Kądziela Ludzie Lasek.txt

(1237 KB) Pobierz
K�dziela

LUDZIE LASEK

Opracowa� i wst�pem opatrzy�
Tadeusz Mazowiecki
Biblioteka �WI�ZI'
Warszawa 2000
� Copyright by Biblioteka �Wi�zi"
Projekt ok�adki i stron tytu�owych � s. Alberta Chor��yczewska FSK
Redaktor ksi��ki � Pawe� K�dziela
Indeks os�b opracowa� � Pawe� K�dziela
ISSN 0519-9336
ISBN 83-88032-30-5
Biblioteka �Wi�zi", Warszawa, ul. Kopernika 34
Tel. (+4822)827-29-17
Fax (+49 22) 826-79-63
e-mail: wiez@free.ngo.pl
Wydanie II
Sk�ad i korekta: �Nowy Dziennik" Sp. z o.o., Warszawa, ul. Lwowska 11 m. l
Druk i oprawa: Drukarnia �Petit", Otwock, ul. Inwalid�w Wojennych 14
Cena 45 z�
Printed in Poland
Ka�dy domek, kt�ry wznoszono, powstawa� w wielkim trudzie.
Wszystkie instytucje, kt�re tu powsta�y, mia�y przej�� przez ci�k�
pr�b� do�wiadcze� i mi�o�ci. To wszystko wskazuje, jak wiele mo�e
uczyni� samo spo�ecze�stwo. To trzeba by�o wzi�� z siebie i z siebie
wydoby�. Taka praca wydobywania z siebie i nieczekania na gotowe
ma ogromne znaczenie wychowawcze i kszta�c�ce. Spo�ecze�stwo
wtedy dopiero staje na w�a�ciwym poziomie, gdy pracuje i gdy okazuje
sw� pos�ug� spo�eczn� przez osobiste wyrzeczenie sic i trudy.
�ycie laskowe i ziemia laskowa uprawiane s� trudem. W pocie
czo�a zdobywa si� tutaj ziemi�. Dlatego ta ziemia, uprawiana ofiar�,
mi�o�ci� i wyrzeczeniem, wyda�a owoc stokrotny. A na czele tego
Dzie�a niewidomych, powsta�ego z ofiarnej pracy, pozostanie zawsze
posta� lekko pochylona, ostro�nie st�paj�ca, z zamkni�tymi oczyma,
z otwartym sercem i z d�o�mi wyci�gni�tymi do ludzi, kt�rzy potrze-
buj� pomocy. Niech trwa w naszej �wiadomo�ci i pami�ci, niech wy-
znacza �lady dla dalszego trwania i rozwoju Dzie�a.
Z przem�wienia Kardyna�a Stefana Wyszy�skiego
na pogrzebie Matki El�biety R�y Czackiej
w Laskach 19 maja 1961 r.
WST�P
Ksi��ka ta jest opowie�ci� o ludziach i Dziele Lasek. Sk�adaj� si� na
ni� obszerniejsze szkice, wspomnienia, poezje, listy, zapiski. Ma ona swo-
j� histori�. W czasie kiedy nie by�o �atwo wyda� ksi��k� o Laskach, sios-
tra Maria Go��biowska zacz�a zbiera� opublikowane w �Wi�zi" artyku-
�y, oprawi�a je i tak powsta� niewielki zeszyt z napisem Ludzie Lasek.
W p�niejszych rozmowach postanowili�my z Siostr� si�gn�� szerzej po
rzeczy og�aszane w r�nych czasopismach i przygotowa� wydanie zbioru.
Siostra Maria, kt�rej pietyzm dla przesz�o�ci Lasek by� �r�d�em tego
zamierzenia, wydania ksi��ki ju� nie do�y�a, ale to ona j� zainicjowa�a
i zgromadzi�a wi�kszo�� tekst�w. Rola redaktora ksi��ki polega�a na ze-
braniu pozosta�ych, tak�e dot�d niepublikowanych, i stworzeniu kompo-
zycji ca�o�ci.
Ta kwestia mo�e by� najbardziej dyskusyjna. Nie�atwo bowiem stwo-
rzy� ca�o�� z tekst�w tak rozmaitych i z tak r�nych okazji pisanych. Trze-
ba by�o zawierzy� w�asnemu wyczuciu, jak je u�o�y�. Powsta�a ksi��ka,
kt�ra jakby ci�gle na nowo, poprzez biografie, urywki wspomnie�, poezje
czy innego rodzaju wypowiedzi, odtwarza dziej�c� si� wci�� histori� tego
miejsca, a przede wszystkim to, co w nim najwa�niejsze, co stanowi o jego
roli i g��bszym �yciu. My�l�, �e gdyby ta ksi��ka napisana zosta�a przez
jednego autora, by�aby bardziej zwarta, ale i mniej bogata w to wszystko,
co jest warto�ci� �wiadectwa; �wiadectwa o tych drogach �ycia i o tym
Dziele, w kt�rym tak wiele si� sta�o i staje � przez Krzy�.
Laski s�u�� niewidomym, zw�aszcza niewidomym dzieciom. Ale tak�e
ludzie obdarzeni wzrokiem widz� tu wi�cej.
Laski to jednocze�nie poj�cie we wsp�czesnej kulturze i historii
chrze�cija�stwa w Polsce.
I wreszcie, Laski to miejsce codziennej ci�kiej pracy wielu ludzi:
si�str Franciszkanek S�u�ebnic Krzy�a, �wieckich, ksi�y, pracownik�w,
wychowawc�w, nauczycieli. Wszystkie te w�tki s� w tej ksi��ce obecne,
ale �aden z nich nie mo�e by� pojmowany oddzielnie � dopiero razem
m�wi� o tym, co tu jest. M�wi� � �yciem ludzi. Nie wszystkich zreszt�,
jacy powinni si� w tej ksi��ce znale��. Niekt�re wspomnienia mog� wy-
da� si� zbyt emocjonalne czy pisane z niedostatecznego dystansu. Ale
ksi��ka sk�adaj�ca si� ze �wiadectw i wspomnie� jest tak�e przekazem
klimatu, warto�ci, refleksji; jest przekazem tego wszystkiego, co � naj-
pro�ciej m�wi�c � p�ynie z prawdy i z mi�o�ci okazywanej cz�owiekowi
potrzebuj�cemu pomocy. Zamyka ksi��k� programowy dla Lasek tekst
Matki Czackiej, powsta�y pi��dziesi�t lat temu, w 1936 roku. Wyda�o mi
si� s�uszne zamie�ci� go na ko�cu ksi��ki, a nie na jej pocz�tku, tak by
odczytywany by� on w �wietle �ycia ludzi, o kt�rych w tej ksi��ce mowa.
To, co sta�o u podstaw tego Dzie�a, wytycza mu i nadal drog�.
Wspomnienia o ludziach zawsze, nie tylko w tym przypadku, napro-
wadzaj� nas na �lady, kt�re staj� si� dla nas wa�ne. Przyzwyczajeni do
my�li, �e historia sk�ada si� z wielkich wydarze�, nie dostrzegamy tego,
�e ma ona sw�j nurt podsk�rny, niewidoczny, alba zgo�a wygl�daj�cy na
to, �e toczy si� poza �yciem bie��cym. Je�li Laski dla ka�dego, kto si�
z nimi zetkn��, staj� si� powodem do zastanowienia, to tak�e dlatego, �e
s� zaprzeczeniem powierzchownego s�du o tym, jaki sens dla kultury
i historii ludzkiej maj� dzie�a ciche, skromne i niewidoczne. Trudno na
tak� drog� wej��; trudniej na niej wytrwa� konsekwentnie. Ale mo�e naj-
trudniej tak j� ukszta�towa� i tak j� pojmowa�, by � nie przestaj�c by�
sob� � by�a ona zwi�zana z �yciem spo�ecze�stwa i narodu, a nie czym�
z jego ubocza. Laski s� cz�stk� chrze�cija�stwa i cz�stk� Polski, uformo-
wan� przez cierpienie i przez otwarto�� wobec ludzi; s� jednym z tych
miejsc w �wiecie, kt�rym dane by�o i jest � by� dla innych znakiem na
drodze.
Tadeusz Mazowiecki
Laski, kwiecie� 1986
Emmanuela Jezierska
CZ�OWIEK
18 pa�dziernika 1955 r.
Dzi� napisa�am Krysi opowiadanie prowadz�ce j� do poznania nazwy:
cz�owiek. Poprzednio ju� (od powrotu z wakacji) wypracowa�am z ni�
og�lne poj�cia ro�liny i zwierz�cia. Wypracowanie tamtych poj�� nie by-
�o obecnie zbyt trudne. Krysia posiada ju� du�y zapas wiedzy praktycznej
o �wiecie, zna te� wiele nazw jednostkowych, co wszystko razem stanowi
doskona�e pod�o�e pod zrozumienie dalszych etap�w, ��czenia zjawisk
w pewne grupy, a dalej w wy�sze nadrz�dno�ci. Krysia o sobie wie ju� du-
�o. Wie, �e jest dziewczynk�. Wie, �e si� nazywa Krystyna Hryszkiewicz.
Wie, �e jest jakim� j a1.
Karta o cz�owieku jest bardzo prosta. Stwierdza ona dobrze znane
Krysi prawdy w formie s�d�w przecz�cych. Brzmi ona tak:
�Ja dziewczynka nie jestem kwiat. Ja dziewczynka nie jestem owoc. Ja
dziewczynka nie jestem warzywo. Ja dziewczynka nie jestem drzewo. Ja
dziewczynka nie jestem �yto. Ja dziewczynka nie jestem trawa. Ja dziewczyn-
ka nie jestem ro�lina". A dalej karta wymienia znane Krysi zwierz�ta, stwier-
dzaj�c, �e ona, dziewczynka, nie jest nimi. W ko�cu og�lne:
�Ja dziewczynka nie jestem zwierz�."
I nareszcie ostatnie:
�Ja dziewczynka jestem cz�owiek."
Karta interesuje Krysi� bardzo. Czytaj� z nies�abn�c� uwag�. Wszystko
to rozumie. Nie ma ani jednego wyrazu, kt�ry by jej by� nieznany (zawsze,
gdy chodzi mi o tre��, o zrozumienie jakiej� podstawowej prawdy, podaj�
Obserwacje nad rozwojem gtuchociemnej Krystyny Hryszkiewicz.
j� w s�owach ju� dobrze Krysi znanych, by nie by�o kierowania my�li na
rzeczy mniej wa�ne). Zdania s� �atwe i Krysia rozumie ich tre��. Po prze-
czytaniu ka�dego zdania parska drobnym, cichym, dziewcz�cym �miesz-
kiem. Mimika jej i znaki m�wi�: �Co? Ja mia�abym by� traw�? Krowa by
mnie zjad�a. Co? �yto? Ale� �yto przerabia si� na chleb i si� je. Wyrywa-
no by mnie jak warzywo? Ha-ha. Ja nie jestem warzywo. Ja nie rosn� na
drzewie jak owoc."
I tak bawi si� Krysia doskonale opowiadaniem i ka�dym jego zda-
niem: �Ale� ja nie jestem owca. Ze mnie nie �cina si� we�ny i nie przera-
bia si� jej na drutach. Ja nie ci�gn� wozu, ja nie jestem ko�."
Dochodzi wreszcie do ostatniego zdania. Czyta je w skupieniu. Wyraz
cz�owiek jest jej nieznany.
Bior� j� za r�k�. Jeste�my przy niej obie z s. Ludwik�. Krysia ma twarz
ogromnie zainteresowan�, i dziwnie powa�n�. Uwa�a z napi�ciem na
moje znaki: �Ja tu napisa�am � t�umacz� jej powoli, bardzo jasnymi dla
niej znakami � �e ty nie jeste� ro�lin� (znak siania, sadzenia i wzrostu),
i �e ty nie jeste� zwierz�ciem (znak biegni�cia palcami, niby na czterech
nogach), ale �e ty jeste� cz�owiek (znak: dotkni�cie palcami obu d�oni do
czo�a i podniesienie palcami du�ymi g�owy do g�ry przez podparcie nimi
brody, przez co twarz uj�ta jest jakby w ko�o ze wzniesieniem jej w g�r�
i dotykiem do czo�a na znak my�lenia)".
Zatrzymuj� si� sekund�. Krysia jest ca�a zamieniona w uwag�. �Ja,
siostra � m�wi� do niej dalej �jestem cz�owiek". Teraz s. Ludwika bie-
rze jej r�ce: �Ja, siostra � m�wi �jestem cz�owiek".
Krysia milczy.
�Kto jest mama?", pytam j� po chwili.
�Cz�owiek", odpowiada Krysia b�yskawicznym ruchem, bez chwili
namys�u.
�A tata?"
�Cz�owiek."
�A babka?"
�Cz�owiek."
�A dziadek?"
�Cz�owiek."
�A Halinka?"
�Cz�owiek."
�A siostra Wawrzyna?"
10
�Cz�owiek."
�A wujek?"
�Cz�owiek."
I tak przesuwa si� przed Krysi� szereg znanych jej os�b.
Przestaj� j� pyta�, ale Krysia sama pisze do r�ki r�ne znajome 
osoby
i opowiada: �Cz�owiek", �Cz�owiek".
Pisz� jej do r�ki nazw�: �Cz�owiek". Krysia j� powtarza. Lekcja jest sko�-
czona. Nie bior� z ni� nic wi�cej, by zosta�o tylko to jedno na dzie� 
dzisiejszy.
Piszemy kartk� z kalendarza. Gdy Krysia pisze dat� na du�ej karcie,
my�l�: Powiem jej, by napisa�a na tej karcie, jako wydarzenie z dnia �Ja
dziewczynka jestem cz�owiek". Mo�e jest jednak ju� zbyt znu�ona? Mo�e ja
jej sama to napisz�, a ona tylko przeczyta? Krysia wyjmuje kart� z tabliczki.
Nie oddaje mi jej, jak zwykle, ale co� tam czyta i zabiera si� do m�wienia
g�osem. Krysia czyta g�o�no to, co sama napisa�a na karcie kalendarza.
� Ja dziewczynka jestem cz�owiek.
Jestem wzruszona. Krysia sama uzna�a, �e nie potrzeba ju� dzi� czeka�
na wi�ksze wydarzenie dnia, jak to, kt�re ju� si� sta�o. Krysia og�asza sama
w swym kal...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin