Mocą Jego Krwi.doc

(33 KB) Pobierz
Mocą Jego Krwi

Mocą Jego Krwi



Św. Paweł mówi, że Bóg przeznaczył Jezusa na to, by byt narzędziem przebłagania „przez wiarę mocą Jego krwi” (Rz 3, 25). Wydawałoby się więc, że to wiara, a nie sakrament służy do tego, by wejść w kontakt z tajemniczą mocą Krwi Chrystusa. Prawda jest taka, że te dwie rzeczy są konieczne i nie trzeba ich przeciwstawiać, ale łączyć. Owszem, wiara jest środkiem, który jednak znajduje swoje urzeczywistnienie konkretne i pełne w sakramencie, to znaczy w Eucharystii. To właśnie w niej odnawia się za każdym razem cud „usprawiedliwienia darmowego przez wiarę”. Jest konsekrowana i podniesiona przed tobą Krew Nowego Przymierza, jak był podniesiony wąż na pustyni (por. J l,7). Wierzysz, że jest to ta sama Krew, która została za ciebie przelana na Krzyżu; przypominasz sobie słowa: „Krew Jezusa oczyszcza nas z wszelkiego grzechu” (l J l, 7). Wrzuć więc w nią wszystkie twoje grzechy, jak rzuca się kamienie do niegaszonego wapna, aby wszystkie zostały starte i wracaj za każdym razem do domu jak celnik, „usprawiedliwiony" (Łk 18, 14), to znaczy obdarowany przebaczeniem, uczyniony nowym stworzeniem.

Czasem, podnosząc kielich po konsekracji, czuję potrzebę zatrzymania się przez jakąś chwilę w tej pozycji. Jeśli znane mi są jakieś sytuacje walki lub grzechu szczególnie twarde, wzywam w myśli na nie potęgi Krwi Chrystusa, pewien, że nie ma niczego bardziej skutecznego dla przeciwstawienia się groźnym mocom ciemności i zła. Jeśli Anioł niszczyciel, mówił św. Jan Chryzostom, widząc tylko figurę krwi na odrzwiach domów Izraelitów, bal się i nie wszedł, aby uderzyć (por. Wj 12, 23), o ileż bardziej demon, widząc rzeczywistość, ucieknie daleko? (por. Katechezy chrzcielne, 3, 15; SCH 50, s. 160).

Przyjmowanie w Komunii Ciała Chrystusa jest już w stanie wprowadzić nas w posiadanie całej tej łaski, jeśli przyjmowaniu towarzyszy żywa wiara w Krew Chrystusa. Jednakże przyjmowanie Komunii kielicha jest środkiem bardziej odpowiednim, ustanowionym przez samego Chrystusa, aby przystępować do niej, ponieważ w ten sposób „znak wskazuje na przyczynę”, jak mówi się o każdym znaku sakramentalnym. List do Hebrajczyków mówi, że „Krew Chrystusa... oczyszcza nasze sumienie z martwych uczynków” (por. Hbr 9, 14). Grzechy odkładają się w głębi naszych sumień jak martwe ciała. Jaka pociecha w odkryciu tego, że istnieje środek dla uwolnienia się z tych śmiertelnych ciężarów, które uciskają nas, i że ten środek jest zawsze do twojej dyspozycji w sakramencie Eucharystii! „Jeśli za każdym razem, gdy Krew zostaje wylana, jest ona wylana na odpuszczenie grzechów, to muszę ją zawsze przyjmować, aby odpuściła mi zawsze grzechy. Ja, który zawsze grzeszę, muszę zawsze dysponować lekarstwem” (św. Ambroży, De sacr. IV, 28).

 

Jednak Krew Chrystusa nie ma tylko tego, żeby tak powiedzieć, skutku negatywnego - zgładzenia grzechu, ma w stopniu najwyższym skutek pozytywny, polegający na udzielaniu nam Ducha Świętego. „Przez Krew wylaną za nas - pisze starożytny autor - otrzymujemy Ducha Świętego. Krew i Duch zostali złączeni, abyśmy poprzez Krew, która jest dla nas czymś naturalnym mogli otrzymać Ducha Świętego, który jest ponad naszą naturą” (Homilia paschalna z III wieku, w; SCH 36, s. 38). Ze względu na swój kolor i ciepło, krew, podobnie zresztą jak i jej znak, którym jest wino, przypomina w pewnym stopniu ogień („płynny ogień”, jak się czasem mówi!), ogień zaś z kolei przypomina Ducha Świętego: „Pijemy kielich radości, kielich żywy i płomienny, naznaczony ciepłem Ducha”, czytamy w jednej z najstarszych homilii paschalnych (w: SCH 27, s. 133 n). „Dam wam do picia wino - każe mówić Jezusowi św. Efrem - w którym jest zmieszany ogień i Duch” (Mowa na Wielki Tydzień 2, 627;CSC0413,s.41).

Jeśli chodzi o sposób sformułowania, idea ta była naznaczona wpływami ówczesnej filozofii stoickiej, według której krew była siedliskiem i nosicielem, żeby tak powiedzieć, w ciele ludzkim Pneuma (ducha), jeśli jednak chodzi o istotę, wywodzi się z Biblii. Jan widzi ścisły związek między Duchem, którego Jezus „wyzionął” na krzyżu a wodą i krwią, od razu potem wypływającymi z Jego boku (por. J 19, 30. 34). Nawiązując do tego epizodu, w pierwszym Liście, pisze: „Trzej bowiem dają świadectwo: Duch, woda i krew” (l J 5, 7). W zdaniu: „Wszyscyśmy też zostali napojem jednym Duchem" (l Kor 12, 13) św. Paweł wskazuje na to samo powiązanie między eucharystycznym napojem a Duchem Świętym. Komentując fakt wypłynięcia wody ze skaty (por. Wj 17, 5 n) pisze: „Pili z duchowej skały, a skałą byt Chrystus” (l Kor 10, 4). Również więc lud chrześcijański ma swoją „duchową skałę”, z której może zaczerpnąć „duchowego napoju”, a jest nim Duch Święty. Jest to skata, która „towarzyszy” mu w historii, właśnie dzięki Eucharystii. „Dla tamtych wypłynęła woda ze skały, dla ciebie Krew Chrystusa; woda nasyciła tamtych na pewien czas, Krew obmywa cię na wieki” (św. Ambroży, De myst. 8, 48). Dlatego nie ma bardziej pewnego sposobu dla przyjęcia Ducha Świętego jak przyjmować w Komunii, z wiarą, Krew Chrystusa.

 

Na koniec zapytajmy, co czynić, aby na nowo dać Krwi Chrystusa miejsce, jakie się jej należy w teologii i pobożności eucharystycznej? Obok odkrycia znaczenia krwi w Biblii i coraz szerszej praktyki Komunii pod dwiema postaciami, można by pomyśleć o niektórych małych konkretnych znakach, które (jeśli by były zatwierdzone przez kompetentną władzę) mogłyby pomóc wiernym rozumieć Eucharystię jako sakrament jednocześnie Ciała i Krwi Chrystusa. Na przykład: celebrować czasem Mszę świętą posługując się kielichem przejrzystym, szklanym lub kryształowym, tak, by lud mógł kontemplować własnymi oczyma Krew Pana, jak kontempluje Jego Ciało w hostii; w jakichś szczególnych okolicznościach odprawiać adorację eucharystyczną przed Ciałem i Krwią Chrystusa, albo także tylko przed Krwią, by przypomnieć, że również we Krwi jest cały Chrystus; nieść w procesji Bożego Ciała nie tylko Ciało, ale także i Krew Pana... Jest rzeczą oczywistą, że przechowywanie wina przedstawia większe trudności niż przechowywanie chleba, ale w tym wypadku nie chodziłoby o przechowywanie dłuższe, ale tylko okazyjne.

Powiedziałem, że „Najdroższa Krew” musi bardziej wyraźnie powrócić z kręgu pobożności do kerygmatu i sakramentu. Nie oznacza to jednak wyrzeczenia się czegokolwiek z tego, co wartościowego i wspaniałego pobożność ta zrodziła w Kościele w ostatnich wiekach. Wprost przeciwnie, oznacza danie temu wszystkiemu solidnych podstaw dogmatycznych. Wiara nie wyklucza pobożności, ale ją pobudza, zwłaszcza gdy chodzi o pobożność w znaczeniu ścisłym, tę, która należy się samemu Bogu. Również liczne instytuty zakonne, powstałe w ostatnich wiekach, noszące nazwę Najdroższej Krwi, mogą znaleźć w tym pomoc dla odkrycia piękna własnego charyzmatu i przeżywania go w sposób coraz bardziej zgodny z odnowioną wrażliwością biblijną i liturgiczną naszych czasów.

Kończymy czyniąc naszymi słowa, które przez wieki służyły wierzącym dla wyrażenia żarliwego pragnienia Krwi Chrystusa:

Ty, co jak Pelikan, Krwią swą karmisz lud, Przywróć mi niewinność, oddal grzechów brud. Oczyść mnie Krwią swoją, która wszystkich nas Jedną kroplą może obmyć z win i zmaz.

Zawsze, gdy powracamy na swoje miejsce, po przyjęciu Eucharystii, zwłaszcza gdy przyjęliśmy ją także pod postacią wina, w naszym wnętrzu powinno rozbrzmiewać to, tak bardzo bogate w treść i upomnienie, słowo: „Przystąpiliście. .. do Pośrednika Nowego Testamentu - Jezusa, do pokropienia Krwią, która przemawia mocniej niż krew Abla” (Hbr 12, 24).

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin