powstanie styczniowe.doc

(55 KB) Pobierz
POWSTANIE STYCZNIOWE

POWSTANIE STYCZNIOWE

Powstanie to wraz z poprzedzającymi je akcjami patriotycznymi w Królestwie stało się najważniejszym, najgłębiej przenikającym świadomość i literaturę polską doświadczeniem dziejowym 2. połowy XIX w. Poruszyło ono generację pisarzy, dla którychjak dla Norwida, Lenartowicza czy Żmichowskiejczasem inicjacji politycznej była epoka Wiosny Ludów. Wycisnęło znamię na twórczości autorów starszychnp. Kraszewskiego i Polaktórzy od powstania listopadowego nie angażowali się w działalność polityczną. Zaważyło na losach ostatniego pokolenia romantycznego, które uznało czynną walkę z wrogiem za wyraz swoich dążeń i za szansę spełnienia najświętszego obowiązku wobec ojczyzny; symbolicznym tego przykładem śmierć M. Romanowskiego na polu bitwy w lutym 1863 r. Zaciążyło na życiu i pisarstwie przyszłych debiutantów dla którychjak np. dla Prusa, Orzeszkowej czy Dygasińskiegostało się fundamentalnym przeżyciem historycznym, rozstrzygającym o charakterze przełomu pozytywistycznego. Ogarnięcie całego a długotrwałego, bo rozciągającego się i na w. XX, wpływu powstania 1863 r. na kulturę i myśl społeczno-polityczną w Polsce pozostajemimo wielkiej liczby opracowań historycznychnadal zadaniem otwartym.

I manifestacje patriotycznoreligijne w 1. 1860—1862, i samo powstanie zawierało liczne odwołania do wcześniejszej tradycji romantycznej, do symboliki ukształtowanej przez poezję poprzednich powstań i do postaw romantycznych bojowników wolności. Bywa ono przez historyków literatury rozpatrywane jako realizacja romantycznego „repertuaru” zachowań i wzorów osobowych z twórczości „wieszczów” emigracyjnych i „tyrtejów” krajowych. Wprawdzie romantycy z pokolenia Żmichowskiej i Norwida najczęściej odnosili się inaczej do odrodzenia patriotyzmu w 1. 1860— 1862, widząc w pierwszych manifestacjach objaw najwyższej dojrzałości duchowej narodu, inaczej do czynu zbrojnego w 1. 18631864, ubolewając nad porywem bez szans lub nad regresem etycznym w stosunku do patosu demonstracji, jednakże wychowana na literaturze romantycznej „czerwona” młodzież uznawała obje fazy dziejowe za spójną całość, za przygotowanie i spełnienie testamentu tych, którzy „wieścili” potrzebę jedności słowa i czynu, poezji i życia, którzy uczyli, że walka, ofiara i męczeństwo są krokami ku zmartwychwstaniu.

Dokumentację takiego myślenia zawierają liczne odwołania do idei i symbolów romantycznych w literaturze i ikonografii towarzyszącej wypadkom I. 1860— 1864, jak również zachowania uczestników wydarzeń. Zapowiedzią wzrostu temperatury patriotycznej była w marcu 1859 r. próba zorganizowania przez studentów warszawskiej Akademii Medykochirurgicznej nabożeństwa żałobnego za dusze „Adama, Juliusza i Zygmunta”. Poezja Mickiewiczam. in. cytaty z Ody do młodości, ballada Alpuhara z Konrada Wallenroda, pieśń „Nie dbam, jaka spadnie kara” z III cz. Dziadów, frazy z Ksiąg narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiegoprzewijała się przez pisma powstańcze i przez pieśniarski folklor powstania. Odżyły na spotkaniach spiskowych i w oddziałach partyzanckichróżnorako trawestowane, dopełniane nazwiskami nowych bohaterów i realiami nowych zdarzeńPieśni Janurza Pola, Hymn („Bogurodzica! Dziewico!”) Słowackiego, Bartłomiej Głowacki („Hej, tam w karczmie za stołem”) i Szlachta w roku 1831 („Gdy naród do boju”) G. Ehrenberga, Warszawianka („Oto dziś dzień krwi i chwały”) C. Delayigne” w trawestacji K. Sienkiewicza oraz Chorał K. Ujejskiego. Jak w czasie powstania listopadowegoi teraz rozbrzmiewał (w wielu wariantach) Mazurek Dąbrowskiego a szczególną popularność zyskał hymn Boże coś Polskę z refrenem „Ojczyznę, wolność, racz nam wrócić Panie!” i z nowymi strofami, zmieniającymi zupełnie (i podobnie jak w 1831 r.) treści wersji pierwotnej A. Felińskiego z r. 1816, kiedy to utwór sławił cara Aleksandra I jako twórcę Królestwa Polskiego. W 1861 r. powstała parafraza tego utworu rozpoczynająca się słowami „Boże, coś Rosję” zwana w czasie powstania Hymnem Rosjan: sarkastycznemu tonowi antycarskiemu towarzyszyło w niej wspomnienie dekabrystów i wezwanie Rosjan do solidarnej walki z despotyzmem.

W tworzeniu poezji okolicznościowej powstania znaczący udział mieli autorzy znani m. in. Pol, który w 1863 r. napisał wiersze: Sygnał, zwany też Pobudką („W krwawym polu srebrne ptaszę ) i Werbel („Hej, fajfry, tambory]”) oraz W. Wolskiautor kfarsza żuawów. Także mniej wówczas znani, jak W. L. Anczyc, autor zbioru pt. Pieśni rozbudzonych, spośród których dużą popularność zyskała Pieśń strzelców („Hej, bracia, wraz, nad nami orzeł biały”) i Śpiew kmieci polskich („W imię Boga, hej, włościanie”). Weszły do śpiewników powstańczych utwory Romanowskiego z 1. 1860—1862, m. in. Hymn Polski (1860), Co tam marzyć! (1860) i Pieśń młodej wiary (1861). Przede wszystkim jednak twórcami wierszy okolicznościowych byli anonimowi uczestnicy i sympatycy ruchu, zwłaszcza orientacji „czerwonych”. Ich utwory, o różnym zresztą stopniu udatności literackiej, drukowano w prasie powstańczej, przepisywano ręcznie, przekazywano ustnie, nierzadko opatrywano w melodie, np. melodie znanych pieśni narodowych, ludowych czy religijnych (w tym i kolęd), i w ten sposób utrwalano jako składniki popularnego kanonu patriotycznego. W tym charakterze funkcjonowały przez dlugie lata, trafiały do śpiewników drukowanych poza zaborem rosyjskim i współtworzyły legendę powstania styczniowego.

Dominował w nich ton tyrtejskiego wezwania do boju, dźwięczała obietnica trwania do końca, zapał i przekonanie o słuszności sprawy. Nienawiść do zaborcy, do współdziałających z nim renegatów, do „przezornych”, splatała się tu z hasłami wolności i obowiązku wobec ojczyzny, deklaracjami godności ludzkiej i praw narodu. Nierzadko były te wiersze reakcją na konkretne zdarzenia; zdawały sprawę z potyczek i bitew (np. pieśń Po bitwie pod Skałą), groziły donosicielom (Zdrajcy, szpiedzy!), ostrzegały przed chytrością gry politycznej władz carskich (szydercza pieśń Precz z amnestią, zaczynająca się słowami „Car w litości nieprzebrany”, napisana na wiadomość o amnestii z 12 IV 1863). W niejednym utworze sławiono dowódców (Marsz Langiewicza, Marsz Czachowskiego, Pieśń na cześć Z. Chmieleńskiego, Do Marcina Lelewela itd.), w niejednym wspominano bohaterów przeszłości (Kościuszkę, Szymona Konarskiego i innych). W plebejskim nurcie „czerwonej” poezji powstańczej pojawiały się motywy antyszlacheckie. Oprócz wołania o zemstę na wrogu zawierał się w twórczości okolicznościowej od początku mocny, zazwyczaj z tonem religijnym spleciony, ton mesjanistycznie traktowanego posłannictwa dziejowego Polski. Ton ten nasilał się w utworach z ostatniego okresu powstania i w wierszach powstałych po jego zdławieniu: klęskę interpretuje się tu jako zapowiedź odrodzenia i wolności. Tak jest np. w wierszu J. Lama pt. 1864, tak w Ostatnim toaście na uczczenie młodzieży w Paryżu w rocznicę powstania 22 stycznia 1863 (1869) K. Swidzińskiego, tak w niektórych utworach J. Rogosza z tomu Ciernie (1864), wydanego później (1896) pt. Z pola i obozu. Spiewy narodowe z r. 1863—1864, tak w wierszach H. Merzbacha i W. Tarnowskiego (Buławy).

Patos pokrewny uniesieniom poezji uczestników powstania dominował w nieopublikowanych Melodiach z domu niewoli F. Faleńskiego, w tym zwłaszcza w marszu pogrzebowym na cześć Traugutta, oraz w poemacie Lenartowicza Marcin Borelowski Lelewel (1865). W twórczości Norwida, zwłaszcza w wierszach z 1863 r. (Do wroga, „Buntowniki czyli stronnictwo-wywrotu”, Święty-pokój), dramat walki i okrucieństwa represji zapisały się wzniosłą retoryką hołdu dla męczenników i gorzkiego sarkazmu wobec pacyfikatorów. Echa wydarzeń powstaniowych powracały i w późniejszych utworach poety (m. in. w Fortepianie Szopena, 1865?). Heroizm powstańców polskich przewinął się jako ważny temat przez poezję innych narodów, zwłaszcza poezję czeską. Nuty propolskie wystąpiły w nielegalnej poezji rosyjskiej.

W kształtowaniu się literackiej wizji, a następnie legendy powstania styczniowego rolę trudną do przecenieniaanalogiczną do roli cyklów rysunkowych A. Grottgeraodegrały powieściowe „obrazki z natury” najbardziej wtedy autorytatywnego pisarza polskiegoKraszewskiego. Wydawał je pod pseud. B. Bolesławity po przymusowym wyjeździe z Warszawy po wybuchu powstania. Były to: Dziecię Starego Miasta (1863), Szpieg (1864), Moskal (1864), Para czerwona (1865), My i oni (1865) oraz Żyd (1866). Nie był Kraszewski zwolennikiem wystąpienia zbrojnego i ostrzegał przed nim, za najwznioślejszy etap zdarzeń uznawał zawsze manifestacje 1861 i 1862 r., im też i atmosferze stworzonego przez nie zjednoczenia narodowego poświęcił pierwszy z „obrazków” cyklu. Ale choć bliższa mu była w 1863 r. kompromisowa postawa „białych” i choć z goryczą pisał o „terroryzmie” w radykalnym nurcie powstania, to przecież miał zrozumienie i dla argumentacji „czerwonych”. Dał temu wyraz zwłaszcza w Szpiegu i Parze czerwonej. Zdawał zresztą w swym cyklu sprawę zarówno z racji, jak i z ograniczeń obu orientacji powstaniowych. Egzaltowany entuzjazm i straceńczą ofiarność „czerwonych” ukazał jako samoobronny, dramatyczny poryw uczciwej młodzieży przeciwko zagrożeniu moralnych podstaw bytu narodowego, a więc przeciwko systemowi władzy dezintegrującemu społeczeństwo, władzy skorumpowanej, a wspierającej się na bezprawiu, prowokacji, szpiegostwie i kłamstwie. Radykalizm i „terroryzm” „czerwonych” uznawał za zjawisko sprzeczne z tradycją polską, ale winą za nie obarczał patologiczny despotyzm carski. Wiele miejsca w swym cyklu poświęcał analizie kwestii „PolskaRosja” (My i oni), przedstawiając konflikt polityczny na szerszym tle dziejowym i rozważając możliwe do przewidzenia skutki zdławienia powstania dla Rosji. Publicystyczna pasja tych utworów, utrzymanych w poetyce powieści tendencyjnych, przeplatała się z pogłosami spopularyzowanych idei mesjanistycznych odrodzenia przez daninę krwi, a więc z apoteozą poległych.

W tonacji niepodległej od Kraszewskiego, bliższej jednak radykalizmowi „czerwonych”, pisał o powstaniu M. Bałucki, w 1863 r. redagujący wraz z Anczycem pismo powstańcze „Kosynier”. W powieściach Przebudzeni (1864) oraz Młodzi i starzy (1866) i w Trzech szkicach powieściowych (1867) piętnował uchylających się od udziału w walce i egoistycznie strzegących swych przywilejów klasowych. Podobne motywy i idee przewijają się przez powieści byłego adiutanta LangiewiczaE. Lubowskiego: Wierzące dusze (1864) oraz Silni i słabi (1865), w których jednak oprócz krytyki arystokracji zawiera się i krytycyzm w stosunku do politycznej niedojrzałości „czerwonych”. Jedną z najciekawszych powieści o powstaniuOjczym (1873)napisał J. Narzymski, były członek tzw. wrześniowego Rządu Narodowego „czerwonych” w 1863 r. Wyeksponował w niej prócz wątku patriotycznego kwestie społeczne, a szczególnie chłopską. W utworze zaś komediowym Emigrant w Galicji (1869), napisanym wspólnie z W. Sabowskim, przedstawiał dzieje zadenuncjowania powstańca-uciekiniera przez galicyjskiego barona-dorobkiewicza. Na pomyśle historii uciekiniera przebywającego w kolejnych domach galicyjskich osnuł swą powieść satyryczną Koroniarz w Galicji (1869) J. Lam, broniąc ideałów 1863 r. Obronę tradycji powstaniowych zawarł też Rogosz w publicystycznych Chorobach Galicji (1876, 1879).

Do ważnych, acz literacko słabych utworów o powstaniu należy 5-aktowy dramat wierszem L. Sowińskiego Na Ukrainie (1873), przedstawiający splot konfliktów społecznych i narodowych, które sprawiły, że próby wzniecenia ruchu na dawnych kresach zostały przez wojsko rosyjskie łatwo z pomocą chłopstwa udaremnione.

Po 1880 r. szereg utworów powieściowych o powstaniu opublikował były kapitan w wojsku rosyjskim, a potem dowódca jednego z oddziałków powstańczych i emigrant W. Koszczyc (Sahi-Bej) Należą do tych utworów m. in. Wybrańcy losu (188 1—1882), W ogniu wolności (1886) i Wici wyroczne (1898).

W większości wymienianych tu powieści i innych utworów przewija sięobok intencji literackiego upamiętnienia zdarzeń i postawzamiar polemiczny w stosunku do narastającego po klęsce sceptycyzmu wobec powstania. Zaczątek fali sceptycyzmu istniał już w ruchu „białych”, niebawem zaś zyskał nowe impulsy w precyzującym się konserwatyzmie galicyjskim, a następniez innych jednak pobudek ideowychw pozytywizmie warszawskim. Atak „stańczyków” na liberum conspiro wiązał się głównie z ostrą krytyką lewicy demokratycznej powstania i motywował koncepcję lojalizmu w stosunku do Austrii. Pozytywiści warszawscy natomiast napomykali o tragedii lub błędzie powstania w kontekście swych obrachunków z romantyzmem politycznym i „marzycielstwem” przeszłości. W zaborze jednak rosyjskim, gdzie propaganda carska zaklasyfikowała powstanie jako terrorystyczną rebelię degeneratów inspirowanych z zagranicy (w podobnym duchu ukazywali powstanie rosyjscy literaci reakcyjni w rodzaju W. Krestowskiego czy I. Klusznikowa), nie godziło się ze względów etycznych obrachowywać z tradycją powstaniową ani zbyt ostro, ani zbyt jawnie. Zarówno w wypowiedziach programowych, jak i w utworach literackich obowiązywała zasada ostrożności słowa, by nie przybliżało ono polskiego krytycyzmu wobec własnej karty dziejowej do urzędowych oczekiwań jej potępienia. Ostrożność tę widać w utworach Prusa, tj. w Omyłce (1884) i Lalce (1887— 1889). W Lalce udział Wokulskiego w powstaniu został ukazany jako pozytywny sprawdzian wartości jego charakteru w wymiarze osobistym, ale w wymiarze narodowym i społecznym powstanie ma opinię ruchu, który przyniósł więcej szkody niż pożytku. Ostrzej, bo poza granicami Królestwa mógł tak uczynićwypowiedział się na ten temat W. Zagórski w wierszu o wymownym tytule Nam już robić głupstw nie wolno (1877). Ze stanowiska bliskiego pozytywistom warszawskim Bałucki w Galicji w powieści Zycie wśród ruin (1870) sugerował potrzebę otrząśnięcia się z tamtej tradycji ideowej: oddania sprawiedliwości tym, co się poświęcili, ale i uznania tamtej karty za zamkniętą. Podobna idea przenika wiersz M. Gawalewicza Poległym w 10-tą rocznicę powstania styczniowego (1873), gdzie hołd bohaterom i prośba do Boga, by pozwolił „wytrwać przy sztandarach”, łączy się z modlitwą o błogosławieństwo dla „nowej pracy”.

Literacka i ideowo-historyczna dyskusja o powstaniu trwać będzie do schyłku pozytywizmu i odnawiać się w okresach późniejszych. U schyłku XIX w. kontynuatorem pozytywistycznego krytycyzmu wobec tradycji styczniowej będzie były powstaniec W. Przyborowski jako historyk (Ostatnie chwile powstania styczniowego, 1887; Dzieje 1863 roku, 1897— 1905; Historia dwóch lat 1861—1862, t. I —V, 1892— 1896) i były powstaniec J. Wieniawski (Jordan) jako autor Kartek z mego pamiętnika (1911). Ale w ćwierćwiecze powstania, zbiegające się z kryzysem programu pozytywistycznego, zaczął przycichać sceptycyzm krytyków powstania. Obronę jego tradycji dobitnie wyraził A. Asnyk w wierszu W 25-tą rocznicę powstania 1863 roku. Był to głos o tyle charakterystyczny, że Asnyk, były członek wrześniowego Rządu Narodowego w 1863 r., niedługo po klęsce napisał na emigracji poemat Sen grobów, w którym nie taił rozterek na temat niedawnych wydarzeń: czcił „czyste dusze” poświęcających się, ale i miotał klątwy na poezję romantyczną. Po latach jednak podniósł wartość tradycji 1863 r. jako antidotum na filisterskie tendencje współczesności i jako wzór protestu przeciw „niewolniczemu żywotowi”.

Przed rocznicą samą ukazały się dwie powieści, które niejako przygotowały atmosferę rocznicowej refleksji o r. 1863: Nad poziomy (1887) Sabowskiego (Wołodego Skiby) i Nad Niemnem (1887) Orzeszkowej. W pierwszej z nich otrzymywał młody czytelnikbo do niego była adresowanaobrazy porywów młodzieńczych pokolenia styczniowego skreślone jakby na przekór cierpiętniczemu patosowi Dziecięcia Starego Miasta Kraszewskiego. W Nad Niemnem tradycja powstania została przedstawiona jako dobroczynny dla następnych pokoleń drogowskaz etyki narodowej, demokratyzmu i postępu, drogowskaz obowiązujący i strzeżony przez mogiłę poległych. W powieści tej Orzeszkowa mistrzowsko posłużyła się systemem aluzji, obrazów symbolicznych i innych składników języka „ezopowego”, umożliwiającego przemycenie treści patriotycznych przez cenzurę, w następnym jednak utworze o tematyce powstańczej, pisanym w warunkach złagodzonej cenzury elegijnym tomie Gloria victis (1912) oddała jawnie hołd powstaniu, tytułową formułą i przesłaniem ideowym całości nawiązując do dawnych interpretacji mesjanistycznych powstania, pokrewnym wymowie utworów Kraszewskiego Bo1esławity. Schyłek pozytywizmu przyniósł zresztą i inne utwory, zaświadczające ciągle żywą obecność powstania i martyrologii popowstaniowej w pamięci pogrobowców powstania. Chodzi tu m. in. o Pożary i zgliszcza (1893) M. Rodziewiczówny oraz o coraz liczniejsze publikacje wspomnień b. powstańców i zesłańców.

W tym samym czasie dokonywał się przełom w literaturze i dziejach społecznych, w którego wyniku dziedzicami ideowymi „czerwonej” tradycji powstania stawali się działacze socjalistyczni i sympatyzujący z nimi pisarze. Oni teżm. in. Żeromski i Strugstali się odnowicielami legendy powstania styczniowego, wstrząsającej a zarazem przemawiającej do sumień „klechdy domowej”, sytuującej rok 1863 wśród zdarzeń rodowodowych ich własnej teraźniejszości.

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin