Card Orson Scott - Mozaika.pdf

(1088 KB) Pobierz
Microsoft Word - Card Orson Scott - Mozaika
Orson Scott Card
Mozaika
(Przekład: Małgorzata Fiałkowska, Cezary Frąc)
728806706.002.png
Charliemu Benowi,
który potrafi latać
728806706.003.png
Wprowadzenie
Nie mogę oglądać w kinie horrorów ani filmów sensacyjnych. Próbowałem, ale nie
potrafią znieść napięcia, które temu towarzyszy. Ekran jest zbyt duży, a postacie zbyt prawdziwe.
Zawsze w końcu opuszczam kino i idę do domu.
Wiecie, jak oglądam takie filmy? W domu. W telewizji kablowej. Mały ekran telewizora
daje mi większe poczucie bezpieczeństwa. Znajduję się w znajomym otoczeniu - we własnym
domu. Kiedy napięcie rośnie, mogę zmienić kanał i oglądać po raz któryś z rzędu Dicka Van
Dyke'a albo Green Acres, lub jakąś inną kompletną szmirę z czasów, gdy kino przeżywało okres
upadku. Oglądam, dopóki nie uspokoję się na tyle, by znowu przełączyć kanał i zobaczyć, jak
potoczyła się akcja.
W taki właśnie sposób obejrzałem Obcego i Terminatora - nigdy nie widziałem ich od
początku do końca. Zdaję sobie sprawę, że moje postępowanie burzy zamysł autora filmu,
ponieważ zakłada on ściśle określoną kolejność scen. Jednak z drugiej strony, dzięki możliwości
manipulowania pilotem telewizora, moje obcowanie ze sztuką filmową staje się procesem
bardziej aktywnym - swego rodzaju obserwacją uczestniczącą. Mogę samodzielnie wycinać
sceny, które rażą zbytnio moje poczucie dobrego smaku. Według mnie Zabójcza broń jest dużo
przyjemniejsza, kiedy przeplata się ją fragmentami Wild and Beautiful on Ibiza i Life on Earth.
Tutaj dochodzimy do odpowiedzi na pytanie, co jest najpotężniejszym narzędziem w
rękach pisarzy i filmowców. Strach. Ale nie taki sobie zwyczajny strach, lecz groza. Groza jest
najważniejszym i najsilniejszym spośród trzech rodzajów strachu. Jest to napięcie, oczekiwanie,
które pojawia się, gdy człowiek wie, że jakieś zagrożenie istnieje, lecz jeszcze go nie
zidentyfikował. To jest lęk, który cię ogarnia, gdy nagle uświadomisz sobie, że twoja żona lub
mąż powinni wrócić godzinę temu; kiedy usłyszysz dziwne odgłosy dochodzące z pokoju
dziecinnego; kiedy zauważysz, że okno (mógłbyś przysiąc, że je zamknąłeś!), jest otwarte,
zasłony falują, a poza tobą w domu nie ma nikogo.
Przerażenie występuje wtedy, gdy człowiek widzi coś, czego się boi. Na przykład
napastnik zbliża się do ciebie z nożem. Albo widzisz światła samochodu, który jedzie prosto na
ciebie. Albo z zarośli wynurzają się członkowie Ku-Klux-Klanu, a jeden z nich trzyma w rękach
728806706.004.png
sznur. Wtedy wszystkie mięśnie, z wyjątkiem zwieraczy, napinają się, a ty cały sztywniejesz,
zaczynasz krzyczeć albo rzucasz się do ucieczki. Jest w tym panika, gorączkowa aktywność, lecz
zawsze jest to działanie, dające jakieś poczucie panowania nad sytuacją, nie zaś bezradne, pełne
napięcia oczekiwanie. Przerażenie, choć samo w sobie paskudne, jest mimo wszystko lepsze od
grozy. Przynajmniej wiadomo, czego należy się bać. Wiadomo, z czym ma się do czynienia.
Wiadomo, czego można się spodziewać.
Z horrorem mamy do czynienia wtedy, kiedy przerażająca rzecz już się wydarzyła.
Widzimy jej pozostałości, jej skutki. Na przykład potworne, zmasakrowane zwłoki. Ogarniają
nas mdłości lub litość dla ofiary. Jednak nawet litość zabarwiona jest wstrętem i odrazą. W końcu
nie dopuszczamy do świadomości okropnego widoku i odbieramy ofierze człowieczeństwo. Jeśli
wciąż mamy do czynienia z horrorem, przestaje on robić na nas jakiekolwiek wrażenie, w jakimś
sensie ofiara nie jest już człowiekiem i stąd my także przestajemy być ludźmi. Przykład
oddziałów specjalnych w obozach koncentracyjnych świadczy o tym, że po przerzuceniu setek
nagich zwłok więźniowie przestawali płakać i wymiotować. Machinalnie wykonywali swoją
pracę, traktując pomordowanych jak przedmioty.
Dlatego przygnębia mnie fakt, że współcześni twórcy horrorów prawie całkowicie skupili
się na okropności i zapomnieli o grozie. Realizatorzy najbardziej kasowych filmów nie zawracają
sobie już głowy tym, by stworzyć nić sympatii między bohaterem filmu i widzem, ta więź zaś
jest niezbędna do tego, by przejąć widza grozą. Okrutne sceny nie przerażają już dlatego, że
czujemy więź z ofiarą, lecz raczej fascynują, ponieważ chcemy zobaczyć, jaką nową metodę
okaleczenia ciała wymyślił autor książki lub filmu. Ach - upiekł go na rożnie! A to dopiero -
potwór wydłubał facetowi oko!
Ogarnięci obsesją stosowania efektów specjalnych twórcy filmów grozy rutynowo
ukazują przerażające rzeczy w taki sposób, że odczłowieczają widza, zmieniając ludzkie
cierpienie w rozrywkę, która jak pornografia kieruj e się zasadą “im więcej, tym lepiej". Jednak
jeszcze bardziej napawa mnie smutkiem to, że wielu pisarzy tworzących opowieści grozy czyni
tak samo. Pisarze ci nic nie wynieśli z lekcji udzielonej im przez Stephena Kinga, nie zrozumieli,
na czym w rzeczywistości polega sukces jego książek. Opowieści Kinga nie robią na nas
wrażenia dzięki okropnym rzeczom, które przytrafiają się ich bohaterom. Działają na nas dlatego,
że zanim w ogóle wydarzą się jakieś okropne rzeczy, zdążyliśmy już tych bohaterów polubić. W
jego najlepszych książkach, takich jak Martwa strefa i Bastion, wcale nie wydarza się tak wiele
728806706.005.png
okropności. Opowieści te przenika raczej pełne grozy napięcie, które w końcu ulega
rozładowaniu dzięki opisom przerażenia i bólu. Najważniejsze jest jednak to, że cierpienie,
jakiego doświadczają bohaterowie, ma jakiś sens.
Sztuka tworzenia opowieści grozy polega na tym, by widz lub czytelnik utożsamił się z
bohaterem i bał się tego, czego boi się bohater. Rzecz w tym, byśmy nie znajdowali się na
zewnątrz, spoglądając na pokrywającą bohatera krwawą maź lub jego ziejące rany, lecz postawili
się w jego sytuacji i z lękiem czekali na straszne rzeczy, które mogą się wydarzyć lub naprawdę
się wydarzą. Ciało bohatera każdy potrafi zmasakrować. Jednak tylko dobry powieściopisarz
umie dać czytelnikowi nadzieję, że bohater przeżyje.
Tak więc ja nie pisuję horrorów. Owszem, moim bohaterom przytrafiają się złe, czasem
nawet przerażające rzeczy. Jednak nie ukazuję ich we wszystkich szczegółach. Nie muszę tego
robić. I nie mam takiego zamiaru. Przeniknięci grozą sami będziecie wyobrażać sobie coś
znacznie gorszego niż to, co kiedykolwiek przyszłoby mi do głowy wam opisać.
728806706.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin