BAJECZKI
ORTOGRAFICZNE
Zebrała i opracowała wykorzystując:
METODĘ KOLOROWEJ ORTOGRAFII
ADELA PAŁYGA
WSZYSTKIE BARWY JESIENI
Ile kolorów ma jesień? Tego nikt policzyć nie potrafi. Wczesna jesień jest radosna, mieni się paletą barw i odcieni. Późna - jest szara i ponura.
Wczesna jesień skrzy się srebrzystą przędzą babiego lata, czerwieni koralami jarzębiny i kaliny, bieli owocami śnieguliczki. Wrześniowej i październikowej jesieni do twarzy także w fioletowym kolorze. Taką barwę mają wrzosy, śliwki węgierki i niektóre astry. Żółte, czerwone i pomarańczowe są kwiaty cynii i dalii, natomiast kasztany i szyszki mają kolor brązowy. Liście są różnokolorowe. Gnane przez podmuchy jeszcze ciepłego wiatru tańczą w powietrzu brązowe i złote liście buka, czerwone - osiki i wierzby, żółte - brzozy, lipy i grabu, purpurowe, rude i różowe liście klonu. Ta wielobarwna i strojna jesień przegląda się, jak w lustrze w błękitnym niebie, które rozświetlają, niestety już coraz słabsze i chłodniejsze, słoneczne promienie.
Zupełnie inna jest jesień listopadowa. Gasną żywe kolory, niebem płyną ciemne chmury. Wszystko staje się zamglone, szare, popielate, beżowe. Tylko gdzieniegdzie te jesienną szarugę rozjaśniają pęki białych i złocistych chryzantem.
Ile kolorów ma jesień? Spróbuj policzyć w tym roku.
OPOWIEŚĆ O DŻUDŻYSTCE,
CHARCIE I MURZYNIE
Słynna z rozlicznych fanaberii i chimerycznego usposobienia dżudżystka, z pochodzenia chociebużanka, w towarzystwie swego chyżego, biało nakrapianego charta, który był bez wątpienia wielkim hultajem, w pośpiechu wsiadła do superekspresu, jadącego z Szanghaju do Hanoi, Wśród licznych podróżnych jej ekscentryczna postać wywoływała ogólne poruszenie. Ognistorude włosy Eulalii, tak bowiem miała na imię ta herod-baba, były ostrzyżone na jeża. Ubrana była w elegancki żorżetowy spodnium koloru khaki w malachitowe prążki. W jednej ręce trzymała skórzaną smycz, na której prowadziła swego czworonożnego przyjaciela, będącego wyraźnie w kiepskiej kondycji, gdyż po długim biegu dyszał on niczym hipopotam. W drugiej dłoni Eulalia dzierżyła gęsto malowaną hinduską parasolkę na mahoniowej rączce.
Tuż po wejściu do już ruszającego pociągu, w drzwiach wagonu restauracju, hoża i krzepka dżudżystka wpadła z impetem na rachityczną postać sfrancuziałego Murzyna, który na pewno był melancholikiem. Eulalii obce były jakiekolwiek zasady dobrego wychowania, więc natychmiast sczerwieniała ze złości i gromko huknęła na skonfundowanego dżentelmena. Równie żywiołowo zareagował jej chart, który nasrożył się i wyszczerzył wszystkie swoje spiczaste zęby. Aby udobruchać rozwścieczoną dżudżystkę i jej nietowarzyskiego psa, życzliwy całemu światu i skądinąd sympatyczny Murzyn, zaprosił Eulalię na wyborną kawę z ekspresu i smaczną przekąskę z owoców morza. Chart musiał się niestety zadowolić tylko półtwardym rostbefem i słabiutką herbatką bez cukru.
TRZYNASTEGO
- Jakże by inaczej, od samego rana mam pecha - pomyślała rozżalona Julka, gdy sprzed nosa uciekł jej autobus, jadący do centrum miasta. - Wiadomo, piątek i na domiar złego trzynastego - dorzuciła w myślach. Ponury nastrój towarzyszył Julii od samego rana. Miała wstać o wpół do siódmej, niestety zaspała. Wszystko dlatego, że wczoraj zbyt długo przygotowywała się do piątkowych lekcji i poszła spać już po północy. Najpierw przemierzała wzdłuż i wszerz kontynenty półkuli zachodniej: Amerykę Północną i Amerykę Południową. Szybko zapamiętała, że stolicą Chile jest Santiago, Kanady - Ottawa, Kolumbii - Bogota, Kuby - Hawana, Wenezueli - Caracas. Nie miała też problemów z określeniem, które państwa obu Ameryk są niepodległe (Argentyna, Haiti, Stany Zjednoczone, Honduras, Meksyk, Peru, Grenlandia), a które niesamodzielne i zależne od innych krajów (Bahama, Bermudy, Gwatemala, Grenada, Antyle Holenderskie). Potem do późna i żmudnie porządkowała swoją wiedzę z historii. Była to ciężka harówka, bo wiadomości Julii z tego przedmiotu nie były niestety rzetelne. Julia miała kłopoty z chronologicznym uporządkowaniem poszczególnych wydarzeń, a luki w wiadomościach o potopie szwedzkim były wprost zatrważające. Mimo usilnych starań, Julce nie udało się okiełznać tego chaosu. Nic też dziwnego, że z niechęcią powitała piątkowy poranek. Wstała z ogromną ch...
wiolka1238