NADPOBUDLIWOŚĆ ???
Niełatwo jest wychowywać i uczyć rozbiegane, hałaśliwe, energiczne, nieposłuszne, agresywne, marudne, uparte, impulsywne i natrętne dzieci. Praca z nimi wyczerpuje i wydaje się nie przynosić żadnych efektów. Mówi się o nich, że są uciążliwe, trudne, a ostatnio coraz częściej, że nadpobudliwe. Tymczasem istnieje zasadnicza różnica pomiędzy dzieckiem o zdiagnozowanym (przez psychiatrę i psychologa !) zespole nadpobudliwości z zaburzeniami uwagi, a dziećmi o pewnych cechach temperamentalnych, które powodują że zachowanie ich do złudzenia nadpobudliwość przypomina. Jedne i drugie dzieci na przykład nigdzie nie potrafią spokojnie usiedzieć, wciąż są czymś zajęte, wiercą się w ławce, gadają, przeszkadzają, ale dziecko hiperaktywne mimo tego wie co mówi nauczyciel, po przyjściu do domu pamięta jego polecenia, a dziecko nadpobudliwe nie. W efekcie dziecko hiperaktywne robi to czego się od niego wymaga, nadpobudliwe nie. Różnica między nimi tkwi w koncentracji uwagi, umiejętności jej skupienia. Dziecko naprawdę nadpobudliwe ma tak wielkie trudności z kierowaniem swą uwagą, że nie może samo prawidłowo funkcjonować - musi mu nieustająco pomagać dorosły. Dziecko hiperaktywne wymaga czegoś innego i o tym w ogromnym skrócie jest ten artykuł. Przyglądając się dziecku trzeba zawsze pamiętać, że generalnie ma ono prawo do bycia rozbieganym czy hałaśliwym bo JEST DZIECKIEM. Wtłoczone w trzydziestoosobową klasę, ograniczone przestrzenią i czasem, nauczane (zgodnie z odgórnym programem) rzeczy, do których jeszcze miało prawo nie dojrzeć w związku z właściwym każdemu, indywidualnym tempem rozwoju poszczególnych funkcji, uczone przez nauczyciela, który ( ze względu na całokształt „wspaniałych” warunków pracy) ze zmęczenia traci cierpliwość i w ogóle chęć do życia - jest jak zwierzak w klatce. Niektóre z dzieci przystosują się do tych niesprzyjających warunków łatwiej – a te o których będzie mowa – dużo trudniej, a to dlatego, ze mają wszystkiego w nadmiarze, więcej niż ich rówieśnicy, są np. wyraźnie bardziej ruchliwe, hałaśliwe, kłopotliwe niż reszta klasy, nie będąc jednocześnie dziećmi nadpobudliwymi.
Uciążliwe zachowania tych dzieci można podzielić na cztery kategorie :
I. Dziecko nadmiernie energiczne.
Wydaje się jakby miało wszystkie sterowniki nastawione na maksimum, a pedał gazu zawsze dociśnięty do deski. We wszystko co robi (a wiecznie coś robi) wkłada całą swoją energię. Nie ustaje w działaniu, aż padnie ze zmęczenia. Nienawidzi ograniczeń, siedzenia cicho i spokojnie. Gdy inne dzieci idą, ono biegnie; gdy inni siedzą, ono się wierci, bębni palcami, macha nogami; gdy inni mówią, ono krzyczy. Nie zdaje sobie sprawy ze swojej siły - zamiast kogoś uściskać, zgniata go jak niedźwiedź , jeśli nie wie że drzwi są zamknięte na klucz, tak długo próbuje je otworzyć aż urwie klamkę. Zazwyczaj jednak jest pogodne i chętne do współpracy – jest hałaśliwe i rozbiegane ale nie wrogie, agresywne. Uciążliwym czyni je więc tylko nadmiar energii.
II. Dziecko impulsywne.
Wciąż wpada w kłopoty choć ma dobre intencje. Porusza się gwałtownie, kręci z miejsca na miejsce, jest nierozważne, często robi sobie krzywdę bo nigdy nie zastanawia się nad skutkami swojego działania, wciąż coś tłucze, rozlewa lub łamie. Włazi tam gdzie nie powinno, skacze nie patrząc na co - to ono wraca z wycieczki w przemoczonych butach i rozdartym ubraniu. Gdy inne dzieci podnoszą palce do odpowiedzi ono odpowiedź wykrzykuje; nie umie czekać, przerywa innym; trudno mu opierać się pokusom - bierze coś z cudzej ławki; przeszkadza, mówi zanim pomyśli (dogaduje). Denerwuje się i wybucha płaczem bez wyraźnego powodu. Podobnie jednak jak w przypadku energicznego dziecka jego zachowanie nie jest wrogie - gdy widzi co narozrabiało jest szczerze zdziwione, jest mu przykro.
III. Dziecko łatwo wpadające w gniew.
Przeżywa wszystko bardzo intensywnie i ma małą tolerancję na frustrację. Podobnie jak dziecko impulsywne okazuje swe uczucia natychmiast i bez problemów, ale jego wybuchowość jest inna, gdyż zawiera element wrogości. Wybuch impulsywnego dziecka szybko się kończy i jest ono szczerze zdziwione i zasmucone jeśli wyrządziło nim komuś krzywdę, ono naprawdę „nie chciało”. Tymczasem dziecko gniewne ma częste wybuchy złości, bije inne dzieci, zachowuje się prowokująco, pielęgnuje w sobie swoje negatywne uczucia, potrafi czekać z wyładowaniem ich na odpowiedni moment.
IV. Dziecko uparte.
Ma trudności z przestrzeganiem granic, co wynika z nieumiejętności odczuwania kiedy jest czegoś dosyć. Większość dzieci tę umiejętność posiada, wiedzą kiedy zjadły dosyć, kiedy wybawiły się wystarczająco – usatysfakcjonowane daną czynnością przestają ją wykonywać i przechodzą do następnej. Tymczasem uparte dziecko trudno czymś usatysfakcjonować, jest nienasycone, nie potrafi przestać - gdy coś zacznie – nie może przerwać, marudzi godzinami, dokucza dotąd aż utknie w martwym punkcie lub zostanie odciągnięte siłą. Jeśli pragnie uwagi dorosłych , to cały czas musi być w jej centrum, nigdy nie ma jej dosyć tak samo jak zabawek, niespodzianek, wrażeń , wybryków. Wtrąca się w sprawy innych osób, narusza ich przestrzeń osobistą. Ma tendencje do tracenia kontroli nad sobą, a wówczas mówienie podniesionym tonem zamienia się w ogłuszający hałas, wygłupianie się - w histeryczne piski, niewinne żarty - w niebezpieczne wybryki. Gdy dorosły próbuje zaspokoić potrzeby upartego dziecka, nie odpłaca mu ono wdzięcznością, bo w jego oczach niczego od dorosłego nie dostało.
Jak pracować z dziećmi należącymi do tych kategorii ( niektóre dzieci należą do więcej niż jednej z nich i są prawdziwym wyzwaniem dla dorosłego) ?
1. Zdać sobie sprawę z tego co w zachowaniu dziecka można zmienić, a czego zmienić się nie da. Energia, impulsywność, upór czy skłonność do gniewu są cechami wypływającymi z temperamentu, a ten jest niezmienialny jak kolor oczu. Wszelkie próby nakłaniania dziecka by stało się kimś, kim ze względów temperamentalnych nigdy nie będzie są skazane na niepowodzenie. Jeśli jest wulkanem energii, zostanie nim – lepiej pokierować tą energią niż próbować ją stłumić. Podejmowane przez dorosłych próby zmiany lub wykorzenienia cech niezmienialnych zwykle kończą się tragicznie - stają się przyczyną poważnych zaburzeń osobowości uniemożliwiających człowiekowi prawidłowe i szczęśliwe funkcjonowanie w dorosłym życiu - jeśli całe dzieciństwo ktoś o ogromnej, wrodzonej energii słyszy : „Jesteś paskudny...przestań ! ...bądź grzeczny ....nie wytrzymam z tobą... nic dobrego z ciebie nie wyrośnie...inne dzieci potrafią siedzieć spokojnie tylko ty nie, chyba masz jakąś skazę...już ja ci pokażę co to znaczy nie słuchać... nie rozumiem jak możesz być taki głupi i nie pojmować czego się od ciebie oczekuje... itp.” to trudno oczekiwać, że wyrośnie z niego człowiek akceptujący samego siebie. A przecież żeby akceptować innych, aby umieć sprawiać by byli w naszym towarzystwie szczęśliwi, trzeba najpierw polubić siebie i umieć być szczęśliwym z samym sobą.
2. Trzeba więc rozpoznać do której kategorii dziecko należy, pamiętając że są dzieci, które mogą należeć jednocześnie do kilku z nich. Bardzo ważne jest pamiętać o tym, że każde uciążliwe zachowanie ma nie tylko wady, ale i zalety. Ta sama cecha człowieka, która jest zmorą dorosłych (rodziców, nauczycieli, wychowawców) gdy dziecko jest małe, nagle, w wieku „poszkolnym” okazuje się bardzo cennym walorem. Czyż nie oczekujemy od dorosłego by był energiczny, by działał szybko, w wielu kierunkach, nie marudził że nie ma siły, że się zmęczył ? Czy nie chcemy by był uparty w dążeniu do celu, by nie poddawał się lecz robił swoje, mimo wszelkim przeciwnościom ? Kto jak nie impulsywny rzuci się bez zastanowienia na pomoc dziecku, pod którym załamał się lód gdy ślizgało się na zamarzniętym stawie ? Komu jak nie ludziom gniewnym zawdzięczamy to, że zezłoszczeni na dziejące się na świecie krzywdy i niesprawiedliwości podtrzymywali w sobie złość tak długo, aż doprowadzili do zmiany ? Aby łatwiej przetrwać parenaście lat z tak zwanym „trudnym” dzieckiem warto pamiętać, że tylko z takich dzieci wyrastają silne osobowości. W wieku dorosłym to one, a nie ich bezproblemowi rówieśnicy, zmieniają bieg historii. Uciążliwe dzieci przekształcają się w dorosłych KREATYWNYCH, CIĘŻKO PRACUJĄCYCH, ENERGICZNYCH, ODWAŻNYCH, SKONCENTROWANYCH NA SPRAWIE, ODDANYCH JEJ, SKŁONNYCH DO POSZUKIWANIA NOWYCH ROZWIĄZAŃ DO PRZYGÓD, ZDETERMINOWANYCH, NIEZALEŻNYCH I ZASADNICZYCH. Chyba nikt nie ma złudzeń, że te cechy nagle ujawnią się w wieku dorosłym u dzieci, które zawsze były grzeczne – te bezproblemowe, ukochane aniołeczki wyrastają niestety najczęściej na osoby podatne na wszelkie wpływy, bo nie umieją się im jednoznacznie przeciwstawić. Boją się podejmować decyzje, bo nauczono je, że mają słuchać tylko starszych. Nie są ciekawe świata, więc się nie rozwijają. Nie rozumieją innych ludzi, bo nie nauczyły się z nimi kontaktować. Nie odczuwają radości życia, bo koncentrują się tylko na ślepym przestrzeganiu reguł świata. Nie zostaną artystami, bo nie mają czego wspominać z dzieciństwa ( a to fundament każdej twórczości). Nie potrafią wypracować własnego stylu, bo nigdy nie eksperymentowały ze swoim życiem – zawsze słuchały dorosłych. Czy naprawdę chcemy by taka była cena za to, że mamy łatwe w wychowaniu, bezproblemowe, uległe nam dzieci? Chcemy dorosłych, którzy nie mają na nic pomysłu, nie mają własnego zdania, nie potrafią podjąć decyzji, nie umieją się przy niczym uprzeć i nic im się nie chce ??? Trzeba pamiętać, że to właśnie te dzieci, które dziś doprowadzają dorosłych do szału, mają w sobie coś, czego potrzebuje świat : przedsiębiorczość, zapał, ogrom energii by stawić czoło wyzwaniom, by zwyciężać. Te cechy są darem, który dziecko otrzymało przy urodzeniu – zadaniem dorosłych jest sprawić by ich nie straciło. Aby tak się stało, trzeba te cechy rozpoznać - to jest kluczem do zrozumienia powodów zachowania i dobrania odpowiednich dla dziecka metod wychowawczych. Niemal każda cecha temperamentu może stać się zaletą jeśli właściwie się ją zidentyfikuje i zobaczy w pozytywnym świetle, a gdy to konieczne – wymodeluje i zaakceptuje w dziecku jako integralną część jego stylu bycia. Wpływ natury i wychowania na osobowość człowieka jest jak tkanina, w której czarne nici osnowy, reprezentujące uwarunkowania biologiczne, krzyżują się z białymi, które są zdobytym doświadczeniem. Tkanina ta nigdy nie jest czarna lub biała – ona jest szara. Temperament każdego dziecka skłania je ku pewnym określonym zachowaniom, co oznacza że będzie ono w jednych warunkach czuło się lepiej niż w innych, uczyło pewnych zachowań łatwiej niż innych. Jeśli na przykład dziecku trudno jest siedzieć w ławce przez całą lekcję, będzie się starało szukać jakiejś formy aktywności, która umożliwi mu rozładowanie energii. Nie oznacza to jednak wcale, że to dziecko nigdy nie nauczy się siedzieć spokojnie w ławce i kontrolować swojego zachowania. Najważniejsze jest, jak reagują na nie dorośli - czy tylko je karcą próbując walczyć z jego temperamentem, czy przyklejają mu całkiem niesłusznie etykietkę dziecka nadpobudliwego, czy też rozumiejąc go pomagają znaleźć takie formy aktywności, które odpowiadają naturalnym tendencjom dziecka i jednocześnie nie wykańczają jego opiekuna. Z dzieckiem trzeba rozmawiać o jego silnych i słabych stronach, przygotowywać je do stawiania czoła sytuacjom dla niego niekomfortowym, trudnym. Trzeba oczywiście stawiać mu ograniczenia, ale jednocześnie chwalić za wszystkie udane próby dostosowania się do nich. Temperament nie jest przeznaczeniem, wyrokiem – można go korygować wychowaniem, ale wychowując trzeba pamiętać, że temperament to WRODZONE PRAWO BYCIA SOBĄ.
Na podstawie „Trudne dziecko” Janet Poland opracowała Dorota Krzywicka, której bliższe jest stwierdzenie, że nie ma trudnych dzieci, są tylko dzieci z trudnościami.
mgr Dorota Krzywicka – psycholog PPP-1
luty – 2003r.
katasza1982