Janusz Krzy�owski BAJKI INDONEZYJSKIE Ilustracje Surmaajav Chimeddorj Opracowanie graficzne i projekt ok�adki: Korekta: �amanie komputerowe: Surmaajav Chimeddorj Danuta Wdowczyk Marek Jarosik Spis treoeci 6 Telaga Warna 8 Stara kobieta i ryby 10 M�dry kr�l Salomon 12 Wieoeniak i ,,mysi jelonek" 14 Zaczarowana rzeka 16 Dlaczego nietoperze lataj� tylko w nocy 18 Landorundun 20 Kanczyl i krokodyle 22 Sk�d na Bali wzi�y si� drzewa kokosowe 24 Kot i g�upie ma�py 26 Jak B�g stworzy� kobiet� 28 M�dry ,,mysi jelonek" 30 Ostro�nie wybieraj przyjaci� 32 Malin Kundang 33 Czy ten oewiat jest dobrze stworzony 34 Siedem dziewcz�t 36 Timun Mas 37 Dewi Kadita 38 Kto silniejszy Wydanie I 2005 Ka�da cz�oe� tej ksi��ki mo�e by� reprodukowana lub przenoszona w jakiejkolwiek formie na wszelkie nooeniki elektroniczne, mechaniczne lub inne stworzone teraz lub w przysz�ooeci, w��czaj�c kserokopiowanie, nagrywanie i wszelkie inne systemy magazynowania i odzyskiwania informacji, bez wczeoeniejszej pisemnej zgody autora. Wydawca: Ambasada Indonezji w Polsce i subamarus ISBN: 83-914731-8-X Telaga Warna B�g daje ka�demu m�czyYnie jego dzie� oewi�tooeci, a ka�dej kobiecie jej dzie� diabelski Bardzo dawno temu m�dry i sprawiedliwy w�adca o imieniu Prabu rz�dzi� niewielkim kr�lestwem w zachodniej Jawie. By� to szcz�oeliwy okres dla wszystkich poddanych. Czas by� spokojny, w�adca szczodry, a lud pracowity. Jedna tylko zgryzota gn�bi�a kr�lewsk� par� -- nie mieli potomstwa. Po kilku latach kr�l Prabu uda� si� do pustelni w lesie. D�ugo i �arliwie modli� si� do Boga o dziecko. Stw�rca wys�ucha� wreszcie b�aga� monarchy i obdarzy� go pi�kn� c�rk�. Jedynaczka jaoenia�a urod�. By�a bystrym dzieckiem i umia�a wykorzystywa� mi�ooe� rodzic�w do spe�niania swych zachcianek. Z roku na rok stawa�a si� coraz bardziej egoistyczna i samolubna. Mimo to poddani bardzo j� kochali. Na siedemnaste urodziny ksi�niczki przynieoeli do pa�acu wiele z�otych monet i szlachetnych kamieni. Kr�l poleci�, aby jubiler wykona� ze z�ota pi�kny naszyjnik. W czasie uroczystooeci, w kt�rej uczestniczy�o wielu znamienitych mieszka�c�w kr�lestwa, wr�czono pannie misterny naszyjnik na jedwabnej poduszeczce. Ta, spojrzawszy na niego, ze z�ooeci� rzek�a: -- Jest paskudny. Takiego nie chc�. Rzuci�a naszyjnik na marmurow� posadzk� pa�acu. Rozpad�y si� z�ote ogniwa, potoczy�y si� klejnoty na wszystkie strony. Rozp�aka�a si� kr�lowa. Zebrani zacz�li jej wt�rowa�. Po chwili p�aka� ju� ca�y t�um zgromadzony w pa�acu i na dziedzi�cu przed nim. Oburzy�a si� Ziemia. Wzgardzono jej klejnotami i kruszcem. P�k�a posadzka w pa�acu, a przez szczelin� zacz�y wydobywa� si� strugi wody. Po kr�tkim czasie zaton�� ca�y pa�ac. W jego miejscu znajduje si� dzioe w miejscowooeci Puncak w zachodniej Jawie szmaragdowe jezioro nazywane Telaga Warna, czyli Jezioro Pe�ne Kolor�w. 6 Stara kobieta i ryby Ga��Y bez morza nie stanie si� rej� Dawno temu �y�a na Jawie biedna stara kobieta, kt�ra nic nie wiedzia�a o Bogu. Nie umia�a si� modli�, a z powodu swego ub�stwa by�a przez wszystkich odtr�cona. Pewnego razu, w czasie wielkiej suszy, przechodzi�a ko�o wysychaj�cego stawu. Zobaczy�a, jak wym�czone ryby, wystawiwszy swe pyszczki nad wod� szepta�y: -- Panie, Panie, zeoelij nam deszcz, aby ten nape�ni� staw, bo ju� d�u�ej nie wytrzymamy. Kobieta zatrzyma�a si� zdziwiona, przys�uchuj�c si�, do kogo zwracaj� si� biedne ryby. Jej zdziwienie by�o jeszcze wi�ksze gdy nagle spad� obfity deszcz, przynosz�c och�od� i nape�niaj�c staw wod�. Zrozumia�a wtedy, �e jest jakioe B�g, kt�ry lituje si� nad biednymii pokrzywdzonymi.Wr�ci�adodomui zacz�asi�g�ooenomodli�,wypowiadaj�c s�owa podobne do tych, kt�re m�wi�y ryby: - - Panie, Panie, zlituj si� nad moj� bied�. Wspom� mnie, gdy� nie przetrwam d�u�ej. Modli�a si� d�ugo i g�ooeno, wzywaj�c imi� Allaha. Za oecian� jej izdebki mieszka� nie�yczliwy s�siad. Przeszkadza�y mu g�ooene westchnienia i zawodzenia biedaczki. Tote� kiedy zm�czona wreszcie usn�a, zebra� w worek kupk� kamieni i odpadk�w, i wrzuci� go do jej ubogiej izdebki. OEmia� si� przy tym: -- Myoelisz, babo, �e B�g nie ma nic innego do roboty, jak tylko wys�uchiwa� twoich lament�w. Masz oto swoje wymarzone z�oto! Rano, gdy kobieta si� obudzi�a, zobaczy�a woreczek na pod�odze. Otworzy�a go... a w oerodku by�o pe�no z�otych monet. O tego dnia nie zazna�a ju� wi�cej biedy i umia�a modlitw� dzi�kowa� Bogu za okazane �aski. 8 M�dry kr�l Salomon Tch�rzliwy umiera dziesi�� razy, odwa�ny tylko raz Pewnego razu wydra poprosi�a kanczyla -- ma�ego zwierzaczka przypominaj�cego jelonka, nazywanego niekiedy ,,mysim jeleniem", aby popilnowa� jej dziecko, gdy� ona musi ioe� do rzeki upolowa� wielk� ryb�. -- Dobrze przyjaci�ko -- odpar� kanczyl. Kiedy jednak wydra wr�ci�a do nory ze z�owionymi rybami, zobaczy�a, �e jej dziecko jest nie�ywe i p�askie, jakby ktooe je nadepn��. Krzykn�a: -- Dlaczego nadepn��eoe moje dziecko? Mia�eoe je pilnowa�! -- Toniemojawina,przyjaci�ko.Wiesz,�ejestemprzewodnikiemw ta�cuwojennym i kiedy dzi�cio� zacz�� uderza� w wielki b�ben, musia�em zacz�� taniec, aby og�osi� wszystkim, �e zaczynamy wojn�. Wtedy, ta�cz�c nadepn��em twego ma�ego. To nie moja wina, ale dzi�cio�a. Sprawa by�a skomplikowana. Zwierz�ta zdecydowa�y si�, aby rozs�dzi� ja m�dry kr�l Salomon. Ten wys�ucha� obu stron i zdecydowa� si� wezwa� dzi�cio�a, kt�ry wali� w b�ben wojenny. -- Czy wali�eoe w b�ben wojenny? Wszak z tego powodu kanczyl zacz�� taniec i nadepn�� synka wydry. -- Tak, panie, ale to nie moja wina -- odpar� dzi�cio�. -- Wiesz, panie, �e jestem g��wnym b�bnist� wojennym. Zacz��em alarm, jak tylko zobaczy�em wielk� jaszczurk�, kt�ra zak�ada�a sw�j miecz i szykowa�a si� na wojn�. To ona jest winna! -- Wezwijcie wielk� jaszczurk� -- powiedzia� kr�l Salomon -- niech wyt�umaczy, dlaczego zak�ada�a miecz, szykuj�c si� na wojn�. Wszak z tego powodu dzi�cio� zacz�� wali� w b�ben i wzywa� wszystkich do walki, a kanczyl musia� odta�czy� wojenny taniec. Przecie� wtedy nadepn�� synka wydry i ten zgin��. Wielka jaszczurka, gdy tylko przyby�a, t�umaczy�a, �e to nie jej wina. -- Dlaczego? -- zapyta� kr�l. 10 -- Wiesz, panie, �e jestem Stra�nikiem Miecza Wojny i zbroj� si� zawsze, gdy ujrz�, i� wielki ��w zak�ada tarcz�. A przecie� tego w�aoenie dnia ��w przyszed� ztarcz�. On jest winien! -- Wezwa� wielkiego ��wia -- nakaza� w�adca. Gdy ten si� zg�osi�, tak szybko, jak na to pozwala�y mu kr�tkie n�ki, kr�l zapyta� groYnie: -- Dlaczego owego dnia za�o�y�eoe tarcz�? Przez ciebie wielka jaszczurka uzbroi�a si� w miecz myoel�c, �e b�dzie wojna, dzi�cio�, widz�c j� z mieczem, zacz�� uderza� w b�ben, a wtedy ,,mysi jelonek" rozpocz�� taniec wojenny. W efekcie nadepn�� dziecko wydry, kt�rego mia� pilnowa�. Ty jesteoe sprawc� nieszcz�oecia! Czy� nie? -- O, panie, w�adco sprawiedliwy, wys�uchaj mnie nieszcz�oeliwego. Za�o�y�em sw� tarcz�, szykuj�c si� na wojn�, bo zobaczy�em, �e wielki krab uzbroi� si� w tr�jz�b. Zawsze mam by� gotowy do walki, kiedy ujrz� kraba uzbrojonego. To chyba on jest winien ca�ego zamieszania i nieszcz�oecia, panie? -- Wezwa� mi tu kraba -- nakaza� kr�l Salomon. Gdy przyby� oskar�ony, kr�l zapyta�: -- Czemu zbroi�eoe si� w tr�jz�b, powoduj�c p�Yniej tyle zamieszania i na koniec oemier� dziecka wydry? -- O, panie, wybacz mi, ale widzia�em, jak ryby szykuj� si� do wojny, mocuj�c swe ooecienie. To przez nie ja uzbroi�em si� w tr�jz�b. -- Wezwa� kr�low�, rybi� matk�. Niech si� wyt�umaczy, dlaczego nastroszy�a swe ooecienie. Gdy ta przyby�a, kr�l zapyta� groYnie: -- Nacoby�yciooecienie?Przecie�kiedyzobaczy�jekrab,myoela�,�eszykujesi�walka, i uzbroi� si� w tr�jz�b, zaoe widz�c to, ��w za�o�y� wielk� tarcz� i da� sygna� jaszczurce, by te� za�o�y�a miecz. Wtedy dzi�cio� zacz�� wali� w b�ben wojenny a kanczyl zacz�� sw�j wojenny taniec i zadepta� dziecko wydry, kt�rego mia� pilnowa�. To ty jesteoe winna ca�ego zamieszania i oemierci tego dziecka! -- Panie, pozw�l, �e si� wyt�umacz� -- rzek�a matka ryb. -- Widzia�am, jak wydra szykowa�a si� do polowania na nas i wyda�a nam wojn�. To ona jest winna. My, ryby, tylko szykowa�yoemy nasze ooecienie do obrony. Nie chcia�yoemy wojny! Kr�l Salomon zastanowi� si� i przyzna� racj� rybiej matce. Orzek�, �e wydra sama jest 11 Wieoeniak i ,,mysi jelonek" Ko� w�asnych dzieci nie nosi, ci zaoe, kt�rych nosi, nie s� jego dzie�mi Pewnego dnia kanczyl przechodzi� obok ogrodu wieoeniaka, kt�ry uprawia� na sprzeda� og�rki, kardy i s�odkie kartofle. -- Mmmm... jak tu pi�knie pachnie, westchn�� -- pojad�oby si� -- rozmarzy� si� �akomczuch. Ale wieoeniacy s� m�drzy, potrafi� strzec swoich skarb�w -- pomyoela�. Odszed� kawa�ek, ale zn�w dolecia� go kusz�cy zapach warzyw. Mo�e troch� z boku ogr�dka uda mi si� skubn�� bez ryzyka -- pomyoela�. Skrada� si� z boku grz�dek. Ju� mia� chwyci� za og�rek, gdy nagle trach... Cooe zgrzytn�o i pu�apka przytrzasn�a mu n�k�. Szarpa� si� i szarpa� a b�l stawa� si� coraz wi�kszy. Wreszcie opad� z si� i czeka� na sw�j los. Przyszed� wieoeniak, popatrzy� i si� obliza�. -- Pi�kny okaz -- powiedzia�. -- B�dzie w sam raz na jutrzejszy obiad. Przychodz� s�siedzi, b�dzie ich czym ugooeci�. Zabra� biedaka do worka i zamkn�� w zagrodzie dla k�z. -- Czekaj tu spokojnie do jutra. Wtedy ci� odwiedz�, ha, ha, ha... W nocy cooe podbieg�o i zacz�o obw�chiwa� zagrod�. By� to pies ogrodnika. -- Co tam robisz w zagrodzie? -- zapyta�. -- Czy m�j pan ci� z�apa�? -- Ale� sk�d�e -- zaprzeczy� kanczyl. -- Wiesz, �e b�dzie jutro uroczysty obiad. Ju� zjechali si� gooecie. Zabrak�o w chacie miejsc do spania i ja oepi� tutaj. Jutro mam by� gooeciem honorowym! -- Ty gooeciem honorowym? Ja zawsze wiernie s�u�y�em w tym domu. Ja powinienem nim by�! -- Masz racj�, bracie -- powiedzia� ma�y -- naprawd� by�eoe wierny. Mog� ci odst�pi� swoje m...
GAMER-X-2015