Przychodzi Baca do spowiedzi, zaczyna się spowiadać i mówi:- Proszę księdza ukradłem łańcuch.Ksiądz pyta: - Jaki?Na to baca:- Taki zwykły, trzy metrowy.- A co było na końcu tego łańcucha?- Krowa...
Stoi baca na przystanku z krową. Jedzie jakiś facet więc go zatrzymuje i pyta go: - Podwiezie mnie pan? - A gdzie dasz krowę? - Aaa przywiążę się ją do zderzaka to pobiegnie. Facet jedzie 20km/h krowa się cieszy, jedzie 80km/h krowa się dalej cieszy, jedzie 120 km/h krowa mruga okiem. - Baco czemu ta krowa mruga tym okiem? - A bo będzie wyprzedzać.
- Choć, zamówimy pizzę i będziemy się piep**ć!- Nie!- Co jest, pizzy nie lubisz?!
Mąż do żony :- Skocz no szybko po piwo!- Może jakieś magiczne słowo? - Hokus pokus, czary mary zapie**alaj po browary.
Na lekcji religii ksiądz pyta dzieci:- Proszę powiedzieć, co wasi rodzice robią pierwsze po rannym przebudzeniu?- Mój tata rano, jak wstanie, to idzie do łazienki i sika do wiadra, że słychać na całemieszkanie, bo my biedni jesteśmy i nie mamy ładnej łazienki! - mówi pierwszedziecko.- Nie, nie, może ktoś inny! - mówi ksiądz.- Mój tata jak idzie do ubikacji to nic nie słychać, bo my mamy bardzo ładną łazienkę z muszlą klozetowa, z kafelkami i z wanną! - mówi inne dziecko.- Nie, nie, nie, nie! Powiedzcie mi, co powinien zrobić prawdziwy katolik po przebudzeniu! - blaga ksiądz. Na to wstaje trzecie dziecko:- Mój tata pierwsze jak wstanie to klęka przed łóżkiem....- Świetnie, o to chodzi - przerywa ksiądz - Dalej proszę, a pozostałe dzieci niech słuchają!- ... No to, jak tata wstanie to klęka przed łóżkiem, nachyla się.. i wyciąga słomę z dupy, bo my taki siennik mamy
Pewnego dnia Jezus zwołał w niebie swoich apostołów, i powiedział:- Na ziemi źle się dzieje. Słyszałem o rozprzestrzeniającej się tam pladze narkomanii, musimy coś z tym zrobić, lecz problem w tym, że niezbyt wiele o tym zjawisku tak naprawdę tutaj wiemy. W związku z tym wysyłam was wszystkich z misją na ziemię: idźcie i zdobądźcie próbki różnych narkotyków. Kiedy to się wam uda, wróćcie tutaj do mnie i razem przyjrzymy się z czym mamy do czynienia.Jak postanowił, tak się też stało. Apostołowie udali się na ziemię i po jakimś czasie zaczęli powracać ze zdobytymi narkotykami.Puk, puk! - rozległo się u drzwi Jezusa.- Kto tam?- Święty Piotr.- Co przytargałeś?- Marihuanę z Kolumbii.- Ok. Wchodź.Puk, puk!- Kto tam?- Święty Marek.- Co przytargałeś?- Haszysz z Amsterdamu.- Ok. Wchodź.Puk, puk!- Kto tam?- Święty Paweł.- Co przytargałeś?- Konopie z Indii.- Ok. Wchodź.Puk, puk!- Kto tam?- Święty Łukasz.- Co przytargałeś?- Opium z Indonezji.- Ok. Wchodź.Puk, puk!- Kto tam- Święty Krzysztof.- Co przytargałeś?- LSD i trochę trawki z jakichś akademików w Europie.- Ok. Wchodź.I tak po pewnym czasie zebrał się już prawie cały komplet.Puk, puk! Rozległo się raz jeszcze.- Kto tam?- Judasz.- Co przytargałeś?- FBI!!! Łapska w górę, gębami do ściany i nie ruszać się!!!!
W ZOO miejskim padł goryl. Rozpoczęto więc starania o sprowadzenie nowego, ale ponieważ zajmuje to trochę czasu, kierownictwo zamieściło ogłoszenie o pracy. Zgłosił się gość, więc mu wyjaśniono, co ma robić. Huśtał się więc w przebraniu goryla codziennie, aż razu pewnego przesadził i przeleciawszy ogrodzenie wpadł do klatki z lwem.Biega od kraty do kraty i drze się:- Lew, lew, ratunku!Lew patrzy z przerażeniem i pewnej chwili nie wytrzymuje:- Ty, cicho bądź, bo nas obu z tej roboty wywalą!
- Ale wczoraj była impreza u Kazia! Piliśmy śliwkowy kompot rozrobiony ze spirytusem.- No i co z tego?- Zaczęli mówić na mnie Jogobella.- Dlaczego?- Bo rzygałem ekstra dużymi kawałkami owoców.
Pchła spotyka pchłę, jedna jest bardzo zmarznięta, a druga świeża i wypoczęta. Ta wypoczęta mówi:- Co jesteś taka zimna?- Jechałam na hawaje.- Ja też! A jak tam jechałaś?- Na wąsach motocyklisty.- Słuchaj to robi się tak: wchodzisz na samolot potem na nogę stewardesy, wchodzisz na górę mościsz się w jej c***e , zasypiasz i wstajesz dopiero przy lądowaniu.Za tydzień znowu: pchła wypoczęta i pchła zziębnięta.Wypoczęta pchła pyta się: - I co? - Zrobiłam jak mówiłaś: weszłam do samolotu, umościłam się w c***ę, zasnęłam.- No i co dalej?- I budzę się na wąsach motocyklisty!
Żona mówi do męża:- Kochanie jutro jest rocznica naszego ślubu - jak ją uczcimy?Na to mąż odpowiada:- Może minutą ciszy?
Nowy ksiądz był spięty, bo miał prowadzić swoją pierwszą mszę w parafii. Postanowił dodać do świętej wody kilka kropelek wódki, żeby się rozluźnić. l tak się stało. Czuł się wspaniale. Gdy po mszy wrócił do pokoju znalazł list:"Drogi Bracie, następnym razem dodaj kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do wódki. A teraz słuchaj i zapamiętaj:- Msza trwa godzinę, a nie dwie połówki po 45 minut.- Jest 10 przykazań, a nie 12.- Jest 12 apostołów, a nie 10.- Krzyż trzeba nazwać po imieniu, a nie to "duże T".- Na krzyżu jest Jezus, a nie Che Guevara.- Jezusa ukrzyżowali, a nie zaj**ali i to Żydzi, a nie Indianie.- Nie wolno na Judasza mówić "ten sk**wysyn".- Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w pizdu.- Inicjatywa, aby ludzie klaskali była imponująca, ale tańczyć makarenę i robić pociąg to przesada.- Opłatki są dla wiernych, a nie jako deser do wina.- Poza tym Maria Magdalena była jawnogrzesznicą, a nie k**wą.- Kain nie ciągnął kabla, tylko zabił Abla.- Na początku mówi się "Niech będzie pochwalony", a nie "k**wa mać".- A na koniec mówi się "Bóg zapłać", a nie "ciao".- Po zakończeniu kazania schodzi się z ambony po schodach, a nie zjeżdża po poręczy.- Ten obok w "czerwonej sukni", to nie był transwestyta. To byłem ja, Biskup. Amen!"
Spotyka się dwóch dresiarzy:- Stary, byłem wczoraj na dyskotece, poznałem taką laskę zajebistą.- Eee, cienki jesteś. Stary, ja wpadam na imprezkę w nowym dresiku, łańcuch na łapie. Taką laskę wyrwałem, poszliśmy na plażę. Ta się rozbiera i do mnie "rób co umiesz najlepiej".- I co? Tańczyłeś z nią?- Nieeee. Z bańki jej jebnąłem.
Dwóch zawianych gości miało ochotę na drinka, ale mieli ze sobą tylko dolara i parę centów. W końcu jeden z nich proponuje:- Złóżmy się i kupmy sobie hot doga.- Hot doga? A po kiego? Ja chcę drinka!!!- Otóż to. Zrobimy tak: kupimy hot doga, wyjmiemy z niego parówkę i przymocuję ją sobie do rozporka. Pójdziemy do baru, zamówimy drinki, wypijemy. Kiedy przyjdzie do płacenia, ty uklękniesz i zaczniesz ssać parówkę, tak jakbyś robił mi laskę. Barman nas wyrzuci i nie będziemy musieli płacić.Jak uradzili, tak zrobili. Zamówili dwie whisky, wypili, odegrali scenkę, barman ich wyrzucił i kazał nie wracać. Odstawili ten numer w 19 barach.- Wiesz co? - mówi w końcu ten drugi - Zamieńmy się rolami, bo mnie już kolana bolą.- OK, ale muszę ci coś powiedzieć. Zgubiłem hot doga w trzecim barze.
W przedziale pociągowym siedziała matka z córką, a na przeciwko pewien facet. Podczas jazdy córka pierdnęła sobie, a że nie uczyniła tego po cichu, matka chcąc się wytłumaczyć mówi do faceta:- Ale piorun gdzieś mocno uderzył.Facet na to:- To musiał chyba trafić w gówno, bo tak strasznie śmierdzi.
Późny, jesienny, romantyczny wieczór, siedzimy z ukochanym i oglądamy telewizję. Ja siedzę na kanapie, on leży z głową na moich kolanach.Przerwa w serialu, naszym oczom ukazuje się reklama futer. Pytam go:- Kochanie, kupisz mi futro? A on na to z błogim wyrazem twarzy:- Se zapuść...
Zachorował wielki wojownik indiański, jego współplemiennicy udali się do czarownika po radę.- Połóżcie mu jajka na oczach - powiedział czarownik.Nazajutrz delegacja znów jest u uzdrowiciela.- I co, pomogło? - pyta starzec.- Nie, on umarł.- A położyliście mu jajka na oczy tak, jak kazałem?- Nie, udało nam się je dociągnąć tylko do pępka.
Międzynarodowe zawody w przeklinaniu. Trzech finalistów: Amerykanin, Rosjanin, Polak. Finalistów usadzono w szczelnie zamkniętych kabinach, żeby nie mogli się podsłuchiwać i podpatrywać. Komisja dała znak. Pierwszy wystartował Amerykanin: - Fak, mada faka, fak jo self ... itp., itd... I tak przez około 5 minut. Drugi Rosjanin: - Job twoju mać, bladź, ch*j wam w żopu... itp. itd.. Po dziesięciu minutach ostrych słów przyszła kolej na Polaka. Lekki rumor w kabince i leci wiązanka: - O żesz ty w mordę p*****lona mać, w dupę r***ana kozia dupo, p****ole cię i twoja matkę też... itp. itd. Polak nadaje tak ok. godziny. Nagle wystawia głowę z kabinki i mówi: - Dobra, mogę zaczynać. Komisja na to: - Zaczynać!? A co to było przez ostatnią godzinę?! - To? Nic. Sznurówka mi się rozwiązała, ciasno w tej kabinie jak ch*j i nie mogłem k*rwy zawiązać...
Autobus wycieczkowy zbliża się do granicy.- Piwo! Sikanie! - po raz któryś z rzędu rozochoceni pasażerowie zmuszają kierowcę do zatrzymania.Po dłuższej chwili, gdy już zajęli miejsca, kierowca pyta głośno:- Czy kogoś brakuje?...Cisza.Po przekroczeniu granicy do kierowcy podchodzi mężczyzna i mówi lekko bełkocząc:- Nie ma mojej żony...- No przecież - wścieka się kierowca - pytałem, czy kogoś nie brakuje!Na to facet:- Ale mnie jej nie brakuje, tylko mówię, że jej nie ma...
W kościele za chwilę ma się odbyć ślub. Młoda para zbliża się powoli do ołtarza. Wśród zebranych gości jest mała dziewczynka, która szeptem pyta swoją mamę: - Mamusiu, a dlaczego panna młoda jest tak ślicznie ubrana w białą sukienkę?- Bo widzisz córeczko, ona chce wszystkim pokazać jaka jest bardzo szczęśliwa - odpowiada matka.- To dlaczego pan młody jest ubrany na czarno?
domciaa1990