domina.txt

(33 KB) Pobierz
FEMDOMINA - OPOWIADANIAPrzedstawienie

To opowiadanie napisane i dedykowane jest specjalnie dla Lady_Agnesss, mojej 
wspaniałej Pani i Nauczycielki z wdzięcznoci za wzięcie mnie w opiekę. 
Wszystkie wydarzenia i postacie sš fikcyjne, choć mogłyby przecież być prawdziwe

Czekałem na mojš Paniš klęczšc nago przed drzwiami. Czekałem już dłuższy czas 
ale wiedziałem, że niedługo przyjdzie. Nie mogłem się już doczekać. Uwielbiałem 
być blisko niej. Nawet jeli mnie biła albo torturowała cieszšc się z moich 
cierpień i bólu, to było lepsze niż samotnoć, niż brak możliwoci spełniania 
jej zachcianek i rozkazów. Kolana już mnie bolały od tego klęczenia, ale nie 
chciałem wstawać, bo gdyby Pani wróciła, a ja bym na Niš nie czekał klęczšc, to 
byłaby na mnie zła, a ja wolałem jak Pani jest ze mnie zadowolona. Pozwalała się 
wówczas piecić, a nawet czasem i mnie popieciła w nagrodę. Ale te rzadkie 
chwile fizycznej przyjemnoci okupione zazwyczaj były dużš ilociš bólu i 
starannociš i powięceniem w wykonywaniu jej poleceń. To też z resztš sprawiało 
mi przyjemnoć, szczególnie gdy widziałem, że jest zadowolona z moich starań. 
No i doczekałem się. Drzwi się otworzyły i weszła Ona - moja Pani, Władczyni i 
Bogini. 
- Czeć piesku, grzeczny byłe? - powiedziała poklepujšc mnie po głowie w 
sympatycznym gecie podkrelajšcym jednak Jej status włacicielki i opiekunki. 
- Witaj Pani, czekałem tu na ciebie tak jak kazała i nie mogłem się doczekać 
Twojego, Pani powrotu.
- No to się doczekałe, a że grzecznie na mnie czekałe to może będę miała dla 
ciebie prezencik, jeli się sprawdzisz. Ale najpierw pomóż mi się rozebrać i 
przygotuj mi zaraz kšpiel, bo jestem trochę zmęczona. 
Pomogłem więc zdjšć jej płaszczyk, następnie ostrożnie zdjšłem jej buty z 
czarnej skóry z wysokim obcasem całujšc przy tym każdy z nich. Uwielbiałem Jš 
rozbierać. Mogłem wówczas przyjrzeć się każdemu fragmentowi Jej boskiego ciała. 
A że najczęciej oglšdałem Jej stopy, więc też ich pieszczoty i ich bliskoć 
były mi drogie i dawały mi błogie poczucie przynależnoci. Ale tym razem Pani 
najwyraniej postanowiła nie dawać mi tej przyjemnoci, gdyż jak tylko ułożyłem 
jej buty, odesłała mnie do łazienki, abym przygotował Jej kšpiel. Sama za 
usiadła w fotelu i przerzucała kanały w telewizji. 
Odkręciłem wodę w wannie, ustawiłem jej temperaturę, wlałem płynu do kšpieli, 
tak aby zrobiła się liczna piana - Pani lubiła pianę w kšpieli i żeby woda 
przyjemnie pachniała. Przygotowałem duży ręcznik kšpielowy i szlafrok mojej 
Pani. Kiedy wszystko było gotowe wyszedłem i klęknšłem przy Jej fotelu mówišc:
- Kšpiel gotowa, moja Pani.
- No to teraz rozbierz swojš Paniš, ale żeby ci nie było za łatwo, to nie możesz 
pomagać sobie rękoma. - to mówišc wstała, zwišzała mi ręce na plecach i stanęła 
przede mnš odwrócona tyłem. 
Pierwsza częć nie była trudna. Przy odrobinie gimnastyki chwyciłem mały 
zameczek w zęby i odpišłem suwak sukienki wzdłuż całych pleców Pani. Potem 
wystarczyło tylko zsunšć ramionka i sukienka sama spadła na dół. Dalej już 
zaczęły się schody. 
- No, piesku, to teraz pończoszki, tylko mi ich nie podrzyj tymi zębiskami, bo 
będzie le. 
Dobrze, że Pani miała samonone pończoszki, bo nie wiem jak miałbym odpišć bez 
pomocy ršk zapinki pasa do pończoch. Wzišłem więc górę pończoszki w zęby, 
przytuliłem przy tym twarz do ukochanej nogi mojej Pani. Zaczšłem zsuwać 
pończoszkę. Musiałem chwytać na poczštku raz z przodu, raz z tyłu, żeby nie 
cišgnšć za bardzo. Miotałem się tak między nogami mojej Pani przez dłuższš 
chwilę. Pani już się zaczynała trochę niecierpliwić, bo poganiała mnie co 
chwilę. W końcu obie pończoszki leżały grzecznie na dywanie. I teraz zostało mi 
najgorsze, a za razem najprzyjemniejsze - jak ja mam odpišć Jej stanik bez 
pomocy ršk? Za to cieszyłem się niezmiernie, że Pani ma stanik zapinany z 
przodu. Miewałem problemy z jego odpinaniem nawet rękoma, więc teraz wydawało mi 
się to nieosišgalne. Nie mniej zabrałem się do tego z ochotš. Próbowałem zębami, 
językiem, kombinowałem na różne strony, ale nic. Za to czułem na twarzy dotyk 
pięknych piersi mojej Pani. Mógłbym tak długo walczyć z tym zapięciem, ale Pani 
po kilku minutach się zniecierpliwiła:
- Jak miałabym czekać aż ty go rozepniesz, to by mi woda wystygła niezdaro! - to 
mówišc rozpięła go sama, a mnie odepchnęła na bok. Sama też zdjęła czarne 
koronkowe stringi, rozwišzała mi ręce, wzięła do ręki pejcz i uderzajšc mnie 
pogoniła do łazienki - będziesz musiał odpracować tę swojš niezdarnoć, a i tak 
kara cię nie ominie. A teraz muszę sobie trochę poleżeć w wodzie, żeby odpoczšć. 
A ty przynie mi kieliszek białego wina. 
- Przepraszam Pani.
- No już! Ruszaj się! - po czym kolejne dwa razy spadły na moje plecy i tyłek. 
Kiedy przyniosłem kieliszek na tacy, Pani leżała już w wannie, z głowš odchylonš 
do tyłu i zamkniętymi oczyma. Klęknšłem przed wannš trzymajšc tacę w ręku. Pani 
otworzyła oczy, spojrzała na mnie, wzięła kieliszek i spokojnie powoli 
delektowała się winem i rozkoszowała wspaniałš ciepłš kšpielš. Trwało to trochę 
- nie wiem ile, kolana mnie już bolały od klęczenia na twardych kafelkach 
łazienki. Ręka też, gdyż cały czas trzymałem tacę, na którš Pani od czasu do 
czasu odstawiała kieliszek. W pewnym momencie mylałem nawet, że zasnęła. 
Otworzyła jednak oczy, wypiła wino do końca i powiedziała odstawiajšc pusty 
kieliszek:
- Umyj mnie teraz piesku. 
Cały czas czekałem na tę chwilę. To była dla mnie nagroda za cierpliwoć i 
oddanie, choć moja Pani pewnie tak nie mylała. Wiedziałem jednak, że i tak kara 
mnie nie ominie, kiedy już Pani wyjdzie z kšpieli. Ale teraz była moja chwila 
szczęcia. Pani podawała mi swojš przepięknš nóżkę, a ja całowałem jš, po czym 
delikatnie namydlałem różowš gšbkš jej delikatnš skórę. Wodziłem gšbkš od stopy 
aż do uda. Pani zanurzała potem nogę w wodzie, a ja masowałem jš dalej, aż się 
Pani znudziło. Potem były ręce i plecy, a na koniec Pani wstała i pozwoliła mi 
umyć mi swoje piersi, brzuch, łono i poladki. Taaaak... to jest marzenie 
każdego pieska - doznawać zaszczytu mycia swej Pani. I ja byłem szczęliwy, a 
ponadto mocno podniecony. Jakiż z resztš facet nie byłby, wszak moja Pani była 
bardzo atrakcyjnš kobietš - szczupłš, zgrabnš, długonogš blondynkš, z doć 
dużymi piersiami. Mnie zawsze wystarczał już widok mej Pani nagiej lub prawie 
nagiej, a teraz jeszcze miałem prawo jej dotykać, co wszak zdarzało się nie aż 
tak często, bo Pani nie pozwalała się dotykać, jeli się na to nie zasłużyło. 
Ręce mi drżały z podniecenia, chciałem zamknšć oczy i oddać się temu cudownemu 
wrażeniu odkrywania jej kształtów za pomocš dotyku, lecz to byłoby niewłaciwe. 
Pani jednak i tak zauważyła, że bawię się pieszczšc gšbkš jej ciało i 
rozkoszujšc się tym przywilejem, bo przerwała mi mówišc: 
- No, doć już tych przyjemnoci. Miałe mnie umyć, a nie obmacywać. Starczy 
już! - i zabrała mi gšbkę z ręki odpychajšc mnie.
Klęknšłem więc ze spuszczonš głowš. Pani tym czasem spłukała się z mydła i 
wyszła z wanny. 
- No na co czekasz? - zerwałem się więc szybko, chwyciłem ręcznik i owinšwszy Jš 
zaczšłem wycierać. - Oj, doigrasz się. Żebym jeszcze musiała ci mówić co masz 
robić tępy zwierzaku! 
Ale czułem, że mimo to nie była na mnie zła. Chyba co planowała na dzi i myl 
o tym tak Jej humor poprawiała. Podałem Jej szlafrok. Ubrała go i wyszła mówišc: 

- Umyj się sam, posprzštaj tu i przyjd po swojš karę.
Umyłem się więc szybko, posprzštałem łazienkę i spieszšc się bardzo, bo jeszcze 
Pani będzie zła, że tak długo mi to zajmuje, pobiegłem do sypialni Pani, gdzie 
zazwyczaj dostawałem karę. Ona już na mnie czekała. Ubrana w czarny gorset, 
pończochy i oczywicie czarne buty na obcasie. W ręku trzymała bat. Wiedziałem 
co mam zrobić. Klęknšłem przed lustrem z rękoma na ziemi, oparty na 
przedramionach, poladki wypięte, w lekkim rozkroku i patrzyłem na odbicie mojej 
Pani w lustrze. Pani często chciała, żebym podczas kary patrzył jak Ona jš 
wymierza. Jeli tego za nie chciała to zasłaniała mi oczy, a tak czy owak mogła 
patrzeć na ból wypisany na mojej twarzy. Ja za patrzšc na spadajšce uderzenie 
niemal czułem je już zanim dotknęło mojej skóry. Wrodzona obawa i odruchy często 
brały przy tym górę, a ja włanie musiałem z tym walczyć, bo za każdy taki numer 
Pani karała mnie dodatkowo, albo wišzała mnie wtedy i biła mocniej. 
No i po chwili pierwszy ból przecišł mojš skórę. Widziałem jak Jej ręka podnosi 
się i opada, a rzemienie bata spadajš na moje poladki. Każde kolejne uderzenie 
bolało bardziej spadajšc na już podrażnione miejsca. W którym momencie 
odruchowo przesunšłem się do przodu uciekajšc jakby przed ródłem bólu, lecz 
głos Pani przywołał mnie do porzšdku:
- Nie ruszaj się, bo cię zwišżę, a jeli mnie do tego zmusisz, to będziesz tego 
bardzo żałował. - Zagryzłem więc wargi i skupiłem się na sobie, aby więcej się 
nie ruszać. 
- Masz dzisiaj szczęcie, że jest już tak póno - powiedziała po jakim nastym 
uderzeniu. 
Nie liczyłem ich, Ona też nie. Nigdy nie liczyła, a w każdym razie tak mi się 
wydawało. Zawsze biła tyle ile miała ochotę, raz mocniej a raz słabiej, w 
zależnoci od tego jakie było moje przewinienie, jaki miała akurat nastrój i jak 
zachowywałem się podczas bicia. Ale czemu powiedziała, że jest póno? Nie 
wiedziałem. Kazała mi podejć, co też zrobiłem skwapliwie dziękujšc i całujšc 
jej buty, wdzięczny, że kara była krótka. 
- Jak na pieska to czego ci brakuje - zamiała się.
Kazała się odwrócić. Na moje rozpalone jeszcze bólem poladki naniosła trochę 
żelu, po czym gwałtownie i stanowczo zaczęła wpychać mi co w odbyt. Domylałem 
się co to było - butt-plug zakończony kitš. W ten sposób P...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin