ANNA - Pozwólcie ogarnąć się Miłości.pdf

(656 KB) Pobierz
Microsoft Word - Pozwolcie_Ogarnac_Sie_Milosci.rtf
ISBN 83-7019-172-X
Za pozwoleniem Władzy Duchownej
Druk i oprawa: Wydawnictwo Michalineum
05-261 Marki 4 ul. Piłsudskiego 248/252
tel. (0-22) 781-16-40, 781-14-20
„POZWÓLCIE OGARNĄĆ SIĘ MIŁOŚCI”
SPIS RZECZY :
Wstęp ............................................................................................................................................ 1
CZĘŚĆ I ....................................................................................................................................... 3
CZĘŚĆ II.................................................................................................................................... 14
CZĘŚĆ III .................................................................................................................................. 20
CZĘŚĆ IV .................................................................................................................................. 28
CZĘŚĆ V.................................................................................................................................... 40
Wstęp
Zawsze wyobrażałam sobie Jezusa Chrystusa, Pana Naszego, jako swojego najbliższego przyjaciela i tęskniłam do
przyjaźni z Nim. Lecz nie wiedziałam, jaką drogą dojść do niej i nikt mi tej drogi nie wskazał. Tak że będąc praktyku-
jącą katoliczką, wciąż czułam się niekochana, odrzucona i w oczach Boga nie mająca najmniejszej wartości. Szukałam
na wielu drogach i wreszcie, w ruchu charyzmatycznym spotkałam się z Bogiem żywym, bliskim i kochającym, Który
mówił z nami i przez nasze usta pocieszał innych. Kiedy zaczęłam zapisywać (aby nie zapomnieć) Słowa, które
słyszałam, rozmowy stały się coraz dłuższe. Bóg sam je zaczynał, odpowiadał na wątpliwości, mówił o Swojej Miłości,
zachęcał. Wtedy przypomniałam sobie, że od lat słyszałam krótkie Słowa Miłości, przeważnie po Komunii świętej, ale
sądziłam, że to naturalne, że każdy takie Słowa słyszy. Nie umiałam jednak podtrzymywać rozmowy. Bałam się, bo
wydawało mi się, że to jest świętokradztwo, że to niemożliwe dla zwykłego, świeckiego człowieka, jakim jestem. Nikt
mnie zresztą nie zachęcał. Teraz, ośmielona, za radą pewnego zakonnika, zaczęłam zapisywać rozmowy coraz dłuższe,
utwierdzające mnie w świadomości, że jestem kochana. Kilka lat przeszło, zanim poczułam się pewnie, otoczona Jego
Miłością i w Niej zanurzona. Pan Nasz mówił: “Odpowiadam ci, ponieważ jestem twoim prawdziwym Przyjacielem.
To znaczy, że nie tylko ty pragniesz przyjaźni ze Mną, lecz przede wszystkim Ja chcę być przyjacielem dla ciebie. Bóg
nie odmienia Swojej Miłości. Jestem w upodobaniach swych niezmienny i niczym się nie zrażam. Dlatego podejdź
bliżej, dziecko, i nie myśl więcej o swojej niestałości, oziębłości i lenistwie, bo tacy właśnie jesteście - wy - ludzie, ale
mysz o Mnie, Który oczekuję na ciebie z wciąż tą samą, nieskończoną Miłością."
Mam też absolutną pewność, że taka Miłość ogarnia każdego człowieka na ziemi. Pan powiedział, że wybrał mnie (już
w 1947 czy 1948 roku oddałam Mu się do dyspozycji, nie wyobrażając sobie w ogóle takiej “nietypowej" służby),
abym była Jego głosem i “...tego teraz chcę, ażeby umocnieni zostali ci, którzy się do Mnie zwracają. Powiedz, że
mówię z wami - kiedy się do Mnie zwracacie - aby was ośmielić, zachęcić, pocieszyć i uspokoić, bo Mnie zależy na
was. W tym czasie, tak bardzo smutnym, ciężkim dla was i bolesnym, kiedy wydaje się wam, że zło na świecie
zwycięża, Ja pragnę zbliżyć się do was tak, aby każdy mógł poznać Mnie - jakim jestem - zaufać Mi, liczyć na Mnie i
zawierzyć Mi siebie i swoich najbliższych. Tak bardzo pragnę oszczędzić wam lęku i rozpaczy, napełnić
bezpieczeństwem Mojej obecności, obrony i opieki (...) Ja pragnę pomóc każdemu z was, z każdym przebywać,
rozmawiać i każdego Sobą nasycać."
Wtedy zaczęłam prosić o wskazanie prawidłowej drogi do zbliżenia z Bogiem w naszych czasach, dla zwykłych
“szarych" ludzi, takich jak ja, którymi nikt się nie interesuje i nie wskazuje drogi dla nich odpowiedniej, a którzy
szukają Pana żywego i bliskiego i tęsknią za Nim. Prosiłam: “Ojcze, wskaż chociaż najważniejsze etapy i warunki dla
tych, którzy nie mówią z Tobą stale, a może bardziej .chcą iść za Tobą niż ja i mają mniej wad, a dużo dobrej woli".
Myślałam, aby oszczędzić innym tych dziesiątków lat poszukiwań i ciemności, ale myślałam o jakichś punktach lub
krótkich wskazówkach. Pan nasz odpowiedział: “Cieszę się, córko, że myślisz o innych i że prosisz Mnie o pomoc dla
nich. Skoro tego pragniesz, powiem ci, ale przygotuj się na pracę dłuższą i systematyczną... Wiesz przecież, że każdy z
was jest inny i dobry nauczyciel opiera się na umiejętnościach ucznia, aby nauczyć go jak najwięcej. Jednak droga do
Mnie jest jedna..." I rozpoczęło się dyktowanie (od 4 IX 84 roku, ukończyłam 14 V 85 roku). Przez cały ten czas
- 1 -
chorowałam. Choroba kręgosłupa wykluczyła na miesiąc siadanie; zapalenie stawu dłoni lub barku przerywało wielo-
krotnie pisanie, a kiedy je skończyłam, Pan zapytał: “Chcesz wiedzieć, córko, jaki tytuł nadać naszej pracy? Posłuchaj
Mnie uważnie: Słowa Moje są skierowane do każdego, kto je czytać będzie tak, jak gdyby był on jedynym człowiekiem
na ziemi. Z nim, właśnie z nim pragnę zawrzeć przyjaźń i mówię mu to, gdyż gdyby było inaczej, nie trafiłyby do niego
te Moje Słowa Miłości. Gdyby nie najgorętsze pragnienie Mojego serca, nie powiedziałbym ci ich i nigdy nie zostałyby
utrwalone, przepisane i nie rozeszłyby się tak, jak to się stanie. Miłość Moja sięga po wszelkie możliwości, by zbliżyć
się do was, pomóc wam, objąć was Moją Opieką, uratować, uzdrowić i uszczęśliwić. Ponad wszystkimi
ograniczeniami, barierami i podziałami, jakie zbudowaliście, zwracam się do wszystkich, wszyscy bowiem jesteście
moimi ukochanymi dziećmi. I nie znam “lepszych" i “gorszych". Każdemu z was ofiarowuję Siebie i Moje nieskończo-
ne możliwości pomocy przeznaczam każdemu. Jeśli wy sami dokonujecie podziałów i ograniczacie prawo wyboru,
możność życia godnego człowieka i szansę osiągnięcia tego wielu waszym braciom, jeśli bronicie dostępu do Mnie,
narzucacie własne warunki, potępiacie, ograniczacie i utrudniacie braciom waszym przystąpienie do Mnie - Ja sam
wychodzę naprzeciw i szukam ich, osobiście wzywając każdego. Wołam do was, zatrzymuję wasz bieg ku śmierci,
abyście zechcieli przystanąć na chwilę i porozmawiać ze Mną. Poznać Mnie. Przekonać się, jakim jestem naprawdę. I
aby każdy z was dowiedział się, że jest nieskończenie i niezmiennie kochany. Że ma Przyjaciela - Boga.
Teraz, kiedy stoicie w przededniu najstraszliwszych doświadczeń ludzkości, pragnę, byście przeżywali ten okres ze
Mną, gdyż tylko we Mnie znajdziecie oparcie, obronę i Ja tylko jestem tym, Który troszczy się o was i pragnie was
uratować. Poza Mną nie macie nikogo, kogo by los wasz obchodził. Lecz różne są wasze wyobrażenia, lęki, fałszywe
mniemania. I równie niewielu z was zwraca się ku Mnie. A potrzebny jestem wszystkim, bo zginiecie beze Mnie.
Dlatego trudziłem się zdobywaniem waszej miłości, ufności i zawierzenia i tak czynię nadal. Jednak - stosownie do
czasów - pomoc Moja jest różna. Teraz Sam wołam do was: Przyjaciele! przychodźcie do Mnie, Ja was uchronię, bo
kocham was. Wzywam was do Przyjaźni ze Mną. Przyjdźcie do Mnie wszyscy. Nie obawiajcie się Mnie. Poznajcie
Mnie. Zrozumcie Moją bezwarunkową Miłość i troskę o was. Poznajcie Moją opiekuńczą, miłosierną Naturę, Moją
łagodność, cierpliwość i łaskawość dla was. Poznajcie też waszą godność i wasze wielkie uprawnienia, którymi was
obdarowałem.
Poznajcie wasze prawo do Przyjaźni ze Mną. Nie bójcie się więcej. Ja was nie sądzę, nie karzę, Ja miłuję was, którzy z
Miłości mojej powstaliście i żyjecie. Wyciągam ku wam “Rękę" Przyjaźni. Zechciejcie przyjąć dłoń Boga i trwajmy w
przyjaźni, teraz i w Domu Moim, który wam otwarłem. Pozwólcie ogarnąć się miłości. Wszyscy. Cała ludzkość.
Wszystkie ukochane dzieci Moje."
*
- Wybierz taki tytuł, jaki uznasz za najbardziej odpowiadający Mojemu zamiarowi. Tego życzę Sobie.
- Wybraliśmy: “POZWÓLCIE OGARNĄĆ SIĘ MIŁOŚCI".
- 2 -
CZĘŚĆ I
1
Słowa Moje będą jak nauka w szkole - od najprostszych do coraz trudniejszych, aż po wskazówki potrzebne każdemu
już do samodzielnej nauki pod Moim kierownictwem. Wiesz przecież, że każdy z was jest inny i dobry nauczyciel
opiera się na umiejętnościach ucznia, aby nauczyć go jak najwięcej. Jednak droga do Mnie jest jedna.
O każdego z was zabiegam, każdemu osobiście pomagam, każdego po stokroć ze złej drogi zawracam. I zależy Mi na
każdym jednakowo. Wskazówki Moje będą jasne i proste, bo przecież nie dla teologów je dać pragnę, a dla tych,
którzy szukają Mnie w trudzie szarego dnia, żyjąc i pracując w świecie, zmęczeni i przygnieceni ciężarami, które na ich
barki składa nieprawość, niesprawiedliwość i złość świata.
Tak bardzo żal Mi was. Tak pragnę wam ulżyć. Zdejmę z was ciężary i pozostawię to tylko, co niezbędne. Chcę, aby
droga ku Mnie była drogą radości, a nie smutku.
Mój Krzyż jest na jej początku - nie wasz.
Moja Miłość otwiera wam bramy Królestwa Niebieskiego. Moja ofiara ofiarowuje wam Synostwo Boże.
Ja i zawsze tylko Ja, Bóg-Człowiek, Syn Boży i Syn Człowieczy, jestem waszym Odkupicielem, Zbawcą,
Pośrednikem i Nauczycielem.
Jestem Bramą i Drogą, Światłem, Które was oświeca, i Miłością, Która wam się oddaje, abyście żyli.
(J.4,9-10 Rz.5,8)
- Ja - zawsze darzę. Wy - zaledwie przyjmujecie.
- Moje jest - działanie w was. Wasze - przyjmowanie.
- Możecie przyjąć Mnie, a we Mnie - wszystko, co istnieje, i ze Mną żyć.
- Możecie odrzucić Miłość Moją, Ofiarę Moją - za was, która was nieustannie i zawsze oczyszcza przed Ojcem i
przywraca życiu - i odejść ku własnym bożkom.
- Wolność waszego wyboru jest prawem waszym danym wam u zarania świata i nigdy cofnięta wam nie będzie.
- Spotkanie wasze ze Mną, stworzenia ze Stwórcą, dzieci odzyskanych, a wciąż marnotrawnych z Ojcem Miłosiernym;
spotkanie człowieka z Bogiem odbywa się w warunkach wolności i nigdy inaczej.
- Ja jestem, Wolnością. Kto do Mnie przychodzi - staje się wolny prawdziwie.
- Wyzwalam was ze wszystkich uwarunkowań świata.
- We wszystkich wydarzeniach życia stajecie się - ze Mną - wolni w wyborach waszych, bo Ja jestem waszym
ŚWIATŁEM, PRAWDĄ i DROGĄ. Ja Was umacniam w wyborach waszego rozumu i woli, obdarzam was wy-
trwałością i męstwem.
- Żyję w was i walczę za was. Głos Mój słyszycie wyraźnie w sumieniu swoim i wtedy nie ma na świecie nic
mocniejszego od was, co by was zwyciężyć mogło.
- We Mnie jest wolność wasza, niezawisłość wasza.
2
Nie idziecie - do Mnie, ale idziecie ze Mną, waszym Przewodnikiem i Mistrzem - ku Ojcu, oczekującemu was w
odwiecznej ojczyźnie wam przygotowanej i przynależnej, w której serce człowiecze nareszcie odpocznienie zyska i
pozostanie w pokoju, radości i zaspokojeniu wszelkich pragnień, tęsknot, poszukiwań i głodów.
- Ja, wasz Wybawiciel i Przewodnik, oddając wam Siebie Samego, spieszę abyście mogli już tu, na ziemi, odnaleźć
siebie samych takimi, jakimi rzeczywiście jesteście, a więc nałożyć szatę godową, uroczystą, białą jak śnieg szatę
Dzieci Bożych.
- Na początku była, jest i będzie MIŁOŚĆ BOGA.
- Jesteście kochani bezwarunkowo. Miłość Boża zapragnęła was i staliście się istnieniem. Żyjecie objęci Miłością, która
trwa niezmienna i niezniszczalna. Ona naprawia wasze błędy, wspomaga was, leczy i ratuje. Ani jeden człowiek -
dopóki żyje - nigdy nie był i nie będzie poza środowiskiem Bożym, którym jest Miłość.
- Może bowiem wybielać, ponieważ jest wolny prawdziwie. Na wybór otrzymuje czas życia. Inaczej - czas życia jest
czasem waszych wyborów i podsumowującej je decyzji ostatecznej.
(1 J. 4,19; 4, 15-16.)
3
Nie dyktuję ci podręcznika, a mówię tobie i innym o drodze do Królestwa Niebieskiego, które jest waszym
rzeczywistym i wiecznie trwającym domem ojczystym, jaki wam przygotowałem i otworzyłem szeroko, abyście
wracali do Mnie - Ojca Waszego; przeto usunąć chcę z drogi waszej rzeczywiste i urojone przeszkody.
Droga Mi jest wasza bezpośredniość, szczerość i prostota. Język teologów pozostaw teologom. Moi ukochani prości
ludzie wszelkich zawodów potrzebują Mnie Samego, a rozbijają się o mury ksiąg uczonych, które tak bardzo oddzieliły
ich ode Mnie i przesłoniły Moją przystępność i miłość pożądającą zwykłej ludzkiej wzajemności od każdego z was.
Każdy bowiem został “wybrany" przez to, że powołałem go do istnienia. Żaden byt nie powstał dla nieszczęścia.
Wszystkie istnieją po to, by być szczęśliwe, a jeśli tego nie chcą - gdyż obdarzyłem was wolnością wyboru - jest to
decyzja osobista każdego z was.
Życie to wybór, nieskończona ilość wyborów, z których składa się decyzja ostateczna bycia ze Mną na wieczność lub
pozostania samemu - przeciw Mnie. Ja staram się ochronić was, ratować wasze życie lub zdrowie, prowadzę zaś,
utwierdzam, zachęcam i wspomagam tych, którzy Mi zechcą zaufać.
Dlatego zaufanie człowieka jest jedyną - możliwą dla was - odpowiedzią na Nieskończoną i Niezmienną Miłość Boga.
- 3 -
Mówić więc będziemy teraz o zaufaniu - waszym darze dla Mnie, waszej odpowiedzi.
4
Zapytałam Pana, czy Pan chce, żebym studiowała teologię? Pan mi nie odradzał, powiedział: “Słowa Moje poznasz
lepiej, kiedy otrzymywać będziesz wszelkie potrzebne tłumaczenia. Po to jedni poświęcają życie poznawaniu tego, co
ich pociąga najbardziej, by móc swoją wiedzę przekazywać innym, spragnionym jej. Korzystaj z tej wiedzy, lecz nie
pogrążaj się w niej. Od wiedzy o Mnie ważniejsze jest poznawanie Mnie. Ponadto Sam będę ci tłumaczył to, co wyda ci
się trudne lub zawiłe.
W rozmowach twoich ze mną ta wiedza nie będzie ci potrzebna - jak sądziłaś - gdyż mówiąc do wszystkich, mówię
językiem prostym, jasnym i zrozumiałym dla każdego. Jezus tak mówił i takie są metody nauczania Boga, Który
pragnie dostępnym być dla każdego człowieka.
Niech więc twoja nauka ma na celu bliższe poznanie Mojego Pisma, a przez nie Mojego Syna i Jego Planu Zbawienia,
w którym i ty teraz bierzesz udział.
Nauka rozwija władzę rozumu, lecz nie rozwinie życia twojej duszy, jeśli n~ zapragniesz ze wszystkich sił, by służyła
ona pogłębieniu twojej miłości do Mnie. Jeśli jednak wszelkie poznawanie służyć ci będzie w zobaczeniu Mnie,
żyjącego w wieczności i wśród was, działającego dla waszego szczęścia, objawi ci się Miłość Moja. Pełniej i szybciej
Mnie poznasz, gdyż Ja współpracuję z człowiekiem poszukującym Mnie. (...)
Rób wszystko tak, jak gdybyś miała dużo czasu. Co człowiek dokończy, a czego nie, o tym Ja decyduję. (...)
- Teraz chodź tylko tam, gdzie jest to konieczne, ważne lub potrzebne, a wszędzie, gdzie jesteś r miej Syna Mojego za
towarzysza. On pragnie przebywać z tobą.
- Dlaczego?
- Dlatego, dziecko, że przy twojej słabości - bez Niego - usychasz, a On pragnie twego wzrostu, rozwoju i zdrowia i
boleje nad twoim brakiem zaufania i miłości.
- Nie mam jej.
- Słusznie mówisz, że nie masz miłości i możesz ją tylko otrzymać ode Mnie, lecz - aby otrzymać - trzeba prosić i
pragnąć, a taki dar nieskończonej wartości czyż nie wymaga usilnych próśb?
- To prawda, Ojcze.
5
Powołałem was do nieskończonego szczęścia samym aktem stworzenia. Obdarowałem obficie.
Przebaczyłem i przebaczam wam zawsze, kiedy poprosicie o to. Syn Mój ofiarował się Sam jako okup sprawiedliwości
Mojej i zmazał Krwią Swoją wasze winy.
Posiadacie wolną wolę zdolną wybierać rozumnie w świetle sumienia. Dusze wasze wciąż Mnie szukają, jak kwiaty -
Słońca. Konieczny wam jestem do istnienia i wzrostu, jak ciałom waszym niezbędne jest powietrze i światło.
A Ja wzywam każdego was po imieniu, aby zawrzeć z nim Przymierze Miłości i Przyjaźni.
Kto z was szuka Mnie - ten znajduje, a kto odnajdzie i chce iść ze Mną, przy tym Ja staję jak mur obronny, jako Ojciec,
Nauczyciel i Przyjaciel i opieką Moją otaczam go i Miłością karmię.
Kto przy Mnie jest, ma bezpieczeństwo i nic na świecie zagrozić mu nie zdoła.
Kto Mnie woła - temu odpowiem, a kto iść sam ku Mnie nie zdoła z powodu słabości swojej - temu Ja biegnę
naprzeciw i Sam go podnoszę. Miłuję was. Istnieniem Boga jest miłowanie. Miłość Moja żywi was
i uroni. Ona podtrzymuje istnienie wasze, nasyca was i wzbogaca. Jest glebą waszego wzrostu i rozkwitu. Z Niej
żyjecie i w Niej zanurzeni jesteście.
Jeśli ktoś z was pozna tę prawdę i zapragnie Mnie w sercu swoim, jak pragnienie owo wyrazić może? Czy słowami?
Nie. Słowa mogą być puste, ale słowa poparte wolą dają czyn, a czyn jest faktem, rzeczywistym dowodem miłości.
(Rdz.22,1-18. Jk.3,21-24) Takim dowodem była Abrahamowa ofiara z syna. Odpowiedź pełna, godna człowieka,
zobowiązująca Boga do nieskończonego miłosierdzia i szczodrobliwości. Odpowiedź człowieka: “Wszystko
otrzymałem od Ciebie, godzien Jesteś największej ofiary". Czyż Bóg odebrał Abrahamowi dane przedtem jedyne
dziecko?
Czy Miłość Boga daje, aby odebrać? Nie, lecz Bóg pragnie usłyszeć odpowiedź człowieka .
Nie jak rzecz go traktuje, lecz jako partnera. Szanuje swoje małe dziecko i pragnie z nim rozmawiać. Jeżeli człowiek
zechce. Wedle woli człowieka pozostawia go. Wybór człowieka jest jego własnością.
6
Kiedy człowiek rozumem i wolą wybiera Mnie jako Dobro Największe i gotów jest wszystko inne odsunąć, a Mnie w
sercu swym uczynić pierwsze miejsce, wydaje się, iż wybór już uczynił. Lecz jest to wybór tej tylko chwili, a człowiek
żyje w czasie. Wszak tylu już ludzi wybrawszy Mnie, a nawet służąc Mi gorliwie niekiedy przez wiele lat, potem
zmieniało zdanie i odchodziło do bożków, które rozpaliły pożądanie w ich sercach.
Człowiek jest płochy, niestały i skłonny do zdrady. Każdy z was poprzez tysiące zdrad przechodzi, idąc do Mnie. Wiem
o tym i jestem cierpliwy i wyrozumiały. Kocham was takich, jakimi jesteście, a Moja Miłość jakże jest od waszej różna.
Ja kocham zawsze, niezmiennie i równie silnie każdego z was, czy jest dobrym synem, czy wyrodnym; czy w przyjaźni
ze Mną żyje, czy pracuje nad szerzeniem nienawiści i rzuca na Mnie oszczerstwa.
Chcę, aby Moja niewzruszona Miłość była dla was ostoją, oparciem i nadzieją.
Postawiłem przed rodem ludzkim ten pewnik, abyście widzieli Miłość Moją jako latarnię morską w oceanie burz, w
jakim żyjecie, i abyście mieli gdzie wracać.
Moja Miłość jest fundamentem stosunków pomiędzy Bogiem a człowiekiem.
Człowiek zaś przychodzi i odchodzi, jest nieufny i podejrzliwy, nie rozumie bowiem Miłości, Która wszystko zniesie i
- 4 -
wytłumaczy, Która kocha nie dla siebie - a dla człowieka.
Jak ogień nie płonie, by ogrzać siebie, lecz pali się, darząc ciepłem i światłem, tak i Bóg jest płomieniem i blaskiem.
Jest Miłością. Nie potrzebuje Jej. Jest Nią.
Paradoksem jest, że Bóg pragnie miłości człowieka. Tak, lecz po to, aby móc go zbawić. Dla niego samego konieczna
jest odpowiedź miłości, gdyż Niebo jest życiem w nieustającej wymianie Miłości pomiędzy Stwórcą a stworzeniem,
Ojcem a dziećmi.
Dlatego Syn Boży mówił: “Królestwo Niebieskie w was jest". Tylko od człowieka zależy, czy zechce żyć w miłości ze
Mną , Który ofiarowuję mu Siebie. Lecz jeśli chce Mnie przyjąć, już na ziemi żyć może ze Mną, Bogiem i Ojcem
Swoim.
Do takiego życia we wzajemnej Miłości zapraszam każdego z was.
I nie jest ważne, ile lat człowiek nienawidził Mnie, obywał się beze Mnie, gardził Mną, starał się zniszczyć Moje dzieło
lub Moje dzieci. Jeśli nawet do ostatniego dnia, do ostatniej godziny odrzucał Mnie, a wreszcie przejrzał, zapragnął i
przyjął - nawet ostatnim krzykiem, oddechem, myślą - jestem szczęśliwy, bo to dziecko moje ocalone jest i żyć będzie.
Nic wam nie pamiętam, zmazuję winy. Przekreślam błędy i rzucam w nieistnienie. Cel został osiągnięty - człowiek
będzie szczęśliwy. Otrzyma dom, do którego przeznaczyłem go - wzywając do istnienia.
Dla Mnie nie są ważne wasze winy i błędy, które musicie popełniać, zanim w poszukiwaniu i mozołach, w pomyłkach i
bólu znajdziecie Mnie.
(Łk 15,11-32) Istotne jest, że odnajdujecie Ojca, Który oczekuje was, Który w miłości. płonącej wybiega naprzeciw
wam, dźwiga i tuli do serca.
Abyście szli łatwiej i szybciej odnajdywali Mnie, abyście cieszyli się przyjaźnią Moją i szczęśliwie żyli, mówię do was
przez wieki i wciąż na nowo wołam; zachęcam, wspomagam.
7
Nie bójcie się Mnie. Jestem Tym, Którego serce posiadacie. (Ap.4,9-10) Jam was po wołał do życia. Jesteście Moimi
dziećmi. Syn Mój was odkupił i przez Jego. Krew możecie stać się czyści zawsze - kiedy tego zapragniecie.
Odrzućcie łęk, zwracając się ku Mnie. Stańcie się znowu jak dzieci: ufni i bezpośredni, pewni, że Ojciec was kocha.
Kiedy człowiek jest pewien, iż jest kochany, staje się sobą prawdziwie, gdyż odrzuca to, co jest w nim zwierzęcego: lęk
przed zagrożeniem, napięcie czujności, nieufność i podejrzliwość. Wszystkie te cechy wyrobiło w nim środowisko
skażonego przezeń świata. Wiele tysięcy lat nieustannego niebezpieczeństwa wyrobiło w rodzie ludzkim instynkt
podobny zwierzęcemu, lecz sięgający w głąb duszy, zatruwający ją strachem.
I oto człowiek ów lęk zwierzęcy odnosi do Boga. Jeżeli wierzy Weń, potrafi oskarżać Go również o wszelkie zło
świata, zwłaszcza to, które powoduje sam.
Rodzaj człowieczy pogrąża się w nienawiści, odrzuciwszy Prawo Moje: “ABYŚCIE SIĘ WZAJEMNIE MIŁOWALI".
Narody grożą sobie, walczą ze sobą; rządy mordują swoich obywateli, napadają na sąsiednie państwa, straszą śmiercią i
pracują nad wytworzeniem coraz straszliwych broni do jej zadawania.
Człowiek żyje w lęku coraz większym. Lęk ten wzrastając, staje się totalny; obejmuje Boga.
8
Jakże mam was wyrwać z obłędnej atmosfery strachu, jeśli nie poprzez Miłość?
A Miłość nie stosuje siły. Miłość zaprasza, wzywa: (Kor. 13, 4-8) “Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni
jesteście..." i wciąż oczekuje. Ci; którzy zaufają Miłości Boga, stają się wolni od uwarunkowań swego środowiska.
Przestają się lękać i przemienieni - zamiast bronić się przed światem - wychodzą uzbrojeni w Miłość, mocni w Bogu -
naprzeciw światu, aby pomagać, leczyć i ratować braci swoich.
Wtedy rozpoczyna się uzdrawianie świata. Człowiek współpracując z Bogiem, Ojcem Swym, wprowadza Miłość w
świat Jej pozbawiony.
Dobrowolna współpraca człowieka - istoty teraz wolnej, wyzwolonej z lęku - jest największą chwałą, jakiej na
ziemi dostąpić on może. A Ja chwałą tą obdarzyć pragnę każdego z was.
9
W przewidywaniu waszego powrotu ku Mnie obdarzyłem was - od początku waszego istnienia - nieprzeliczonym
bogactwem Moich Darów, abyście mieli czym służyć, a więc - obdarzać. W darach tych odnaleźć możecie Moje
zaufanie do was. Nadzieję, że jako dzieci Moje zechcecie ich użyć właściwie - darzyć nimi - na podobieństwo Moje, a
nie obracać ich wyłącznie na korzyść własną.
Lecz nawet kiedy tak czynicie, nie odbieram wam Darów Moich oczekując, że opamiętacie się, wrócicie do Mnie, a
wtedy razem pójdziemy służyć potrzebującym pomocy.
Czy zrozumieliście, jak wielkie jest Moje zaufanie do was? Wydaje się niemożliwe, abym Ja, znający was i
przenikający myśli wasze, pomimo to ufał wam, prawda? A jednak miliony ludzi odpowiedziało na Moją miłość i za-
ufanie, obdarzając Mnie zaufaniem, a wtedy znikał lęk - ów mur pomiędzy Mną a wami - i życie wasze stawało się
wolne, swobodne, radosne, choć często trudne, aż do pory spotkania ze Mną w Świętości Mojej, w Domu Moim.
Ja was wychowuję jak matka, cierpliwie, bez pośpiechu, przykładem własnym. Dobra matka wszystko, co dziecku
potrzebne, wykonuje sama, później pomaga, uczy i zachęca, ażeby nauczyło się mówić, chodzić, aby stawało się
sprawne i samodzielne. Dobra matka pragnie nauczyć dziecko, jak ma być człowiekiem. Uczy je nie dla pomocy -
sobie, lecz dla dobra dziecka, gdyż pragnie szczęścia swoich dzieci, pragnie by dziecko dorosło i rozwinęło wszystkie
swoje możliwości.
O ileż bardziej Ja, wasz prawdziwy i doskonały Ojciec, pragnę dla was szczęścia, dla osiągnięcia którego stworzyłem
was.
- 5 -
Zgłoś jeśli naruszono regulamin