II. Złota wolnoć szlachecka Kulturę warstwy rzšdzšcej dawnš Polskš wyróżnia- ły - zdaniem Andrzeja Zajšczkowskiego - takie war- toci, jak szlachectwo, równoć, ziemiaństwo czy sš- siedztwol (zwłaszcza to ostatnie okrelenie wywołało ożywionš dyskusję). Wydaje się jednak, iż przede wszy- stkim należałoby tu wymienić ideologię politycznš szla- chty. W żadnym chyba kraju przywileje stanowe nie odegrały tak doniosłej roli w tworzeniu się jednolitej wiadomoci narodowej warstwy rzšdzšcej, żaden inny stan nie wytworzył lei tak daleko idšcego poczucia wspólnoty. Szlachecka komitywa znalazła swój wyraz również i w tytulaturze (panie bracie), stosowanej tylko do członków tego stanu. Z drugiej za strony, jego przy- wileje przyczyniły się do umocnienia więzi łšczšcych różnolitš pod względem etnicznym szlachtę z państwem polskim. One też chyba sprawiły, iż polskie wzory ustro- jowe okazywały się atrakcyjne również dla szlachty w krajach sšsiadujšcych z Rzeczšpospolitš (od inflan- ckiej i moskiewskiej po węgierskš czy lšskš). Obca za nam z ducha i języka szlachta Prus Ksišżęcych będzie jeszcze w drugiej połowie XVII wieku domagać się po- wrotu pod berło królów polskich. Wcišgnięta w tryby 1 A. Zajšczkowski, Szlachta polska. Kultura i struktura. War- szawa 1993, s. 59 i n. 56 nowożytnego państwa, które kosztem sakiewek i przy- wilejów osobistych obywateli budowało silnš armię, za- sobny skarb i sprężystš administrację, szlachta ta z zazdrociš zerkała za miedzę, gdzie ziemianin był sobie panem na własnym folwarku i potencjalnym kandyda- tem na monarchę. Jeli za w dobie najazdu szwedz- kiego dzieło pokoju w Toruniu (1466 r.) i unii lubejskiej (1569 r.) zostało mimo wszystko utrzymane, nie ostat- niš tego przyczynš był fakt, iż swobody polityczne, ist- niejšce pod rzšdami elekcyjnych królów szlacheckiej Rzeczypospolitej, okazały się bardziej atrakcyjne niż perspektywa dostania się pod władzę monarchów rzš- dzšcych w sposób prawie absolutny. W zwišzku z prze- biegiem szwedzkiego potopu warto zresztš zadać sobie pytanie, czy szkodliwa w innych okresach decentraliza- cja Rzeczypospolitej, w latach 1655 - 1658 nie okazała się przydatna dla odparcia gronego najazdu. Mimo bo- wiem poczštkowej ucieczki króla (wraz z ówczesnym rzšdem) za granicę i niezwoływania przez trzy lata sej- mu, poszczególne województwa umiały zgromadzić na własnš rękę wojsko oraz zapewnić mu ekwipunek i żyw- noć. Gdyby wszystko było uzależnione od władzy cen- tralnej, brak orodka dyspozycyjnego uniemożliwiłby podjęcie skutecznej obrony kraju. Całokształt przywilejów stanowych szlachty bywa okrelany w historiografii i literaturze pięknej mianem złotej wolnoci, przy czym pojęcie to nosi obecnie odcień zdecydowanie pejoratywny. Warto jednak pamiętać, że przynajmniej w XVI wieku - a więc w szczytowym okresie rozwoju polskiego parlamentaryzmu - aurea libertas nie oznaczała jeszcze, że szlachcie wszystko wolno, lecz, że władzy zwierzchniej nie wolno wszy- stkiego (i czego mianowicie). Uzasadniony w wielu wy- padkach lęk przed absolutyzmem i niechęć do władzy' centralnej nie prowadziły jeszcze wówczas do anarchi- zmu. Wręcz przeciwnie, przywišzaniu do złotej wolno- ci towarzyszyły szacunek dla tradycji, poczucie soli- 57 darnoci i współodpowiedzialnoci za losy państwa, wx'sszcie duży legalizm oraz niechęć do warcholskich i nieodpowiedzialnych wystšpień. Prawdš jest, iż wolnoć ta była równoznaczna z po- szanowaniem praw jednostki należšcej do stanu szla- checliego i tylko do tego stanu. Warto jednak zwrócić uwagę, że u schyłku XVIII wieku na 100 mieszkańców Europy przypadało 3 do 4 przedstawicieli szlachty, gdy tczasem w Rzeczypospolitej było ich odpowiednio 8 do 10 (z czego przeszło połowa mieszkała na Mazo- wszu). Jedynie Hiszpania ze swymi 6,5% szlachty czy Bretania (56% całej ludnoci) mogły ić z Polskš w za- wody. Już jednak w całej Francji szlachty było zaledwie 1%, w sšsiadujšcej z nami Rosji 2%, na Węgrzech za 4% (wszystkie te szacunkowe cyfry dotyczš drugiej po- łowy II wżeku). Należy też pamiętać, że nie cała szlachta europejska Posiadała tak zasadnicze przywileje jak polska, a mia- nowicie iż członek tego stanu moe zostać uwięziony jd , e ynie na podstawie prawomocnego wyroku sšdu (ne- minem captivabimus), chyba że się go schwyta na go- ršcym uczynku zabójstwa, podpalenia, kradzieży lub ałtu. Warto przypomnieć, iż podobny akt uchwalono w Anglii dopiero w roku 1679 (zakaz aresztowania oby- watela bez wyroku sšdowego). Mimo daleko posuniętej d5'ferencjacji polskiej szlachty obowišzywała całkowita równoć wobec prawa, niezależnie od stanu majštko- wego i szczebla na drabinie społecznej. Na mocy przy- wileju z roku 1588 zakazano za przeprowadzania r- wizji w domach szlacheckich nawet wtedy, gdy byo 's'iadomo, iż ukrywa się w nich banita. Istniało wic poczucie bezpieczeństwa osobistego, całkowitej ochroy przed samowolš monarchy lub jego urzędników 2. Ogół szlachty posiadał czynne i bierne prawo wy- 2 Szeroki zakres tych przywilejów omawia obszernie C. Ba,ck- r'is, Szkice o kulturze staropolskiej. Warszawa 1975, s. 467 i n. 58 borcze do izby poselskiej, bez zgody której nie wolno było nakładać podatków, zwoływać pospolitego rusze- nia, wypowiadać wojen ani też uchwalać żadnych ustaw dotyczšcych tej warstwy. Stanowiła ona mniej- szoć w państwie, należyjednak zauważyć, że we Fran- cji w latach 1831 - 1848 prawo wyborcze posiadało zaledwie 1,5% ludnoci, w Anglii za dopiero w roku 1832 uzyskało je 3,2% ogółu mieszkańców. W Polsce z prawem wyborczym łšczył się szeroko rozwinięty sa- morzšd terytorialny oraz przedstawicielstwo stanowe, jak też głębokie poszanowae dla wszelkich przejawów odrębnoci regionalnej. Wišzało się z tym także prze- konanie, że istnieje pełna swoboda wyrażania w mowie i na pimie swoich poglšdów politycznych, społecznych czy religijnych i że ta wolnoć jest nieograniczona, przynajmniej teoretycznie, Jeli za co jš krępowało w praktyce, to raczej względy konformizmu politycz- nego (chęć dostosowania się do opinii ogółu szlachec- kiego) niż obawa przed karš czy utratš łaski monar- szej. Zauważył to podró2ujšcy po Polsce u schyłku XVI wieku Anglik (przypuszczalnie Wiliam Bruce), który z niejakim zgorszeniem stwierdził: "Każdemu szlachci- cowi wolno przemawiać bezkarnie, wypowiadać wszy- stko, co mu przyjdzie do głowy, choć może to wywołać poważne zaburzenia, rozruchy, kłopoty i zawici..."3 Podobnie anonimowy autor dziełka Oliva pacifera (1597 r.) jako główne osišgnięcie Polski szlacheckiej wymieniał wolnoć myli i słowa (których osišgnięcie tyle trudu i kłopotu przysparza niemal wszystkim in- nym narodom). Na sejmie koronacyjnym Zygmunta III Wazy jeden z mówców (więtosław Orzelski) tak mówił do króla: "Przyjmować raczysz od ludzi wolnych i pod wolnociami od kilkuset lat żywišcych, koronę zacnš, każdemu imperia pod słońcem równš"4. Jan Lechoń 3 H. Zins, Polska w oczach Anglików XIV- b. zawa 1974, s. 247. a B,h zů,'ot n ; a 9 J IisG2l; , . ozn ,n.v słusznie zwrócił uwagę, iż Kochanowski rozpoczšł de- dykację Satyra dla Zygmunta Augusta od słów, jakie nie mogłyby wyjć spod pióra żadnego z poetów fran- cuskich: "Panie mój (to największy tytuł u swobod- nych)". Choć Molier i Racine byli geniuszami, to "warto porównać ich dedykacje, aby zdać sobie sprawę, że jako ludzie właciwie nie byli ŽswobodniŻ"5. Anglia wyprzedzała nas ze swojš Magna Charta Libertatum (z 1215 r.), przyznajšcš ograniczone prawa także przedstawicielom innych stanów, lecz jeli chodzi o swobody osobiste jednostki, szlachta polska zdecydo- wanie dystansowała wszystkie inne stany na konty- nencie europejskim. Jakjuż wspominalimy, jej udział w rzšdach krajem był procentowo wyższy niż obywateli monarchii konstytucyjnych XIX wieku. Pamiętajmy, że przez cały czas istnienia pierwszej Rzeczypospolitej żadna szlachcianka nie została spalona za czary. Obok paru szlachciców, straconych w XVII - XVIII wieku za blunierstwo (op. poršbanie obrazu Matki Boskiej), wiemy o dwóch ciętych za ateizm (Kazimierz Łysz- czyński w r. 1689 i Krzysztof Przyborowski w dziesięć lat póniej). Już w 1537 roku kanclerz wielki koronny, ks. biskup Jan Chojeński pisał do Albrechta Hohen- zollerna: ,eżeli mylisz, że król może szlachtę poskro- mić, bardzo się mylisz: jest jej niezliczona liczba [...] a wolnoć i swobody ma tak wielkie jak w żadnym chrzecijańskim królestwie"6. Co ważniejsze, wszyscy przedstawiciele tego stanu, niezależnie od języka, jakim mówili, i wyznania, ko- 4 K. Lepszy, Walka stronnictw w pierwszych latach panowa- nia Zygmunta III. Kraków 1929, s. 91. 5 M. Koralko, Klejnot swobodnego sumienia. Polemika wokół konfederacji warszawskiej w latach 1573-1658. Warszawa 1974, s. 337; J. Lechoń, Dziennik 1: 30 sierpnia 1949 - 31 grud- nia 1950. Warszawa 1992, s. 163. 6Eneyklopedia powszechna Orgelbranda. T. 24, s. 683. Cy- tuję wg tłumaczenia J. Bartoszewicza. rzystali z tych samych przywilejów. Dla ruskich i lite- wskich bojarów zamieszkałych w Wielkim Księstwie unia z Polskš oznaczała zarazem znaczny awans spo- łeczny, skoro przedtem byli do tego stopnia zależni od kniaziów, że nie mieli pełnej wolnoci osobistej ani nie mogli swobodnie rozporzšdzać swojš ziemiš. Wejcie w skład Rzeczypospolitej zniosło te wszystkie ograni- czenia. Wspólnota przywilejów stanowych po kilku czy kilkunastu latach pocišgnęła za sobš polonizację szla- chty litewsko-ruskiej. Każde nowe wydarzenie w Eu- ropie na zasadzie znanego skojarzenia "słoń a sprawa polska" budziło obawę, czy na tym nie ucierpi polska wolnoć, lub radoć, że podobne ekscesy (jak op. noc ...
filmy.bajki.seriale