Duchy a filozofia życia.doc

(32 KB) Pobierz
Duchy a filozofia życia

Duchy a filozofia życia
Wszyscy słyszeli o duchach. Jedni od rodziców, drudzy od dziadków, jeszcze inni od znajomych. Temat ten przewija się przez nasze życie wielokrotnie, czasami nawet nieświadomie. Słuchając opowieści o „przychodzących” zmarłych, czy głosów zza światów zastanawiamy się czy takie coś w ogóle może istnieć. Z drugiej jednak strony podlegamy różnym prawom fizyki. Cześć z nich widzimy, inne czujemy jeszcze inne słyszymy. Dochodzimy do wniosku, że w tym świecie nie ma miejsca dla duchów. Wszystko jest poukładane, wyjaśnione przez naukowców i nauczycieli. Nie znajdziemy w nim tajemniczości, niewiedzy czy ciszy. Każdy stara się przeżyć i nie zaprzątać sobie głowy sprawami drugiej kolejności. Brakuje nam spokoju, a co za tym idzie rozmyślań i szukania odpowiedzi. Wiemy z czego zbudowany jest atom, a nie wiemy po co żyjemy. Niestety... Takie rozmyślania można ciągnąć w nieskończoność. No właśnie: Co to jest nieskończoność? Nie znamy odpowiedzi na pytania dotyczące naszego bycia tu i teraz , a żyjemy na tej planecie tysiące lat. Proponuje byśmy zobaczyli teraz to czym naprawdę jest świat, którego tak panicznie się boimy, a do którego nieuchronnie zmierzamy i przy okazji odpowiedzieli sobie na pytanie: Czy duchy istnieją???
Był 15 września 1952 roku. Ojciec Agostino Gemelli prezes Akademii Papieskiej oraz ojciec Pellegrino Ernetti międzynarodowej sławy naukowiec, fizyk, filozof i miłośnik muzyki, pracowali nad montażem nagrań chórów gregoriańskich. W tym celu używali starych magnetofonów z nośnikiem w postaci stalowej linki (cienki stalowy drut nawijany na szpule), pozwalało to wyczyścić nagranie. Znaną wadą tych urządzeń było to, że taka linka dość często się rwała. W opisywanym dniu też się tak stało po raz kolejny. Gemelli, jak to miał w zwyczaju przy różnych kłopotach, wzniósł oczy do góry jednocześnie zwracając się do swego zmarłego ojca słowami: Ojcze, pomóż mi!. W tym czasie ojciec Ernetti połączył linkę i uruchomił odtwarzanie magnetofonu. Jakieś było ich zdziwienie, gdy zamiast chóru gregoriańskiego usłyszeli wyraźny głos: Oczywiście, że ci pomogę, zawsze jestem przy tobie. Mimo niesamowitości wydarzenia ojciec Ernetti nie stracił zimnej krwi i zaproponował powtórzenie doświadczenia. Dalsze eksperymenty potwierdziły, że nagrywa się głos osoby, która już nie żyje. Osoby, którą ojciec Gemelli jednoznacznie zidentyfikował. Zresztą w dalszej transmisji głos użył charakterystycznego zwrotu, będącego pseudonimem nadanym mu przez ojca w dzieciństwie.
Obydwaj księża niezwłocznie udali się z tym odkryciem do Papieża Piusa XII. Ojciec Gemelli mocno zakłopotany zdał relację z eksperymentów. I tu spotkała go niespodzianka, bowiem papież powiedział: Drogi ojcze Gemelli, proszę nie przejmować się tym. Istnienie tego głosu jest faktem ściśle naukowym i nie ma nic wspólnego ze spirytyzmem. Magnetofon jest całkowicie obiektywnym urządzeniem. On odbiera i zapisuje tylko fale dźwiękowe skądkolwiek by nie przychodziły. To doświadczenie może stanie się kamieniem węgielnym pod podbudowę naukowych studiów, które utwierdzą ludzką wiarę w tamten świat.
Mieliśmy tu do czynienia z transkomunikacją czyli zapisywaniem na s[rzęcie RTV odgłosów bytów z innego wymiaru.
Uznanym pionierem w zakresie rejestracji głosów z tamtego świata był Friedrich Jurgenson urodzony w Odessie w 1903 roku. Po raz pierwszy zarejestrował dziwne głosy 12.06.59 roku, gdy jako szwedzki producent filmowy (w 1943 r. przenosi się do Sztokholmu) nagrywał głosy ptaków. Niepomiernie zdziwił się, odsłuchując taśmę, że zapisał się na niej jakiś głos, który opowiadał mu o głosach nocnych ptaków. Początkowo podejrzewał defekt aparatury. Wizyta w serwisie sprzętu RTV nie rozwiała jego wątpliwości - magnetofon był w porządku. Takich sytuacji zaczynało być więcej w jego życiu. Nawet podczas pracy w radiu dochodziły do niego głosy, które mógł rejestrować. Co ciekawsze, głosy te były słyszalne dopiero w czasie odtwarzania i to dość cicho. Jurgenson miał też chwilę zwątpienia i zmęczenia ciągłą rejestracją i odsłuchiwaniem głosów. Pod koniec 1959 roku, gdy postanowił zakończyć swoje doświadczenia, wśród dochodzących głosów stale powtarzała się sekwencja: Słuchać, podtrzymywać kontakt, słuchać.... Jakby głosom z zaświatów był potrzebny czas aby móc przekazać coś istotnego. Takich momentów rezygnacji Jurgenson miał kilka. Gdy tylko definitywnie chciał wszystko zakończyć, zawsze pojawiały się głosy ze słowami: Czekać, czekać, słuchać nas, prosimy... Po tych kilku razach Jurgenson nigdy nie przerwał już swoich badań. Z czasem stwierdził, że głosy przekazują mu to samo w różnych językach świata. Rozpoznawał wśród nich krewnych, znajomych i przyjaciół ze swego otoczenia, którzy już umarli.
Później, jak sam mówił o sobie, że chyba zostało mu powierzone odpowiedzialne zadanie zbudowania komunikacyjnego pomostu pomiędzy obiema rzeczywistościami - naszą, a światem zmarłych. Od 1963 roku gromadził wokół siebie coraz więcej fachowców m.in. z katedry Instytutu Parapsychologii Uniwersytetu we Fryburgu. Następnie w 1964 dołączają naukowcy z Instytutu Maxa Plancka. Tak ruszyła się lawina badań nad nieznanym po czym zaczęły pojawiać się pierwsze publikacje na ten temat.
Na zakończenie o transkomunikacji, chce dodać, że zbudowany został odpowiedni transkomunikator dzięki któremu można było rozmawiać z duchami podobnie jak przez telefon. Doświadczenie takie pokazane zostało w telewizji.
Do bardzo ciekawych zjawisk można zaliczyć ukazywanie się duchów osób obecnie żyjących. Jest to dość rzadki przypadek, ale zdarza się wtedy gdy osoba taka przebywa w stanie zwanym OOBE. Dusza wtedy, sprowokowana lub samoistnie, wychodzi poza ciało. W czasie takiego stanu jest się w pełni świadomym i ma się nieograniczoną kontrole, co daje ogromne możliwości.
Ciężko też nie wspomnieć o seansach spirytystycznych. Osobiście odradzamy wszelkiego rodzaju próby wywołania duchów. Niektóre kończą się tragicznie, do tego czasami pociągając do odpowiedzialności ich rodziny.
Czas na krótkie podsumowanie. Waszą sprawą będzie to czy uwierzycie w duchy czy nie. W sumie nie jest to ważne. Ważne jest to, żebyście uspokoili swoje życie wiedząc, że świat fizyczny nie jest jedynym i że gonienie za pieniędzmi do niczego nie prowadzi. Pomyślcie, co tak naprawdę jest wartościowe i w co powinniście zainwestować. Nie przyjmujcie wszystkiego na wiarę bo nie jest to tego wart. Każdy powinien sobie zrobić taki mały rachunek sumienia, prowadzący do duchowego oczyszczenia. Proszę was byście popatrzyli na swoje życie z dystansem i odpowiedzieli sobie na pytania: Skąd przychodzimy? Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy? – może wam się uda odpowiedzieć... Ja osobiście głęboko w to wierze...

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin