Katyń II
I znów to się stało
Serce wietrzyło wielkie nieszczęście
w piersiach tak głośno łomotało
Nie, nie, nie! Ciszej moje serce!
A ono wcale nie przestawało
Z każdym dniem nowym, rano, wieczorem,
w pracy i domu, w nocnej godzinie,
strach nieskrywany pod myśli naporem,
a serce swoje, że: „czart coś wywinie”
Zło się szerzyło, no i było wszędzie,
w radiu, dziennikach i telewizji,
Oj, jest niedobrze! Coś złego będzie!
Demony na szklanym ekranie i wizji!.
Wciąż nie wierzyłam i wierzyć nie chciałam
„Tylko spokojnie… Ktoś czuwa nad nami…”
i wątpliwości od razu miałam,
czując to fatum nad Polakami
Serce poety pojmuje więcej,
uciszyć serca raczej się nie da
Czemu tak walisz, serduszko kochane?
Prawdy nie lubi zły czart - lebiega …
Noc niespokojna jedna i druga
Lata mijają, demon wciąż żywy
Że się coś zmieni to raczej ułuda
Czart coraz bardziej obrzydliwy
I nadszedł dzień straszny, kwietnia dziesiątego,
kiedy w Katyniu Prawda odżyć miała,
mgła naznaczona jadem nieczystego
kolejne PERŁY Polsce odebrała
Gdzieś Ty był Boże, kiedy to się działo?!
Kto czarta wpuścił i na to pozwolił?
Komu na nieszczęściu takim zależało?
Znowu ten Katyń elitę nam zabił
dlapolski