Teodor Parnicki Srebrne orły - streszczenie.doc

(219 KB) Pobierz
Teodor Parnicki Srebrne orły – STRESZCZENIE

Teodor Parnicki Srebrne orły – STRESZCZENIE!!!

1. Przyjazd Rychezy zaniepokoił Arona. Kobieta przyjechała z Krakowa. Przywozi wiadomość, że ojciec (ściśle rzecz biorąc teść - Bolesław Chrobry) po raz kolejny nie wyprawił się do Rzymu po odbiór królewskiej korony. Jego zwłoka ściągnie znów wojnę z cesarzem Henrykiem. Sama myśl o wojnie przeraziła mnicha Arona. Oboje są zawiedzeni postępowaniem Bolesława- to już nie pierwszy raz nie sprostał oczekiwaniom przyjaciół i trucicieli idei Ottona III. Niektórzy duchowni w Europie  mówią o księciu polskim jak o jakimś barbarzyńcy, półpoganinie.

Aron zastanawia się w imię czego przeniósł się do tego dzikiego kraju, gdzie tępe dusze niedawnych pogan. Został w Polsce ustanowiony opatem klasztoru w Tyńcu.

Przypomina sobie, że podczas swego pobytu w Rzymie, podczas obchodów święta ku czci Romulusa, zobaczył jak w orszaku cesarskim prowadzono konia bez jeźdźca, a przed koniem niesiono srebrne orły. Wtedy to cesarz Otton III obdarzył Bolesława tytułem Patrycjusza Imperium, ale pomimo próśb książę nie przybył na te uroczystość. Wielki książę polski nigdy nie zawitał  do Rzymu.

Niedawno Bolesław po długich latach wojen prowadzonych z królem Henrykiem, w końcu został jego lennikiem. Wreszcie nadarzyła się okazja- Henryk, król Niemców i Longobardów, wyruszył do Rzymu, aby z rak papieskich przyjąć na swe skronie diadem cesarski. Miał mu przy tym towarzyszy Bolesław z trzystoma wojownikami. Rycheza planowała, że to będzie idealna okazja do zdobycia korony królewskiej dla Bolesława, a przy tym dziedziczności dla srebrnych orłów. To dlatego córka siostry cesarza Ottona III, zechciała wyjść za syna barbarzyńskiego (jak o nim mówiono) księcia- Mieszka II Lamberta.

Bolesław rozmyślił się i nie pojedzie z Henrykiem do Rzymu. Arona marzenia również legły w gruzach- pokładał w nim wielkie nadzieje jako w osobie która odrodzi potęgę Rzymu, a tu niestety. Przez swe przybycie do Polski mnich zrezygnował ze stania na czele szkoły retoryki w Chartres.

Rycheza zadecydowała, że Aron pojedzie z nią do Krakowa i tam razem pomyślą jak wpłynąć na Bolesława. Mieszko II został posłany przez ojca do Pragi. Stąd w Krakowie dużo możnych Czechów, których obecność w mieście ma zapewnić bezpieczeństwo księcia w Czechach.

Aron zdążył jeszcze w Krakowie spotkać Mieszka, szykującego się do wyjazdu. Był to młodzieniec przystojny i wykształcony.

Biskup poznański- Tymoteusz wie już, że król niemiecki zbiera siły pogan, aby zaatakować chrześcijańskiego władcę, jakim jest Bolesław.

Aron pytał biskupa krakowskiego czemu Bolesław nie pojechał do Rzymu. Ten odpowiedział, że najwyraźniej książę myśli o nieustannej walce zamiast o zgodzie. Brak wspaniałej książęcej drużyny u boku Henryka rozzuchwali innych lenników króla. Aron uczuł, że powinien przekonać księcia do zmiany decyzji. Wcześniej musi wybadać, co skłoniło go do takiej decyzji. Aron najchętniej wyniósłby się z polski z powrotem do Rzymu. Smutek gości w jego duszy, za każdym razem gdy wyobraża sobie siebie wykładającego gramatykę, logikę itp. W Reims, Chartes czy gdzie tam jeszcze. Tymczasem jedynym jego uczniem jest Mieszko Lambert. Aron wspaniale znał grekę. Aron w Polsce jest już 10 miesięcy a od 8 przyjeżdża do niego po nauki Mieszko, chociaż jest już dosyć dobrze wykształcony, wręcz niespotykanie patrząc na innych następców tronu w Europie. Mnich długo zastanawiał się dlaczego, aż w końcu odnalazł odpowiedź: Mieszko był przeznaczony przez Bolesława do stanu duchownego. Skoro tak to czemu zmienił decyzję i ożenił go z Rychezą, czemu zabrał ten przywilej swemu pierworodnemu synowi Bezprymowi.

Rychezie spieszno do Rzymu. Chciałaby, by Bolesław jak najszybciej zawitał do Rzymu. Przy tej okazji pomodliłaby się na grobie swych przodków Ottonów. Niestety Bolesław ani Mieszko do Rzymu nie jadą. Dlatego przekonuje Arona, aby jej towarzyszył w wyprawie do wiecznego miasta, dokąd wybiera się bez męża i teścia.

Aron nie lubi opata międzyrzeckiego Antoniego, chyba jest trochę zazdrosny o jego przyjaźń z Bolesławem. Antoni był niechętny Aronowi, bo opactwo tynieckie wyrosło obok Krakowa i stało się opactwem o wiele zasobniejszym niż Międzyrzecza. Może też chodziło o uczoność Arona. Antoni stał się niepisanym przywódcą duchowieństwa w Polsce. Dlatego też Aron nie chciał pytać go, czemu Bolesław poniechał wyprawy do Rzymu. Postanowił udać się po jakieś informacje na ten temat do poznania do biskupa Tymoteusza.

2.

Tymoteusz i Aron znali się od dawna. Niegdyś Tymoteusz zajmował się kierowaniem dostawami win do klasztorów, które nie miały własnych winnic. Pracował u swego stryja Jana Teofilaktosa. Właśnie w takich okolicznościach Aron poznał Tymoteusza w Rzymie. Akcje w tym momencie cofa się do tych czasów, do ich pierwszego spotkania. Aron ma 19 lat. Przybył do Rzymu z Anglii. Już w tedy był dobrze wykształconym mnichem. Jego wiedza i młody wiek budziły początkowo nieufność Tymoteusza. Aron żali się, że jest ubogim mnichem, sierotą, którego nie zawsze stać, aby móc uczęszczać na zajęcia z greki itp. Aron urodził się w Irlandii.

Aron podczas swych wypraw zwiedził już wiele kościołów, ale Kościół albo klasztor św. Pawła za Murami zawsze napełniał go ciekawością i poczuciem nowości. Pewnego razu miał tam wrażenie, ze rozmawiał z kimś, jakimiś głosami to chyba jakieś duchy przeszłości (często potem wracał wspomnieniami do tych szeptów; zwierzył się z nich jedynie Gerbertowi, gdy został papieżem Sylwestrem, który nie widział w tym żadnego grzechu, pewnie sam ze sobą gadał; Tymczasem Aron był pewien, że słyszy głosy – jakby starcy, mówili, że byli przy nim w każdej minucie życia, pomagał im, dali mu wiersze, prozę – w rzeczywistości szatańskie księgi; Aron zaprzeczał, to byli mnisi i nic zakazanego mu nie dawali. Potem spierali się o Boga; Aron jest oddany i wierzący, głosy wskazywały mu na bezlitosnego i przerażającego Boga, nie Dobrego Pasterza, jakim widzi Go Aron). Właśnie przybycie Tymoteusza wyrwało Arona z tego dziwnego stanu, zaraz po słyszeniu szeptów, wtedy się poznali. Najpierw Aron, zamknięty w klasztorze widział Tymoteusza krzyczącego coś do kogoś, potem do spotkania doszło w bazylice. Tymoteusz niedowierzał, że Aron przybył aż z Bretanii. Nie mógł sobie w ogóle wyobrazić takiej odległości, niewiele wiedział o takiej wyspie. Byli w podobnym wieku, rozmawiali o wielu rzeczach, Tymoteusz wypytywał Arona o umartwianie ciała; kobiety.

Aron wspomina statek, arcybiskupa Alfryka, że w tej błogosławionej ziemi czekają ich wspaniałe doznania. Wspomina, jak z trudem się tu dostał, „przybłęda z Irlandii”, gdyby nie Alfryk, być może by go tu nie było. W przeddzień wyjazdu prosił nawet o to, by mógł zostać.

Szepty wskazały na panią tego domu, zrodzoną z piany Cypru – Afrodyta? Aron miał wrażenie, że ją zna.

3.

Zawsze wspaniałymi były obchody dnia świętego Wawrzyńca, a teraz tym bardziej, bo był to 10 rok Jana XV. Przeor zabronił jednak opuszczania mnichom klasztoru, chociaż chcieli uczestniczyć w zabawie. Mimo to wymknęli się za pozwoleniem kardynała-diakona, który wskazywał na tradycję, ale przeor ich przegonił. Tegoroczna uroczystość miała mieć brzemienne skutki dla klasztoru Świętego Pawła. Tymoteusz napomknął coś o rozmowie swego stryja Jana Teofilakta z Krescencjuszem. Obaj liczyli, na niechęć papieża Jana do wspólnoty kluniackiej (chodzi tutaj o zgromadzenia, które przejęły reformy uchwalone w opactwie w Cluny: między innymi celibat, odnowa duchowa księży, rezygnacja z symonii i inwestytury). Obaj krytykują wybór przez ojca świętego Gerberta na arcybiskupa w Reims.

Tymoteusz podchodził z dystansem do stryja.

Gdy Tymoteusz jechał na święto z winami, w bazylice zaczęły rozlegać się okrzyki cud itp. Diakon prowadził młodzieńca, całego umorusanego w ziemi, że to niby święty Wawrzyniec cudownie przyszedł do wiernych w dzień swego święta. Chłopak był nagi- chodził o to, ze nagość nie jest czymś zły, skoro nawet święty jest nagi. Na jego wzór wszyscy dostojnicy zaczęli się rozbierać. Tam spotkał kobietę, całą na zielono, której mąż(już nagi) zabronił się rozebrać, uderzył ją i poleciała na Tymoteusza. Inna kobieta dotknęła się do posągu: Wierzę, jak wierzę, to się dotknę i będę miała dzieciątko. Trwała zabawa, Tymoteusz ujrzał sąsiadkę: miała tylko bose stopy, ale to wystarczyło, aby Tymoteusz podniecił się a może nawet zakochał, zaczął za nią podążać. Kobieta powiedziała w końcu, że oddałaby mu się, gdyby zabił jej męża, ale nie chce go skazywać na grzech, zresztą, woli tego Wawrzyńca, jest piękniejszy, posiedzi se przy nim.

Kobieta w zasłonie – pieszczoty, całowanie, na koniec gorące pożegnanie. Tymoteusz rozpoznał w niej Teodorę Stefanię – po pierścieniu (od męża, Kresencjusza). Odrzuciła zasłonę, zaczęła się śmiać. Widziała poprzednie jego spojrzenia na kobiety, wie, jakim typem człowieka jest, a ona nie chce robić sobie z niego zabawki. Jeśli przez rok będzie jej wierny, to w następne święto Wawrzyńca ze sobą będą. Nie zwiedzie jej, bo pozna, czy były inne czy nie. Tymoteusz wyznał Aronowi, że wówczas czuł się jak wtedy, gdy oberwał kamieniem. Aron niewiele wiedział o sprawach damsko-męskich, zawstydzały go jego pragnienia. Wyrzeczenie było godne na rzecz wzniosłych chwil jakie dawała obecność z Bogiem, pomagały księgi. A Tymoteusz przyszedł po poradę – jak się umęczać, by nie czuć pragnienia, ale nie w drodze ku czystości, a w drodze ku Teodorze Stefanii. Aron poradził mu zwrócić się do przeora. Poszedł – najlepiej to wstąpić do zakonu.

Tymoteusz i Aron coraz bliżej, spacery. Wielka burza, pioruny, Aron się boi. Wierzył, że Tym. nie, tymczasem się trząsł – rozczarowanie i szczęście – to jakby ich do siebie bardziej zbliżało.

Pewnego razu Tymoteusz był świadkiem sądu papieża Grzegorza V nad diakonem kościoła świętego Pawła – za roztrwanianie pieniędzy na imprezę w święto Wawrzyńca. Kobiecie, która wówczas dotykała posągu Wawrzyńca odcięto rękę.

Kolejny papież- Sylwester miał na swym biurku głowę posągu Merkurego, tylko ją udało ocalić się z ataku wieśniaków, wierzących, ze we wnętrzu posągu ukryte zostały skarby.

Nadeszło kolejne święto Wawrzyńca, Tym. i Teodora widzieli się, ale nie rozmawiali. Aron widział ją i jej synka za kolumną, odtąd nie mógł przestać o niej myśleć, więc często wypytywał o męża Teodory Stefanii. Jan Krescencjusz zawsze występował jako krwiożerczy tyran. Zawsze uciskał kościół katolicki. Cały ród Krescencjuszów walczył przeciwko Ottonom przybywającym do Rzymu po diadem cesarski. Mordowali ottonowych papieży a wynosili własnych. Aron dowiedział się, ze za Krescencjuszami stoją stryjowie Tymoteusza. Chłód między przyjaciółmi rósł, Tymoteusz coraz częściej przesiadywał w bibliotece i umartwiał się, o tą wyższość Aron był zazdrosny, ponadto przyjaciel niewiele mówił mu o Teodorze. Aż od jakiegoś czasu Tym. zaczął przychodzić tylko do przeora! Jakieś z nim miał sprawki, Aron znowu zazdrosny. Tym. ostrzegał przed czymś papieża, ale wierzył mu tylko przeor. Sprawdziło się – Rzym zdradził Grzegorza V, bo pewnego razu, wrześniową nocą pod wierzę Teodoryka przyszedł tłum i zaczął rzucać kamienie, miał to być sprzeciw wobec niemieckich cesarzy i ich papieży. Wśród wrzeszczącego tłumu był Jan Teofilaktos i Krescencjusz. Domagają się odnowienia tradycji starorzymskich. Konsula Jana (Teofilaktosa) okrzyknięto nowym Patrycjuszem, Jan Kresencjusz był zły, ale mu nie zazdrościł. Tłum wypędził z miasta papieża Grzegorza. Oberwało się za to Tymoteuszowi. Zakrwawiony dotarł do klasztoru świętego Pawła, ale jako powiernik papieża Grzegorza, bo wcześniej się spotkał z nim w gaju. Bunt w mieście był wymierzony również w reformy kluniackie. Nawet pośród murów klasztoru nie było bezpiecznie, bo byli wśród mnichów tacy, którzy podzielali nastroje tłumu.

Tymoteusz zaofiarował się, że chętnie pomoże opuścić bezpiecznie papieżowi Rzym, udał się Aronem (który marzy o heroicznych czynach, ale jak dochodzi co do czego, to się boi) po papieża. Papież Grzegorz V zastanawia się dlaczego ród chłopaka zdradził go. Czemu pomiatają nim jako Sasem, przecież ich ród wywodzi się od Longobardów, którzy jeszcze niedawno byli barbarzyńcami. Początkowo Tymoteusz tłumaczył się chęcią odbudowy Rzeczpospolitej Rzymskiej. W końcu jednak przyznał, że chodzi o piwo. Cała potęga hrabiów tuskulańskich to winnice, to one zaspokajają potrzeby Rzymu, który lubi pić. Cesarzowie saksońscy nienawykli do tak mocnego trunku, za szybko się upijali, więc zaczęli z Niemiec sprowadzać o wiele lżejsze piwo. Zwyczaj ten przejęli Rzymianie  i od tej pory transporty wina wracały do winnic, z których pochodziły. Aron myślał, że się spali ze wstydu słuchając przyjaciela, że papież zaraz wyklnie go od głupców. Tymczasem papież powiedział, że cieszy się, że ma przy boku Tymoteusza. Aron w szoku. Zaczął więc wyobrażać sobie swoją męczeńską chwałę, że zawsze będzie przy papieżu. Zaczął mu współczuć (jak zwierzątku podczas polowania z Bolesławem kilka lat później) i mówić wiersze. Dopiero wtedy papież go zauważył i spytał, kto to ten uczony dzieciak. Aron postanowił do końca zostać z papieżem, powiedział to Tym. zaś on powiedział, że tak samo, więcej nawet, kiedyś wróci tu z papieżem – Grzegorzowi głowa Jana, mi Teodora Stefania.

4.

Grzegorz wrócił do Rzymu, tak jak zapowiedział niosąc dwa miecze: miecz kościoła i miecz cesarski. Razem z nim wrócił Tymoteusz i tłum pochlebców. Chłopiec był smutny bo nie udało mu się zdobyć winnic stryjowych ani Teodory Stefanii. Papież przekonywał go mimo to, że cesarz jest przychylny jego planom w związku z Teodora Stefanią. Papież pozwoli Tymoteuszowi sypiać z Teodorą S. tylko wtedy, gdy ona zostanie jego ślubna żoną (bo Tymoteusz se wymyślił, że przykuje Krescencjusza do łoża i każe mu patrzeć, jak się bzyka z Teodorą, a jak się napatrzy to mu zetną łeb i na złotej tacy przyniosą).

Tymoteusz został ulubieńcem cesarza i papieża, postanowił przenieść się na stałe do Rzymu. A w Tusculum  ustanowił sobie zaufanego zarządcę. Po przedwczesnej śmierci Grzegorza V więcej czasu poświęcał Tusculum. Potem wrócił z wygnania jego stryj i Tymoteusz nie mógł się rządzić. Jan Teofilaktos przebłagał papieża. Wykazał się mądrością.

Papieżem teraz jest Grzegorz V a Jan Teofilaktos jest jednym z jego najgorliwszych zwolenników. Bo póki żyje Otton III, który kreuje się na Rzymianina, będzie królowało na cesarskich i innych możnych stołach wino- symbol tradycji miasta. Cesarz nie potępia za bunty Teofilaktosa, bo sam chciałby być takim Rzymianinem jak on.

Papież kolekcjonuje stare posągi. Pewnego razu doniesiono mu, że tłum dewastuje posąg z brązu wierząc że w jego wnętrzu są ukryte skarby, bo znajdował się tam napis „uderz tutaj”. Ten posąg przedstawiał Oktawiana Augusta. Grzegorz był sprytnym facetem i wykombinował że ten napis mówi, gdzie należy kopać, gdy w południe padnie cień na ziemię. I rzeczywiście, było jak mówił. Ludki zaczęli podziwiać jego mądrość. I dzięki temu nie zniszczyli całkiem posągu.

Cesarz Otto przygotowuje się do wyprawy niemal na kraniec świata- do dalekiego kraju, gdzie ma swój grób jego przyjaciel Wojciech. (tutaj wycieczka w przyszłość, cesarz namaścił księcia- chodzi o Bolesława, na patrycjusza Imperium. Ludziom nie podoba się, że barbarzyńca dostąpił takiego zaszczytu. Teofilaktos zadowolony, bo nowy patrycjusz ma mocną głowę to będzie pił wino.

Wśród bratanków Teofilaktosa i innych ludków zaczynają się pojawiać nastroje niechęci wobec nowego papieża Sylwestra. Pokutuje u nich pogląd, ze wykształcony duchowny jest czarownikiem, który rozmawia z demonami i tam takie różne. Jednak Teofilaktos uciszył miasto, wydał niepokornego bratanka i wszystko ok. chociaż potajemnie podsycał pogłoski  o czarach papieża, bo wkurzył się na niego i cesarza, że koronę królewską początkowo przeznaczoną dla Patrycjusz Imperium (Bolesława) oddali okrutnemu władcy Węgier. Czuł sympatię dla Bolesława, bo wiedział, ze jest silnym władcą i w razie potrzeby podeprze chwiejący się majestat cesarza.

Tymoteusz nienawidzi cesarza, bo myśli, ze on odebrał mu Teodorę Stefanię (kobieta została kochanką cesarza). Stryj jednak mówi mu, że strasznie się myli w swych osądach, kobietę tą wziął ktoś potężniejszy, nie mówi jednak kto.

A z tym papieżem to nie wiem kto był. Chyba jednak Grzegorz, a nie Sylwester, bo Sylwester pojawia się na moment we wspomnieniach Arona – kilka lat do przodu. Cesarzem był Otton II, miał problemy z głową przez wino. Bolała go.

5.

W dniu powrotu Grzegorza V do Rzymu zniknęła Teodora Stefania. Nikt jej nigdzie nie widział. Tymoteusz przeszukał dom, w którym mieszkała razem z mężem ale nigdzie jej nie było. Szukał jej długo ale nie odnalazł. Szła wieść, że Krescencjusz ją zabił, dowiedział się o jej rozmowie z Tymoteuszem. Nawet wyobrażał ją sobie gdzieś zabitą – lepsze to było niż niepewność. Otto zamierzał uświetnić Rzym i zburzyć wszystkie chaty spleśniałe, Tym. miał nadzieję, że dzięki temu zostaną jakieś lochy odkryte, a w nich Teodora. Pewnego dnia, gdy szedł na Kapitol spotkał mnicha, który niósł damski trzewik, Tymoteusz nie miał żadnej wątpliwości, ze ten but należ do Teodory Stefanii. Mnich opowiedział skąd go ma; tego dnia powieszono sześciu saksońskich żołnierzy. Sam nie wie za co, ale chodzą pogłoski, że za gwałt lub próbę gwałtu na jakiejś szlachetnej kobiecie. Jeden z nich dał mu właśnie ten but, aby ofiarował kamienie znajdujące się na nim św. Teodorowi za jego duszę. Po skazańcach nie było już śladu. Tymoteusz odnalazł setnika tych żołnierzy, który kazał mu się udać do margrabiego Ekkeharda – to z jego rozkazu zostali powieszeni. Ekkehard przebywał w Awentynie – budowano tam nowy pałac, cesarz niechętnie, ale przeniósł się do klasztoru świętych Aleksa i Bonifacego. Papież (Grzegorz Piąty!) często przechadzał się po mieście, zamieszkał w Lateranie zamiast za murem Leonowym. Do Awentynu trudno się było dostać, udał się Tym. do Lateranu by prosić Grzegorza o pomoc, ale go nie zastał, bo papież udał się do Awentynu. Tymoteusz udaje się do Arona, by mu wszystko opowiedzieć, ulżyć swej złości, który został wezwany na Awentyn przez mistrza Gerberta (późniejszego papieża Sylwestra II). Łatwo zostali wpuszczeni w towarzystwie posłańca Gerberta. Nie zastali go tam, bo poszedł do kościoła św. Sabiny. 

Papież Grzegorz miał oprócz Tymoteusza drugiego ulubieńca - Bolesława Lamberta- przyrodniego brata Bolesława Pierworodnego(Chrobrego). Bolesław towarzyszył papieżowi wraz z Tym. podczas wygnania, potem siedział w więzieniu dla papieża, Tym. był o niego zazdrosny. Aron wiedział że Bolesław Lambert wraz z matką został wygnany z kraju swego ojca przez przyrodniego brata. Grzegorz chciał, aby cesarz zmusił okrutnego brata do przywrócenia ojcowizny pokrzywdzonym ale cesarz stanowczo odmówił. Nikt nie wie dlaczego, ale Grzegorz chyba wie, bo nawet przyznał mu rację.

Dotarli do kościoła świętej Sabiny, na początku nie chciano ich wpuścić, ale gdy Tymoteusz ujrzał Ekkeharda i go zawołał, przedstawił kim są, z jego polecenia zostali wpuszczeni do kościoła. Tam dostrzegli Teodorę Stefanię! Siedziała z jakąś kobietą obok Gerberta. Obecnych było jeszcze dwóch mężczyzn. Jednym z nich był papież Grzegorz. Gerbert został wysłany w imieniu cesarza. Na chórze odbywał się sąd nad Janem Filigatosem- człowiekiem, który pokusił się o przywłaszczenie sobie tytułu papieża, w czasie, gdy Grzegorz żyje. Stronami są: papież Grzegorz- żąda śmierci, w imieniu cesarza występuje mistrz Gerbert, który broni Filigatosa, po tej samej stronie jest Nilus – stuletnii pustelnik. Papież nie chce słuchać, ze Krescencjusz groził śmiercią Janowi, jeżeli nie zostanie papieżem, ewidentnie chce się zemścić, poza tym udowodnić, że Bóg przemawia jego ustami a nie cesarzowymi. Obecna przy sądzie jest Teodora Stefania, ma poświadczyć, że Filigatos błagał o godność, którą sobie przywłaszczył. Zjawia się Otto, który rzuca gromy na zebranych, mówi, ze on tutaj jest najwyższą władzą. Po długich pertraktacjach Jan Filigatos zostaje skazany na śmierć. Grzegorz V nie chciał nawet słyszeć o łasce dla niego. Jan był mistrzem od którego uczył się Otton, cesarz z ciężkim sercem akceptuje wyrok śmierci dla niego. Nilus próbuje ostatnich argumentów, aby uchronić Filigatosa od zguby. Cesarz się łamie, faktycznie zawdzięcza wszystko Janowi Filigatosowi, mówi jednak, że chodzi o Piotrową rzecz, niech Piotr osądzi. Grzegorz jest nieugięty, Gerbert też uważa, że to jego sprawa. Papież nazwany zostaje Brunonem. Zarzuca pustelnikowi, ze walczy o Jana, bo to jego rodak, Grek a papież jest Włochem i dlatego nie uznaje jego racji. Zarzucają się cytatami z Pisma Świętego. Aron nie rozumie, dlaczego Gerbert nie poprze Nillusa. Nilus mówi papieżowi, że jest złym następcą św. Piotra, chyba najgorszym w historii, oskarża go, ze dał opętać się złu. Papież nie może pojąć, czemu nikt z zebranych nie potrafi zrozumieć, że on walczy ze sprzedajnością urzędów kościelnych. Pomimo wszelkich prób, nie udało się przekonać Grzegorza, Jan skazany na śmierć. Papież zaznacza, że jest chory i niedługo umrze, niech dopilnują, żeby ktoś śmiał powiedzieć, ze to kara za Filigatosa. Na koniec wypowiada się Gerbert – pochwala postawę papieża.

Po wszystkim Gerbert oddala się z Aronem w pospiechu, mówi, że noc to najlepszy czas do uczonych rozmów. Tymczasem Tymoteusz jest oszołomiony, Teodora Stefania miała być jego a prowadza się z cesarzem. Nie dość, że może przebywać w tak dostojnym towarzystwie, chociaż jest żoną zdrajcy, to jeszcze cesarz na jej „Chce mi się spać” reaguje przepraszaniem.

6.

Teodorę Stefanię z rąk sześciu napastników wyrwał osobiście margrabia Ekkehard. Szedł sobie z trzema żołnierzami, gdy usłyszał rozdzierający kobiecy krzyk. Posłał ich, aby zaczaili o co chodzi. Ale tamci długo nie wracali, więc poszedł za nimi. Zobaczył, że sześciu żołnierzy rozdziera szaty jakiejś kobiety, a ci posłani przez niego ze śmiechem się temu przygląda. Krzyknął na nich, to ją zostawili. Kobieta błagała go, aby zaprowadził ją do cesarza. Miała podarte szaty i jedna bosą stopę. Zaprowadził ją do swej kwatery, chciał ją wykorzystać. Zaczęła go denerwować, ze cały czas dopomina się, aby ją zaprowadzono do cesarza, zaczęła się drzeć, robić problem, już chciał kazać ją zabić, gdy ktoś z obecnych powiedział, ze to Teodora Stefania, żona Krescencjusza. Postanowił więc uczynić zadość jej żądaniom (może będzie dobrą zakładniczką, albo cesarz zechce się na niej zemścić za męża). Poszła do cesarza niemal tak jak stała, okryła się tylko męskim kaftanem. Wspinając się na Awentyn zgubiła drugi but. Oczom Ekkaharda ukazały się zniekształcone od noszenia zbyt wąskiego obuwia stopy. Na nie też zwrócił uwagę Otto i od razu się zakochał. Tymoteusz zdziwił się, ze Teodora chce sypiać z Ottonem ale margrabia powiedział mu, ze przecież nikt jej się nie będzie pytał o zgodę, taka jest wola cesarza i tyle. W dodatku młody cesarz (18 lat) był zbyt długo sam, pewnie zadowalał się sam przed obrazkami niewiast, to w jego wieku niezdrowe, ma płomienną duszę, Teodora przy jego boku ochłodzi go i dobrze mu zrobi jej towarzystwo. Przez to Tymoteusz ubzdurał sobie, ze Teodora Stefania jest z cesarzem praktycznie wbrew swej woli. Rozmów o Teodorze Stefanii odbywała się przy okazji jakiejś popijawy u Ekkeharda. Margrabia siłuje się na rękę z patrycjuszem Dedim. Dedi jest wujem Bolesława Lamberta, a także rywalem Ekkeharda jeśli chodzi o to, kto jest lepszym wodzem. Dedi dostał srebrne orły, zaś Ekkehard wojsko (z czego był bardzo zadowolony). Obiecuje mu odzyskać jego dziedzictwo po Mieszku. Ekkehard zaś mówi, ze Słowianie to naród, któremu wydaje się, ze są wolni, ale w rzeczywistości Sasi decydują o być albo nie być ich państwa- porównuje ich do chłopców ujeżdżających patyki, którym wydaje się, ze dosiadają prawdziwych koni, a tymczasem tylko Niemcy rzeczywiście jeżdżą konno. To siłowanie się na rękę rozstrzygnie: jeśli wygra Dedi to rozgromi Pierworodnego i Bolesław Lambert przejmie władzę, jeśli Ekkehard – władza zostanie u Pierworodnego. Ten ostatni wygrywa. Tymoteusz widzi podobieństwo – jego stryj Teofilaktos jeździ na patyku.

Aron i Tymoteusz odprowadzili Bolesława do klasztoru Świętych Bonifacego i Aleksego. Nazajutrz znaleźli się w klasztorze św. Pawła, przeor wypuścił Arona na spacer z przyjacielem – niedługo wyjeżdża. Tymoteusz oświadczył przyjacielowi, że wyjeżdża -  zadecydował, że pomoże Bolesławowi Lambertowi odzyskać utracone królestwo. Pojedzie z nim do Polski. Zabierze ze sobą Teodorę Stefanię. Zostanie tam jakimś biskupem i wszystko będzie fajnie. Tyle że Bolesław powiedział, że żonatych biskupów to tam nie chcą. No to i tak pojedzie. Aron pyta, skąd wie, czy Teodora zechce porzucić cesarza, może przy nim jej jest dobrze? Tymoteusz wspomina słowa Ekkeharda, o tym, że musi chcieć, więc pewnie nie chce. Aron nic nie odpowiada, totalnego facepalma ma. Przypomina sobie jak rozmawiał z Gerbertem w noc po tym sądzie nad Filigatem. Chce sprawdzić jego znajomość greki, dął mu zatem tekst do przetłumaczenia. W międzyczasie pyta go o spotkanie z Janem Filigatem. Wie, że Aron powiedział mu, że nie zna greki, nie dał się omamić wizjami bogactwa i podróżami do Konstantynopola. Gerbert docenia postawę młodego mnicha. Chłopak wyznaje, ze widział u Jana Filigata r...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin