Lodziong_Siedmiopunktowy trening umysłu. Nauki o bodhiczicie.docx

(22 KB) Pobierz

Siedmiopunktowy trening umysłu. Nauki o bodhiczicie

Motto: „Powinniśmy robić to, co przynosi pożytek innym, a pozbyć się tego, co przynosi innym cierpienie.”
Szantidewa


Autor: Szierab Gjaltsen Rinpocze
Tlumaczenie, opracowanie: Mira Starobrzańska

Lodziong, czyli trening umysłu
Wszystkie nauki Buddy można podzielić na dwie grupy: sutry i tantry. Nauki lodziong należą do sutr – ich esencją jest drogocenna bodhiczitta. Lo znaczy umysł, dziong – ćwiczenie. Lodziong oznacza więc łączenie się z umysłem, bodhiczittę czyli Oświeconą Postawę. Nauki te pojawiły się dzięki Buddzie, są esencją jego nauk. Budda zanim stał się buddą złożył Obietnicę Bodhisattwy i rozwinął Oświeconą Postawę. Przez trzy kalpy ćwiczył się w sześciu paramitach i w rezultacie odrodził się w Kapilawasti jako syn króla. Do 29 roku życia przebywał w pałacu. Potem wyrzekł się dostatku i przez 6 lat pozostawał w całkowitej ascezie, przebywając nad rzeką Naradzana. W wieku 35 lat, w Bodhgaja, osiągnął oświecenie, lecz przez pierwsze 7 tygodni po tym nie udzielał nauk. Na prośbę bogów Indra i Brahma obiecał, że obróci kołem dharmy, że będzie nauczał. Pierwszy obrót kołem dharmy miał miejsce w Waranasi, a nauki te były przeznaczone dla śrawaków czyli słuchaczy. Na skale w Radżgir obrócił kołem dharmy po raz drugi, udzielając tym samym pierwszych nauk mahajany, Wiekiej Drogi. Potem udzielał tych nauk wielokrotnie, głównie o pustce i paramitach. Nauczał poglądu i właściwego zachowania.

Przekaz nauk lodziong
Nauki lodziong były przekazywane przez Kochające Oczy, Buddę Mądrości i Buddę Majtreję. W ten sposób przekaz nauk dotarł do wielkiego lamy Atisii, którego głównym nauczycielem był Serlingpa. Otrzymał on też od Dharma Rakszity nauki o Oświeconej Postawie, a od swojego trzeciego nauczyciela, Dziampej Naldzior, przekaz oświeconego umysłu. Atisię zaproszono do Nagri w Tybecie, gdzie przyniósł pożytek niezliczonym istotom. Miał bardzo wielu uczniów, głównym był Drong Tenpa Dralłe Dziungne, który nie był mnichem lecz świeckim praktykującym, emanacją Kochających Oczu. Drong Tenpa miał trzech głównych uczniów: Czienraga, Puciungwa, Putuma Rinczen Czial. Oni z kolei mieli swoich uczniów, z których należy wymienić Lang Tangpa Dordże Pal i Szarała Rinczen Dragpe. Pierwszy był prawdopodobnie emanacją Buddy Amitaby.
Nauki lodziong usystematyzował Jacziekała Jeszie Dordże, uczony słynący z głębokiej kontemplacji. Pewnego dnia odwiedził on dom geszie Cziakszinpy. Gospodarz był akurat w toalecie, Jacziekała wszedł do jego sypialni, zajrzał pod poduszkę i znalazł tam kartkę, na której było napisane: „Całą zasługę, zyski i wszystkie zwycięstwa, których doświadczamy powinniśmy ofiarować innym, natomiast wszystkie porażki i utratę powinniśmy przyjąć sami na siebie, ofiarować sobie”. W momencie, gdy to przeczytał poczuł się bardzo uszczęśliwiony. Gdy Cziakszinpa wrócił, Jacziekała zapytał go skąd ma ten tekst. Pochodził on od Lang Tangpy Dordże Pal. Jacziekała stwierdził, że musi otrzymać te nauki i w tym celu udał się do Lhasy. Przez kilka dni chodził dookoła głównej świątyni Dzioło z intencją spotkania nauczyciela. Spotkał tam mężczyznę, pochodzącego z regionu Lang Tang, od którego dowiedział się, że mistrz Lang Tangpa Dordże Pal niedawno zmarł, a jego ciało skremowano.
Jacziekała udał się do klasztoru geszie Szarała Rinczen Dragpe i zobaczył go otoczonego uczniami. Przez kilka dni słuchał nauk, lecz nie usłyszał tego, co go interesowało. Po zakończeniu nauczania Szarała Rinczen Dragpe spacerował wokół stupy. Jacziekała też się tam udał ze swoją matą medytacyjną, a gdy się spotkali, rozłożył matę i prosił nauczyciela, by usiadł po czym opowiedział mistrzowi historię o znalezionych pod poduszką Cziakszinpy naukach, o tym że są dla niego pożyteczne i sprawiają, że czuje się szczęśliwy. Zapytał też, czy są one szlachetne, czy nie. Odpowiedź brzmiała: „To czy te nauki będą dla ciebie pożyteczne, czy nie zależy tylko od ciebie. Jeśli chcesz osiągnąć poziom Buddy to będą one dla ciebie bardzo cenne, nie ma innej metody niż ta”. Jacziekała porosił mistrza o przekaz tych nauk. Geszie odparł: „Aby otrzymać przekaz tych nauk musisz tu pozostać na dwanaście lat”. Jacziekała bez wahania odrzekł: „Mogę zostać nawet do śmierci, proszę udziel mi nauk”. Geszie udzielił mu przekazu. Jacziekała praktykował Oświeconą Postawę, urzeczywistnił ją i stworzył siedmiopunktowy trening umysłu, by w ten sposób przynosić pożytek istotom. Siedem punktów treningu oznacza siedem kroków rozwoju na tej drodze.

Siedmiopunktowy trening umysłu
1. Wprowadzenie
Pierwszy punkt to praktyki wstępne i nauki podstawowe. Tu zaliczamy nyndro składające się z dwóch aspektów, sesji medytacyjnych i wskazówek do praktyki oraz czterech podstawowych rozmyślań. Po pierwsze trudno jest otrzymać, a łatwo stracić właściwości związane z ciałem. Drugie rozmyślanie dotyczy śmierci i przemijalności, trzecie to kontemplacja nad prawem karmy, przyczyny i skutku, a czwarte to obserwacja samsary. Jeżeli będziemy tylko znać słowa tych czterech podstawowych prawd, nie przyniesie nam to żadnego pożytku, natomiast gdy będziemy medytować nad ich znaczeniem, uda nam się pokonać samsarę.

2. Ćwiczenie się w rozwijaniu Oświeconej Postawy
Punkt drugi to główna część ścieżki czyli ćwiczenie się w rozwijaniu Oświeconej Postawy. Aby móc ją praktykować musimy ją zrozumieć. Oświecony umysł ma dwa aspekty: relatywny i absolutny – natura pustki umysłu.

Relatywna bodhiczitta
Relatywna bodhiczitta dzieli się na bodhiczittę aspiracji i bodhiczittę zastosowania. Jedziemy do Indii, do Bodhgaja i to że chcemy tam jechać to nasze aspiracje. Wyrażamy życzenie chęci osiągnięcia stanu buddy dla dobra wszystkich istot. Przykładem bodhiczitty zastosowania jest nasza podróż do Indii. Wcześniej wyrażone życzenie realizujemy, wykonujemy działania, które mają na celu przynoszenie pożytku innym, ma to związek z sześcioma paramitami. Druga bodhiczitta opiera się na pierwszej, jedna jest podstawą drugiej. Oznacza to, że bez aspiracji nie będzie zastosowania i odwrotnie. Jeśli praktykujemy jedynie życzenia, nie osiągniemy stanu buddy. Przywołując poprzedni przykład możemy powiedzieć, że jeżeli nigdy nie będziemy chcieli pojechać do Bodhgaja, to raczej się tam nie udamy, natomiast jeśli zawsze będziemy tylko chcieli tam polecieć, ale nie udamy się tam, nigdy tam nie dotrzemy. Jedynie wtedy, gdy oba warunki będą spełnione, cel zostanie osiągnięty.
Praktyka rozwijania relatywnej bodhiczitty odbywa się poprzez trzy kroki:
• przygotowanie
• praktyka
• i to, co robimy pomiędzy sesjami medytacyjnymi.
Przygotowanie do praktykowania obu rodzajów Oświeconej Postawy jest takie samo. Praktykujemy ją tak, jak w powyższym cytacie: „Całą zasługę, zyski i wszystkie zwycięstwa…” Aby praktykować bodhiczittę potrzebujemy miłości i współczucia. Miłość w tym kontekście oznacza, że życzymy wszytkim istotom szczęścia i przyczyny szczęścia. Współczucie jest życzeniem, aby wszystkie istoty były wolne od cierpienia i jego przyczyny, czyli negatywnych działań i przeszkadzających uczuć. Trudno byłoby nam rozwinąć nagle taką miłość i współczucie. Dlatego robimy to stopniowo, najpierw myślimy o tych, którzy byli dla nas najbardziej kochający, o rodzicach. Stawiamy przed sobą matkę i przypominamy sobie jej dobroć i miłość jaką nam okazała. Przypominamy sobie, że miała wielki problem gdy przez dziewięć miesięcy byliśmy w jej brzuchu, miała ciężki czas od momentu poczęcia, aż do czasu naszych narodzin. Wyobraźmy sobie samych siebie przejedzonych. Nie czujemy się z tym komfortowo. Nasza mama musiała chodzić z wielkim brzuchem przez prawie rok. Jeśli się przejemy, to bierzemy leki i następnego dnia wszystko w naszym żołądku wraca do normy, a ona musiała znosić tę niewygodę przez długi czas. Gdy nadchodził czas opuszczenia brzucha, niezależnie od tego czy byliśmy osobą ubogą czy królem, istniał tylko jeden sposób na wydostanie się z ciepłego brzucha mamy. W tym momencie istnieje niebezpieczeństwo, że gdy ta droga wyjścia jest zbyt wąska, życie dziecka i matki jest zagrożone. Po narodzeniu maluszek nie jest w stanie zrobić nic poza oddychaniem, całą pracę wykonują rodzice. Zdarza się też, że w ciągu dnia i nocy dziecko budzi się z powodu głodu lub mokrej pieluszki i wtedy matka budzi się by się nim opiekować. Pomimo że mamy usta i ręce, nie potrafimy samodzielnie jeść, a matka niepytana o pomoc karmi nas, poi i dba o nas, spełnia nasze życzenia, nawet gdy nie potrafimy ich wyrazić. Mamy też nogi, ale nie umiemy jeszcze chodzić, naszym nauczycielem chodzenia była mama, która prowadziła nas za rączki. Uczyła nas też mówić, wyjaśniała słowa i ich znaczenie. Gdy mieliśmy 6 – 7 lat rodzice posłali nas do szkoły, potem gdy byliśmy starsi, ciągle korzystaliśmy z dóbr rodziców i z ich pieniędzy. W wieku 16 – 20 lat, kiedy przeżywaliśmy najpiękniejszy czas, wszystko zawdzięczaliśmy miłości naszych matek. Niektórzy pną się po szczeblach kariery, stają się naukowcami, politykami, biznesmenami, ale gdy przyjrzymy się przyczynie tego sukcesu spostrzeżemy, że stoją za nim nasi rodzice. Dlatego właśnie powinniśmy pamiętać o miłości naszej matki. Gdyby tylko nas urodziła i zostawiła samym sobie, z pewnością umarlibyśmy i ktoś wyrzuciłby nas na śmietnik.
Za pomocą tej metody powinniśmy koncentrować się na dobroci i miłości naszej matki. Gdybyśmy udali się w podróż, ktoś zaprosiłby nas na obiad, napewno bylibyśmy temu dobroczyńcy bardzo wdzięczni, pomimo że wydarzyło się to tylko raz. Rodzice karmili nas przez lata, zapewniali nam dach nad głową przez długi czas. Jeśli będziemy się koncentrować na miłości naszej matki do nas, naturalnie wyłoni się współczucie do niej. Kiedy to współczucie pojawia się w nas powinniśmy je rozprzestrzeniać na innych ludzi, na tych których lubimy, przyjaciół, dzieci. Pamiętamy, że współczucie oznacza, chęc wyzwolenia istot z cierpienia. Po tym, gdy uda nam się rozwinąć współczucie do wszystkich przyjaznych istot, powinniśmy starać się rozprzestrzeniać je również wobec istot pozostających w światach głodnych duchów, zwierząt, w piekłach, na ludzi cierpiących, samotnych, starych i chorych, którymi nikt się nie opiekuje lub takich, którzy nie są w stanie zarobić na leki i własne utrzymanie. Myślimy też o tych, którzy żyją w dobrobycie, lecz mimo to robią głupie rzeczy i odradzją się w niższych sferach istnienia. Najtrudniej współczuć wrogom naszym i naszych rodziców. Rozwijamy współczucie wobec wszystkich bez wyjątku czujących istot. Robimy to dlatego, że nie istnieje żadna istota, która nie była naszą matką choć raz w przeszłości, a wtedy gdy nią była troszczyła się o nas z taką samą dobrocią, z jaką robiła to nasza matka w tym życiu. Wszystkie nasze matki cierpią, mimo że żadnej z nich się to nie podoba, dla żadnej z nich nie jest to przyjemne. Dzieje się tak dlatego, że nie wiedzą, jak pozbyć się przyczyny cierpienia, czyli negatywnych działań. Wszystkie istoty chcą być szczęśliwe, lecz nie znają metod, by to osiągnąć. Powinniśmy więc rozwinąć w sobie silne uczucie, by pomóc istotom pozbyć się cierpienia. Tak samo jak te istoty okazywały nam miłość, w ten sam sposób powinniśmy zrobić wszystko, by wyeliminować ich cierpienie. W tej praktyce nie możemy w rzeczywisty sposób dać im szczęścia ani odebrać cierpienia, ale możemy wyobrazić sobie, że to robimy.
Ta praktyka nazywa się tonglen czyli wysyłanie i branie. Dobre uczucia dzielimy ze wszystkimi istotami, a cały dyskomfort i cierpienie odbieramy od nich. Cierpienie, którego doznają teraz, jest rezultatem czegoś, co wcześniej nagromadziły. Jeśli teraz działają w niewłaściwy sposób i pod wpływem przeszkadzających uczuć, może nie cierpią w tym momencie, ale to pojawi się jako skutek później. Wykonując tonglen bierzemy na siebie zarówno cierpienie przeżywane przez nie obecnie jak i przyczynę cierpienia, która jest w nich zasiana. Jeśli zrobimy to dobrze, powinniśmy być bardzo szczęśliwi. Wyobrażamy sobie, że zdrowe ciało, wszelkie dobra i cały majątek podarowujemy innym bez nadziei, że kiedykolwiek otrzymamy coś w zamian. Jeśli nam się to uda, jeśli istoty coś od nas otrzymają, powinniśmy się z tego bardzo cieszyć.
Pożytek płynący z medytacji tonglen jest niezmierzony. W życiu codziennym powinniśmy zaniechać działań przynoszących cierpienie i wzmacniać te, które są pożyteczne. Jeżeli tylko będziemy sobie wyobrażać, że pobieramy cierpienie wszystkich istot, a w rzeczywistości będziemy działać inaczej, to nie przyniesie nikomu pożytku.

3. Aktywność pomiędzy sesjami
Punkt trzeci dotyczy tego, co robimy pomiędzy sesjami, czyli trzech trucizn umysłu. Niewiedza, pożądanie i niechęć wyzwalają trzy rodzaje reakcji wobec trzech grup ludzi, czy też przedmiotów, które spotykamy. Pożądanie budzi się w nas wobec ludzi, których lubimy, niechęć do tych, których nie lubimy, a niewiedza wobec tych, którzy są nam obojętni.
Jeśli pomiędzy sesjami medytacyjnymi pojawia się w nas pożądanie, uświadamiamy sobie, że to uczucie nie pojawia się jedynie w nas samych, ale że jest tendencją wszystkich istot. Wyrażamy życzenie, żeby całe pożądanie przeszło na nas i byśmy uwolnili je całkowicie od tego uczucia tak, by go nie doświadczały do momentu oświecenia. Obiektów obojętnych, ani przyjemnych, ani nieprzyjemnych, nie doświadczamy w żaden określony sposób. Jest to przejawianie się niewiedzy, pomieszania. W taki sam sposób powinniśmy się obchodzić z gniewem i niechęcią. Wyrażamy życzenie, żeby istoty na zawsze były wolne od tych przeszkadzających uczuć.

4. Jak przekształcać przeszkody
na drodze do oświecenia?
Przeszkody na ścieżce pochodzą z zewnętrznego świata. Dzielimy je na te pochodzenia naturalnego np. katastrofa, huragan, klęska żywiołowa, plaga i te, kreowane przez mieszkańców danego regionu, tj. wojna, epidemia. Sprawiają one, że życie na takim terenie może być nieprzyjemne. Dotyczy to też chorób wewnętrznych, zmagania się z wrogami. Jeśli cierpimy, choć nie mamy ego, to znaczy że mamy lgnięcie do ego. Postrzegamy ego pomimo, że go nie ma. Powodem cierpienia jest błąd w postrzeganiu, a nie warunki zewnętrzne. Jeśli przestaniemy postrzegać przez pryzmat ego, przeszkody nie bedą nas w stanie w żaden sposób dotknąć.

5. Podsumowanie wszystkich nauk mówiących o tym jak się zachowywać w tym życiu.
Te nauki dzielimy na pięć mocy pomagających w rozwijaniu bodhiczitty.
• Moc intencji, aspiracji to życzenie, aby nasz umysł nie był oddzielony od Oświeconej Postawy, od teraz aż do oświecenia.
• Moc nawyku. Nie musimy słyszeć nauk, powinny one stać się częścią nas, nawykiem.
• Moc białego nasienia lub dobrego nasienia właściwego działania, np. okrążanie stup, medytacja, powtarzanie mantr, pokłony.
• Moc skruchy. Uświadamiamy sobie, że od niemającego początku czasu byliśmy przywiązani do naszego ja – przyczyny cierpienia – i dlatego wyrażamy skruchę. Nie pozwalamy się ponieść temu nawykowi, wyrażamy życzenia, aby go odciąć.
• Moc życzeń oznacza, że cokolwiek dobrego robimy, darujemy zasługę innym istotom: „Obym był w stanie doprowadzić wszystkie istoty do stanu buddy”. „Niech oba aspekty bodhiczitty towarzyszą nam dniem i nocą”,. „Oby negatywne przeszkody stały się krokiem na drodze w rozwijaniu Oświeconej Postawy”.

6. Pomiar rozwoju podczas treningu umysłu.
Główną metodą jest to, jak bardzo zmniejszyło się nasze lgnięcie do ego. Mniej ego oznacza mniej przeszkadzających emocji, mniej nagromadzonej złej karmy, a to z kolei oznacza, że oświecenie nie może być daleko.

7. Unikanie zadawania innym cierpienia.
Wskazówki dotyczą tego, jak nie szkodzić innym z premedytacją. Cokolwiek jesteśmy w stanie zrobić, by przynieść pożytek innym, powinniśmy to robić. Codziennie praktykujemy dobrą motywację, by przynosić pożytek innym.

To były krótkie i esencjonalne wyjaśnienia lodziong. Przekazanie ich w normalnym tempie zabrałoby tydzień. Autor i systematyzator lodziong, Jacziekała, pobierał te nauki przez 12 lat.

Szierab Gjaltsen Rinpocze wygłosił te nauki podczas wykładów w Warszawie, we wrześniu 2006.
Tłumaczenie Slava Ermolin i Marta Szczęśniewicz.
Notka o autorze:
Szierab Gjaltsen Rinpocze, wysoki lama linii Karma Kagyu. Nazywany jest maniłą. Jest to tytuł nadawany mistrzom, którzy powtórzyli w medytacji Kochających Oczu przynajmniej miliard mantr OM MA NI PE ME HUNG. XVI Karmapa Rangdziung Rigpe Dordże wyświęcił Szieraba Rinpocze na mnicha w Rumteku. Szierab był wyjątkowo uzdolnionym uczniem, opanował wszystkie aspekty tradycyjnych studiów buddyjskich, od sutr i tantr, przez rytuały i muzykę, aż po wiedzę, sztukę i kompozycję. Rinpocze ma wiele aktywności. Jest mistrzem trzyletnich odosobnień w ośrodku Pharping. Wybudował oraz nadzoruje klasztor dla setki mniszek w zachodnim Katmandu. Kilka razy w roku prowadzi w swoim klasztorze na wzgórzu Swajambu praktyki niungne i Kochających Oczu. Bierze w nich udział kilka tysięcy uczniów. Na przestrzeni wielu lat wypowiedziano tam 15 miliardów mantr Kochających Oczu. Jego styl nauczania jest głęboki, przystępny dla zachodniego słuchacza i bezpośredni, a nauki zabarwione są dużą dozą humoru, praktycznych porad i opowieści.

 

Materiał pochodzi ze strony:

http://diamentowadroga.pl/dd41/siedmiopunktowy_trening_umslu_nauki_o_bodhiczicie

Zgłoś jeśli naruszono regulamin