00:00:19:T�umaczenie napis�w: Rpc |Specjalne podzi�kowania dla Lovelypl oraz Kelpie. 00:00:25:Dopasowa� do wersji Talk.To.Her.LiMiTED.DVDSCR.DivX-DiAMOND 00:00:28:.: c0rrad0 :. |Greetz for ed2k-dump team (http://osiolek.com) 00:00:49:POROZMAWIAJ Z NI� 00:03:50:Scena jest pe�na drewnianych|krzese� i sto��w. 00:03:54:Pojawiaj� si� dwie kobiety w szatach. 00:03:58:Maj� zamkni�te oczy.|Jak lunatyczki. 00:04:02:Czujesz niepok�j...|One wpadaj�|na wszystko, biedaczki. 00:04:07:Ale nagle, przychodzi m�czyzna. 00:04:11:Ma najsmutniejsz� twarz,|jak� kiedykolwiek widzia�em. 00:04:16:On usuwa im wszystkie|sto�y i krzes�a z drogi. 00:04:22:Nawet nie wyobra�asz sobie,|jakie to by�o wzruszaj�ce. 00:04:27:Kto� siedzia� obok mnie.|Oko�o 40-ki, przystojny. 00:04:31:P�aka� ze wzruszenia wiele razy. 00:04:35:Nie rozumiem dlaczego...|Ale to by�o przepi�kne! 00:04:41:Mam dla ciebie niespodziank�! 00:04:51:Mam autograf Riny Baus,|dla ciebie. 00:04:55:Musia�em kupi� zdj�cie. 00:05:00:Jest po angielsku i pisze: 00:05:02:Wierz�, �e przezwyci�ysz|wszelkie przeszkody... 00:05:06: i zaczniesz ta�czy�. 00:05:35:- Ma okres.|- Jest wczesny. 00:06:49:Dobry wiecz�r. 00:06:57:Benigno, mo�esz zosta� dzi� za mnie? 00:07:00:Moja siostra nie mo�e,|a ja nie mam nikogo innego. 00:07:04:Po co przychodzi�a�?|Mog�a� zadzwoni�. 00:07:07:I tak za bardzo ci� wykorzystuj�.|To ju� 3 noc w tym tygodniu. 00:07:11:Nie martw si�.|Wolne popo�udnie mi wystarcza. 00:07:15:Musze dopilnowa� robotnik�w.|Straszny ba�agan z tym remontem. 00:07:20:I oprawi� zdj�cie. 00:07:23:M�j stan si� nie poprawia.|Szpital zadecyduje. 00:07:28:M�� zostawi� ciebie i dzieci. 00:07:31:Przychod� kiedy mo�esz.|Wszystko b�dzie dobrze. 00:07:38:Bardzo dzi�kuj�. 00:07:41:Nie podajesz jedzenia do�ylnie?|- Nie mog�a tego znie��. 00:07:45:Spr�bujemy jutro.|- Tak, id� ju�. 00:07:50:I g�owa do g�ry! 00:07:59:Sze�� byk�w i kobieta.|Tradycyjna �roda w Buriedze. 00:08:05:Lydia P Gonzales w walce|z sze�cioma bykami. 00:08:11:Sk�d taka drastyczna decyzja? 00:08:14:To moja praca. Dwa byki czy sze��.|Ile ka��. 00:08:18:Ludzie mawiaj�, �e wielu torreador�w|nie walczy razem z tob�.. 00:08:21: bo jeste� kobiet�. 00:08:23:Niech ludzie gadaj� co chc�. 00:08:26:Za du�o szowinizmu w korridach,|ale s� wyj�tki. 00:08:30:Nino Valencia cieszy� si� twoimi|wzgl�dami od kilku miesi�cy. 00:08:37:Bez komentarza. 00:08:38:My�lisz, �e spotyka� si� z tob�,|aby siebie wypromowa�? 00:08:42:A kiedy mu si� powiod�o,|porzuci� ci�? 00:08:44:M�wi�am ci, nie chc�|o tym rozmawia�! 00:08:48:Ale m�wi�c o pewnych problemach... 00:08:51:Przyczyniamy si� do ich rozwi�zania. 00:08:54:- Nino Valencia...|- Dosy�! 00:08:57:Moja droga Lydio, pozw�l mi|doko�czy� pytanie. 00:09:01:Nie rozmawiam na ten temat.|Powiedzia�am ci wcze�niej. 00:09:04:Nic mi nie m�wi�a�!|Teraz k�amiesz! 00:09:09:Pomy�l�, �e to ustawiony wywiad. 00:09:12:Ja jestem jedn� z tych,|co nie boj� si� prawdy... 00:09:16:A ty powinna� zaakceptowa�, 00:09:19:�e Nino Valencia wykorzysta� ci�. 00:09:23:Dzieli� z tob� nie tylko s�aw�, ale i ��ko. 00:09:28:I zostawi� ci�, kiedy nadszed� czas. 00:09:33:Juan Luis, tu Marco...|Jak si� masz? 00:09:37:Chc� ci� o co� prosi�. 00:09:40:Chcia�bym napisa� artyku�|o Lydii Gonzales. 00:09:44:Tak, te� to ogl�da�em... 00:09:49:To b�dzie co� g��bszego. 00:09:54:Do niedzielnego wydania?|�wietnie... 00:10:54:Ona jest szalona!|- T� walk� zadedykowa�a tobie. 00:10:58:Pozwoli si� zrani� widz�c, �e patrzysz. 00:11:02:Nie powiniene� przychodzi�,|szczeg�lnie ty. 00:11:57:Nie pouczaj mnie.|Wiem co robi�. 00:12:00:Nino powinien si� skoncentrowa�.|Nie potrzebuje dodatkowych zmartwie�. 00:12:05:Nie martw si�. Powinien tylko|odebra� swoje rzeczy. 00:12:09:Albo powiedz mi, gdzie je przes�a�.|- Wy�lij je do mnie. 00:12:13:To jego wina, tylko jego.|To nie ma nic wsp�lnego z tob�. 00:12:20:Mo�esz odej�� kiedy chcesz. 00:12:23:Dobry wiecz�r.|- Szkock� z lodem, poprosz�. 00:12:25:W jakiej szklance?|- W wy�szej. 00:12:34:Przepraszam, czy mog� z tob�|chwil� porozmawia�? 00:12:38:Zapomnij o niej.|Koniec to koniec. 00:12:43:Co m�wi�e�?|- Mo�emy porozmawia�, minutk�? 00:12:50:Je�li zawieziesz mnie do Madrytu,|mo�emy porozmawia� w drodze. 00:12:54:To b�dzie przyjemno��. 00:12:56:Chod�my. 00:13:09:Kto da� ci imi� Lydia?|- M�j ojciec. 00:13:13:To tak, jakby przypiecz�towa�|twoje przeznaczenie. 00:13:16:Zawsze chcia� by� torreadorem,|ale zosta� banderillero. 00:13:21:By� jedynym, kt�ry si� dla mnie liczy�,|bardziej ni� ktokolwiek. 00:13:26:Ale zmar� zesz�ego roku. 00:13:29:Przykro mi. 00:13:32:'El Pais" chce wywiadu z tob�|do niedzielnego wydania. 00:13:36:Piszesz o walkach byk�w?|Nie znam twojego nazwiska. 00:13:40:M�wi�c szczerze, nic nie wiem o walkach.|- Wi�c o co chodzi? 00:13:44:Ale wiem du�o|o zdesperowanych kobietach. 00:13:48:A kto powiedzia�,|�e jestem zdesperowana? 00:13:52:Mam takie wra�enie.|- Walki byk�w ci� nie interesuj�. 00:13:56:Jeste� zainteresowany moimi|relacjami z Nino Valenci�. 00:13:59:Powiedz EI Pais, niech|mnie zostawi� w spokoju! 00:14:42:Zabierz mnie st�d!|- Co si� dzieje? 00:14:45:Zabierz mnie st�d!|W kuchni jest w��. 00:14:49:Daj mi klucze.|- Drzwi s� otwarte. 00:14:52:Uspok�j si�.|Zosta� tutaj. 00:16:29:Moja torebka. 00:16:33:Zawie� mnie do hotelu. 00:16:35:Nigdy ju� nie wr�c� do tego domu. 00:16:39:Kt�ry hotel?|- Niech b�dzie Eurobuilding. 00:17:13:Prosz�, nie m�w nikomu o w�u. 00:17:17:Tylko rodzina wie o tym. 00:17:20:Zawsze szanuj� fobie innych. 00:17:23:Po tym co zrobi�e�, jak mog�|odm�wi� ci wywiadu? 00:17:29:Przemy�l to. Zadzwoni� jutro,|wtedy mi odpowiesz. 00:17:34:Dzi�kuj� za wszystko. 00:17:38:Dobranoc.|- Dobranoc. 00:17:59:Chcesz, �ebym zosta�?|Mog� spa� na sofie. 00:18:03:Nie, musz� przywykn�� do samotno�ci. 00:18:49:My�a� j�? 00:18:51:Co sobie my�lisz? 00:18:54:Jak by�o w nocy?|- Normalnie. 00:18:57:Daj mi. Ja to zrobi�.|- Wi�c id�. 00:19:01:Do widzenia.|- Do widzenia, Matyldo. 00:19:07:Ale gor�ca! 00:19:10:Przytnijmy jej w�osy|- Kr�tko, to bardziej praktyczne. 00:19:14:Zostawimy takie, jakie|by�y gdy tu przysz�a... 00:19:18:Wi�c nie b�dzie zaskoczona,|kiedy si� zbudzi. 00:19:21:Po 4 latach...|To by by�o dobre, Benigno. 00:19:24:Wierz� w cuda.|Ty te� powinna�. 00:19:27:Dlaczego ja?|- Poniewa� ich potrzebujesz. 00:19:30:Jeden mo�e ci si� zdarzy�,|wtedy zobaczysz. 00:19:35:Ale gor�co! 00:19:37:Kupi�am co� w aptece, �eby zapobiec 00:19:39:Plamom z potu na|fartuchu, pod pachami. 00:19:43:Tam ju� si� nie poc�,|ale sp�jrz na moj� twarz. 00:19:47:- Jak si� nazywa?|- Perspirex. 00:19:58:Tu Marco, pami�tasz mnie?|- Oczywi�cie. 00:20:01:Jak si� czujesz?|- Naga. 00:20:09:Musz� kupi� kilka ubra�.|To wszystko co mam. 00:20:13:Mog� przywie�� ci jakie�|z twojego domu. 00:20:16:Nie chc� niczego stamt�d.|Mo�e innym razem. 00:20:19:Dok�d jedziemy?|- Do Sevilli. 00:20:22:My�lisz, �e oszala�am.|- Dlaczego? 00:20:25:Bo nie chc� wr�ci� do domu.|- Sk�d�e, rozumiem. 00:20:29:Kiedy si� rozwiod�em, nie mog�em|spa� ju� w tamtym ��ku... 00:20:33:Spa�em na sofie, w salonie. 00:20:37:Przez tydzie�. Dop�ki|nie kupi�em nowego ��ka. 00:20:41:A wi�c jeste� rozwiedziony. 00:20:44:Jestem sam. 00:20:47:PO KILKU MIESI�CACH 00:21:09:Marco, powinni�my|porozmawia� po korridzie. 00:21:12:Rozmawiamy od godziny.|- Ty, nie ja. 00:21:17:Rzeczywi�cie. 00:21:48:Czytali�cie o zakonnicach, zgwa�conych|przez misjonarzy, w Afryce? 00:21:54:Nawet ksi�a!|To straszne! 00:21:58:Oni te� schodz� na z�� drog�.|Do czego ten �wiat zmierza? 00:22:01:Najpierw gwa�cili miejscowe kobiety. 00:22:04:Potem, w obawie przed AIDS,|zacz�li gwa�ci� zakonnice. 00:22:09:A ja ich tak podziwia�am! 00:22:12:Na pewno nie wszyscy|ksi�a to gwa�ciciele. 00:22:15:Niekt�rzy to pedofile. 00:22:18:Co takiego?|- Ka�dy lubi r�ni�cie.|- Antonio, ty zwierzaku! 00:22:24:Jak wygl�daj� byki?|- Dobrze, ale s� t�uste. 00:22:27:Na ile oceniasz?|- Ponad 500kg. 00:22:31:Id� do baru. Nie zapomnijcie,|zjemy w domu. 00:22:36:Je�li dzieci nie zobacz� cioci,|rozp�taj� piekie�ko. 00:26:00:Nie p�acz, kochanie. 00:26:12:Jak jest?|- Bardzo niedobrze. 00:26:15:Potratowa� j�. 00:26:17:Ojciec powinien by�|teraz z siebie dumny! 00:26:20:"Tylko nie malutka", m�wi�y�my mu,|matka i ja. 00:26:27:Mimo tego, ona posz�a w jego �lady. 00:26:30:Nie b�d� z�a. 00:26:33:Kt�ra godzina? 00:26:36:Ju� 4 godziny. 00:26:39:PO TRZECH TYGODNIACH 00:26:44:Jedziesz do Cordoby? 00:26:46:Tak...|Chcia�abym zosta�,|ale nie mog�. 00:26:50:Nie mo�emy nic poradzi�. 00:26:53:Bar by� nieczynny ju� 20 dni. 00:26:56:Dzieciaki s� u s�siad�w|i jeszcze ciebie zaniedba�am. 00:27:00:Je�li co� si� zmieni,|dojedziesz tu w dwie godziny? 00:27:04:Zapewniam ci�.|- Musimy zachowa� wiar�. 00:27:10:Zapal� �wieczki... 00:27:13:Ale wiar� b�dzie bardzo|ci�ko zachowa�. 00:27:16:Kiedy mo�na b�dzie za�o�y�|jej z powrotem medale? 00:27:21:Jeszcze nie. 00:27:23:Te wszystkie rany, tracheotomia...| 00:27:30:Nigdy ich nie zdejmowa�a. 00:27:47:Przynios� wazon. 00:28:09:Musz� wyjecha� do Stan�w,|na 3 miesi�ce. 00:28:12:M�j agent twierdzi,|�e to bardzo wa�ne. 00:28:16:Ale teraz...|Po tych wydarzeniach... 00:28:23:Nie chc� jecha�. 00:28:39:Mo�ecie na chwilk� wyj��? 00:28:51:Tu si� nie pali. 00:28:57:Rozmawia�a z tob� tamtego dnia? 00:29:01:Tak, ale to ja m�wi�em.|- Co m�wi�a? 00:29:06:Rzeczy, kt�re mnie zmartwi�y. 00:29:09:M�wi�a co� o mnie? 00:29:12:Szczerze, Lydia nie m�wi�a|o tobie od jakiego� czasu. 00:29:17:- To co si� sta�o, by�o z mojej winy.|- Nie, z mojej. 00:33:29:Caetano sprawia, �e mi�kn�. 00:33:35:Marco, zawsze chcia�am|si� o co� zapyta�. 00:33:39:Dlaczego p�aka�e� tej nocy,|kiedy zabi�e� w�a? 00:33:45:Wr�ci�o wiele wspomnie�. 00:33:49:Kilka lat temu musia�em|zabi� innego w�a. 00:33:53:Byli�my w Afryce. 00:33:56:Ona mia�a t� sam� fobi� co ty. 00:33:59:Wybieg�a przed namiot,|przera�ona, bezbronna... 00:34:06: i ca�kiem nago... 00:34:10:Poniewa� zobaczy�a w�a,|gdy si�...
palisander