Lekkomyślna siostra - streszczenie.doc

(38 KB) Pobierz
PERZYŃSKI – Lekkomyślna siostra – komedya w czterech aktach

PERZYŃSKI – Lekkomyślna siostra – komedya w czterech aktachJ

 

Warszawa

Osoby:

Henryk Topolski – przemysłowiec

Helena – żona Henryka

Janek Topolski – brat Henryka i Mani.

Władysław

Mania – żona Władysława, siostra Topolskich

Kazio – syn Manii i Władzia.

Ada – kuzynka Topolskich, cioteczna siostra ich.

Olszewski

Lokaj

Marynia Radosławska – ukochana Jana.

Hrabia Ottokar Stieglitz von Arnim – członek austriackiej Izby panów. 68 lat. Konkubin Mani.

 

AKT I

Salon w mieszkaniu Topolskich. Hela wygląda przez okno. Wchodzi mąż i oświadcza, że dostał od Mani list – przyjechała, bo za dzieckiem (Kaziem) się stęskniła. Oboje są oburzeni, że przyjedzie do nich – znowu całe miasto będzie o niej mówiło. Okazuje się, że ona w Wiedniu normalnie siedzi i tam z bogaczami urzęduje, przemalowała na rudo włosy, a teraz przyjeżdża, jej reputacja może pogorszyć interesy brata. Helena jest przerażona jej wizytą, wypędza męża do Władysława, by urządził spotkanie z dzieckiem jak najprędzej i niech sobie Mania już jedzie. Topolski odchodzi po Władzia, przychodzi Janek w kapeluszu i palcie.

Helena informuje go o przybyciu Mani. Ten jest rozwścieczony, dostał kosza od Radosławskich, chciał Marynię wziąć za żonę, ale woleli od niego jakiegoś bogatego, 60letniego hrabię. Jan jest zły za to, że Marynia tak poddaje się woli rodziców, bardziej go jednak martwi, kto teraz jego długi pospłaca.

Przychodzi Ada. Jest rozzłoszczona przyjazdem Mani. Oglądają niewyraźni list, Janek wychodzi po koniak i szynkę.

Kobiety wnioskują, że to przez siostrę Jan dostał kosza. Okazało się, że już poprzedniego dnia siedziała o 3 rano w kawiarni z dwoma panami, pijana (Kaziek ją widział). Nie było jej cztery lata. Ma romans z tym hrabią.

Przychodzi Henryk z Władysławem. Władzio postanawia pozwolić Mani na spotkanie z synem, wierzy, że może to jednak tęsknota ją sprowadziła z powrotem. Jan wątpi w to, czy Kaziek na pewno rozpoznał Manię. Odchodzi Ada.

Janek oskarża o cały skandal związany z ucieczką Mani – Władysława. Był filozofem i nie potrafił odpowiednio się nią zajmować. Postanawiają udać się do siostry, Janek mówi, że skoro ten jej hrabia taki bogaty, to może mu coś pożyczy. Wszyscy się oburzają. Po chwili wychodzą do Mani, obiecują, że zaraz wrócą. Do Heleny przychodzi Olszewski.

Helena opiernicza Olszewskiego, że przychodzi, to może ich odkryć (mają romans). Zwierza mu się ze zmartwienia – przyjazdu Mani. On o tym wie, widział ją poprzedniego dnia. Nie rozumie, dlaczego Hela tak się tym przejęła. Prosi ją o pieniądze, ta mu daje i to z radością można powiedzieć. Olszewski zaciera ręce i umawia się z nią na szóstą. Ta odmawia, czuje się podobna do Mani. Olszewski mówi, że nie może bez niej żyć, a nie może równać się Mani, bo są ze sobą z miłości, tak po prostu się ułożyło, że nie mogą ze sobą być. Tamta oddaje się za pieniądze i nie potrafi kochać. Helena przyznaje mu rację, prosi by nie spotykali się na czas obecności Mani i żegna się z nim czule.

 

AKT II

Kilka godzin później… wieczór, na krześle siedzi Mania. Rzuca się ku wchodzącej Heleny, ale ta pogardliwie na nią spogląda i każe wracać, bo tutaj mąż jej nie przyjmie. Okazuje się, że rozminęli się w hotelu. Helena jest dla niej niemiła, zwraca się do niej per pani. Marya wybucha płaczem, jest jej przykro, że wszyscy są dla niej tacy źli, tymczasem ona chce wrócić na stałe do Warszawy i rozpocząć nowe życie, bo czuje do siebie wstręt. Helena protestuje, każe wyjść Mani, ta siada i zaczyna czytać książkę. Hela wybucha, rzuca książką, zaczyna płakać. Wtedy wchodzą Henryk i Władysław.

Henryk wyraźnie chce się ciepło przywitać z siostrą, ale Helena stawia warunek – ona albo Mania. Nie wie co robić. W końcu zabiera żonę, Władysław i Marya zostają sami.

Władysław przytula ją, opowiada o Kaziu (któremu powiedział, że mama jest za granicą i się leczy), który czeka na mamę. Mówi, że jeśli zechce zostać i się zmienić, to razem będą i będą szczęśliwi. Mania na początku dziękuje mu za jego dobro, potem jednak wyjawia, że nie może z nim być, nigdy go nie kochała, bracia siłą ją wydali za mąż, ciągle dokuczali, że zwariowała i przewróciła sobie w głowie książkami. Władysław nie rozumie jej, uważa, że nie ma serca skoro nie uszanowała jego miłości. Pozwala się jej zobaczyć z synem, wypomina, że zmarnowała mu życie, bo zawsze ludzie będą pamiętać kim była jego matka i odchodzi.

Marya zostaje sama, przychodzi do niej Henryk, który od razu mówi, że sama zostać w Warszawie nie może i krytykuje odrzucenie przez niej dobroci Władysława. Mania mówi, że ma wstręt do mężczyzn, chce teraz być sama, chociaż od dziecka pragnęła miłości. Sama może na siebie zapracować, brat domyśla się, że tym co w Wiedniu. Mania wychodzi.

Henryk, Helena i Władysław schodzą się w pokoju. Wszyscy są oburzeni zachowaniem Mani, Władysławowi jest przykro, że go odrzuciła, bo bardzo ją kocha. Topolski każe mu się z tego otrząsnąć, siłą woli można wszystko. Władzio odchodzi.

Współczują Władysławowi, przychodzi Ada, zaś Henryk wychodzi po papiery. Helena streszcza Adzie cały przebieg zdarzeń, w międzyczasie wraca Henryk. Kobiety chcą iść do pokoju Heleny by porozmawiać, nagle odzywa się Henryk czytający gazetę – hrabia, z którym dotąd żyła Mania, zmarł.

 

AKT III

Hrabia zostawił Mani pół miliona. Ada, Henryk i Helena zazdroszczą Mani pieniędzy, złorzeczą jej. Henryk wychodzi, nie mówi gdzie, kobiety zostają same, przyrównują sposób życia Mani do zwierzęcia, wymyślają, że teraz pewnie zacznie się za te pieniądze stroić, a to wiele rodzin mogłoby uratować. Następnie Ada pyta: „Gdyby jakiej kobiecie co tydzień umierał mąż, a ona co tydzień wychodziła za innego, to czy to uczucie miłości zawsze by było jednakowo rozkoszne?”, na co Hela odpowiada ze śmiechem: „Coraz rozkoszniejsze, bo wciąż nowe”. Z jednej strony by tak chciały, ale tylko spróbować, bo z drugiej to straszne życie i trzeba by się urodzić by takim być.

Przychodzi Janek. Pyta o adres Mani, bo chce od niej pożyczyć pieniądze. Kobiety są oburzone, ale Janek podejrzewa, że i one niedługo się z nią pogodzą, a same najchętniej już poleciałyby po pieniądze. Najlepsza rehabilitacja to pieniądze – Radosławski sam mu się ukłonił na mieście. Odszedł.

Kobiety są oburzone chłopakiem. Nie wierzą, że Mania przyśle pieniądze Jankowi. Ada ma odchodzić, ale Helena prosi by jeszcze została. Ta już zaczyna, że może by przebaczyć Mani, może naprawdę chce się zmienić. Dziś mówiły o tym z matką. Helena jest zła, mówi, że nienawidzi Mani, jest zazdrosna o to, że miała męża, rzuciła, wybawiła się w życiu i jeszcze spadek dostała. Potem mówi, że powiedziała to w nerwach i żeby mamie nie powtarzała. Ada chce już iść, przychodzi zaś Olszewski.

Wita panie, Ada idzie po herbatę. Wraca, ale zaraz wychodzi.

Olszewski mówi, że jakiś jego znajomy zdobył listy od Heleny, ale nie zdążył przeczytać, bo je wykupił. Nie miał pieniędzy więc podpisał na wekslach Henryka. Helena mówi, że nie jest głupia, wcale jej nie kochał i był z nią dla pieniędzy, niech teraz sam spłaca weksle. Olszewski mówi, że jak nie spłaci, to się romans wyda. Okazuje się, że Olszewski skłamał, chciał tylko pieniądze wyłudzić, w końcu Helena mogła wziąć je od Mani. Weksel do spłacenia jednak ma. Podpisał za Henryka, za sfałszowanie podpisu może iść teraz do więzienia. A za tym może się wydać romans. Stara się przekonać ją do pogodzenia z Manią i poproszenia o pieniądze. Mają na to trzy tygodnie. Do tej pory nie pracował, bo żył myślą o Helenie i o tym, by ją gdzieś porwać.

Wraca się Ada. Chce coś powiedzieć Helenie na osobności, Olszewski wychodzi. Ada mówi, że jak Mania ma pieniądze to przyjedzie do Warszawy i będzie robiła skandale na złość skłóconej rodzinie. Trzeba więc się z nią pogodzić by jej pilnować. Helena przyznaje jej rację.

Wchodzi Topolski, wybiega Ada.

Helena powtarza mężowi pomysł Ady, Henryk wyznaje, że sam już o tym myślał, ale nic nie mówił, bo z nią o Mani nie da się rozmawiać. Nie chcą się z nią godzić dla pieniędzy. No ale przecież za to co przez nią wycierpieli jakieś wynagrodzenie im się należy. Henryk już planuje co zrobi z pół milionem. Postanawiają napisać do Maryi list.

 

AKT IV

Topolski, Helena, Ada, Janek. Mania już przyjechała, wszyscy szczęśliwi, kazali jej spocząć po podróży, Hela chce jej nawet kwiatki na palcach do pokoju zanieść, ale powstrzymuje ją Henryk. Teraz już Mania jest wrażliwa i kochana, a Władysław idiota, który jej nie rozumiał. Mania nie jest przecież przeciętną kobietą, ale wyjątkową. Kiedyś wyzywali ją od wariatek bo pisała wiersze, a teraz znaleźli je i zaczytują się w nich ze wzruszeniem. Janek od razu chce wypełniać weksle, wszyscy oskarżają go, że chodzi mu tylko o pieniądze, a on na to, że przynajmniej się do tego przyznaje. Wszyscy ganią go za takie myślenie. A potem znów Henryk marzy o milionach, a Ada próbuje podsunąć, że matce przydałaby się wycieczka w cieplejsze miejsce, bo jest chora.

Przychodzi Marya. Wszyscy ją ciepło witają, ona nie kryje wzruszenia. Henryk wygłasza mowę, uznaje ją za jedynie LEKKOMYŚLNĄ, wita z powrotem w rodzinie. Marya płacze, dziękuje za gościnę, chce się z nimi rozmówić i szukać zajęcia. Wszyscy się dziwią – po co bogaczce praca? Ano nie przyjęła pieniędzy, hahahahahahahahahahahahahahaha!

Mania zostaje sama z Henrykiem, ten strasznie ją traktuje. Mówi, że nie będzie dla niej pracy szukał.

Helena zasłabła.

Olszewski przyszedł, bo był zaproszony, Janek bąka do niego, że po co przychodził, drze weksle rozzłoszczony.

KONIEC:D

Zgłoś jeśli naruszono regulamin