kaluski6.pdf

(143 KB) Pobierz
Śladami Polaków po świecie
Polacy na Madagaskarze
Madagaskar to państwo położone na wyspie o tej samej nazwie, ok. 400 km od wschodnich
wybrzeży Afryki, do której należy. Ma obszar 587 000 km 2 , a zamieszkuje je ok. 16,5 mln osób,
głównie Malgaszów, z których połowa to chrześcijanie (po połowie protestanci i katolicy). Stolicą
kraju jest Antananarivo. Językami urzędowymi są malgaski i francuski. Jest to biedny kraj rolniczy.
Wyspa jest znana na świecie głównie z żyjących tu lemurów i kameleonów oraz z wydobywanych
w dużych ilościach szmaragdów.
Dla Europy Madagaskar odkryli Portugalczycy w 1504 roku. Jednak do XIX w. wyspą nikt
specjalnie się nie interesował. Malgasze (Howasi) utworzyli w XVIII w. silne, scentralizowane
państwo i stworzyli armię, skutecznie broniącą przez pewien czas królestwa przed kolonizatorami
francuskimi, którzy od połowy XIX w. dążyli do podporządkowania go Francji (samą wyspą
interesowali się od 2. poł. XVIII w.). W 1885 roku Francuzom udało się narzucić królowi
Malgaszów układ o protektoracie, przeciwko czemu zaprotestowała zbrojnie ludność kraju.
Francuzi odpowiedzieli wysłaniem korpusu ekspedycyjnego, który w 1896 roku zdobył stolicę
kraju Antananarivo (nazywane również Tananariwą), a w rok później opanował całą wyspę,
zamieniając ją w kolonię. Malgasze kilkakrotnie walczyli o wolność z okupantami francuskimi.
Wyspa odzyskała niepodległość w 1960 roku - powstała Republika Malgaska.
* * *
Dzieje Polaków na Madagaskarze, choć egzotyczne, barwne i dość bogate są prawie nieznane.
Oficjalne dzieje Polaków na wyspie, a także w całej centralnej Afryce, do której zaliczana jest
wyspa Madagaskar, w przekonaniu przeciętnego Polaka interesującego się dziejami Polaków na
świecie, rozpoczynają nadzwyczaj barwne przygody znanego już przedtem z brawurowej ucieczki z
rosyjskiej Kamczatki i z badań północnego Pacyfiku, Maurycego Augusta Beniowskiego
(1746-1786).
Tymczasem dzieje Polaków na Madagaskarze rozpoczyna żyjący 150 lat przed Beniowskim
Krzysztof Pawłowski (zm. 1603), rodem z Pomorza. Wiemy, że w 1596 roku wyruszył on z
Gdańska w świat jako kupiec. Z Lizbony odbył podróż morską do Goa - portugalskiej enklawy na
na terenie Indii. Statek płynął wokół Afryki do zajmowanego przez Portugalczyków Mozambiku na
pd.-wsch. wybrzeżu Afryki (skąd 25 sierpnia wysłał list do Krakowa). Potem statek długi czas
płynął wzdłuż wschodnich brzegów Madagaskaru i 11 listopada dotarł do Goa. Nie wiemy czy
statek zatrzymywał się na Madagaskarze. Chyba raczej tak, chociażby dla zabrania świeżej wody i
żywności. Ale jeśli nie, to był to mimo wszystko prawdopodobnie pierwszy i to wielodniowy
wizualny kontakt Polaka z Madagaskarem.
Prawie nikt z historyków i literatów również nie wspominał i nie wspomina rzekomego pobytu
na Madagaskarze głośnego awanturnika i znanego później konfederata barskiego Michała
1029136086.002.png
Dzierżanowskiego (ok. 1725-1808). Nie wspomina go ani Wacław Słabczyński w swej książce
"Polscy podróżnicy i odkrywcy" (Warszawa 1988), ani Bolesław Kuźmiński w "Przygodach
polskich obieżyświatów na morzach i lądach" (Gdańsk 1973). A właściwie powinien być obecny w
obu książkach, jeśli jest prawdą to, co pisze o nim prof. Władysław Konopczyński w "Polskim
Słowniku Biograficznym" (t. VI, Kraków 1948).
Od młodych lat Dzierżanowski wałęsał się po świecie. Był m.in. w Indiach na przełomie lat 50. i
60. XVIII wieku, gdzie m.in. bawił się korsarstwem na Oceanie Indyjskim. Uciekając przed
Anglikami dopłynął na Madagaskar, gdzie spalił swój statek, aby Anglicy nie wiedzieli, gdzie jest.
Wszedł w kontakt z miejscową ludnością i został obrany przez nich "królem". Tytułował się "z
Bożej łaski Michał I król Madagaskaru" . Madagaskarem zaczęła interesować się wówczas Francja i
króla Michała I uznano za intruza, za osobę zagrażającą jej interesom na wyspie. Wojskowa
ekspedycja francuska rozbiła jego oddział wojskowy, choć miał ponoć pod swoimi rozkazami 10
000 krajowców przeciw 1000 Francuzów. Uciekł wówczas z wyspy na zagarniętym statku
holenderskim i powrócił do Polski.
Jeżeli nawet jego relacje są sprzeczne i bałamutne, a niektóre zapewne nieprawdziwe, to nie
ulega wątpliwości, że Dzierżanowski był obieżyświatem i znał kilka języków, których nauczył się
na obczyźnie. Jest raczej pewne, że był w Indiach i podróżował statkami po Oceanie Indyjskim; jest
chyba dużo prawdy w tym, że był nawet korsarzem. Biorąc to wszystko pod uwagę nie można
wykluczyć, że był również na Madagaskarze. Zapewne nie był tam żadnym królem, ale mógł
cieszyć się mirem wśród krajowców, których wspomagał w walce z Francuzami, dążącymi do
opanowania wyspy.
Dlatego myślę, że nie będziemy daleko od prawdy, gdy właśnie Michała Dzierżanowskiego
uznamy za pierwszego Polaka na Madagaskarze, jeśli statek wiozący Krzysztofa Pawłowskiego do
Goa nie zatrzymał się gdzieś na tej wyspie.
Wracając do Beniowskiego, to właściwie nie był on etnicznym Polakiem. Był Polakiem z wyboru
i liczne więzy łączyły go z Polską i Polakami. Urodził się w Werbowie na Słowacji i był
szlachcicem węgierskim lub słowackim. Sam Beniowski twierdził, że jego dziad był Polakiem i
przeniósł się na Węgry i dlatego sam uważał się za Polaka, co później odnotował skrupulatnie
nawet gubernator wyspy Ile de France des Roches (W. Słabczyński "Polscy podróżnicy i odkrywcy"
Warszawa 1988). Poza tym mieszkając na Słowacji Beniowski musiał mieć jakieś bliskie kontakty z
Polską i Polakami, skoro w 1768 roku utrzymywał kontakty z konfederatami barskimi w Krakowie.
W 1769 roku wstąpił nawet do oddziału K. Pułaskiego w podolskim Żwańcu, na pograniczu polsko-
tureckim. Wzięty do niewoli przez Rosjan został w maju 1770 roku zesłany aż na Kamczatkę.
Przebywając w portowym Bolszeriecku zorganizował 23 maja 1771 roku bunt zesłańców i na
opanowanym statku "Święty Piotr i Paweł" przez Japonię i Tajwan dopłynął szczęśliwie do Makau,
wcześniej badając nieznane jeszcze dobrze północne rejony Pacyfiku. Był to teren penetracji
rosyjskiej i pilnie był przez Rosjan strzeżony. Stąd Rosjanie nie tylko okazali wściekłość z powodu
zorganizowania udanego buntu więźniów i uprowadzenia statku, ale przede wszystkim dlatego, że
w swoich pamiętnikach opisał Kamczatkę i badane przez siebie północne rejony Pacyfiku. Dlatego
wysiłek Rosjan poszedł w kierunku ośmieszenia tych pamiętników i osoby Beniowskiego.
Największy sukces w tej akcji odnieśli Rosjanie wśród... Polaków. W Polsce i Rosji aż do końca
XX w. Beniowski uchodził za szarlatana. O jego pamiętnikach pisano, że są "pełne fantazji i
zmyśleń" (np. biogram Beniowskiego w "Polskim Słowniku Biograficznym" 1935 czy "Wielka
Encyklopedia Powszechna PWN" t. 1, Warszawa 1962).
Dopiero szczegółowe badania Edwarda Kajdańskiego i opublikowane przez niego pełne i
krytyczne wydanie "Pamiętników" Beniowskiego (1996) przyczyniło się do przyznania
Beniowskiemu należnego miejsca wśród polskich wybitnych postaci historycznych. Beniowski jest
 
jednym z największych podróżników i odkrywców polskich.
W 1772 roku Beniowski przybył z Azji do Francji, oferując swoje usługi rządowi francuskiemu.
Jako znany podróżnik został przyjęty do służby francuskiej w charakterze pułkownika. Beniowski
proponował rządowi francuskiemu wyprawę na Formozę (Tajwan), jednak Paryż postanowił wysłać
go na Madagaskar. Stojąc na czele eskadry 23 marca 1773 roku wypłynął z Francji w celu
skolonizowania wyspy. Po przybyciu na Madagaskar na swoją siedzibę wybrał miejscowość
Marancet (obecnie Maroantsetra) w północno-wschodniej części wyspy, nad zatoką Antongil, koło
ujścia rzeki Tingueballe (obecnie Antanambalona), którą nazwał na cześć króla francuskiego
Ludwika XV Louisburgiem. Dzisiaj Maroantsetra jest podobno jedną z najładniejszych
miejscowości na Madagaskarze.
Jak pisze Słabczyński, opierając się na protokołach urzędowych Beniowskiego oraz
sprawozdaniach innych osób, Beniowski rozpoczął energiczną eksplorację administrowanej przez
siebie części kraju oraz jej zagospodarowywanie. Budowano drogi, kanały, karczowano lasy,
osuszano malaryczne bagniska, wznoszono prymitywne szpitale. O rozwoju rolnictwa i hodowli na
wyspie świadczyć może m.in. to, że gdy kwintal ryżu, importowany z Batawii (obecnie Jakarta)
przez Ile de France (obecnie Mauritius), kosztował 45 liwrów, to taki sam kwintal na Madagaskarze
kosztował 15 liwrów. Woły, które sprzedawano na Ile de France po 400 liwrów za sztukę, na
Madagaskarze można było kupić za 36 liwrów (W. Słabczyński).
Z inicjatywy Beniowskiego prowadzono również badania geograficzne wyspy, sporządzając
plany i mapy, jak np. zatoki Antongil, a na górze de la Decouverte wzniesiono pawilon
obserwacyjny. Niektóre z tych wypraw, jak np. badanie wschodniego wybrzeża Madagaskaru i
wysp przybrzeżnych przez załogę statku "Le Coureur", ekspedycja mająca na celu zbadanie
Przylądka Północnego, badania biegu rzek na północy wyspy czy nieudana próba zbadania wnętrza
wyspy i odkrycia drogi lądowej z zatoki Antongil na wschodnim wybrzeżu do zatoki Bombetoka na
zachodnim, miały charakter czysto naukowy. Beniowski sam uczestniczył w niektórych wyprawach
w głąb wyspy oraz na sąsiednią wysepkę Sainte-Marie, a wraz z sławnym podróżnikiem francuskim
La Perouse odbył podróż łodzią w górę rzeki Antanambalona.
Trzyletnia działalność Beniowskiego na wyspie musiała być uważana za pozytywną przez
tubylczą ludność wyspy. Świadczą o tym przyjazne stosunki, jakie miał z krajowcami, co było
raczej rzadkim zjawiskiem w historii kolonializmu europejskiego. Stosunki z krajowcami były aż
tak przyjazne, że Beniowski został obwołany przez naczelników plemiennych "ampansakabą", czyli
najwyższym wodzem lub królem. Francuski historyk Madagaskaru L. Brunet w swojej książce
"L'oeurve de la France a Madagascar" tak rejestruje to wydarzenie: "Bardzo śmiały, giętki,
energiczny, zyskał Beniowski zaufanie plemion północy i wschodu wyspy, które mianowały go swym
królem" (W. Słabczyński).
Sukces jednej osoby często rodzi zawiść u drugiej. Beniowski podlegał gubernatorom należących
do Francji wysp Bourbon (obecnie Reunion) i Ile de France. Stamtąd wysyłano do Paryża
nieprzychylne raporty o Beniowskim. A kiedy ludność tubylcza ogłosiła go swoim wodzem-królem
tak gubernatorzy, jak i Paryż, zaczęli podejrzewać Beniowskiego o próbę uniezależnienia wyspy od
Francji. Podejrzenie to, choć kamuflowane przez Beniowskiego, mogło być uzasadnione, biorąc
pod uwagę późniejszy rozwój wypadków. Przysłani z Paryża komisarze królewscy wyrazili swą
dezaprobatę dla działalności Beniowskiego. 20 października 1776 roku Beniowski opuścił
Madagaskar żegnany przez tubylców, co rzewnie opisał w swoich pamiętnikach. Wspomniany
wyżej historyk L. Brunet pisze wyraźnie, że "Beniowski upadł z powodu przeszkód, które czynili mu
Francuzi z Ile de France" .
Beniowski po powrocie do Paryża dowiedział się, że Francja nie jest więcej zainteresowana jego
 
służbą dla niej. Wówczas starał się bezowocnie zainteresować Madagaskarem Anglię i dwór
wiedeński. Z Austrii wyjechał w 1779 roku do Ameryki, gdzie toczyła się wojna o niepodległość, w
której uczestniczył jego dawny dowódca z czasów konfederacji barskiej, Kazimierz Pułaski.
Niestety Beniowski spóźnił się, gdyż Pułaski zginął w bitwie pod Savannah (9-11.10.1779); przez
to został bez protektora. Będąc w Ameryce podkreślał swoje więzy z Polską i Polakami.
Po wielu staraniach w okresie kilku lat Beniowskiemu udało się wreszcie przekonać niektórych
Anglików i Amerykanów do zorganizowania ekspedycji na Madagaskar. Finansowo poparł ją John
Hiacinth de Magellan, członek londyńskiego Towarzystwa Naukowego i dom handlowy Zollikofer i
Meissonier, który wyekwipował mający udać się na Madagaskar statek "Interpid". Wyprawę gorąco
popierał również znany polityk amerykański, Beniamin Franklin. W kwietniu 1784 roku Beniowski
odpłynął z Anglii do Baltimore w USA z towarami, przeznaczonymi do ekspedycji na Madagaskar.
Tam przeładowano je na statek "Intrepid", który 25 października tegoż roku odpłynął na
Madagaskar.
Beniowski przybył na Madagaskar 7 lipca 1785 roku, witany przez krajowców z "szalonym
entuzjazmem" (L. Brunet). Mając ciągle poparcie naczelników plemion uważał się teraz oficjalnie
za króla wyspy, tytułując się "Mauritius Augustus Dei gratia ampansacabe de Madagascar" i
podpisując się "Mauritius Augustus". Sprawował rządy samodzielnie i przystąpił do budowy stolicy
nazwanej Mauritania. Swoją siedzibę nazywał "zamkiem", mianował ministrów i utworzył wojsko
złożone z tubylców, które ubrał w... polskie rogatywki.
Jeśli Dzierżanowski również był naprawdę królem Madagaskaru, to wówczas mielibyśmy aż
dwóch Polaków "na tronie" malgaskim.
Oczywiście Francuzom nie podobał się taki przebieg wypadków - myśl o wolnym, niezależnym
od Francji Madagaskarze. Dlatego przeciwko Beniowskiemu wysłano z Ile de France oddział
wojskowy. Beniowski nie miał wystarczająco dużo sił, by przeciwstawić się Francuzom, tym
bardziej, że wielu ludzi, którzy z nim przybyli na wyspę, przetrzebiła febra. Zginął 23 maja 1786
roku, broniąc swojej siedziby królewskiej. Został pochowany nad brzegiem rzeki Andranofosty w
zatoce Antongilskiej. Historyk francuski L. Pouliat w swojej książce "Madagascar sous Louis XV"
(1886) pisze: "Tak zginął nieszczęśliwie Beniowski, jedna z najbardziej niezwykłych postaci i - kto
wie - może jeden z wielkich charakterów XVIII wieku" .
Beniowski zostawił - ogłoszone pośmiertnie w językach angielskim, niemieckim, francuskim,
holenderskim, szwedzkim, węgierskim i słowackim - pamiętniki, napisane po francusku (są
przechowywane w British Museum w Londynie), których częściowe wydanie polskie pt. "Historia
podróży i osobliwych zdarzeń..." (t. 1-4) ukazało się już w 1797 roku, a pełne dopiero w 1996 roku.
Przez długi czas były one jednym z głównych źródeł wiadomości o Madagaskarze.
Na Madagaskarze pamięć o Beniowskim przechowała się po dziś dzień. Znany polski pisarz i
podróżnik Arkady Fiedler (1894-1985), przebywając na krótko przed II wojną światową na
Madagaskarze stwierdził, że wśród Malgaszów zachowała się pamięć o Beniowskim. Zauważył
jego obecność w podręcznikach szkolnych, jego hasło znalazło się w encyklopedii, a w oczach
malgaskiego ludu jest on symbolem walki o wyzwolenie kraju spod francuskiej zależności
kolonialnej. Jedna z ulic stolicy kraju Antananarivo nosi nazwę "rue de Beniowski". Tabliczka z
nazwą ulicy jest najładniejsza w mieście. Niestety, zamieszczona obok tablica informuje, że
Beniowski był... Węgrem. Potwierdza to stare powiedzenie, że sukces ma wielu ojców, jak również
polską beztroskę czy inercję w odniesieniu do reklmy Polaków i Polski na świecie, której zupełnie
nie doceniamy. Potem się dziwimy, że na świecie często króluje fałszywy obraz Polski i Polaków.
Do poloników należy zaliczyć nazwy geograficzne, związane z osobą Beniowskiego. I tak
 
miejsce, gdzie Beniowski po raz pierwszy wylądował, nazywa się Górą Beniowskiego. Znajduje się
ona na północno-wschodnim wybrzeżu wyspy, w pobliżu miejscowości Ambinaqnitelo. Jest także
na mapie Madagaskaru Wyspa Maurycego, w pobliżu północnego cypla Madagaskaru, której nazwa
wywodzi się od drugiego imienia Beniowskiego - Maurycy. Była także kiedyś nazwa Fort Augusta,
którą nadał sam Beniowski. Ten fort obronny leżał ok. 20 km od Louisburga, w dolinie rzeki
Tinggalla (B. Kuźmiński "Polskie nazwy na mapie świata" Warszawa 1967).
Prawdopodobnie pod wpływem popularności wśród Polaków dziejów Maurycego Beniowskiego
– władcy Madagaskaru, komediopisarz polski Stanisław Dobrzański (1847-1880) dał tytuł jednej ze
swych fars „Żołnierz królowej Madagaskaru”, chociaż jej akcja nie toczy się na Madagaskarze, a
tylko w Warszawie. Komedia, bardzo popularna, po raz pierwszy została wystawiona w teatrze
polskim we Lwowie w 1879 roku (pierwsze wydanie książkowe 1886).
Kto był kolejnym Polakiem na Madagaskarze? Najprawdopodobniej był nim Adam Piotr
Mierosławski (1815-1851), młodszy brat Ludwika Mierosławskiego (1814-1878), jednego z
czołowych działaczy polskiej emigracji politycznej we Francji, tzw. Wielkiej Emigracji. Obaj byli
uczestnikami Powstania Listopadowego (18130-31), po którego upadku znaleźli się we Francji.
Adam Piotr Mierosławski został kapitanem francuskiej marynarki handlowej, żeglarzem i łowcą
wielorybów. Bolesław Kuźmiński w książce "Przygody polskich obieżyświatów na morzach i
lądach" (Gdańsk 1973) nazywa go "kapitanem Oceanu Indyjskiego" , gdyż szereg lat był związany z
tym akwenem morskim, który pochłonął również jego ciało. Pod koniec lat 30. XIX w.
Mierosławski był kapitanem statku "Courier de Bourbon", którego portem macierzystym był Saint
Denis na wyspie Bourbon (obecnie Reunion) na Oceanie Indyjskim. Stąd "Courier de Bourbon"
wyruszał w rejsy m.in. do portów na Madagaskarze.
Wielu Polaków - z Wielkiej Emigracji, którzy osiedlili się we Francji, a następnie ich dzieci, jak
również przybywający później na stałe do Francji Polacy z okupowanych przez Niemcy i Rosję
ziem polskich (do 1918 roku), a później już z wolnej Polski (1918-39) i po II wojnie światowej -
służyło w kolonialnej administracji francuskiej, a przede wszystkim było żołnierzami francuskiej
Legii Cudzoziemskiej. Niektórzy z nich z tego powodu przebywali na Madagaskarze do chwili
uzyskania niepodległości przez wyspę w 1960 roku. Jak dużo było takich Polaków na
Madagaskarze, mogłyby ujawnić archiwa francuskie i zapewne malgaskie. W chwili obecnej znamy
jedynie nazwiska najbardziej znanych osób. Należą do nich: Władysław Jagniątkowski oraz Józef
Miłkowski.
Władysław Jagniątkowski (1859-1930 przebywał przejściowo na Madagaskarze w 1895 roku jako
kapitan Legii Cudzoziemskiej. W wolnej Polsce (od 1918) był pułkownikiem Wojska Polskiego, a
poza tym pamiętnikarzem i literatem. Pisał barwne wspomnienia i obrazki z krajów, w których
przebywał. Jedną z jego książek jest „Ona i Madagaskar czyli walka z kobietą”, która ukazała się
osobno w Warszawie i Krakowie w 1914 roku.
Natomiast Józef Miłkowski (syn Zygmunta Miłkowskiego, pseud. Teodor Tomasz Jeż
(1824-1915), powieściopisarza i publicysty oraz wielkiego działacza polskiej emigracji politycznej)
przez szereg lat pełnił rolę komendanta wojskowego na Madagaskarze (B. Wierzbiański "Polacy w
świecie" Londyn 1946). Był tak patriotycznie wychowany w polskim duchu w domu w Szwajcarii,
że kiedy toczyły się walki o granice odrodzonego w listopadzie 1918 roku państwa polskiego,
wstąpił do Wojska Polskiego i zginął w 1920 roku na polu chwały podczas wojny polsko-
bolszewickiej.
Do wyróżniających się podróżników polsko-francuskich należy zaliczyć etnologa i antropologa
1029136086.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin