postmodernizm.pdf

(120 KB) Pobierz
POSTMODERNIZM – nurt myślowy tradycji idealizmu następujący „po
POSTMODERNIZM (łac. post – po, poza; modernus – nowoczesny,
współczesny) – nurt myślowy tradycji idealizmu następujący „po”
modernizmie (racjonalizmie), współczesna odmiana irracjonalizmu
filozoficznego.
Termin „postmodernizm” pojawił się u schyłku XIX w. na gruncie
krytyki artystycznej, oznaczając wszelkie ruchy awangardowe w sztuce oraz
towarzyszące im przemiany w obyczajowości (J. W. Chapman, R. Pannwitz, F.
De Oniz, D. C. Sommervell), aż do zjawiska frontalnego „wyjścia poza granice
gatunków” i rozbicia tradycyjnych modeli narracji artystycznej w tzw.
antysztuce (I. Howe, I. Hassan, Ch. Jencks, H. Levin, H. Klotz, L. A. Fiedler).
W filozofii posłużył się nim J.-F. Lyotard ( La condition p. Rapport sur le
savoir , P 1979), oznaczając nim rodzący się w drugiej poł. XX w. nurt
krytyczny wobec tzw. modernizmu. Myśliciele tworzący ów nieformalny nurt
kojarzą modernizm z ideologią oświecenia, reprezentowaną przez racjonalizm,
pozytywizm (scjentyzm) oraz utopizm, ale ostatecznie mianem modernizmu
określają każdą filozofię poznawczo maksymalistyczną i systemową,
legitymującą się jakąś ogólną teorią rzeczywistości. Ich zdaniem, filozofia tego
rodzaju jest – jak się wyrażają – skażona „totalitarną mentalnością ateńską”,
„logocentryzmem” (kultem prawdy obiektywnej) oraz wiarą w moc zbawczą
„wielkich narracji” czy „filozofii wyrokujących”. P. oznacza „utratę wiary w
metanarracje” czy wręcz „krach projektu modernistycznego”, jego
redukcjonistycznych antropologii i opresywnych wizji społecznych, a przede
wszystkim oznacza – podobnie jak w antysztuce – rozbicie modernistycznej
metody „narracji filozoficznej” i uwolnienie dyskursu kulturowego od
„filozofii pierwszych zasad” czy też „hipoteki metafizycznej” (Lyotard, J.
Derrida, J. Habermas, K. Popper, O. Marquard).
Różne odmiany p. łączy przekonanie, iż jest on nurtem zwieńczającym
historycznie i rzeczowo dorobek filozofii, a nawet transformującym ją w
postfilozofię. Jego zwolennicy tropią i demaskują modernistyczny błąd
„centryzmu”: logo-, onto-, theo- czy – jak dodaje p. feministyczny –
phallocentryzmu, a także błąd rasizmu i tzw. homofobię. Epistemologia
„centryzmu” podlega z konieczności „mechanizmowi totalitacji”, czyli z
założenia przedkłada ideę nad konkretem, ogół nad jednostkę, a to pociąga za
sobą przemoc społeczną i uniformizm kulturowy. Z tego powodu miejsce
„centryzmu” (esencjalizmu) powinien zająć „decentryzm” (antyesencjalizm),
Postmodernizm PEF - © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
693004821.002.png
którego kryteriami są asystemowość i pararacjonalność, „kazirodcze
rozplenianie sensów”, dialektyczne podejście do różnic i podobieństw oraz
„pluralizacja dyskursu”, przeniesienie akcentu na „margines” i „to, co poza
nawiasem”. Modernistyczne „metanarracje” należy zastąpić „mikronarracjami”
(Lyotard), „mikrologiami”, „grami kulturowymi” (L. Wittgenstein, R. Rorty),
pastiszami (F. Jameson), kolażami (Z. Bauman) czy też „wyzwoleniem
estetycznego” (J. Baudrillard).
Konsekwencją krytyki „centryzmu” jest proklamacja epoki „końca
możliwości”. Zdaniem postmodernistów, myśl Zachodu wykorzystała
wszystkie możliwości generowania nowych struktur kulturowych, osiągnęła
stan „wyczerpania” i wkracza w czasy postmetafizyczne i posthistoryczne. Są
to czasy „totalnej konwersji”, „hiperteli”, „implozji sensów” i „uniwersalnej
symulacji”, czasy „labiryntu” i powszechnego „cytowania”, doraźności,
konwencjonalności i autoironii, bezinteresownej kreatywności i tolerancji (G.
Deleuze, R. Rorty, G. Vattimo, F. Fukuyama).
Autorzy tej diagnozy i recepty zaznaczają, że wyzwolenie kultury z idoli
modernizmu nie jest sprawą prostą, bowiem w człowieku tkwi tajemniczy „pęd
do uogólniania” (Wittgenstein), „skłonność do metanarracji” (Lyotard) czy też
„pokusa metafizyki” (Derrida). Jak wyjaśnia Derrida w kontekście tzw.
gramatologii, w której polemizuje z logocentrycznymi koncepcjami języka
autorstwa F. de Saussure’a i C. Lévi-Straussa, a także z logo-fono-centryczną
metafizyką Zachodu (E. Husserl, M. Heidegger), pokusa ta ma swoje źródło w
gramatycznej strukturze języka, w którą „wpisuje się” ludzka wola porządku i
władzy, czyli wola „posiadania” języka wykorzystywana w metafizyce
(porządek) i w polityce (władza). Człowiek ulega tej pokusie, tymczasem język
jest pozbawiony jakichkolwiek przedmiotowych odniesień, jest strukturą
autonomiczną i autoteliczną, a jednocześnie polisemiczną, podporządkowaną
poetyce różni (différance) i immanentnego (kazirodczego) rozpleniania sensów
(dissémination). Wszystkie teksty filozoficzne modernizmu są więc meta-
tekstami, czyli apriorycznymi (centrycznymi) totalizacjami przypadkowych
gier językowych, a nadanie im rangi systemów rzekomo odwzorowujących
transcendentną rzeczywistość przenosi je w sferę polityki i sankcjonuje
przemoc społeczną (J. Derrida, De la grammatologie , P 1967; tenże, L’écriture
et la différence , P 1967; tenże, La dissémination , P 1972). Analogiczny wywód
spotkamy w poglądach wszystkich postmodernistów, a jego konsekwencją jest
Postmodernizm PEF - © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
693004821.003.png
teza głosząca, że człowiek jest bytem „językowym” czy „tekstualnym” i że
jego sposobem bytowania jest „pisanie” (Lyotard, Deleuze, Rorty, J. Lacan, M.
Foucault).
Postmoderniści podążają za myślą F. W. Nietzschego, wg której dyskurs
kulturowy jest jedynie gąszczem językowych kreacji i na jej kanwie
obwieszczają, że „Istnieją tylko interpretacje!” (P. de Man, S. Fish, F. Guttari) i
że jedyną metodą interpretacji zabezpieczającą ów dyskurs przed błędem
„logocentryzmu” jest metoda tzw. dekonstrukcji. Polega ona na notorycznym
rozłączaniu znaków językowych, na likwidowaniu opozycji i dystynkcji,
znoszeniu aspektów i „nieskończonym różnicowaniu” tekstu (Derrida). Metodę
tę określa się także jako np. schizoanalizę, mnemonikę, paralogistykę, ri-
zometykę (kłączologię), kontrontologię, radosne błądzenie, racjonalne
nieporozumienie, metodologiczne szaleństwo, dialektykę negatywną, myślenie
wirusowe, myślenie rozproszone, anagramatyzację, antypozycjonizm. Ma ona
strzec „różnicy” i „inności”, ma być narzędziem „pluralizacji” percepcji, czyli
demaskowania nawyków percepcyjnych i schematów pojęciowych, które
„widzą i mówią za nas”. Tekst należy traktować jako „pre-tekst” czy „grę
gier”, a jego możliwą wykładnią należy się rozkoszować (R. Barthes) lub
traktować ją erotycznie (S. Sontag), interpretować anamorficznie, czyli „na
ukos” lub „między wierszami” i szukać w nim „tego, co się powiedzieć nie da”
(P. de Man, S. Fish, F. Jameson) bądź celowo go „zaciemniać”, czynić go
„bardziej niezrozumiałym” (Lyotard), „fantazjować” (Deleuze),
zaszyfrowywać, anigmatyzować, siać „terrorystyczne zamieszanie”
(Baudrillard), demaskować ukryte założenia metafizyczne (Derrida) czy
„obiektywnie dyskredytować” (Rorty). Respektowanie przywołanych
kryteriów interpretacji ma zabezpieczyć kulturę przed „cenzurą logosu”, a
zarazem otworzyć dyskurs na nieznane wymiary doświadczenia (np.
bezinteresowną kreatywność, absolutną wolność, „mistykę niewyrażalnego”
czy „sacrum estetyczne”) i „wyzwalająco pojednać” człowieka z samym sobą i
z Innym.
Obok przedstawionego p. radykalnego, określanego mianem p.
„nietzscheanistów”, wyróżnia się p. umiarkowany, tzw. systematyków.
Nietzscheaniści stoją na gruncie retoryczno-estetycznej formuły dialogu
kulturowego, a w filozofii chcą widzieć dyskurs par excellence literacki.
Kultura jest dla nich niekończącą się, autoteliczną i anarchistyczną kreacją
Postmodernizm PEF - © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
693004821.004.png
sensów, rodzajem zabawy lingwistycznej. Są przekonani, że wizja ta jest
doniosła antropologicznie, chroni bowiem człowieka przed pokusą centryzmu,
a tym samym zabezpiecza życie wspólnotowe przed „światem koszarowym”
modernizmu. Natomiast „systematycy”, którzy akceptują pogląd o
kontekstowym, konwencjonalnym i twórczym charakterze języka, bronią
mimo wszystko przekonania o zachodzeniu różnicy pomiędzy literalnym a
figuratywnym (przenośnym) użyciem języka, co skłania ich do opowiedzenia
się za koncepcją filozofii rozumianą jako pragmatycznie „racjonalny” dyskurs.
Nawet jeśli jest to dyskurs ex post, to kierują nim wspólnota rozumu i ideałów
(wartości) życiowych. Innym motywem ich – jak mówią – konserwatyzmu jest
obawa przed subiektywizmem i anarchizmem, którymi naznaczony jest p.
nietzscheański. I tak, wg „systematyków” punktem wyjścia kultury może być
koncepcja rozumu jako idei regulatywnej, uwikłanej co prawda w różne
partykularne teksty i konteksty, ale wyposażonej w siłę transcendowania
własnych ograniczeń i generowania nowych, ważkich kulturowo tekstów (H.
Putnam, K. Apel). Inni są zdania, że mimo wszystko istnieją jakieś
powszechnokulturowe uniwersalia, bo przecież rozum krytyczny jest wspólny
rodzajowi ludzkiemu, przekracza języki empiryczne i tworzy ogólne idee, te
zaś dynamizują praktykę kulturową (H.-G. Gadamer, A. MacIntyre). Refleksja
nad ludzką działalnością może posłużyć jako podstawa tzw. ontologii
możliwych decyzji, ontologii rozumianej jako antropologia (P. Ricoeur, R.
Blumenberg) lub ontologii ludzkich autoprojekcji (Ch. Taylor). Ponadto
filozofia może unifikować mówienie i działanie (D. Davidson) czy
systematyzować pragmatykę języków etnicznych (M. Dummet, K. Apel),
może rekonstruować kryteria tzw. kompetencji lingwistycznej (J. Habermas),
może wreszcie posłużyć jako „teoria” racjonalności jako takiej (H. Putnam).
P. zaznaczył swą obecność w debacie nad „centryzmem” oraz monizmem
teoriopoznawczym i metodologicznym w teorii nauk szczegółowych
przyrodniczych i humanistycznych, który współczesna nauka odziedziczyła po
kartezjanizmie i pozytywizmie. Krytycy tej tradycji akcentują, że
rzeczywistym źródłem postępu poznawczego w tych naukach są kryzysy,
rewizje obowiązujących paradygmatów czy rewolucje, które różnicują aspekty
i metody oraz poszerzają pole eksploracji naukowych. Fakty te przemawiają na
korzyść pluralizmu czy wręcz anarchizmu metodologicznego jako właściwego
Postmodernizm PEF - © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
693004821.005.png
paradygmatu w nauce (M. Foucault, Th. S. Kuhn, P. K. Feyerabend, G.
Bachelard).
Chociaż klasycy p. traktują religię, zwł. religię chrześcijańską, jako
typową „metanarrację” i poddają ją zasadzie dekonstrukcji (Derrida, Lyotard,
Rorty), podejmuje się dyskusję nad możliwością uzgodnienia czy
wykorzystania p. w kulturze chrześcijańskiej (K. L. Schmitz, J. Caputo, Th. R.
Flynn, J. L. Marsh).
Postawy wobec p. są zróżnicowane. Dostrzega się i docenia zarówno
bezkompromisowość, jak i słuszność krytyki modernizmu, szczególnie .jego
oświeceniowej odmiany, ale do rezerwy skłaniają konsekwencje „kuracji”
postmodernistycznej, jakimi są jawny subiektywizm oraz relatywizm
poznawczy i moralny, antyhumanizm: człowiek jest funkcją języka;
indywidualizm i anarchizm społeczny, a ostatecznie nihilizm kulturowy.
Trafnie podkreśla się, że kluczowe argumenty p. wymierzone w podstawę
modernizmu – w racjonalizm – są skażone błędem tzw. samoreferencji („tu
quoque”) i trafiają z równym skutkiem w sam p. Jest on przecież, jak każdy
irracjonalizm, dziełem rozumu, jest zatem również naznaczony „centryzmem” i
holizmem (totalitaryzmem, fundamentalizmem), i ma postać kolejnej „wielkiej
narracji”, tyle że á rebours wobec modernizmu.
Zwraca się uwagę na gnostycką i utopijną, typową dla modernizmu wiarę
postmodernistów w „jedyną słuszność” i skuteczność ich recepty na
zreformowanie człowieka i przebudowę kultury. Słusznie widzi się w p.
dekadencką fazę modernizmu lub jego „przezwyciężoną” po heglowsku
kontynuację. Wskazują na to lewicowe, związane z ideologią komunizmu
życiorysy jego poczesnych przedstawicieli – Derridy, Lyotarda, Foucaulta,
Baumana. P. jest zatem owocem zarówno upadku, jak i rozczarowania
ideologów socjalizmu do modernistycznych utopii społecznych: komunizmu,
faszyzmu i nazizmu, a jednocześnie jest powrotem do wcześniej odrzuconych i
równie socjalistycznych utopii anarchizmu (p. „nietzscheański”) i liberalizmu
(p. „systematyków”).
Przywołana krytyka jest trafna, ale jej słabością jest dość powszechna i
bezkrytyczna akceptacja tezy p., wg której dzieje filozofii i jej dorobek tworzą
modernizm i p. Ten ignorancki pogląd jest przyczyną kryzysu współczesnej
filozofii, skazuje ją na poznawczego pata bądź, co gorsza, łudzi nadzieją, że
filozofię należy mimo wszystko wiązać z modernizmem, np. marksizmem lub
Postmodernizm PEF - © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu
693004821.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin