6. Pan mówi o miłości Ojczyzny.rtf

(3 KB) Pobierz

6. Pan mówi o miłości Ojczyzny

 

11 V 1988 r.

- Ja wam ciągle pomagam, dzieci. Pragnę, abyście wszyscy zapragnęli zmiany, aby cały wasz naród rozumiał, że tak żyć nie można. Bo chcę, żebyście do budowy właściwego dla was kształtu państwowego, ojczyzny waszej, przystąpili zjednoczeni, tak jak teraz jednoczę was w uświadamianiu sobie nieszczęścia (w poczuciu zabrnięcia w ślepy zaułek). Dopóki wciąż tylu było zadowolonych, którym się dobrze żyło pomimo nieszczęścia innych, nie było w was wspólnoty; teraz tworzy się ona w powszechnym zrozumieniu zła publicznego, wynaturzeń lub niedorozwoju władzy. Rośnie w was poczucie krzywdy, którego nie odczuwały te powojenne pokolenia, którym nic nie zagrażało, ponieważ niszczono i zabijano „nie ich i nie ich rodziny". Teraz wciąż zmniejsza się wśród was liczba ludzi ślepych na wszystko poza własnym dobrobytem. Widzicie, tylu ludziom trzeba dać zaznać zła, żeby ich zniechęcić...

Ja powoli, a więc planowo i spokojnie, przystępuję do mobilizacji (waszego narodu). (...) Uczcie się zwłaszcza przebaczania waszym nieprzyjaciołom, bo dopiero ta umiejętność uczyni was zdatnymi do służby Mnie.

Wyrozumiałość, przebaczanie win, podbijanie serc nieprzyjaciół i czynienie z nich przyjaciół własnych, jest dla Mnie dowodem waszej sprawności duchowej (tężyzny duchowej). Mówcie o tym, pragnijcie tego i ćwiczcie się w tym, szukając w każdej sytuacji wszystkiego, co was z waszym rozmówcą łączy. Szukajcie płaszczyzny, na której możecie się zrozumieć. Wy przecież taką macie: jest nią stała, żyjąca w was miłość ojczyzny.

Uczcie się jeszcze rozumieć, że ojczyzna, to nie jest ideał, a żywi ludzie - ułomni i pełni wad, tak jak i wy. Żeby ich podźwignąć, trzeba dać im coś do kochania - ideał - wskazać drogę, na której i oni potrafią coś dla wspólnego dobra zrobić, czymś się wykazać.

Bo zapewniam was, że nie ma człowieka niezdolnego do dawania dobra. Nawet ten, kto został już wynaturzony, zdeprawowany, zdolny jest do podniesienia się przy mojej pomocy. Ale płynie ona przez wasze ręce, usta i przez wasze serca. Bo słowo bez miłości jest puste.

Chcę, abyście się przygotowali w sercach i duszach. Przecież w waszym narodzie zawsze przywódcom stawiano wysokie wymagania etyczne. Stawiajcie je więc również sami sobie, abyście mogli być przykładem dla innych, a wtedy Ja was wspomogę i braki wasze uzupełnię.

Nie zapominajcie też, że jesteście - z dobrowolnego wyboru - królestwem Maryi. Jeżeli potrzebna wam była Królowa, która jest Matką wszystko wybaczającą, opiekunką, pocieszycielką, która wyraża sobą pełnię macierzyństwa, jakże wy możecie działać przeciw Niej? Rozważcie to sobie.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin