IPN-Instytut pamięta.pdf

(1387 KB) Pobierz
cmpct>grid_5
×
rp. pl/smolensk
Dodatek specjalny 9 – 10 kwietnia 2011
Instytut
w IPN zostało wszcz´te
polskie Êledztwo katyƒ-
skie. Postanowienie o jego
wszcz´ciu klasyfikuje
zbrodni´ katyƒskà jako zbrodni´ wojen-
nà i zbrodni´ przeciwko ludzkoÊci i trak-
tuje jà jako niepodlegajàcà przedawnie-
niu zbrodni´ ludobójstwa.
Polskie Êledztwo zostało wszcz´te w sy-
tuacji, gdy Êledztwo rosyjskie, trwajàce
od r. 1990, we wrzeÊniu 2004 r. zostało
umorzone. Celem Êledztwa polskiego jest,
najogólniej rzecz ujmujàc, wszechstronne
wyjaÊnienie okolicznoÊci sprawy, w tym
mi´dzy innymi imienne ustalenie wszyst-
kich obywateli polskich – ofiar zbrodni ka-
tyƒskiej, ustalenie miejsc ich kaêni i po-
chówku, sporzàdzenie pełnej liczby osób,
którym przysługujà prawa pokrzywdzo-
nych (sukcesorów prawnych ofiar zbrodni),
ustalenie wszystkich osób bioràcych udział
zarówno w podj´ciu, jak i w wykonaniu de-
cyzji z 5 marca 1940 roku, oraz zgodnie
z polskimi kodeksowymi zasadami odpo-
wiedzialnoÊci karnej – okreÊlenie odpo-
wiedzialnoÊci ka˝dej z nich.
Istniejàcy stan rzeczy sprawia, ˝e z punk-
tu widzenia interesów paƒstwa polskiego,
jego obywateli b´dàcych sukcesorami ofiar
zbrodni oraz z uwagi na obowiàzki ustawo-
we prokuratorów IPN, wreszcie na potrze-
by zachowania dobra wymiaru sprawiedli-
woÊci – kontynuowanie Êledztwa katyƒ-
skiego w warunkach dotychczas przyj´tych
jest ze wszech miar uzasadnione.
Hipotetyczna rezygnacja przez stron´
polskà z klasyfikacji tej zbrodni jako ludo-
bójstwa (pomijajàc nawet ju˝ zaistniałe
uwarunkowania prawne polskiego Êledz-
twa) oznaczałaby przyj´cie rosyjskiego
punktu widzenia w niezwykle wa˝nym dla
ÊwiadomoÊci społecznej polsko-rosyjskim
sporze o ocen´ historii i miałaby niezwykły
rezonans społeczny. Zbrodnia katyƒska
jest nadal jednym z kluczowych punktów
współczesnej polskiej to˝samoÊci histo-
rycznej – pami´ç o niej w czasach dyktatu-
ry komunistycznej pomagała t´ to˝samoÊç
podtrzymywaç przeciwko wszechobecne-
mu kłamstwu. Pami´ç o niej obecnie słu˝y
budowaniu społecznego przekonania, i˝
słu˝ba ojczyênie ma niekiedy swojà wielkà
cen´, obowiàzkiem paƒstwa zaÊ jest pa-
mi´taç o tych, którzy w imi´ tej słu˝by od-
dali ˝ycie.
—Janusz Kurtyka
Fragment wprowadzenia do ksià˝ki IPN pod red.
S. Kalbarczyka „Zbrodnia katyƒska. W kr´gu prawdy
i kłamstwa”, Warszawa 2010
pami´ta
W dniu 30 listopada 2004 r.
644740730.026.png 644740730.027.png 644740730.028.png 644740730.029.png 644740730.001.png 644740730.002.png 644740730.003.png 644740730.004.png 644740730.005.png 644740730.006.png 644740730.007.png
 
II
Instytut
9 – 10 kwietnia 2011
rp.pl/ smolensk
pami´ta
Zamknàç
rozdział
ÂLEDZTWO IPN | 70. rocznica mordu oficerów miała
przypomnieç Êwiatu o Katyniu. Przypomniała,
ale nie tak, jak wyobra˝ali to sobie jej organizatorzy
EWA ŁOSI¡SKA
na winnego zbrodni. Niemcy
wybrało 25 proc., a a˝ 26 pro-
cent stwierdziło, ˝e ta kwestia
nie jest dotàd wyjaÊniona.
grobów Polaków w komplek-
sie leÊnym miasta. W czerwcu
1990 roku w Twerze (miasto na-
zywało si´ wówczas Kalinin)
rozpocz´to kolejne post´po-
wanie dotyczàce „zagini´cia”
w 1940 roku polskich jeƒców
wojennych przetrzymywanych
przez NKWD w obozie w Ostasz-
kowie. W sierpniu 1990 roku
prokuratura z Charkowa zaj´ła
si´ w zwiàzku z pierwszym z tych
Êledztw Ławrentijem Berià,
Wsiewołodem Merkułowem,
Piotrem Soprunienkà i innymi
funkcjonariuszami NKWD, po-
dejrzewanymi o sprawstwo tej
zbrodni. Poniewa˝ byli ˝ołnie-
rzami, oba Êledztwa zostały we
wrzeÊniu 1990 r. przej´te przez
rosyjskà prokuratur´ wojskowà
i połàczone w jedno post´po-
wanie nr 159.
Prowadzàcy je prokurator
Anatolij Jabłokow domagał si´
w czerwcu 1994 r. m.in. uznania
mordu katyƒskiego za ludobój-
stwo, zbrodni´ przeciwko ludz-
koÊci i zbrodni´ wojennà. Głów-
na Prokuratura Wojskowa prze-
kazała wówczas Êledztwo innym
prokuratorom. Jabłokow prac´
stracił, dziÊ jest adwokatem.
Prokuratura rosyjska umorzy-
ła post´powanie dopiero we
wrzeÊniu 2004 roku. Nikomu nie
postawiła zarzutów i uznała, ˝e
była to pospolita zbrodnia, która
uległa przedawnieniu. Utajnio-
na została w dodatku sama decy-
zja o umorzeniu Êledztwa i jej
uzasadnienie. Do dziÊ dokumen-
tów tych nie dostał ani IPN pro-
wadzàcy polskie Êledztwo katyƒ-
skie, ani Trybunał w Strasburgu,
który zwrócił si´ o nie do władz
rosyjskich. Moskwa si´ upiera, ˝e
ich odtajnienie mogłoby zaszko-
dziç bezpieczeƒstwu Rosji.
71 lat temu niemal 22 tysiàce Po-
laków wywieziono z sowieckich
obozów oraz wi´zieƒ i zamor-
dowano strzałem w tył głowy.
Rok temu 96 wybitnych przed-
stawicieli polskiego paƒstwa,
na czele z prezydentem, zgin´ło,
jadàc oddaç im hołd. Katastrofa
z 10 kwietnia 2010 roku
pod Smoleƒskiem przypomnia-
ła Êwiatu o Katyniu.
Âledztwo
w Rosji i Polsce
– Zbrodnia katyƒska zawsze
była uwikłana w polityk´
i do chwili obecnej od tego fa-
tum uwolniç si´ nie mo˝e. To, co
o niej wiemy, jest efektem nie tyl-
ko wysiłków historyków, ale tak-
˝e działaƒ polityków, którzy nie-
rzadko potrafià skutecznie za-
blokowaç wysiłki tych pierw-
szych – twierdzi Sławomir Kal-
barczyk, redaktor wydanej
przez IPN ksià˝ki „Zbrodnia ka-
tyƒska. W kr´gu prawdy i kłam-
stwa”. To politycy jednak mogà
si´ przyczyniç do ostatecznego
rozliczenia tej zbrodni.
Starania o uznanie przez orga-
ny wymiaru sprawiedliwoÊci Ro-
sji zamordowanych w Katyniu
i innych miejscach za ofiary ludo-
bójstwa, zbrodni wojennej
i zbrodni przeciwko ludzkoÊci,
a tak˝e do przyznania zamordo-
wanym statusu ofiar represji po-
litycznych trwajà od lat.
Od listopada 2004 roku Insty-
tut Pami´ci Narodowej – Komi-
sja Âcigania Zbrodni przeciwko
Narodowi Polskiemu w Warsza-
wie prowadzi polskie Êledztwo
katyƒskie. Oficjalny wniosek o je-
go wszcz´cie zło˝ył Stefan Me-
lak, prezes Komitetu Katyƒskie-
go, wspierany przez wielu krew-
nych ofiar NKWD. Sam prezes
jednak finału tego Êledztwa nie
doczekał. Zginàł 10 kwiet-
nia 2010 r.
Poczàtek polskiego Êledztwa
był konsekwencjà umorzenia
post´powania rosyjskiego, któ-
re trwało 14 lat. Faktycznym po-
czàtkiem rosyjskich badaƒ było
post´powanie rozpocz´te
w marcu 1990 roku (jeszcze
za czasów ZSRR) w Charkowie,
dotyczàce odkrycia masowych
Ocaliç pami´ç
„Katyƒ to przede wszystkim
obowiàzek pami´ci o ludziach,
którzy za wiernoÊç Polsce zapła-
cili ˝yciem” – czytamy na po-
Êwi´conym sowieckiej zbrodni
portalu IPN. – „To nakaz ustale-
nia nazwisk 3870 ofiar barba-
rzyƒskiego mordu, które pozo-
stajà bezimienne”. Chodzi o tzw.
list´ białoruskà, której nigdy nie
odnaleziono ani w moskiew-
skich, ani w białoruskich archi-
wach. To tak˝e dà˝enie do wy-
Êwietlenia całej prawdy o me-
chanizmach zbrodni i jej spraw-
cach. Bo bezimienne nie mogà
pozostaç nie tylko ofiary, ale
i kaci.
Celem instytutu jest nie tylko
ustalenie odpowiedzialnych
za t´ zbrodni´, ale tak˝e utrwa-
lenie pami´ci o niej. Bo z tà pa-
mi´cià jeszcze do niedawna by-
ło krucho. W kwietniu 2007 r.
94 procent badanych przez
TNS OBOP twierdziło wpraw-
dzie, ˝e wie o zbrodni katyƒ-
skiej, ale gdy pytano o winnych
mordu, na Zwiàzek Sowiecki
wskazało 61 procent bada-
nych. 11 procent uznało, ˝e win-
ni sà Niemcy, a 19 procent utrzy-
mywało, i˝ sprawa zbrodni ka-
tyƒskiej jest nierozstrzygni´ta.
Jeszcze gorzej wypadły wyniki
w grupie osób majàcych 18 – 29
lat. Tu tylko 40 proc. ankietowa-
nych wskazało na ZSRR jako
³ 10 kwietnia 2010 r. w Lesie Katyƒskim miały si´ odbyç uroczystoÊci upamietniajàce 70. rocznic´ mordu
wià˝e ze skargami katyƒskimi
przeciwko Rosji, które rozpatru-
je Europejski Trybunał Praw
Człowieka w Strasburgu. To
do niego zwrócili si´ krewni ofiar
NKWD, gdy rosyjska prokuratu-
ra i sàdy odmówiły im dost´pu
do wszystkich akt trwajàcego 14
lat Êledztwa katyƒskiego. Nie
zgodziły si´ tak˝e na rehabilita-
cj´ pomordowanych Polaków.
– Najwy˝szy czas nazwaç lu-
dobójstwo po imieniu – mówi
Witomiła Wołk-Jezierska z War-
szawy, córka zamordowanego
przez NKWD porucznika artyle-
rii, która wraz z 12 innymi bliski-
mi ofiar zło˝yła w maju 2009 ro-
ku skarg´ do Trybunału. Zarzu-
ciła władzom Rosji m.in. brak
skutecznego post´powania wy-
jaÊniajàcego Êmierç Polaków
oraz poni˝ajàce traktowanie
krewnych ofiar zbrodni. Rosyj-
ski rzàd w pismach do Trybuna-
łu nadal zresztà mówi o „wyda-
rzeniach katyƒskich”, a nie
o zbrodni. Twierdzi te˝, ˝e nie
ma obowiàzku wyjaÊniania lo-
su 22 tysi´cy Polaków, którzy
„zagin´li” na terytorium ZSRR.
Smoleƒska tragedia niczego tu
nie zmieniła.
– Gdyby nawet Polacy dostali
wreszcie całoÊç akt rosyjskiego
Êledztwa katyƒskiego, to sprawa
nie b´dzie zakoƒczona – mówi
dr Ireneusz Kamiƒski z Instytutu
Nauk Prawnych PAN, współau-
tor skargi krewnych ofiar NKWD
do Strasburga. – Choç Federacja
Rosyjska przekazuje stronie pol-
skiej kolejne tomy akt dotyczàce
Êledztwa katyƒskiego, sà to tylko
materiały z tzw. post´powania
nr 159. Rosyjscy Êledczy nie zaj-
mowali si´ polskimi ofiarami,
których nazwiska sà na listach
ukraiƒskiej i białoruskiej. To łàcz-
nie ponad siedem tysi´cy osób.
Z tego, co wiemy, wynika, ˝e po-
st´powania dotyczàcego losów
Polaków przetrzymywanych
w wi´zieniach zachodniej Ukra-
iny i Białorusi prokuratura rosyj-
ska nie prowadziła. A krewni tych
ofiar tak˝e domagajà si´ wyja-
Ênienia zbrodni – mówi prawnik.
Sprawà tych Polaków zajmie
si´ równie˝ Europejski Trybu-
nał Praw Człowieka, bo w Stras-
burgu jest od marca 2010 r. skar-
ga dwójki bliskich ofiar NKWD
właÊnie z listy ukraiƒskiej. Na ra-
zie krewni takich ofiar majà
ogromne problemy w uzyska-
niu jakichkolwiek dokumentów
od rosyjskiej prokuratury. Do-
stajà z Moskwy odpowiedzi, ˝e
„na temat ich krewnych nie ma
informacji w post´powaniu
nr 159”. Umorzone w 2004 roku
Êledztwo dotyczyło jedynie
wi´êniów Kozielska, Ostaszko-
wa i Starobielska.
Czekajà na katyƒskie
„przyspieszenie”
– Istnieje cieƒ szansy, ˝e uda
si´ komuÊ postawiç zarzuty
w Êledztwie katyƒskim, o ile ta
osoba ˝yje. Na tym etapie post´-
powania jest jednak na takie
przewidywania za wczeÊnie
– mówi kierujàca polskim po-
st´powaniem prokurator Mał-
gorzata Kuêniar-Plota z IPN.
– Zapoznajemy si´ z przekaza-
nymi niedawno przez Rosj´
50 tomami akt Êledztwa katyƒ-
skiego. Czekamy tak˝e na obie-
cane przez USA materiały Ko-
misji Maddena – dodaje. Ta spe-
cjalna komisja Êledcza, powoła-
na w latach 50. przez Kongres
zajmowała si´ wyjaÊnieniem
zbrodni katyƒskiej. W raporcie
Skarga do Strasburga
Wielu bliskich pomordowa-
nych Polaków nadzieje na spra-
wiedliwy rezultat post´powania
bolesny
644740730.008.png 644740730.009.png 644740730.010.png 644740730.011.png
9 – 10 kwietnia 2011
Instytut
III
rp.pl/ smolensk
pami´ta
³ Jeszcze niedawno 25 proc. młodych Polaków twierdziło, ˝e zbrodni w Katyniu dokonali Niemcy
kapitanie Mieczysławie Uzarowi-
czu z 80. Pułku Piechoty, zamor-
dowanym w Miednoje.
Choç artysta urodził si´ w Chi-
cago, a tematyka historycz-
na wczeÊniej go nie zajmowała, li-
czy, ˝e dzi´ki jego fabularyzowa-
nemu dokumentowi o Katyniu
Amerykanie i Anglicy dowiedzà
si´ o wi´cej o tej zbrodni. Jego
znajomi ju˝ pytajà, dlaczego do-
piero teraz słyszà o tych wyda-
rzeniach.
„˚ona oficera”, do której mu-
zyk´ napisał znany kompozytor
Jan A. P. Kaczmarek, zostanie po-
kazana w Warszawie 15 kwietnia,
tydzieƒ po oficjalnych obcho-
dach pierwszej rocznicy smoleƒ-
skiej katastrofy.
przez Instytut warsztaty „Katyƒ
– Golgota Wschodu” dla mło-
dzie˝y gimnazjalnej i starszej.
– Zainteresowanie młodzie˝y tà
inicjatywà przeszło najÊmielsze
oczekiwania, zabrakło miejsc
– informował po jej rozpocz´ciu
rzecznik IPN Andrzej Arseniuk.
Do Katynia ruszyła te˝
w kwietniu 2010 roku wyprawa,
zorganizowana przez krakowski
oddział IPN i Stowarzyszenie
Bratnia Pomoc Akademicka.
Wzi´ło w niej udział 47 osób,
w tym studenci, uczniowie i har-
cerze, nauczyciele oraz pracow-
nicy naukowi krakowskich
uczelni. Nie takich obchodów
spodziewali si´ jednak uczestni-
cy wyjazdu – przyznaje Mateusz
akcji sadzenia d´bów katyƒ-
skich. W marcu rosło ich
ju˝ 3762, w myÊl zasady – jedno
drzewo – jedno nazwisko za-
mordowanego Polaka. I w tym
wypadku do lasu katyƒskich
d´bów historia dopisała smo-
leƒski rozdział. W katastrofie
Tu-154 zginàł bowiem ojciec Jó-
zef Joniec, prezes Stowarzysze-
nia Parafiada, pomysłodawca
tej akcji, rozpocz´tej ju˝ w 2008
roku. Miał nadziej´, ˝e ju˝ na 70.
rocznic´ zbrodni uda si´ zasa-
dziç ponad 21 tysi´cy takich
drzew. Na taki rezultat przyj-
dzie jeszcze poczekaç, ale d´by
nadal wyrastajà w całym kraju.
Historycy Instytutu czujà si´
szczególnie zobowiàzani do pra-
cy na rzecz upami´tnienia Katy-
nia nie tylko z racji samej misji tej
instytucji. To tak˝e kwestia pa-
mi´ci o prezesie IPN Januszu
Kurtyce, który równie˝ poleciał
z prezydentem na obchody
w Katyniu. Był promotorem wie-
lu rocznicowych przedsi´wzi´ç
Instytutu.
W pierwszà rocznic´ narodo-
wej tragedii, katastrofy rzàdo-
wego Tu-154M, wiele osób, któ-
re osobiÊcie znały pasa˝erów
samolotu, wspominaç b´dzie
raczej ich ni˝ wymordowanych
przez NKWD oficerów. Dla nich
te˝ ulicami polskich miast prze-
maszeruje tysiàce osób, upomi-
najàc si´ o wyjaÊnienie wszyst-
kich przyczyn katastrofy. Ale
tak˝e dzi´ki tej podwójnie ju˝
dramatycznej dla Polaków rocz-
nicy uda si´ po raz kolejny przy-
pomnieç, ˝e niebywała zbrod-
nia popełniona w 1940 roku nie
została do dziÊ rozliczona ani
nazwana po imieniu. Okazjà
do zamkni´cia tego bolesnego
rozdziału i spełnienia polskich
postulatów mo˝e byç te˝ zapo-
wiadane w rocznic´ katastrofy
smoleƒskiej spotkanie prezy-
dentów Polski i Rosji. Czy tak si´
jednak stanie? ·
z 1952 r. wezwała do powołania
mi´dzynarodowego trybunału
dla jej osàdzenia.
Jak podkreÊla prokurator
Kuêniar-Plota, dla przebiegu
polskiego post´powania nie ma
pod wzgl´dem prawnym zna-
czenia ewentualne wznowienie
rosyjskiego Êledztwa. O takiej
koniecznoÊci mówià bowiem
polscy prawnicy i historycy,
wÊród nich prof. Wojciech Ma-
terski z Polskiej Akademii Nauk.
– W naszym post´powaniu mo-
głyby jedynie zostaç wykorzy-
stane ewentualne nowe mate-
riały, gdyby takie odnalazły si´
w Rosji i posłu˝yły do wznowie-
nia tamtejszego Êledztwa – mó-
wi prawnik.
Czy krewni ofiar uzyskajà do-
st´p do całoÊci dokumentacji ro-
syjskiego post´powania? – Na
szczeblu politycznym zapadła
decyzja o rehabilitacji ofiar
zbrodni katyƒskiej i pełnym od-
tajnieniu akt tej sprawy. Pozosta-
ły do rozwiàzania tylko aspekty
prawne – oÊwiadczył w lutym
ambasador Rosji w Warszawie
Aleksander Aleksiejew. Na razie
to tylko słowa, ale krewni ofiar
słuchajà ich uwa˝nie.
– Wypowiedê ambasadora
uznaj´ za pozytywny sygnał. To
mo˝e byç pierwszy krok na dro-
dze do spełnienia naszych ˝à-
daƒ – komentowała Witomiła
Wołk-Jezierska. – Najwy˝szy
czas, by po przeszło 70 latach
krewni zamordowanych przez
NKWD Polaków tego doczekali.
Moja ponad 90-letnia mama, Oj-
cumiła, jedna z zaledwie kilku
˝yjàcych katyƒskich wdów, o ni-
czym innym nie marzy. Jednak
same słowa nie wystarczà. Cze-
kamy na czyny. Bo dla wszyst-
kich, którzy zwrócili si´ do Euro-
pejskiego Trybunału Praw Czło-
wieka, jasne jest, ˝e to nasza
skarga „przyspieszyła” reakcj´
Rosji na formułowane przez nas
od lat ˝àdania.
O tym, ˝e rehabilitacja pol-
skich ofiar jest mo˝liwa, przypo-
mina walczàca o prawa człowie-
ka rosyjska organizacja Memo-
riał. Takà szans´ daje rosyjska
ustawa z 1991 roku o rehabilitacji
ofiar represji politycznych. Jak
mówił jednak ambasador Rosji,
ustaw´ trzeba by nowelizowaç,
aby obj´ła zamordowanych
w Katyniu. Nie zachowały si´ bo-
wiem teczki osobowe oficerów
rozstrzelanych przez NKWD, nie
ma te˝ wyroków sowieckich sà-
dów skazujàcych Polaków
na rozstrzelanie. Tymczasem
właÊnie uchylenie wyroku ska-
zujàcego przewiduje rosyjska
ustawa o rehabilitacji. Polscy ofi-
cerowie byli zaÊ rozstrzelani
na podstawie decyzji tzw. trójek
specjalnych NKWD, które nie
przeprowadzały procesów.
– Sprawa katyƒska to jeden
z istotnych wàtków, które zawsze
poruszamy i my, i poruszali nasi
poprzednicy w relacjach z Rosjà.
Przez ostatnie trzy lata mo˝-
na mówiç o post´pie, choç
w tempie nas niezadowalajàcym
– mówił Donald Tusk, proszony
przez „Rz” o komentarz do opisa-
nego przez nas stanowiska rzàdu
rosyjskiego w sprawie zbrodni
katyƒskiej, przesłanego do Try-
bunału. Polski rzàd przystàpił
do skargi, wniesionej do Stras-
burga przez krewnych ofiar.
Nadal przyst´pujà do niej tak-
˝e osoby mieszkajàce nawet bar-
dzo daleko od Polski. Jak amery-
kaƒski re˝yser Piotr Uzarowicz,
który nakr´cił właÊnie film „˚o-
na oficera”. To historia poszuki-
waƒ informacji o jego dziadku,
Przekazaç pami´ç
Zbrodnia
popełniona
w 1940 r.
do dziÊ nie została
rozliczona
Przez pokolenia w Polsce nie
wolno było mówiç o Katyniu.
Wolał te˝ o tym milczeç wolny
Êwiat. Wielkie obchody 70. rocz-
nicy tej zbrodni miały to zmieniç
raz na zawsze. Zmieniły, choç
nie tak, jak wyobra˝ali to sobie
organizatorzy uroczystoÊci.
Ale obchody w Katyniu miały
byç tylko cz´Êcià upami´tnienia.
IPN kontynuuje programy edu-
kacyjne dla młodego pokolenia,
podobnie jak publikacje czy spo-
tkania z rodzinami katyƒskimi.
Instytut stara si´ nie tylko poka-
zywaç prawd´ o sowieckiej
zbrodni, lecz tak˝e edukowaç
uczniów i nauczycieli, np. rozsyła-
jàc do wszystkich szkół darmowe
teki katyƒskie, a w nich m.in. obo-
zowe zapiski samych ofiar NKWD
i scenariusze lekcji poÊwi´conych
tej tragedii dla pedagogów.
W wi´kszoÊci miast, gdzie
działajà oddziały IPN, zorgani-
zowano dla uczczenia pomor-
dowanych Polaków marsze ka-
tyƒskie i wystawy plenerowe
w 70. rocznic´ zbrodni. Nadal
odbywajà si´ organizowane
Szpytma, historyk Instytutu,
który dotarł do Katynia z wy-
prawà. – To było nie do uwierze-
nia. JechaliÊmy uczciç ofiary
NKWD razem z tymi, którzy byli
na pokładzie prezydenckiego
samolotu. Ostatecznie tak˝e im
oddawaliÊmy na miejscu hołd
– mówi. – Dla mnie Katyƒ i Smo-
leƒsk ju˝ na zawsze b´dà połà-
czone. Uczestnicy wyprawy mó-
wili nawet o „Katyniu 2”. Nie
z powodu porównania tej trage-
dii do tamtej strasznej zbrodni,
ale z racji ofiary, jakà zło˝yli tak-
˝e ci, którzy zamierzali uczciç
pomordowanych Polaków.
O poległych w Katyniu pa-
mi´tajà równie˝ organizatorzy
644740730.012.png 644740730.013.png 644740730.014.png 644740730.015.png
IV
Instytut
9 – 10 kwietnia 2011
rp.pl/ smolensk
pami´ta
Wolny i niezawisły mediewista
JANUSZ KURTYKA | Jako szef IPN za priorytet w Instytucie
przyjàł Êciganie zbrodniarzy z lat 70. i 80.
CEZARY GMYZ
W nowohuckim liceum
uczył si´ w klasie matematycz-
no-fizycznej i spodziewano si´,
˝e pójdzie raczej w Êlady ojca
zostajàc in˝ynierem. Jednak to
historia stała si´ jego pasjà.
W 1978 r. zdobywa pierwsze
miejsce w konkursie wiedzy
o Nowej Hucie i w tym samym
roku zostaje finalistà Ogólno-
polskiej Olimpiady
historycznej. Sukces ten daje
mu wolny wst´p na ka˝dy wy-
dział historii, ale w nast´pnym
roku po raz kolejny startuje
w olimpiadzie. – Nie chodziło
nam jednak o zaj´cie lepszych
miejsc czy nawet wygranie
konkursu, po prostu chcieli-
Êmy si´ znów sprawdziç
– wspomina kolega-olimpij-
czyk Kurtyki Janusz Pezda.
W 1979 r. 19-letni Kurtyka
jeszcze jako uczeƒ liceum ma
pierwszy kontakt z opozyjà
antykomunistycznà, tzw. dru-
gim Studenckim Komitetem
SolidarnoÊci. W swoim liceum
kolportuje bezdebitowy „Mer-
kuriusz Krakowski
i Âwiatowy”.
Jako olimpijczyk dostaje in-
deks Uniwersytetu
Jagielloƒskiego i zaczyna stu-
diowaç w Instytucie Historii.
Mocniej anga˝uje si´ w anty-
komunistycznà opozycj´.
W marcu 1980 r. bierze udział
w akcji ulotkowej wzywajàcej
do bojkotu wyborow do Sej-
mu PRL. Po wybuchu
solidarnoÊciowej rewolucji an-
ga˝uje si´ w powstanie
Niezale˝nego Zrzeszenia Stu-
dentów. Razem ze swoim
przyjecielem Andrzejem No-
wakiem zostajà
reperezentantami wydziału
w Konwencie NSZ UJ. W tym
czasie młodym studentem za-
czyna si´ interesowaç Słu˝ba
Bezpieczeƒstwa, która dwu-
krotnie nachodzi jego
mieszkanie, co sprawia, ˝e
Kurtyka musi je na pewien
czas opuÊciç.
W lutym 1981 r. wysporto-
wany student (uprawiał
siatkówk´ i karate) zostaje
członkiem grupy ochraniajàcej
strajk NZS, który ma wymusiç
na komunistach rejestracj´
zrzeszenia. Strajkujàcy zajmu-
jà Collegium Witkowskiego.
Jako wiceprzewodniczàcy Ko-
ła Naukowego Historyków
Janusz organizuje wykłady dla
strajkujàcych. – Była to nasza
reakcja na pojawiajàce si´
w gazetach informacje, ˝e stu-
denci robià sobie wolne
i siedzà w akademikach, pijàc
alkohol, a strajk ich nie intere-
suje – wspomina Janusz
Pezda.
Po strajku Kurtyka inicjuje
wyjazd delegacji krakowskie-
go NZS i koła hisoryków
na odsłoni´cie pomnika Pole-
głych Stoczniców w Gdaƒsku.
– Zdà˝yłem poznaç pana pre-
zesa, zdà˝yłem dotknàç jego
wra˝liwoÊci, nienagannych ma-
nier, kultury osobistej. I mog´
powiedzieç, ˝e nie ma to nic
wspólnego z obrazem, który
próbowano mu zbudowaç
– mówił minister kultury Bog-
dan Zdrojewski na pogrzebie
prof. Janusza Kurtyki. – Wiem
dobrze te˝, ˝e w tej tragedii,
w tym momencie, doÊç konse-
kwentnie powinno si´ pojawiç
wiele słów – zwłaszcza wobec
prezesa – słów „przepraszam”.
Od czasu do czasu jest tak, ˝e
dochodzenie do prawdy spra-
wia ból. Ten ból od czasu
do czasu dotyczy tak˝e tych,
którzy t´ prawd´ głoszà.
Okazał si´ jednym z nie-
licznych, którzy potrafili
wznieÊç si´ ponad uprzedze-
nia własnego Êrodowiska
i oddaç hołd „stra˝nikowi pa-
mi´ci”.
Janusz Kurtyka był przede
wszystkim naukowcem. Jego
aktywnoÊci na tym polu nie
przerwała ani nominacja
na szefa oddziału IPN w Kra-
kowie, ani póêniejszy wybór
na prezesa całego Instytutu,
choç aktywnoÊç t´ mocno
ogrniczyła. Mało kto pami´ta,
˝e Kurtyka to nie tylko specja-
lista od dziejów polskiego
podziemia niepodlegloÊcio-
wego, ale równie˝ uznany
na Êwiecie mediewista.
Ostatnia jego obcoj´zycz-
na publikacja to hasła w The
Oxford Dictionary of Middle
Ages z 2010. Jedno z nich
dotyczyło tematu, którym zaj-
mował si´ całe naukowe ˝ycie
– rodu T´czyƒskich.
„W obliczu Boga
wszechmogàcego”
Po internowaniu starszych
działaczy krakowskiego NZS
jest jednym z tych, którzy kon-
tynuujà działalnoÊç
Zrzeszenia w warunkach kon-
spiracyjnych. Wchodzi w skład
tzw. grupy eksperckiej NZS.
Tworzà grupy samokształce-
niowe. W oparciu
o doÊwiadczenie Armii Krajo-
wej pisze „ABC konspiratora”
– jednà z najpopularniej-
szych lektur w podziemiu.
W 1982 r. Janusz Kurtyka
odnalazł w dokumentach tekst
przysi´gi, jakà na wiernoÊç oj-
czyênie składali ˝ołnierze
niepodległoÊciowego podzie-
mia. „W obliczu Boga
wszechmogàcego i NajÊwi´t-
szej Marii Panny, Królowej
Korony Polskiej, przysi´gam
byç wiernym Ojczyênie mej,
Polsce, staç nieugi´cie na stra-
˝y Jej honoru i o wyzwolenie
Jej z niewoli walczyç ze
wszystkich sił, a˝ do ofiary ˝y-
cia” – brzmiał tekst roty.
– PowtrzaliÊmy go z wielkim
przej´ciem razem z Krzysiem
Grubà, logikiem z Instytutu Fi-
lozofii, tworzàc maleƒkie
ogniwo wielkiego ruchu pod-
ziemnej „SolidarnoÊci”.
Pami´tam ten patos podziem-
nej przysi´gi. Wydawał si´
i był zapewne przesadny. Te-
raz ten patos nie jest ju˝ wcale
Êmieszny. Janusz potwierdził,
nie tylko swojà Êmiercià, ale
i swoim ˝yciem, ˝e to wielkie
zobowiàzanie wypełnił
do koƒca – wspomina prof.
Andrzej Nowak, przyjaciel
Kurtyki ze studiów, dziÊ re-
daktor naczelny wydawnictwa
Arcana i pracownik UJ.
Niezale˝nie od działanoÊci
w NZS Kurtyka tworzy grupy
konspiracyjne w Nowej Hucie
skupiajàce nie tylko studen-
tów. Przydaje si´ jego zmysl
techniczny. To właÊnie jego
grupa wytwarza specjalne kol-
ce, które rzucane pod koła
milicyjnych suk skutecznie
ograniczajà u˝ycie pojazdów
mechanicznych do tłumienia
słynnych nowohuckich zadym.
Radłów, Nowa Huta,
Kraków
Rodzina przyszłego prezesa
IPN wywodziła si´ z podtar-
nowskiego Radłowa. Jego
ojciec – Stanisław był in˝ynie-
rem, absolwentem Akademi
Górniczo-Hutniczej w Krako-
wie. Zarówno ojciec, jak
i matka – Stanisława zd. Jasek
znaleêli prac´ w jednej z naj-
wi´kszch inwestycji czasów
komunistycznych – Nowej Hu-
cie. Janusz Kurtyka urodził
si´ w 1960 r. w Krakowie. Do-
rastał w robotniczej Nowej
Hucie. Jego ojciec zmarł, kie-
dy Janusz miał zaledwie
siedem lat.
³ Janusz Kurtyka był prezesem IPN od grudnia 2005 r.
644740730.016.png 644740730.017.png 644740730.018.png
9 – 10 kwietnia 2011
Instytut
V
rp.pl/ smolensk
pami´ta
Mój mà˝ kierował si´
dobrem paƒstwa
Wpada te˝ na pomysł, by pod-
słuchiwaç resortowe
radiostacje. Konstruktorem
odbiorników zostaje Marek
Podlecki.
W drugiej połowie 1982 r.
Kurtyka współtworzy Pod-
ziemnà Agencj´ Prasowà
Studentów i SolidarnoÊci.
– Skuteczne działanie wyma-
gało dobrej konspiracji. O to
bardzo dbaliÊmy. Nie robili-
Êmy niczego, co nara˝ałoby
nas i naszych informatrów.
Szczególnie chroniliÊmy ostat-
ni etap, czyli przekazanie
biuletynu do przepisania
na matryce i oddania do dru-
ku. Efekt był taki, ˝e choç
Słu˝ba Bezpieczeƒstwa bar-
dzo starała si´ wykryç grup´
przygotowujàcà PAPSS, to ni-
gdy jej si´ to nie udało
– wpomina Krzysztof Gruba,
który wspólnie z Kurtykà ko-
ordynował dzialanoÊç agencji.
Potwierdza to dokument prze-
chowywany w IPN. Czytamy
wnim: „Wydział III-1 prowadzi
spraw´ operacyjnego rozpra-
cowania kryp. Wa˝ny,
w ramach której rozpracowa-
no całà siatk´ kolporta˝owà
PAPSS, nie docierajàc jednak
do struktur zajmujàcych si´
tworzeniem i drukowaniem
Serwisu Informacyjnego ze
wzgl´du na stosowanà tam
gł´bokà konspiracj´”.
W 1983 r. SB podejmuje
prób´ zwerbowania Kurtyki
straszàc go wyrzuceniem ze
studiów i wcieleniem do woj-
ska oraz kuszàc pomocà
w karierze. Kategoryczna od-
mowa sprawia, ˝e zostaje
obj´ty rozpracowywaniem
w ramach sprawy o kryptoni-
mie „Mieszko” wymierzonej
w osoby zwiàzane z podziem-
nym Radiem „SolidarnoÊç”.
ju˝ prof. Ryszard Kiersnowski,
członek tej komisji, ostrzegał
potem prof. WiÊniewskiego
i dr. Sikor´, ˝e „Kurtyka to
człowiek o tak niezwykłej
umysłowoÊci, ˝e nie zagrzeje
długo miejsca w pracowni,
gdy˝ nie wytrzyma obowiàzu-
jàcego tu rygoru”.
Âwie˝o upieczony dokto-
rant trafia do Zakładu
Słownika Historyczno-Geo-
graficznego Ziem Polskich
w Âredniowieczu, jednej
z najbardziej presti˝owych
placówek mediewistycznych.
Prac´ naukowà przerywa
wcielenie do armii. Słu˝y
w K´dzierzynie-Koêlu, ˚arach
i ˚aganiu. W wojsku te˝ daje
znaç jego niepokorny charak-
ter, buntuje kilkunastu
poborowych przeciwko udzia-
łowi w referendum
dotyczàcym tzw. II etapu re-
formy.
Po powrocie do Krakowa
zostaje starszym asystentem
w Instytucie Historii PAN. Co-
raz bardziej daje si´ uwieÊç
historii ˝ołnierzy wykl´tych.
Jeszcze w podziemiu wydaje
pierwszà krajowà biografi´
gen. Leopolda Okulickiego
„Niedêwiadka”.
W 1995 r. broni doktoratu
o T´czyƒskich. „Jego praca sta-
nowiç b´dzie odtàd wzorzec
gruntownej monografii gene-
alogicznej, wzorzec zresztà
niełatwy do naÊladowania i do-
równania. Historiografia polska
dysponuje ju˝ wieloma mono-
grafiami, ˝adna z nich nie
mo˝e si´ równaç z pracà Kur-
tyki” – pisał prof. Antoni
Gàsiorowski. Pi´ç lat póêniej
podobnych pochwał doczeka
si´ jego rozprawa habilitacyjna.
Równolegle z mediewistykà
Kurtyka kontynuuje badania
nad podziemiem niepodległo-
Êciowym ze szczególnym
uwzgl´dnieniem Zreszenia
WolnoÊç i NiezawisłoÊç. Docie-
ra do starych ludzi, z których
wi´kszoÊç ma za sobà pobyt
w komunistycznych katow-
niach. Spisuje ich relacje,
publikuje opracowania w „Ze-
szytach Historycznych WiN”.
Kombatanci zaÊ coraz cz´Êciej
zaczynajà go traktowaç nie ja-
ko historyka, lecz człowieka
ich Êrodowiska. W 2003 r. WiN
powierza mu prezesur´ swojej
organizacji.
Gdy zostaje powołany In-
stytut Pami´ci Narodowej,
w 2000 r. Kurtyka staje na cze-
le oddziału krakowskiego.
Za punkt honoru przyjmuje
sobie jak najszybsze przej´cie
archiwaliów komunistycznych
słu˝b specjalnych. Kraków nie
przydziela jednak oddziałowi
odpowiednich pomieszczeƒ.
Kurtyka decyduje, ˝e przewie-
zie archiwalia do oddziału IPN
w Rzeszowie. – Ustawiano si´
w szereg i setki kartonów
z teczkami ładowano na po-
t´˝nego jelcza z przyczepà.
Czasami transporty odbywały
si´ wieczorem lub nawet nocà,
w scenerii jak z filmu „Psy”,
tylko ˝e tym razem ratowano
to, co nie trafiło do ognisk
– wspominajà współpracowni-
cy Kurtyki z tamtego okresu
Ryszard Terlecki i Jarosław
Szarek.
ZUZANNA KURTYKA | Prac´ w IPN traktował jako
kontynuacj´ opozycyjnej działalnoÊci z czasów PRL
– mówi wdowa po Januszu Kurtyce
× : Co sprawiło, ˝e ceniony
mediewista zaanga˝ował si´
w porzàdkowanie najnowszej
historii?
Zuzanna Kurtyka, wdowa
po Januszu Kurtyce: Prac´
w IPN Janusz traktował jako
logicznà kontynuacj´ swojej
opozycyjnej działalnoÊci
z czasów PRL. W latach lice-
alnych współpracował ze
Studenckim Komitetem So-
lidarnoÊci, który powstał
w Krakowie po Êmierci Sta-
nisława Pyjasa. Był
współtwórcà NZS, w czasie
stanu wojennego zaanga˝o-
wał si´ w działalnoÊç
„latajàcego uniwersytetu”.
Opowiadał wtedy m.in.
o gen. Leopoldzie Okulickim
i Armii Krajowej. Gdy
w 1989 r. odzyskaliÊmy nie-
podległoÊç, Janusz doszedł
do wniosku, ˝e nasza naj-
nowsza historia wcià˝ nie
jest przedstawiana rzetelnie,
a PRL nie został rozliczony.
Wiedział, ˝e po transformacji
ustrojowej ludzie dawnego
systemu, zwłaszcza funkcjo-
nariusze Słu˝by
Bezpieczeƒstwa, zachowali
wpływy i uprzywilejowanà
pozycj´. Wierzył, ˝e mo˝-
na i nale˝y zmieniç t´
sytuacj´. Pomóc w tym miał
IPN. Mojemu m´˝owi zale˝a-
ło, by pracujàcy tam
historycy ujawnili prawd´
o PRL, by mówili, ˝e struktu-
ry władzy w tym paƒstwie
były od poczàtku do koƒca
kontrolowane przez Sowie-
tów. Przeciwstawiał si´
próbom manipulacji Êwia-
domoÊcià i pami´cià
społeczeƒstwa.
dziç i chyba osiàgn´li swój
cel. Bo mimo ˝e ta kwestia
została dokładnie wyjaÊnio-
na, zarzuty wcià˝ sà
powtarzane. Janusz dosko-
nale zdawał sobie spraw´,
jak wyglàda procedura wyło-
nienia prezesa IPN. Wiedział,
˝e kandydat na szefa nie mo-
˝e byç ani oficerem, ani
agentem słu˝b PRL. Dlatego
zostanie gruntownie spraw-
dzony przez kolegium.
Teczka pana Przewoênika
i tak zostałaby otwarta. Po co
dalsze zakàtki Polski. Lubił
spotkania z uczniami i stu-
dentami, rozmowy
o wydarzeniach ostatnich
dziesi´cioleci.
Czy ˝ył pracà równie˝ po po-
wrocie do domu?
Tak, mówiliÊmy o niej go-
dzinami. Jestem osobà
o wyrazistych poglàdach, ni-
gdy si´ z nimi nie kryj´.
MyÊl´, ˝e opinia człowieka,
który zawsze powie to, co
myÊli, była dla niego istotna.
Historia była nami´tnoÊcià
Janusza. W czasach, gdy zaj-
mował si´ Êredniowieczem,
mogliÊmy przez kilka dni
rozmawiaç o nadaniu praw
miejskich którejÊ ze wsi. Czy-
tałam wszystkie artykuły
m´˝a, zanim je opublikował.
Nie majàc wystarczajàcej
wiedzy historycznej, ocenia-
łam te teksty pod kàtem
jasnoÊci wywodu i klarowno-
Êci stylu. Póêniej, gdy Janusz
został szefem IPN, dyskuto-
waliÊmy o historii
najnowszej. Uwa˝ał, ˝e trze-
ba udost´pniaç materiały
archiwalne, tak aby ka˝dy
mógł si´ nad nimi zastanowiç
i samemu wyciàgnàç wnioski.
Takie podejÊcie pozostało
mu z czasów zajmowania si´
mediewistykà, która bazuje
na odwoływaniu si´ do êró-
deł.
Nagonka na prezesa
Janusz Kurtyka został preze-
sem IPN w grudniu 2005 r. Jego
wybór poprzedziło zamiesza-
nie z kandydaturà Andrzeja
Przewoênika. Pojawiła si´ infor-
macja o dokumencie, który
obcià˝a Przewoênika jako êró-
dło informacji SB. Kurtyk´
do koƒca ˝ycia bolały podjerze-
nia, ˝e notatka wypłyn´ła
za jego sprawà. DziÊ wiadomo
z całà pewnoÊcià, ˝e nie po-
chdziła z archiwum IPN.
Przewoênik zginàł z Kurty-
kà w Smoleƒsku.
Kandydatur´ Kurtyki
na stanowisko prezesa IPN
wylansowali Jan Rokita i Jaro-
sław Gowin z PO.
Prof. Kurtyka zupełnie
przeorientował działanoÊç
IPN. Nie rezygnujàc z bada-
nia wczesnego okresu
komunizmu w PRL, priorytety
ustawił na zgł´bianie dziejów
najnowszych i Êciganie zbrod-
niarzy komunistycznych
z lat 70. i 80. Przedstawiciele
elit nigdy mu tego nie darowa-
li.
Szczególnie
dumny był
z działania
Biura Edukacji
Publicznej IPN
Apogeum ataków przynio-
sło wydanie ksià˝ki „SB a Lech
Wał´sa” Sławomira Cenkciewi-
cza i Piotra Gontarczyka.
Kurtyka wst´p do ksià˝ki obu
historyków napisał sam i nie
odstàpił od opatrzenia pozycji
logo IPN.
Wydanie tej ksià˝ki było sy-
gnałem do podprzàdkowania
Instytutu rzàdzàcej wi´kszo-
Êci. Przygotowanà nowelizacj´
nazywano po cichu „lex Kur-
tyka”. Zmieniajàc prawo
decyzj´ o wyborze prezesa
IPN oddano ugrupowaniu
dysponujàcemu zwykłà wi´k-
szoÊcià głosów w Sejmie.
Modyfikujàcy prawo nie
przewidzieli, ˝e fotel prezesa
IPN opustoszeje w wyniku ka-
tastrofy. ·
Janusz miałby wczeÊniej wy-
ciàgaç te fakty na Êwiatło
dzienne?
Prezes Kurtyka spotykał si´
z zarzutami Êrodowisk liberal-
nych, ale zdarzyło mu si´
naraziç tak˝e prezydentowi
Lechowi Kaczyƒskiemu.
Janusz był człowiekiem
praworzàdnym. Nie liczyły
si´ dla niego partie ani kote-
rie. Kierował si´ dobrem
paƒstwa. Otrzymał zadanie
kierowania IPN i wiem, ˝e
spełniłby swój obowiàzek
do koƒca, nawet gdyby
oznaczało to ujawnienie
przykrych faktów dotyczà-
cych najbli˝szych osób.
Byłoby mu przykro, ale nie
wahałby si´ ani chwili.
—rozmawiał Bartosz Marzec
Zachwyt profesorów
Co uwa˝ał za swoje najwi´k-
sze osiàgni´cie jako prezesa
IPN Szczególnie dumny był
z działania Biura Edukacji
Publicznej, które na ró˝ne
sposoby i w ró˝nych Êrodo-
wiskach szerzy wiedz´
o najnowszej historii Polski.
Wiele satysfakcji czerpał
z działalnoÊci wydawniczej
Instytutu. A zwłaszcza z te-
go, ˝e ksià˝ki, jakie
publikował, trafiały w naj-
Mimo całej pozanaukowej
aktywnoÊci Kurtyka uchodzi
za studenta wybitnego. Ju˝
na drugim roku ma indywidu-
alny tok studiów. W 1983 r.
broni pracy magisterskiej
„Morawicka linia Toporczy-
ków od XIII do XV wieku”. Bez
problemów dostaje si´ na stu-
dia doktoranckie. Egzamin ten
pami´ta Waldemar Bukowski,
kolega z UJ. – Pojechał tam
z gotowym konspektem pra-
cy o rodzinie T´czyƒskich i nie
chciał si´ zgodziç na mniej
ambitny jego zdaniem temat
o drobnym rycerstwie mało-
polskim, który mu
proponowano – wspomina.
– Zrobił swoim wystàpieniem
tak du˝e wra˝enie na komisji
egzaminacyjnej, ˝e nie˝yjàcy
Janusz Kurtyka wygrał kon-
kurs na stanowisko dyrektora
IPN w 2005 r. Pojawiły si´
wtedy oskar˝enia, ˝e przeciw
swemu głównemu rywalowi,
Andrzejowi Przewoênikowi,
u˝ył materiałów z teczki SB.
To przykład manipulacji
ÊwiadomoÊcià, o jakiej wła-
Ênie mówiłam. Wrogowie
Janusza chcieli mu zaszko-
Instytut
pami´ta
15 – 16 kwietnia 2011 r. w Krakowie
odb´dzie si´ konferencja naukowa:
Janusz Kurtyka - Rzeczpospolitej
historyk i urz´dnik. Organizatorami
sà m.in. PAN, IPN, UJ
Dodatek specjalny „Rzeczpospolitej” powstał dzi´ki współpracy
z Instytutem Pami´ci Narodowej,
Redakcja Michał Szułdrzyƒski i Łukasz Zboralski
opracowanie graficzne Mariusz Skarbek
fotoedycja Monika Szewczyk
644740730.019.png 644740730.020.png 644740730.021.png 644740730.022.png 644740730.023.png 644740730.024.png 644740730.025.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin