
pozycj
. W trosce o bezpiecze
stwo synka, który
jest przecie
„jej skarbem", nie pozwala mu wychodzi
na podwórko, bo si
pobrudzi, spoci lub przezi
bi, nie
pozwala bawi
si
z kolegami, bo nauczy si
brzydkich słów albo co
sobie zrobi.
Brak kontaktu z grup
rówie
ników to w do
wiadczeniu Małego Chłopca kolejna ogromna luka, która b
dzie
hamowa
proces oddzielania si
od matki i ograniczy jego kontakt ze
wiatem. Z pomoc
ojca Chłopiec mógłby
zdobywa
i poznawa
ten
wiat, aby kiedy
poczu
si
w nim jak w domu.
Nadchodzi moment, gdy synek powinien pój
do przedszkola. Ale Mały Chłopiec ma ogromne trudno
ci w za-
akceptowaniu tego miejsca, bo matka stała si
dla niego zbyt wa
na. Pozostawanie na kilka godzin w obcym
otoczeniu, bez mo
liwo
ci kontaktowania si
z ni
, budzi l
k nie do prze
ycia. Przedszkole jest wyzwaniem
ponad siły. Pozbawiony oparcia w ojcu i po raz pierwszy w
yciu opuszczony przez matk
, musi stawi
czoło
grupie rozwrzeszczanych dzieci i obcym dorosłym.
Mo
na powiedzie
,
e najgorsze ju
si
stało. Przez pierwsze 3-4 lata powstaje wewn
trzna matryca, która
spełnia wa
n
funkcj
w pó
niejszym
yciu dziecka. Porz
dkuje ona jego do
wiadczenia i tworzy gotowo
do
okre
lonej ich interpretacji. Zaczyna si
proces dojrzewania, tworzy si
osobowo
i zwi
zane z ni
poczucie
„ja". Je
li zostanie ono zbudowane na chybotliwym fundamencie, to ten brak stabilno
ci b
dzie musiał by
kompensowany w dalszym procesie budowy.
Chłopiec przechodzi kryzys przedszkolny, bo mama, pomimo jego protestów i rozpaczy, nie mo
e zabra
go do
domu.
Chłopiec dorasta. Pozbawiony mo
liwo
ci przebywania z dwojgiem rodziców na raz, niewiele wie o tym, kim
dla m
czyzny jest kobieta, kim dla kobiety jest m
czyzna i jak współistniej
ze sob
. Podstawowym
do
wiadczeniem Chłopca jest pełen sprzecznych nami
tno
ci zwi
zek z matk
. Ich relacja komplikuje si
jeszcze bardziej, gdy matka,
wiadoma przemijania, nie licz
c ju
na spotkanie nowego partnera, zaczyna
pokłada
w synu nadziej
,
e stanie si
on w jej
yciu zast
pczym m
czyzn
, opiekunem i oparciem. Chłopiec
cz
sto słyszy: „Ty, synku, nigdy nie zrobisz mamie tego, co twój tata." Słyszy te
wiele negatywnych opinii na
temat ojca. Postanawia wi
c w gł
bi duszy,
e nie b
dzie taki jak tata,
e b
dzie grzecznym synkiem i nigdy
mamie nie zrobi przykro
ci. W ten sposób, nie wiedz
c o tym, bierze na siebie ci
ar nie do uniesienia — ci
ar
odpowiedzialno
ci za szcz
cie i samopoczucie matki. Co gorsza, zaczyna kształtowa
siebie, jako m
czyzn
,
wedle jej oczekiwa
.
ycie jako
si
toczy. Zaczyna si
szkoła, bezbarwny i nudny okres w
yciu Chłopca, zanurzonego nadmiernie w
codzienno
swojej zapracowanej matki. Nie ma okazji nawet posiłowa
si
z ojcem, a co dopiero pój
z nim
gdzie
, ogl
da
z nim
wiat i uczy
si
od niego, na czym polega bycie m
czyzn
.
Kiedy ma 14-15 lat, hormony daj
o sobie zna
i Chłopiec zmienia si
fizycznie. Jego genitalia pot
niej
,
pojawia si
zarost, zmienia si
głos, ciało zaczyna m
nie
. Wtedy odkrywa — a jest to dla niego odkrycie
zarówno trudne, jak i budz
ce nadziej
—
e zasadniczo ró
ni si
od mamy. Pojawiaj
si
sny erotyczne, nocne
polucje. Chłopiec przechodzi delikatny i trudny okres dojrzewania seksualnego. Skazany wył
cznie na matk
,
staje wobec zagro
enia,
e nawet ta intymna sfera jego
prze
y
mo
e zosta
przez ni
zawłaszczona. Matka
rzeczywi
cie ingeruje w to, co si
dzieje w jego rodz
cym si
yciu erotycznym. Mo
e si
zdarzy
,
e zachowa
si
niezr
cznie i niedyskretnie. Chłopiec usłyszy,
e „jest brzydki" lub
e „jej synek takich rzeczy nie robi" i
zacznie si
wstydzi
swojej seksualno
ci. Ci
ko mu b
dzie tym bardziej,
e jego pragnienia erotyczne mog
by
zwi
zane z matk
.
yje z ni
przecie
tak blisko,
e w naturalny sposób sta
si
ona mo
e pierwszym
obiektem jego marze
. Znowu brakuje ojca, który sam
swoj
obecno
ci
dawałby do zrozumienia,
e matka
nale
y do niego i
e syn powinien przestrzega
jasno okre
lonych granic.
Brak ojca, który pomógłby mu skierowa
marzenia i pragnienia erotyczne poza dom, sprawia,
e powodowany
poczuciem winy i l
ku Chłopiec odcina si
od swojej seksualno
ci. Boi si
ruszy
w
wiat, boi si
zdradzi
matk
z inn
kobiet
, bo przecie
obiecał jej,
e nie b
dzie taki jak tata i
e nigdy jej nie opu
ci. Nie zdaje sobie
sprawy,
e w gł
bi serca boi si
kobiet, poniewa
jego zwi
zek z matk
jest zbyt trudny do uniesienia.
Nie wszyscy zdradzeni przez ojca znajduj
w sobie do
energii na odej
cie od matki, ale wi
kszo
, gdy osi
ga
seksualn
dojrzało
, jednak zdobywa si
na to.
Je
li Chłopiec chce otworzy
serce na inn
kobiet
i zrealizowa
si
seksualnie, musi odej
. Jest bardzo
prawdopodobne,
e nie odchodzi do ko
ca. Silnie uzale
niony od matki nie potrafi obroni
przed ni
swoich
zwi
zków z kobietami. Matka ingeruje w jego prywatno
, domaga si
zwierze
i spełnienia danej obietnicy.
Chłopiec bezwolnie pozwala matce na zbyt wiele — w ko
cu zawsze tak było. Matka za
traktuje ka
d
jego
partnerk
czy kole
ank
jak rywalk
. Stara si
nie dopu
ci
do gł
bszego zwi
zku, obrzydza mu kolejne dziew-
czyny, sugeruj
c bez słów: „Nie spotkasz lepszej kobiety ode mnie. Nikt ci
nie b
dzie kochał tak jak ja." To
drugie stwierdzenie oczywi
cie jest prawd
, ale Chłopiec nie wie,
e w tym momencie jego
ycia nie chodzi ju
o to, by spotkał kobiet
, która b
dzie go kochała tak jak matka.
W ko
cu Chłopiec spotyka kobiet
, która staje si
dla niego kołem ratunkowym i wyzwolicielk
z ramion matki.
eni si
.
7j
pewno
ci
nie obeszło si
bez walki. Matka zrobiła wszystko, by wybrał partnerk
, która b
dzie jej
uległa. Je
li, jednak, Chłopcu udaje si
, na zło
mamie, zwi
za
z siln
kobiet
, odkryje kiedy
,
e zwi
zał si
z
kim
bardzo podobnym do matki. Ale to dzi
ki takiej
onie, kobiecie równie silnej, maj
cej nad nim przewag
i
równie mocno wi
cej go ze sob
, mo
e uratowa
si
przed matk
. Tylko taka kobieta potrafi broni
rodzinnego gniazda przed inwazyjn
te
ciow
. Mimo to, w konfliktach mi
dzy
on
a matk
, Chłopiec bierze
stron
matki. Spełnia si
matczyne proroctwo,
e b
dzie
ałował, gdy si
o
eni. Bo
ona nie pozwala mu
odwiedza
mamy codziennie. Nie zgadza si
, by mama miała klucze do ich mieszkania i wpadała, kiedy chce.
Domaga si
, by był lojalny wobec nowej rodziny. To wszystko jest dla Chłopca bardzo trudne. Czuje,
e
popełnił bł
d,
e wpadł z deszczu pod rynn
i ch
tnie wróciłby do mamy.
W tym czasie pojawia si
w jego
yciu dziecko. Je
li jest to chłopiec, kielich goryczy si
przepełnia. Ojciec i
m
, który sam nadal czuje si
synkiem, nie potrafi pomie
ci
w swoim
yciu dziecka. Odchodzi od
ony i
zdradza swego syna.
O ojcu, który nie dał rady
Tak trudno doceni
czas, który sp
dzamy z naszym dzieckiem, je
li zostali
my zdradzeni przez ojca. Nosz
c
gł
boko w sercu przekonanie,
e nie zasłu
yli
my na miło
własnego ojca, a mo
e te
i matki, całe
ycie
staramy si
odnie
jaki
sukces, zdoby
reputacj
, która b
dzie budzi
przynajmniej uznanie, je
li nie podziw.
Przebywanie z trzy-, cztero- czy pi
cioletnim synkiem w jego pokoju, wspólna zabawa klockami albo
układankami, to, z tego punktu widzenia, czas stracony.
Dlatego w pierwszych latach
ycia syna nie
wiadomie zdradzamy go, po
wi
caj
c cał
uwag
budowaniu
swojej pozycji zawodowej i społecznej oraz tworzeniu w miar
niekłopotliwej relacji z jego matk
.
Czasem dostrzegamy,
e zwi
zek z synem stanowi szans
na to, aby w naszym
yciu pojawił si
w ko
cu
m
czyzna, dla którego b
dziemy najwa
niejsi i który b
dzie nas podziwiał. Pokusa uczynienia syna naszym
wielbicielem bywa wielka. Myli nam si
to z miło
ci
do niego. Jeste
my przekonani,
e bardzo du
o dla niego
robimy, ale nie zdajemy sobie sprawy, /c chodzi nam wył
cznie o to, aby go do siebie przywi
za
.
Nawet je
li nam si
to uda, to i tak — pr
dzej czy pó
niej — syn przepoczwarzy si
z wielbiciela w za
artego
krytyka, ii czasami wr
cz wroga. To jeszcze nie tak
le. Gorzej jest, gdy po drodze przetr
cimy mu moralny
kr
gosłup tak mocno,
e przez reszt
ycia nie zdoła si
wyprostowa
i pozostanie beznadziejnie wpatrzony we
wspaniałego, nieosi
galnego ojca. Je
li jednak mimo wszystko si
zbuntuje, wtedy z kolei obrazimy si
na niego
i odrzucimy go ostatecznie. Ujawni si
prawda
o naszym zwi
zku z synem. Nie potrafili
my go kocha
. Był nam
tylko potrzebny.
Syn cz
sto zaczyna zachowywa
si
według scenariusza „na zło
ojcu odmro
sobie uszy", czyli budowa
swoj
to
samo
na zasadzie negacji ojca, negacji naszego pomysłu na jego
ycie. Ko
czy si
tym,
e dryfuje w
kierunku grup antysocjalnych, kibiców, gangów czy innych grup rówie
niczych, przy pomocy których próbuje
stworzy
sobie substytut prawdziwego obcowania z ojcem. Chce do
wiadczy
nigdy wcze
niej nie zaznanego
poczucia wzajemnego wsparcia, lojalno
ci, jasnych wymaga
, norm i wspólnoty, dowiedzie
si
, ile jest wart.
Zdradzany syn, którego ojciec jest tak zwanym porz
dnym facetem i cieszy si
ogólnym szacunkiem, ma w
yciu trudniej ni
syn łobuza czy pijaka. Cz
sto słyszy komentarz: „taki dobry ojciec, a takiego ma syna". Łatwo
jednak
zrozumie
.,
e syn musi przeciwstawi
si
ojcu, który go zawiódł. Aby zbudowa
swoj
odr
bn
Plik z chomika:
TWL
Inne pliki z tego folderu:
Możesz być gejem, ale nie musisz - dr J.Nicolosi.mp4
(11791 KB)
Fronda-dyskusja o terapii homoseksualistów.doc
(36 KB)
HOMOSEKSUALIZM - MOŻNA Z TEGO WYJŚĆ(1).pdf
(120 KB)
Homoseksualizm i osobiste zranienia.mp3
(4630 KB)
Homoseksualizm i próba tożsamości.mp3
(21190 KB)
Inne foldery tego chomika:
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin