Rozdzial5.txt

(3 KB) Pobierz
10






























        *******************
        ***2. Pa�ac-pu�apka***
        *******************
           Tymczasem Durjodhana, widz�c skuteczno�� strategii swojego ojca, 
        i �atwo��, z kt�r� pozby� si� on Pandaw�w, pogr��y� si� w ekstatycznej 
        rado�ci, i zacz�� w cicho�ci i poza plecami swego ojca knu� plan pozbycia 
        si� swych rywali raz na zawsze. Pewnego dnia, odwo�awszy na stron� 
        swego ministra Purokan�, rzek�, �ciskaj�c nami�tnie w swych d�oniach 
        jego praw� r�k�: �O Purokana, ca�a ziemia ze swym wielkim bogactwem 
        nale�y teraz do mnie. A skoro jest moja, mo�e r�wnie� nale�e� do ciebie, 
        gdy� nie ma na �wiecie nikogo, komu ufa�bym bardziej ni� tobie! 
        O przyjacielu, zawrzyj ze mn� tajemny pakt, i aby ochrania� ziemi�, 
        zniszcz moich rywali!" 
           Durjodhana kontynuowa�: �O przyjacielu, u�yj prosz� ca�ego 
        swego sprytu. Zaprz�gnij do wozu szybkiego os�a, aby� jeszcze 
        dzisiaj m�g� dotrze� do Waranawaty. Zbuduj tam wspania�y godny 
        kr�l�w pa�ac z �atwopalnego, ale trudnego do wykrycia materia�u, 
        aby nie wzbudza� niczyich podejrze�. Gdy budowa zostanie zako�czona, 
        zapro� tam Pandaw�w, i witaj�c ich z wszystkimi honorami, zaoferuj im, 
        �eby tam razem ze sw� matk� i ca�� s�u�b� zamieszkali. Umebluj ten pa�ac 
        z pe�nym przepychem, aby zadowoli� mojego ojca. Uprzyjemniaj 
        Pandawom ich pobyt w Waranawata, spe�niaj�c wszystkie ich �yczenia, 
        i usypiaj�c w ten spos�b ich czujno��, i czekaj na w�a�ciwy moment. 
        Gdy b�dziesz pewien, �e nie nabrali �adnych podejrze�, i �pi� spokojnie 
        w swych ��kach, nie czuj�c z nik�d �adnego zagro�enia, podpal ich pa�ac. 
        W tej spos�b nikt nie b�dzie niczego podejrzewa�, i wszyscy b�d� przekonani, 
        �e by� to nieszcz�liwy wypadek, i �e Pandawowie zgin�li podczas snu 
        z powodu przypadkowego zapr�szenia ognia". Purokana rzek�: 
        �O przyjacielu, niech tak si� stanie", i zgodnie z poleceniem Durjodhana 
        uda� si� natychmiast do Waranawaty.
           Z kolei Widura, kt�ry odprowadzi� Pandaw�w a� do bram miasta, 
        domy�la� si� knowa� Durjodhany, i chcia� w jaki� spos�b ostrzec Judisztir� 
        przed gro��cym mu niebezpiecze�stwem, lecz nie chc�c z�ama� swej 
        lojalno�ci wobec Dritarasztry zbyt otwart� mow�, rzek� og�lnikowo: 
        �O synu boga Prawa Dhramy, nie zapomnij o tym, �e istnieje zab�jcza bro�, 
        kt�ra, cho� nie jest wykuta z �elaza, mo�e by� r�wnie �miertelna. 
        Kto pami�ta o jej istnieniu, potrafi unikn�� skutk�w jej u�ycia, i skieruje jej 
        ostrze przeciw swojemu podst�pnemu wrogowi. Cho� bro� ta jest zdolna 
        wypali� ca�y las, nie zdo�a zabi� kreta, kt�ry schowa� si� pod ziemi�.". 
        S�ysz�c te s�owa, Judisztira zrozumia�, �e powinien obawia� si� ognia, 
        i chroni� si� przed nim, buduj�c w ziemi ochronny tunel, kt�ry w razie 
        niebezpiecze�stwa m�g�by zosta� u�yty jako droga ucieczki.
 
                                       KONIEC ROZDZIA�U
Zgłoś jeśli naruszono regulamin