Antykoncepcyjne kłamstwa.doc

(45 KB) Pobierz
Antykoncepcyjne kłamstwa

Antykoncepcyjne kłamstwa

 

 

    Powszechnie wiadomo, że kościół katolicki odrzuca stosowanie antykoncepcji, lecz w praktyce wielu katolików nie stosuje się w pełni do tego nauczania, a prawda o czystości małżeńskiej jest jednym z najostrzej dziś atakowanych l kwestionowanych elementów nauki kościoła. Dla przykładu: przeprowadzone przez instytut statystyki kościoła katolickiego ankiety dotyczące religijności młodych Polaków wskazują, że w 1998 roku 66 procent badanych akceptowało antykoncepcje, a 62 procent współżycie przed ślubem. Niektórzy wprawdzie przyznają, że stosowanie pigułki czy spirali jest szkodliwe, ale gotowi są usprawiedliwić używanie prezerwatywy lub stosunki przerywane.

     Jeszcze inni byliby skłonni dopuścić uciekanie się do antykoncepcji lub nawet sterylizacji w szczególnie trudnych sytuacjach małżeńskich (np. wymuszanie współżycia przez męża - alkoholika; kilka cesarskich cięć). Wskazuje się też, że kościół, tak uparcie trwając przy niepopularnych poglądach, zamyka sobie drogę do dialogu z współczesnym światem.

     Tymczasem naprawdę chodzi o coś bardziej podstawowego niż taka czy inna technika planowania rodziny - mianowicie o całościową wizje człowieka, w tym także jego seksualność.

     FAŁSZYWA KONCEPCJA CZŁOWIEKA

     Myślenie antykoncepcyjne przedstawia człowieka jako niewolnika popędów, który rzekomo jest za słaby, żeby nad nimi zapanować. Czy taka koncepcja człowieka nie jest poniżająca; czy da się ją pogodzić z mocnym chrześcijańskim przekonaniem: "wszystko mogę w Tym, Który mnie umacnia"? Katolicka etyka seksualna przywraca człowiekowi jego właściwą godność - Paweł VI tak pisał na ten temat w encyklice Humanae vitae: "Kościół jest w pełni świadom, że broniąc nienaruszalności prawa moralnego odnośnie do małżeństwa, przyczynia się do umocnienia wśród ludzi prawdziwej kultury: ponadto zachęca człowieka, aby nie rezygnował ze swych obowiązków, zdając się na środki techniczne. Czyniąc tak Kościół zabezpiecza godność małżonków. (...) Nauka Kościoła o należytej regulacji poczęć, będąca promulgacją samego prawa Bożego, wyda się niewątpliwie dla wielu trudna; więcej nawet - zupełnie niemożliwa do zachowania. Bo rzeczywiście, jak wszystkie rzeczy szlachetne i pożyteczne, tak i to prawo wymaga mocnych decyzji i wielu wysiłków od poszczególnych ludzi, od rodzin i społeczności ludzkiej. Co więcej, zachować je można tylko z pomocą laski Bożej, która wspiera i umacnia dobrą wolę ludzi. Kto jednak uważniej si nad tym zastanowi, dostrzeże, że owe wysiłki naprawdę podnoszą godność człowieka i przysparzają dobra całej ludzkości."

     FAŁSZYWA WOLNOŚĆ

     Antykoncepcja ma uwolnić człowieka od odpowiedzialności za skutki jego działania seksualnego - obiecuje się wolność bez odpowiedzialności, a więc fałszywą wolność. Jan Paweł II stwierdza: "Odpowiedzialne rodzicielstwo jest postulatem miłości człowieka, jest też postulatem autentycznej miłości małżeńskiej, bo miłość nie może być nieodpowiedzialna. Jej piękno zawiera się właśnie w odpowiedziałaści. Kiedy jest odpowiedzialna, jest też prawdziwie wolna." (Jan Paweł II. Przekroczyć próg nadziei, Lublin 1994)

   

  ANTYKONCEPCYJNA TERMINOLOGIA

     Zacytujmy fragmenty ulotek dołączanych do środków antykoncepcyjnych "Pewna ochrona przed zapłodnieniem...", "Preparat (...) chroni przed ciążą...", "...wielorakie zabezpieczenie przed niepożądaną ciążą" itp. Czy poczęcie dziecka jest aż takim zagrożeniem, że trzeba się przed nim zabezpieczać w "wieloraki sposób"? Zwolennicy antykoncepcji nie lubią słów: dziecko, człowiek, poczęcie, ojcostwo, macierzyństwo - wolą za to terminy: "zapłodnienie, niepożądana ciąża, niedopuszczenie do zapłodnienia", wolą utrwalać lęk przed dzieckiem jak przed intruzem ograniczającym wolność osobistą.

     Posłuchajmy znów Papieża: "Dziecko poczęte w łonie matki nie jest nigdy niesprawiedliwym agresorem! Jest bezbronną istotą, która oczekuje na przyjęcie jej i na pomoc." (Przekroczyć próg nadziei). Zresztą już samo pojęcie antykoncepcja ma negatywny wydźwięk - oznacza wrogie nastawienie w stosunku do możliwego poczęcia. Język, jakim się posługujemy, nie pozostaje bez wpływu na nasze myślenie - wiedzą o tym doskonale fachowcy od reklamy i propagandy.

     MNIEJSZE ZŁO?

     Zwolennicy antykoncepcji mówią: jeżeli środki antykoncepcyjne będą powszechnie dostępne, to ograniczy się aborcję, która jest przecież większym ziem. Prawda jest jednak taka, że w ślad za upowszechnieniem antykoncepcji idzie coraz szersza akceptacja aborcji jako ostatecznego środka tzw. kontroli urodzeń. Logika antykoncepcyjna utrwala leżącą również u podstaw decyzji o aborcji wrogą postawę wobec możliwości poczęcia, które jest traktowane jako niepowodzenie działań antykoncepcyjnych.

     NIESZKODLIWA?

     Współczesne pigułki antykoncepcyjne przedstawia się jako preparaty o znikomej szkodliwości, mimo iż naukowcy wciąż dochodzą do sprzecznych wniosków - także na temat oddziaływania tzw. pigułek III generacji (warto przy okazji zwrócić uwagę na wyraźną niekiedy zależność pomiędzy wynikami badań, a ich finansowaniem przez firmy farmaceutyczne).

     Jednak nawet laikowi nasuwa się pytanie: czy długotrwale naruszanie delikatnej równowagi hormonalnej organizmu kobiety może pozostać bez konsekwencji dla jej zdrowia? Zajrzyjmy do ulotek producentów: "Ogólne działania uboczne: uczucie napięcia w piersiach, zmiany wagi ciała, nastroje depresyjne, zmiany popędu płciowego, dolegliwości żołądka, mdłości, bóle głowy, źle znoszenie szkieł kontaktowych. Po długotrwałym stosowaniu mogą u szczególnie wrażliwych na to kobiet wystąpić na twarzy brązowe plamy, które nasilają się po kąpieli słonecznej". Według dzisiejszego stanu wiedzy nie można wykluczyć, że zażywanie hormonalnych środków antykoncepcyjnych wiąże się z podwyższonym ryzykiem zatorowa - zakrzepowym. (...) U kobiet palących tytoń i przyjmujących jednocześnie środki hormonalne zapobiegające ciąży rośnie ryzyko poważnych następstw zmian naczyniowych (np. zawału serca, udaru)."

 

 

     ŚRODKI WCZESNOPORONNE

     W ogromnej większości zestawień umieszcza się obok siebie jako środki antykoncepcyjne pigułkę i wkładkę domaciczną, czyli tzw. spiralę, podczas gdy obydwa produkty oprócz antykoncepcyjnego mają także działanie wczesnoporonne - zabijają poczęte życie - nie jest to tajemnicą, można o tym przeczytać w ulotkach producentów pigułek: "...hamuje dojrzewanie komórki jajowej do momentu, w którym mogłoby nastąpić zapłodnienie. Dodatkowo śluz szyjki macicy pozostaje gęsty co utrudnia przechodzenie spermy. Ponadto śluzówka macicy nie zostaje dostatecznie przygotowana na przyjęcie zapłodnionej komórki jajowej".

     Ulotki dołączane do wkładek są bardziej powściągliwe albo po prostu kłamią, nie podając całej prawdy, np.: "Mówi się, że wkładki mają działanie poronne (...). Nawet naukowcy, twórcy wkładek sądzili podobnie (...). Jednak dzisiaj, dowody naukowe wskazują, że wkładki domaciczne działają antykoncepcyjnie."

     Otóż nieprawda - spirala zawsze działa także wczesnoporonnie, nie dopuszczając do przyjęcia zapłodnionej komórki jajowej przez podrażnioną śluzówkę macicy i powodując bardzo wczesne, niezauważalne dla kobiety poronienie. Zatem nazywanie spirali środkiem wyłącznie antykoncepcyjnym jest ewidentnym nadużyciem.

     ZRANIONE SPOŁECZEŃSTWO

     Papież Paweł VI w encyklice Humanae vitae z 1968 roku jednoznacznie przewidział skutki upowszechnienia antykoncepcji: "...jak bardzo tego rodzaju postępowanie otwiera szeroką i łatwą drogę zarówno niewierności małżeńskiej, jak i ogólnemu upadkowi obyczajów. Należy również obawiać się i tego, że mężczyźni, przyzwyczaiwszy się do stosowania praktyk antykoncepcyjnych, zatracą szacunek dla kobiet i lekceważąc ich psychofizyczną równowagę, sprowadzą je do roli narzędzia, służącego zaspokajaniu swojej egoistycznej żądzy, a w konsekwencji przestaną je uważać za godne szacunku i miłości towarzyszki życia."

     Dodajmy inne skutki oderwania współżycia od płodności: legalizacja zabijania poczętych dzieci, szerzenie się chorób przenoszonych drogą płciową jako wynik coraz wcześniejszej inicjacji seksualnej oraz częstej zmiany partnerów, akceptacja dla dewiacji seksualnych, szerzenie się pornografii, deprawacja młodzieży - oto obraz chorego społeczeństwa.

     DLACZEGO KOŚCIÓŁ MA RACJE?

     Oskarża się Kościół Katolicki o stawanie na drodze postępu, o zacofanie, o ingerowanie w sprawy intymne. Odpowiedź na te zarzuty jest prosta - wystarczy spojrzeć na owoce: jakie są konsekwencje antykoncepcji, a jakie owoce odpowiedzialnego rodzicielstwa? Uczciwy obserwator współczesnego świata nie będzie miał żadnych wątpliwości.

     CZY NIE MAMY WYBORU?

     Mamy - metody naturalnego planowania rodziny pojmowane niejako odmienna od antykoncepcji technika regulacji poczęć, lecz przede wszystkim jako styl życia. Dlaczego? Ponieważ:

·         sprzyjają rozwojowi człowieka jako osoby obdarzonej szczególną godnością;

·         prowadzą do prawdziwej wolności opartej na odpowiedzialności i prawdzie;

·         ich świadome praktykowanie rodzi szacunek dla życia;

·         są ekologiczne i pozwalają towarzyszyć poczętemu dziecku od pierwszych dni jego życia;

·         praktykowane właściwie są skuteczne, bo opierają się na wieloletnich badaniach naukowych;

·         pozwalają małżonkom lepiej poznać naturę ich płodności i dostosować się do jej praw;

·         nie prowadzą do grzechu i pomagają budować szczęśliwe małżeństwa oraz rodziny, a zyskuje na tym cale społeczeństwo.

     Czy biorąc to wszystko pod uwagę, możemy dokonać lepszego wyboru?

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin