A. Sikora - Dylematy w bioetyce - in vitro - rodzina - medycyna - etyka.pdf
(
165 KB
)
Pobierz
Microsoft Word - Dokument1
Ks. dr Adam Sikora
Wydział Teologiczny
Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza
W Poznaniu
Dylematy w bioetyce
- in vitro
- rodzina - medycyna - etyka
Bioetyka
.
Na początku warto przybliżyć pojęcie „bioetyka”. Termin ten pojawia się w
publikacjach na początku lat 70-tych XX w., kiedy to pojawia się postulat pogłębionej
refleksji na zjawiskami zachodzącymi w naukach biomedycznych. W ten sposób powstaje
bioetyka, która jest „systematyczną analizą postaw człowieka na polu nauki o życiu i zdrowiu,
która przeprowadzana jest w świetle wartości i zasad moralnych”
1[1]
. W ramach bioetyki
rozpatruje się bardzo wiele problemów dotyczących ludzkiego życia.
Jednym z nich jest technika zapłodnienia pozaustrojowego, zwana popularnie
in vitro
.
Zapłodnienie
in vitro
jest zjawiskiem, które w niektórych dokumentach, lub
opracowaniach, ukazuje się jako element szerszego i bardzo pojemnego pojęcia, jakim jest
prokreacja medycznie wspomagana
2[2]
. Trzeba zauważyć małą precyzję tego terminu.
Obejmuje on bowiem zarówno wszelkie interwencje medyczne w obszarze prokreacji, które z
natury swej mają charakter terapeutyczno-wspomagający i mają na celu osiągnięcie
oczekiwanego skutku - poczęcia nowego życia na drodze naturalnego akty małżeńskiego.
Można do nich zaliczyć różnego rodzaju terapie farmakologiczne, hormonalne, czy nawet
chirurgiczne (np. udrożnienie jajowodów). Termin ten obejmuje także te działania, które
wykluczają akt seksualny. Można tu wymienić sztuczną inseminację, po którym zapłodnienie
następuje w łonie matki, ale nasienie męskie umieszczono tam inaczej niż dzieje się to w
akcie seksualnym, czy wreszcie zapłodnienie pozaustrojowe kiedy to poczęcie następuje poza
organizmem matki. Mówiąc o sztucznym zapłodnieniu i stosując termin
in vitro
, będziemy
mieli na myśli taką właśnie sytuację.
Historia techniki
in vitro
sięga lat siedemdziesiątych XX w. Pierwszego skutecznego
zapłodnienia pozaustrojowego z wykorzystaniem ludzkich gamet dokonali angielscy uczeni
R.G. Edwards i P.C. Steptoe, którzy doprowadzili do powstania embrionu „w probówce” i
jego implantacji w macicy kobiety. Dzięki temu 25 VII 1978 urodziła się Louise Brown. A
więc człowiek poczęty ta metodą kończy właśnie okrągłe 30 lat. Nie wiemy jakie są losy tej
kobiety i jaki jest jej stan psychiczny.
Przy okazji warto zwrócić uwagę na pewną prawidłowość - jak wiele nowych technik
ma swój początek w Wielkiej Brytanii. Wspomnijmy tu choćby sklonowaną owieczkę Dolly i
problem klonowania człowieka, czy ostatnią wiadomość odnośnie możliwości tworzenia
hybrydowych embrionów z połączenia gamet ludzkich i zwierzęcych.
W ślad za tamtą próbą poszły inne kraje. Włochy i Australia - 1980, Francja - 1982 -
to lata urodzeń pierwszych w tych krajach dzieci z probówki. Polska dołączyła do tych krajów
w 1987 r. kiedy urodziło się pierwsze polskie dziecko z probówki - w Instytucie Ginekologii i
Położnictwa w Białymstoku. Instytutem kierował wtedy prof. Marian Szamatowicz. Obecnie
1[1]
Encyklopedia of Bioetics
, New York 1978, t. I, s. 19. Cyt. za: D. Tettamanzi,
Bioetica
, dz. cyt. s. 25.
2[2]
Por. Rada Europy, Europejska Konwencja Bioetyczna, w:
Europejskie standardy bioetyczne
, red. T.
Jasudowicz, Toruń 1998, s. art. 14.
w Polsce działa ok. 30 klinik zajmujących się tego rodzaju „usługami medycznymi”. Szacuje
się, że w skali całego świata żyje dzisiaj ok. miliona ludzi poczętych w ten sposób
3[3]
.
1. Rodzina
Technikę
in vitro
trzeba rozpatrywać na tle wizji rodziny. Takie twierdzenie znajduje
swoje uzasadnienie w pojmowaniu rodziny jako naturalnego miejsca poczęcia, urodzenia i
wychowania dziecka
4[4]
.
W tym miejscu należy zwrócić uwagę na specyfikę tego zjawiska i wynikającą z tego
pewną trudność w dyskusji etycznej. Jednym z podstawowych dóbr rodziny jest potomstwo.
Już starożytni ojcowie Kościoła mówili po potrójnym dobrach małżeństwa, którymi były
wiara, dzieci i sakrament. Nie podlega najmniejszej wątpliwości, że dziecko jest dobrem w
rodzinie, że jest swoistym ukoronowaniem i owocem miłości małżeńskiej.
„Wedle zamysłu Bożego, małżeństwo jest podstawą szerszej wspólnoty rodzinnej,
ponieważ sama instytucja małżeństwa i miłość małżeńska są skierowane ku rodzeniu i
wychowaniu potomstwa, w którym znajdują swoje uwieńczenie”
5[5]
pisze w
Familiaris
consortio
Jan Paweł II - nawiązując do soborowej konstytucji
Gaudium et spes
.
„W swej najgłębszej rzeczywistości miłość jest istotowo darem, a miłość małżeńska,
prowadząc małżonków do wzajemnego «poznania», które czyni z nich «jedno ciało»(Rdz.
2,24), nie wyczerpuje się wśród nich dwojga, gdyż uzdalnia ich do największego oddania,
dzięki któremu stają się współpracownikami Boga, udzielając daru życia nowej osobie
Judzkiej. W ten sposób małżonkowie, oddając się sobie, wydają z siebie nową rzeczywistość-
dziecko, żywe odbicie ich miłości, trwały znak jedności małżeńskiej oraz żywą i nierozłączną
syntezę ojcostwa i macierzyństwa”
6[6]
pisze dalej w tym samym dokumencie Jan Paweł II.
Warto chyba zwrócić uwagę na to, że Jan Paweł II nie nazywa nowego życia „dobrem”
małżonków, ale „darem” wynikającym z ich miłości.
Niewątpliwie dziecko będące skarbem rodziny nie jest jednak prostym „dobrem” do
którego ma się prawo, jak współcześnie za prawo rodziny uznawane są takie dobra jak praca,
mieszkanie itp. Ale tutaj stajemy wobec ludzkiego dramatu. Nie można bowiem w żaden
sposób lekceważyć autentycznych i szlachetnych pragnień spełnionego rodzicielstwa przez
małżeństwa, które jednak tego pragnienia spełnić nie mogą.
W trakcie wspomnianej dyskusji, która odbyła się w Polsce w końcu 2007 roku,
pojawiła się wypowiedź biskupów porównująca
in vitro
do aborcji. Jest to oczywiście pewien
uzasadniony - jak zostanie to niżej ukazane - „myślowy skrót”, ale koniecznie trzeba jednak
zwrócić uwagę na istotna różnicę w tych sytuacjach. W przypadku aborcji „bezpośredniej”
mamy faktyczny i intencjonalny zamach na poczęte życie. W przypadku
in vitro
pierwszym
pragnieniem jest posiadanie dziecka, ale sposób jego realizowania jest taki, że zmusza do
porównania do aborcji. W przypadku
in vitro
mamy sytuację, w której małżonkowie
absolutyzują - skądinąd słuszne - prawo do posiadania dziecka.
Chociaż należy zwrócić uwagę, że zaczyna się problem języka. Otóż „posiadać”
można rzecz. Osoba nie jest rzeczą. Osoby nie można posiadać. Małżonkowie mogą darować
życie - jako owoc ich wzajemnego daru miłości. Nie „posiadam” żony - jestem mężem mojej
żony. Nie „posiadam” dziecka - jestem ojcem/matką mojego dziecka. To nie jest tylko
3[3]
Por. A Muszala, Sztuczne zapłodnienie, w:
Encyklopedia bioetyki. Personalizm chrześcijański
, red. A.
Muszala, wyd. II, Radom 2007, s. 534-535.
4[4]
Por. Jan Paweł II, Adhortacja
Familiaris consortio
13; por. Paweł VI, Encyklika
Humanae vitae
9.
5[5]
FC 14; por. KDK 50.
6[6]
FC 14.
kwestia lingwistyczna. Za tymi wyrażeniami stoją pewne wartości i sposób traktowania ich w
ludzkich decyzjach.
Trzeba jednocześnie pamiętać, że problem bezpłodności staje się dzisiaj problemem
społecznym. Rada Europy w swoim raporcie o sytuacji prawno-etycznej embrionu ludzkiego
z roku 2003 podaje, że w społeczeństwach Zachodu niepłodność dotyka 10% par, z nich 5%
sięga po technikę
in vitro
7[7]
. Jak można obliczyć na 1000 małżeństw 100 jest bezpłodnych, a
z tego 5 sięga po technikę
in vitro
. Oczywiście jest to poziom europejski a nie polski. Jednak
staję się to zjawisko problemem nie tylko medycznym, ale także prawnym, społecznym i
pastoralnym.
Należałoby w tym momencie postawić pytanie o przyczyny zjawiska bezpłodności,
która nabiera cech choroby społecznej. Pytając o przyczyny mamy świadomość bardzo
zróżnicowanych sytuacji i unikać trzeba wszelkich uogólnień. Generalizując można
skrzywdzić „Bogu ducha winną” parę małżeńską. Ale ciśnie się pytanie pod adresem lobby
antykoncepcyjnego: czy wciskający w ręce nastolatków środki antykoncepcyjne koncerny
farmaceutyczne i ich ideolodzy nie mają sobie nic do zarzucenia w tym temacie? Tutaj to
pytanie pozostawimy bez odpowiedzi. Wymagałoby to przeprowadzenia badań z zakresu
socjologii medycyny.
2. Medycyna
Technika
in vitro
jest skomplikowanym i złożonym zabiegiem medycznym. Dla
potrzeb niniejszego opracowania wystarczy wyróżnić kilka zasadniczych elementów.
a. Pobranie komórek rozrodczych
Zapłodnienie
in vitro
wymaga dysponowania komórkami rozrodczymi - męskimi i
żeńskimi - zdolnymi do zapłodnienia. Komórki męski pozyskuje się drogą masturbacji. Już to
budzi pewne zastrzeżenia moralne. Chociaż trzeba przyznać, że także inne techniki
medyczny, np. diagnostyka siły plemników też zastosowania tej „techniki” wymaga. Są znane
- co prawda inne techniki pozyskiwania plemników. Są to tzw. techniki mikrochirurgiczne -
chodzi o technikę aspiracji plemników z przedjądrza, lub z samego jądra. Jednak stosuje się je
najczęściej w przypadku niedrożności nasieniowodów.
Natomiast pozyskanie komórek jajowych wymaga hormonalnej stymulacji organizmu
kobiety. Chodzi o to, by jednocześnie dojrzała większa liczba komórek jajowych, które - jak
wiadomo - w normalnym procesie dojrzewają kolejno - jedna po drugiej, z nielicznymi
wyjątkami dojrzewania dwóch jednocześnie, co leży u podstaw ciąż bliźniaczych,
niejednojajowych. Ta „hiper-owulacja” pozwala uzyskać 6-8 komórek jajowych. Pobranie
większej liczby komórek jajowych jest konieczne ze względu na niską skuteczność techniki
in
vitro
, a co za tym idzie konieczność powtarzania procedur
8[8]
.
Pozyskiwanie i pochodzenie komórek rozrodczych nie jest tylko problemem
medycznym. Jest to jedno z kryteriów wyodrębniania różnych rodzajów zapłodnienia
in vitro
.
Ze względy na pochodzenie komórek wyróżniamy zapłodnienia
- homologiczne - komórki pochodzą od małżonków;
- heterologiczne - komórki pochodzą od dawców nie będących małżeństwem
9[9]
.
To daje możliwość powstania wielu „kombinacji”, w tym takich jak np.
macierzyństwo samotnie żyjących kobiet, macierzyństwo w parze dwóch lesbijek, czy
7[7]
Comité directeur pour la bioéthique (CDBI), Rapport de la 24eme réunion (Strasbourg, 17-20 juin 2003);
Rapport sur la protection de l'embryon humain
in vitro,
w: www.coe.int
8[8]
Por. A. Muszala, Sztuczne zapłodnienie.., art. cyt., s. 535.
9[9]
M.L. Di Pietro, E. Sgreccia,
Porcreazione assistita e fecondazione artificiale tra scienza, bioetica e diritto
,
Brascia 1999, s. 30n.
wreszcie „macierzyństwo zastępcze” - gdzie kobieta nosząca ciążę i rodząca dziecka nie jest
genetyczną matką dziecka. W tej ostatniej sytuacji pojawia się problem macierzyństwa - kto
jest matką tego dziecka? Matka genetyczna, czy kobieta, która nosiła w swym łonie i urodziła
dziecko? Oczywiście, że w skali ogólnej są to z pewnością ułamki procenta, ale i tego nie
można lekceważyć
10[10]
.
b. Zapłodnienie
Po pobraniu komórek jajowych i nasienia, a dalej odpowiedniego ich przygotowania
następuje próba ich połączenia. To bardzo skomplikowany proces, który w warunkach
naturalnych zachodzi w jajowodzie. Tutaj konieczna jest ingerencja, np. polegająca na mikro-
nakłuciach błony komórkowej komórki jajowej, a także odpowiednie przygotowania
męskiego nasienia
11[11]
.
c. Implantacja
Po stwierdzeniu połączenia gamet (zapłodnienia) następuje kolejny etap. Odpowiednio
przygotowane embriony, które umieszczone w odpowiednim środowisku ulegają kolejnym
podziałom, w stadium 8-komórkowym zostają poddane ocenie i selekcji. Wybrane embriony
zostają przeniesione do macicy matki i następuje próba ich implantacji, czyli zagnieżdżenia w
wyściółce macicy, która jest naturalnym środowiskiem dalszego rozwoju
12[12]
.
d. Przechowywanie - kriokonserwacja
Pozostałe zarodki zamraża się w celu ewentualnych kolejnych prób implantacji, bądź
też wykorzystuje się do eksperymentów medycznych. W stanie zamrożenia mogą przebywać
kilka lat czekając na kolejne próby
13[13]
.
e. „Aborcja selektywna”
Z powodu niskiej skuteczności implantuje się więcej embrionów, np. 2-3. Mimo
niskiej skuteczności może się jednak zdarzyć ciąża mnoga. Pojawia się wtedy problem
kontynuowania takiej ciąży, czy też staje się wobec kolejnego faktu selekcji - tym gorszej, że
jej celem jest pozbawienie życia jednego z poczętych i już implantowanych ludzkich
embrionów
14[14]
.
3. Etyka
Ocena etyczna
in vitro
jest przedmiotem kontrowersji. Jedni uznają ją za godziwą - ze
względu na intencje i cel, dla którego podejmuje się kolejne próby. Inni są zdania
przeciwnego. W ocenie etyki katolickiej ocena
in vitro
jest negatywna. Na taki osąd składa się
kilka elementów, które w największej syntezie można ująć następującą:
a. Cel nie uświęca środków.
To jest prastary problem etyczny. Zasada powyższa mówi, że jeżeli środek do celu jest
moralnie niegodziwy, czy przynajmniej wątpliwy, to działanie nie może być podejmowane -
nawet w godziwym celu. Tutaj mamy taka właśnie sytuację. Nie wolno czynić zła, aby z tego
wyniknęło dobro
15[15]
.
10[10]
Tamże.
11[11]
Tamże s. 33.
12[12]
Tamże s. 43.
13[13]
Por. A. Muszala, Sztuczne zapłodnienie..., art. cyt. s. 535.
14[14]
M.L. Di Pietro, E. Sgreccia,
Porcreazione assistita...
, dz. Cyt., s. 82n.
15[15]
J-L. Bruguès,
Fecondazione artificiale: una scelta etica?
, Torino 1991, s. 62.
b. Ryzyko.
Wydaje się, że ten argument jest stosunkowo rzadko przywoływany. Bioetyka zna
pojęcie granic ryzyka w interwencjach medycznych. Wiele działań medycznych, zarówno
diagnostyczno-terapeutycznych, jak i eksperymentalnych związanych jest z ryzykiem.
Zwolennicy techniki
in vitro
zwracają uwagę, że przecież w praktyce medycznej jest zgoda na
podejmowanie takich właśnie interwencji niezwykle ryzykownych, których powodzenie
szacuje się nawet na kilka procent. Jednak tego sposobu myślenia nie można przenieść na
technikę
in vitro
. Zwrócić bowiem należy uwagę na to, że w przypadku niebezpieczeństwa
śmierci i ryzykownej ingerencji medycznej, to nie człowiek (lekarz, czy pacjent) wywołał tę
sytuację. Ona pojawiła się niezależnie od ludzkich decyzji. Lekarz podejmuje ryzykowną
próbę, która być może nie przyniesie spodziewanych skutków, ale podejmują ją gdyż nie ma
innej możliwości ratowania ludzkiego życia a tu jest ileś procent szansy. Tymczasem w
technice
in vitro
to człowiek kreuje sytuację, w której życie embrionu jest zagrożone. Takiego
ryzyka podejmować, a raczej stwarzać nam nie wolno. Ryzyko to jest ogromne. Skuteczność
techniki
in vitro
ocenia się na kilkanaście procent
16[16]
. Można więc powiedzieć, że ryzyko
śmierci embrionu należy oszacować na poziomie ponad 80%.
c. Życie
To jest istotny element dyskusji etyczne i medycznej. Podobnie jak w wielu innych
problemach (embrionalne komórki macierzyste, klonowanie, a przede wszystkim aborcja)
trzeba rozstrzygnąć problem ludzkiej godności embrionu.
Paradoksalnie technika
in vitro
dostarczyła zwolennikom tezy o ludzkiej godności
embrionu mocnego argumentu. Mianowicie - rezultat połączenia ludzkich gamet jest
samoistnym bytem posiadającym wszystkie potrzebne do bycia człowiekiem elementy
biologiczne. Ludzką godność embrionu wielokrotnie podkreśla Kościół w swoim oficjalnym
nauczaniu: „embrion powinien być uważany za osobę od chwili poczęcia, powinno się bronić
jego integralności, troszczyć się o niego i leczyć go w miarę możliwości jak każdą inną istotę
ludzką”
17[17]
. Także środowiska laickie uznają ludzką godność embrionu. Rada Europy
stwierdza: „„że – z chwilą zapłodnienia komórki jajowej – życie ludzkie rozwija się w
ciągłym procesie”
18[18]
.
Jednak nie ma tutaj powszechnej zgody. Są ciągle ludzie reprezentujący zarówno
środowiska medyczne, jak i etyczne, którzy nie uznają ludzkiej godności embrionu. Szukają
oni dodatkowych kryteriów człowieczeństwa, a co za tym idzie przesuwają w czasie moment
uznania ludzkiej godności. Najczęściej przywoływanymi są następujące momenty: 14 dzień -
koniec możliwości podziału bliźniaczego, pojawienie się podstawowych elementów systemu
nerwowego, ukształtowanie się kory mózgowej
19[19]
. Niestety w dyskusji medialnej można
spotkać zupełnie absurdalne wypowiedzi. Pozwolę sobie przytoczyć opinię prof. Jacka
Hołówki, który twierdzi, że o człowieku można mówić kiedy ma on zdolność odczuwania, np.
bólu. Albo idzie jeszcze dalej mówiąc, że człowiekiem jest się wtedy, kiedy ma się zdolność
myślenia. W trakcie dyskusji o ewentualnym prawnym uregulowaniu
in vitro
w Polsce tenże
profesor opublikował w dzienniku „Rzeczpospolita” artykuł, w którym stwierdza:
„Najczęściej przytaczane argumenty przeciw samemu zapłodnieniu
in vitro
, będąc całkowicie
doktrynalnymi i dogmatycznymi, a ponadto obarczonymi błędem logicznym, zupełnie mnie
16[16]
Tamże, s. 50n.
17[17]
Por. Katechizm Kościoła Katolickiego 2274; por. Jan Paweł II, Encyklika
Evangelium vitae
57.
18[18]
Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy, Rekomendacja 1046 w sprawie wykorzystania embrionów i
płodów ludzkich w celach diagnostycznych, terapeutycznych, naukowych, przemysłowych i handlowych, w:
Europejskie standardy bioetyczne
, red. T. Jasudowicz, Toruń 1998, s. 94.
19[19]
D. Tettamanzi,
Bioetica
, Casale Monferrato 1996, s. 238.
Plik z chomika:
simulacrum_nocturna
Inne pliki z tego folderu:
prawne aspekty macierzynstwa zastepczego (artykuł).pdf
(231 KB)
Nie wolno przekraczać granicy życia.doc
(45 KB)
wyniki leczenia NPR w irlandzkiej praktyce - art po angielsku.pdf
(88 KB)
Irena Grochowska - W jakim sensie naprotechnologia jest nadzieją.pdf
(438 KB)
Czego o naprotechnologii nie przeczytasz w '' Gazecie Wyborczej ''(1).pdf
(39 KB)
Inne foldery tego chomika:
500 wzorów krótkich prac (psychologia, socjologia, pedagogika, resocjalizacja i in.)
problemy rynku pracy
Żydzi (okupacja, holocaust, antysemityzm)
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin