Najpierw była uczta paschalna. Potem powstawały jej liczne wizualizacje. Najświeższa / o której wiemy / wyszła spod pędzla profesora Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku - Macieja Świeszewskiego. Tworzona była bardzo długo nie - jednak - w pracowni artysty - pustelnika. Autor w tym czasie uczestniczył min. w życiu artystycznym swojego środowiska, a, co za tym idzie - w sporach o współczesną sztukę. Długi czas powstawania obrazu wiązał się nie tylko z pokonywaniem trudności natury techniczno - organizacyjnej. Malarz bardzo starannie przygotowywał się do stworzenia swojego dzieła , a dziedziny, jakie studiował, dają o sobie znać, kiedy wnikliwie analizuje się malowidło, dodajmy - potężnych rozmiarów.
I wreszcie - powstała powieść Pawła Huelle, zaprzyjaźnionego z autorem obrazu, obcującego z tym samym artystycznym środowiskiem trójmiejskim. Paweł Huelle w czasie, w którym jego przyjaciel tworzył obraz pt. "Ostatnia wieczerza", sporo pisał. Ukazywały się jego opowiadania i powieści. Rozpoczął pisanie nowych książek, ale, zainspirowany dziełem Macieja Świeszewskiego, wielogodzinnymi rozmowami na temat religii, malarstwa oraz sporami o sztukę współczesną, postanowił najpierw napisać powieść, zatytułowaną również - "Ostatnia wieczerza" i tak, powstała opowieść o naszych czasach, choć akcja zasadnicza utworu dzieje się w niedalekiej przyszłości. Co oznacza powieściowe "miasto nad zimnym morzem", łatwo domyślić się. Znak rozpoznawczy prozy Pawła Huelle został odbity i na tej powieści. Gdańsk, także Sopot, są obecne w całej jego twórczości. Znacznie trudniej odczytać ,"kto jest kim" w powieści, bo też można się domyślać, że jej bohaterowie / przynajmniej główni / mają swoje realne wzorce, ale w większości przypadków, szukając ich, można zabłądzić. Mam to już za sobą. Ci główni bohaterowie, to przyjaciele malarza - Mateusza, który pracuje nad "Ostatnią wieczerzą" i zaprasza ich na sesję fotograficzną. Będą oni jego modelami. W tle - gdzieś - losy d w u n a s t u , ale my poznajemy tylko historię c z t e r e c h. Jest i ten p i ą t y, ale to już niech pozostanie w niedopowiedzeniu.
Lektura, którą prezentujemy wieczorami / do wiosny /, będzie wymagała od nas coraz większej uwagi i czujności, bo też sięgniemy po cztery równolegle snute wątki, pojawi się również obok "rzeczywistego" - porządek snu. Powieściowe "teraz" będzie się przeplatało z czasem przeszłym. To - trudności na poziomie konstrukcji , ale - tej zapewne nie zdołamy ustawić podczas głośnej lektury - Paweł Huelle nade wszystko stawia wysoko poprzeczkę myślącym o religii w ogóle i o religii w naszej rzeczywistości; pokazuje zarazem swój temperament bezkompromisowego krytyka dewiacji współczesnego życia społecznego.
Okładka powieści
Ta książka nie pozostawi żadnego z jej czytelników obojętnym. Jest rodzajem wyzwania. Zdaję sobie sprawę z tego, że tym razem nie uczestniczymy w wyścigu do mety, jaką we współczesnych realiach jest lista bestsellerów. Jeśli zabrzmiało to pysznie, dodam, to chyba nie ta konkurencja.
Zadbaliśmy wszak, co naturalne, o atrakcyjność prezentowanej w dźwięku książki. Partie od narratora - w pierwszej osobie - mieliśmy szansę powierzyć świetnemu lektorowi, jakim jest sam autor. Partie, w których narrator opowiada o losach swoich bohaterów, wykona jeden z naszych ulubionych aktorów - ZBIGNIEW ZAMACHOWSKI.
Swoje nagrania udostępnili nam : JAN DUSZYŃSKI - młody kompozytor min. muzyki filmowej i teatralnej oraz modny i także zaangażowany w prace teatralne - zespół - PUSTKI. Sięgnęłam też po muzykę JANA A.P. KACZMARKA . O opiekę nad kształtem dźwiękowym całości poprosiłam mistrzynię sztuki radiowej - MAłGORZATĘ MAŁASZKO.
Pozostaje zaprosić Państwa do słuchania kolejnych fragmentów powieści w finale wydań Magazynu Bardzo Kulturalnego od poniedziałku do czwartku, około 22.20.
Zapraszam więc.
Baszka Marcinik.
Książkę publikuje Wydawnictwo Znak, a ukaże się ona 12 lutego.
KynioWolny