The Maze 2010 [DVDRip.XviD-miguel] [ENG].txt

(23 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:03:40:No dalej.
00:03:47:Co się stało?
00:03:48:Kostnica zadzwoniła do szpitala.|Powiedzieli, że popełnili błšd.
00:03:51:Tyle brakowało, żeby go skremować.
00:03:54:Ostatniej wiosny pochowali mojego dziadka.|Co jeli on był wtedy żywy.
00:03:57:Will, on miał 95 lat.|Na pewno był martwy.
00:04:01:Jeli nie był martwy, to pewnie umarł|po spędzeniu pięciu godzin z jej matkš.
00:04:08:Oni wycišgaja wszystkie wnętrznoci|zanim zapakujš do pudełka.
00:04:11:Nikogo teraz nie chowajš żywcem
00:04:13:Zrobiła to.
00:04:15:Mówiłam ci że to co z kluczem,|zamek jest w porzšdku.
00:04:17:To jest dorabiany klucz, tak?|- Nie wiem.
00:04:20:Do roboty.
00:04:26:Uważaj.
00:04:28:Dobra, mam jednego.
00:04:31:Czy ma to co wspólnego ze strzasznymi|wypadkami i okradaniem zwłok?
00:04:34:Nie. Ale to prawda.|- Jasne.
00:04:38:Nie, to prawda|- Chcę posłuchać.
00:04:40:Dobra.
00:04:42:Jest wczesny ranek.|Bardzo wczesny.
00:04:45:Kilka osób wyszło ze sklepu.
00:04:50:To chyba była restauracja,|jedna z tych jadalni 24h.
00:04:55:Jeste kiepski w opowiadaniach.
00:04:57:To musiała być restauracja,|inaczej nie było by otwrate.
00:05:00:Zostali tam całš noc i zdecydowali się|zjeć niadanie zamiast ić do domu.
00:05:04:Wiecie jak to jest.
00:05:05:Co najważniejsze, było bardzo wczenie|i było bardzo mało ludzi.
00:05:09:Kiedy szli do swoich aut,|minęli kolesia.
00:05:12:Nikt z nich wczeniej go nie znał.
00:05:14:Jednak kiedy ona go minęła, oni|dosłownie wyszli mu na przeciw.
00:05:17:Nieznajomy przeciska się spowrotem|i mruczy "przepraszam".
00:05:20:I zanim kto zareagował,|wyjšł nóż spod płaszcza...
00:05:23:i zaczšł cišć jego twarz i szyję.
00:05:34:Co robiła jego dziewczyna?|- Krzyczała, chyba.
00:05:37:Widziała jak jej chłopak został pocięty,|bez powodu.
00:05:43:W restauracji siedział policjant po służbie
00:05:46:Kończył włanie nocnš zmianę.|Przeładował swojš broń i zabił psychola.
00:05:53:I to jest prawdziwa historia?
00:05:55:Na wiecie jest masa takich ludzi.
00:05:58:Wyobrażasz sobie sytuację gdy idziesz|do restauracji, a kto cię zabija?
00:06:03:Dotrzemy tam na czas?|O której tam zamykajš?
00:06:07:Czyja to będzie wina jeli|nie zdšżymy.
00:06:09:To on wskazał nam tš drogę.
00:06:12:Nie moja wina. Nikt mi nie powiedział,| że trasa się nie pokrywa.
00:06:15:Mój GPS był bezużyteczny.
00:06:17:Czemu tu jestemy?|Nie ma żadnego labiryntu bliżej domu?
00:06:21:Ponieważ to największy labirynt|w prowincji.
00:06:25:Czasami zabiera kilka godzin aby|go przejć i wyjć.
00:06:27:Często tam chodziłam gdy byłam dzieckiem.
00:06:30:Nie sšdzę żebymy mieli na to czas.
00:06:33:Pewnie juz teraz wyrzucajš stamtšd ludzi.
00:06:36:Musimy poczekać.|Jest dopiero 7:00.
00:06:40:Zawsze możemy zrobić co innego.
00:06:42:Tutaj? Co innego? |Może jeli jeste zaganiaczem krów.
00:06:46:Hej! Nie jestem wieniakiem.
00:06:49:Nikt nie mówił, że jeste, Klara.
00:06:53:Czekaj...
00:07:02:To cię zabije.
00:07:08:Mówię poważnie.
00:07:51:"Królicza Nora"
00:08:34:Will.
00:08:37:Sš słodcy.
00:08:38:/Kukurydza.
00:08:39:Tak.
00:08:41:Chciałem ci tylko pomóc wysišć.|- Kłamczuch.
00:08:44:Nie chciałem cię wystraszyć.
00:08:47:Zamknięte.
00:08:49:Dzięki. Przecież wiemy...
00:08:52:Co robimy?
00:08:54:Trochę wczenie, nieprawdaż?|- Tak, dni sš coraz krótsze.
00:08:57:Zimno tu jak słońce jest schowane.
00:09:00:Dzięki. Przecież wiemy...
00:09:04:Collin.
00:09:06:Co robisz?
00:09:08:Idę obejrzeć kukurydziany labirynt.
00:09:10:Nie bšd głupi.|Jest ogrodzony.
00:09:12:To jest labirynt z kukurydzy,|nie będziemy nic krać albo co.
00:09:17:Chyba, że chcecie krowy zaganiać.
00:09:31:Dalej.
00:09:34:To jest zajebiste.|Spójrzcie.
00:09:43:Słyszelicie to?
00:09:45:Przestań, przesłyszała się.
00:09:49:Jeli nas aresztujš, powiem że|zostałam zmuszona.
00:09:53:Wiesz, Boniie została zastrzelona|za współpracę z Clyde.
00:09:56:Bonnie była idiotkš.
00:09:58:Nigdy nie zostawiaj faceta planujšcego kradzież...
00:10:01:Mylał, że jeli używał broni,|i ubierał maskę, był niepokonany .
00:10:07:Ty chyba nie wiesz o czym mówisz.|Pistolety sš sexy.
00:10:11:I to włanie dlatego nie masz dziewczyny.
00:10:38:To jest fajne.
00:11:04:Chodzimy w labiryncie ale dla zabawy
00:11:09:Jak długo będziemy to robić?
00:11:12:Pokażesz mi swój naszyjnik?
00:11:17:Widzisz?
00:11:36:Berek.
00:11:49:Berek.
00:11:55:Raz
00:11:56:Dwa.
00:11:57:Trzy.
00:11:58:Cztery.
00:11:59:Pięć.
00:12:32:35.
00:12:33:36.
00:12:34:37.
00:12:35:38.
00:12:44:48.
00:12:45:49.
00:12:46:50.
00:12:53:To całkiem zabawne.
00:12:54:Tak. Z pewnociš.
00:12:59:Dopóki Cole i Jordan nie pozabijajš się|zanim skończy się noc.
00:13:02:Przestań... Wiesz, że Jordan nie miała tego na myli...
00:13:05:Nie powiedziałaby Cole'owi|czego co by go miało zranić.
00:13:08:Zerwała z nim,|wyglšdało mi to na zamierzone.
00:13:11:To nie w porzšdku.
00:13:14:Dobra, ty idziesz tędy,|a ja tędy.
00:13:18:Nie. Nie zostawiaj mnie samej.
00:13:21:Będzie zabawniej jak się rozdzielimy.
00:13:23:No dobra.
00:13:24:I wyłšcz to.|Wyglšdasz jak...
00:14:02:Collin?
00:15:15:Ty... jeste .. nim.
00:15:19:Pasuje ci.|Daj mi kilka sekund na odejcie.
00:15:24:Raz.
00:15:25:Dwa.
00:15:27:Trzy.
00:15:28:Cztery.
00:15:30:Pięć.
00:15:33:13.
00:15:34:15.
00:15:36:19.
00:15:38:25.
00:15:40:29.
00:15:50:30.|Gotowi czy nie...
00:16:31:Kto to był?
00:16:34:To nie było mieszne.
00:16:37:Cole?
00:16:42:To mogło spać na mnie.
00:17:27:Halo? Will?
00:17:31:Will?
00:17:35:Nie mogę...|Spadły mi okulary. Nic nie widzę.
00:17:41:Collin, to ty?
00:17:44:Przepraszam.
00:17:48:Collin, jeli to ty, byłabym wdzięczna|jeli pomożesz mi znaleć okulary.
00:17:53:No dalej, nic nie widzę.
00:18:02:Gdzie tu muszš być.
00:18:08:Co robisz?
00:18:11:Przestań.
00:18:22:Collin?
00:18:36:Cole?
00:18:40:Stary, wyła jeli cię znalazłem.
00:18:54:ledzenie mnie nie jest zabawne.
00:19:11:Hej, ty nie jeste...
00:19:14:Kim jeste?
00:19:21:Czekaj.
00:19:26:Nic złego tutaj nie robimy.
00:19:36:Will, cieszę się, że cię znalazłam.|Boję się tego labiryntu.
00:19:42:Kurde.
00:19:43:Ty nim jeste.|Teraz ja.
00:19:47:Widziałe może Collin'a?|Robi bardzo straszne rzeczy.
00:19:51:Allison, w tym labiryncie jest kto oprócz nas.
00:19:55:Co masz na mysli?|Ktos poza naszš pištkš?
00:19:57:Tak, przed chwilš go tam widziałem..
00:20:00:Widziałam go, Will.
00:20:02:Jak to, widziała go?|- Przed chwilš.
00:20:03:Spadły mi okulary i nic nie mogłam dostrzec |i wtedy kto przyszedł, mylałam, że to Collin...
00:20:06:Allison, co tam się stało?
00:20:09:Złapał mnie i otoczył ramionami...
00:20:13:Mylałam, że to Collin.
00:20:15:Chodmy go poszukać|i ogarniemy ta sprawę.
00:20:18:Jeli kto tu jest, to napewno|nie chcę go szukać, Will.
00:20:21:Mam kluczyki. Dlaczego nie pójdziemy stšd|do samochodu i poczekamy tam?
00:20:24:Chcesz zostawić całš resztę tutaj?
00:20:27:Nie. Mylę, że bezpieczniej| będzie w samochodzie.
00:20:30:Nie. Bezpieczniej będzie|jak będziemy się trzymac razem.
00:20:33:Idziemy.
00:20:41:Nie jestem berkiem.
00:20:44:Złapałem Will'a.|- Pokaż szyję.
00:20:50:Co jeli schowałe to gdzie?|- Nie oszukuję.
00:20:52:Nie znam zasad, którymi gramy.
00:20:55:Jeli bym nim był, to juz bym cię złapał.|Jestem od ciebie szybszy.
00:21:00:Więc jeli nie jestem,|pójdziemy dalej razem...
00:21:04:Będziesz ze mnš bezpieczna.
00:21:06:Tak, i potem będę z tobš szła.|To jak wybierać mniejsze zło.
00:21:21:Pierdolę tš grę.
00:22:20:Will, Co jest?|- Nic. Rozglšdam się.
00:22:36:Mylisz, że to jest prawdziwe?
00:22:41:Nie wiem.
00:22:48:Will, naprawdę uważam, że powinnimy stšd ić, i ...
00:22:53:Co ty wyprawiasz, kutasie?|Ładnie jest tak straszyć ludzi?
00:23:03:Will?
00:23:21:Jezu, Allison?
00:24:21:Musimy jš złapać.|- Więc teraz jest nim Will?
00:24:24:Mówiłem ci.
00:24:27:Co jest z niš? Nie może się tak głono zachowywać.
00:24:32:Bycie wystraszonym nie zawsze jest złš cechš.|Czasem przynosi to wiecej zabawy.
00:24:40:Jeli nas aresztujš,|to będzie zły nawyk.
00:24:45:Musi nauczyc sie samokontroli.
00:25:02:Will i Allison cišgle w to grajš?|Czy może już się bzykajš?
00:25:06:Pewnie już sš ze sobš,|i majš gdzie szukać którego z nas.
00:26:14:Brian, tu Sarah.
00:26:16:Dzwonię, bo mylałam, że mielimy się|spotka około dziewištej...
00:26:21:Cóż, zadzwonię do ciebie póniej.
00:26:28:Przepraszam. Nie mogę się z nim skontaktować.
00:26:31:Wyruszył kilka godzin temu|i od tamtej pory się nie odezwał.
00:26:38:Tak, oczywicie.|Daj mi znać jeli się odezwie.
00:26:43:Dobrze. Dowidzenia.
00:26:58:Posterunek policji z tej strony Larson.|- Czeć Mark tu Sarah Turner.
00:27:04:Hej, Sarah. Jak się masz?|Wszystko w porzšdku?
00:27:07:Chyba tak. Mam nadzieję.|Trochę martwię się o Brian'a.
00:27:12:Brian McKinley?|- Tak.
00:27:14:Mielimy się spotkać kilka godzin temu|jednak się nie pojawił.
00:27:18:Nie możemy przyznac mu statusu|zaginionego jeli nie ma go kilka godzin.
00:27:21:Wiem.|Zastanawiałam się tylko czy może go widziałe.
00:27:24:Niestety nie.
00:27:26:Eric go widział?
00:27:27:Skończył juz zmianę.|Pytała się u Mim'sa?
00:27:30:Dzwoniłam do baru i nie było go tam.
00:27:33:To cały Brian.|Kiedy ostatnio go widziała?
00:27:38:Trochę przed 7:00,|w labiryncie kukurydzianym Sama Hunt'a.
00:27:42:Co ci powiem...|Zadzwoń do niego jutro rano...
00:27:45:Jeli cišgle nie bedzie z nim kontaktu|wykonamy kilka telefonów. OK?
00:27:50:Dobra, w porzšdku.
00:27:54:Przepraszam za to, że troszkę przesadzam.
00:27:57:Nic się nie stało. Miłego wieczoru.|Zdzwonimy się.
00:27:59:Dobrze, dobranoc.
00:28:22:Halo?
00:28:24:Jest tam kto...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin