00:02:00:{y:i}Jest carny kot, goblin, patyczak i duch. 00:02:03:{y:i}Wyczaruj co�, bym dyni� wydr��y� m�g�. 00:02:06:{y:i}M�wisz: przestrasz� ci�. Mo�e racj� masz. 00:02:10:{y:i}Czarny kot i goblin. Na Halloween czas. 00:02:12:{y:i}Psyukus albo fant!!! 00:02:34:Rodzic�w nie b�dzie przed dziesi�t�.|- Na pewno? 00:02:47:Jeste�my sami, tak? 00:02:49:Michael gdzie� si� tu kr�ci... 00:02:53:Zabierz to. 00:02:57:Chod�my na g�r�.|- Ok. 00:04:17:S�uchaj, Judith, jest ju� p�no. 00:04:19:Musz� lecie�. 00:04:20:Zadzwonisz? 00:04:23:Spoko|- Obiecujesz? 00:04:25:Tak. 00:05:30:Michael? 00:06:10:Michael? 00:07:23:Mia�a pani ju� do czynienia|z takimi pacjentami? 00:07:27:Tylko lekkie przypadki. 00:07:29:Rozumiem. 00:07:32:Wjazd jest kilka metr�w po prawej. 00:07:38:Najbardziej, czego nie mog� znie��|to ich bredzenie, 00:07:41:...gadanie w k�ko o tym samym. 00:07:44:Nie musi si� pani tym przejmowa�. 00:07:47:Nie odezwa� si� przez pi�tna�cie lat. 00:07:51:S� jakie� specjalne zalecenia? 00:07:53:Musi pani tylko dobrze zdawa� sobie spraw�,|z czym mamy do czynienia. 00:07:57:Prosz� tego nie lekcewa�y�. 00:07:58:Czy nie powinni�my zwraca� si� "On" zamiast "To"? 00:08:02:Jak pani uwa�a. 00:08:04:Pana wsp�czucie jest przygniataj�ce, doktorze. 00:08:14:Co mam mu poda�, gdy b�dziemy w s�dzie? 00:08:17:Torazyne. 00:08:20:Wtedy nie b�dzie nawet w stanie usi���|- I o to chodzi. 00:08:32:Widze, �e traktuje pan to powa�nie? 00:08:35:Tak. 00:08:38:Nie chce pan, �eby on wyszed� na wolno��?|- Nigdy, nigdy... 00:08:42:Przenigdy. 00:08:44:W takim razie dlaczego go zabieramy,|je�eli... - Bo takie jest prawo. 00:08:50:Jeste�my na miejscu. 00:08:58:Od kiedy pozwalaj� im wychodzi�? 00:09:02:Prosz� zatrzyma� si� przy g�ownej bramie|- Nie pownni�my ... - Szybciej. 00:09:19:Nie powinni�my i�� do szpitala...|- Czeka�! 00:10:18:Nic pani nie jest? 00:10:19:Nic pani nie jest?|- Wszystko w porz�dku. - Uciek�. Uciek�! 00:10:23:Z�o jest na wolno�ci! 00:10:29:Musz� ... 00:11:27:Nie zapomnij wst�pi� do domu Myers'�w. ... 00:11:30:Nie zapomn�. 00:11:32:Klienci maj� tam by� przed jedenast�,|zostaw klucze pod wycieraczk�....|- Obiecuj�. 00:12:08:Laurie ... 00:12:11:Cze�� Tommy. 00:12:15:Przyjdziesz dzi� wieczorem?|- Jasne. 00:12:18:Zrobimy lampion z dyni?|- Jasne. 00:12:20:Obejrzymy jaki� horror?|- Jasne. 00:12:22:Poczytasz mi? 00:12:23:Zrobimy popcorn?|- Oczywi�cie. 00:12:29:Lepiej si� pospiesz. 00:12:31:Dlaczego idziesz t�dy do szko�y?|- Tata mnie prosi�. 00:12:35:Dlaczego? 00:12:36:Prosi�, �ebym wst�pi�a do jednego domu. 00:12:37:Dlaczego? 00:12:38:Bo chce go sprzeda�.. 00:12:40:Dlaczego? 00:12:41:Bo taka jest jego praca.|- Kt�ry to? 00:12:43:Dom Myers'�w 00:12:44:Dom Myers'�w!? 00:12:54:Nie powinna� si� do niego zbli�a�. 00:12:56:W�a�nie, �e powinnam. 00:12:59:W tym domu straszy. 00:13:01:Popatrz. 00:13:11:Lonnie Elam m�wi�, �eby nigdy tam nie i��. 00:13:14:M�wi�, �e ten dom jest nawiedzony.. 00:13:17:..�e sta�o si� w nim co� strasznego.|- Lonnie Elam pewnie nie zda do nast�pnej klasy. 00:13:21:Musz� lecie�. 00:13:22:Zobaczymy si� wieczorem. 00:13:24:Cze��.|- Cze��. 00:13:29:* I wish I had you all alone ... * 00:13:34:* Just the two of us. * 00:13:39:* I would hold you close to me ... * 00:13:43:* So close to me ... * 00:13:48:* Just the two ... * 00:13:52:Nie ja jestem za to odpowiedzialny, Sam.|- Oh, no ... 00:13:55:Ostrzega�em, �e jest niebezpieczny! 00:13:56:Te wasze blokady nie zatrzyma�yby|nawet pi�ciolatka! 00:14:00:To by� pana pacjent, doktorze. Je�eli �rodki ostrozno�ci|by�y za s�abe, powinien pan komu� powiedzie�. 00:14:03:M�wi�em wszystkim! 00:14:05:Ale nikt nie s�ucha�!|- Nie moge nic wi�cej zrobi�. 00:14:06:Mo�esz, zadzwo� do kogo si� da 00:14:08:i powiedz kto wczoraj uciek� i dok�d teraz jedzie. 00:14:11:Prawdopodobnie jedzie. 00:14:13:Marnuj� tylko czas. - Sam, Haddonfield jest|sto pi��dziesi�t mil st�d. 00:14:16:Na mi�osc bosk� on nie potrafi prowadzi� samochodu!|- Zesz�ej nocy radzi� sobie wy�mienicie! 00:14:20:Wida� kto� udzieli� mu lekcji. 00:14:26:{Y:i}Doktor Chance, proszony na oddzia� C ... 00:14:30:{Y:i}Doktor Chance, proszony na oddzia� C. 00:14:34:... Tak ko�czy si� ksi��ka. 00:14:37:A to co Samuel chce naprawde nam powiedzie� ... 00:14:41:to przeznaczenie. 00:14:45:Przeznaczenie rz�dz�ce �yciem bohater�w. 00:14:49:Bez wzgl�du na to, co robi� Collins, ... 00:14:53:przeznaczenie kierowa�o jego losem, 00:15:12:Czym pogl�d Sanelsa r�nie si� od pogl�d�w Costaina?? Laurie? 00:15:17:Tak? 00:15:18:Odpowiedz na pytanie. 00:15:21:Costain uwa�a, �e przeznaczenie|jest poj�ciem bardziej religijnym, a... 00:15:25:Sanels uwa�a natomiast, �e przeznaczenie|jest poj�ciem tak naturalnym...|jak ziemia, powietrze, ogie�, woda. 00:15:30:Dobrze, Sanels wyra�nie personifikuje swoje przeznaczenie. 00:15:34:Uwa�a, �e los jest jak nieruchoma ska�a|stoj�ca na drodze ludzkiego �ycia. 00:15:41:Przeznaczenia nie mo�na unikn��. 00:16:03:Jak tam twoje wied�my? 00:16:05:- Zostawcie mnie! 00:16:06:Dorwie ci�!|- Dorwie ci�, dorwie ci�... 00:16:12:Potw�r przyjdzie po ciebie!|- Zostawcie mnie! 00:16:15:On nam nie wierzy.|- Wiesz co si� dzieje w noc Halloween? 00:16:18:Dostajemy s�odycze. 00:16:21:{Y:i}Potw�r!|- Potw�r, potw�r, potw�r ... 00:17:56:Jest ju� w drodze. 00:17:59:Musi mi pan uwierzy�.|On wraca do Haddonfield. 00:18:04:Poniewa� go znam. 00:18:07:Jestem jego lekarzem. Musicie by� przygotowani. 00:18:11:W przeciwnym razie to b�dzie wasz pogrzeb. 00:19:03:{Y:i}We're from Haddonfield, couldn't be prouder. 00:19:05:{Y:i}Can't hears now, we yell a little louder. 00:19:07:{Y:i}We're from Haddonfield, couldn't be prouder! 00:19:09:Sp�jrz na siebie. 00:19:11:Ile ty masz ksi��ek?|Potrzebny ci w�zek. 00:19:16:{Y:i}Heeey Haddonfield! 00:19:21:To jest totalnie chore!|Mamy do nauczenia si� trzy nowe zawo�ania, 00:19:25:mecz popo�udniu, jestem um�wiona do fryzjera na pi�t�|a zabawa zaczyna sie o �smej. 00:19:28:B�de totalnie wyko�czona! 00:19:30:Nie uwa�am �eby� mia�a jutro du�o do roboty ;)|- Absolutnie! 00:19:37:Jak zwykle ja nie mam nic do roboty.|- Sama jeste� sobie winna. 00:19:43:Hey, Lynda, Laurie! 00:19:46:Czemu na mnie nie zaczeka�y�cie? 00:19:48:Czeka�y�my. | Pi�tna�cie minut, a ciebie absolutnie nie by�o.|- Nie prawda, przeciesz jestem. 00:19:55:Co si� sta�o Annie?|Gdzie tw�j u�miech?.|- Ju� nigdy nie b�de sie u�miecha�. 00:19:59:Paul zaci�gn�� mnie do kobiecej szatni, �eby...|- Zbada� nieodkryte terytoria?|- Zosta�y ju� totalnie odkryte. 00:20:04:Tylko rozmawiali�my. 00:20:05:Jasne. 00:20:06:Z�apali go, jak rzuca� jajkami w okno.|I ma szlaban. 00:20:11:Nie przyjdzie dzisiaj. 00:20:13:Mysla�am, �e dzisiaj opiekujesz si� dzieckiem.|- Jedynym powodem, dla kt�rego opiekuje si� dzie�mi,|jest to, �e ma miejsce gdzie...... - O kurwa... 00:20:18:Gdzie? 00:20:20:Zapomnia�am ksi�zki od chemii. 00:20:23:No i co z tego,|ja zawsze zapominam swojej|i od matematyki, angielskiego, francuskiego... 00:20:29:Komu potrzebne s� ksi��ki? Ja ich nie potrzebuje.|Zawsze zapominam swoich. 00:20:33:Nie ma znaczenia czy masz ksia�ki czy nie. 00:20:37:Czy to nie Devon Graham? 00:20:40:Raczej nie. 00:20:42:Uwa�am, �e jest s�odki. 00:20:48:Hej palancie ... 00:20:50:Szybkosc zabija! 00:21:01:Nie zna sie na �artach? 00:21:10:Pewnego dnia b�dziemy mia�y|przez ciebie k�opoty Annie. 00:21:16:Absolutnie. 00:21:18:Nie znosze facet�w z samochodami i bez poczucia humoru. 00:21:24:Nadal jeste�my um�wione na wiecz�r? 00:21:26:Nie chce by� mia�a przeze mnie k�opoty, Lynda. 00:21:28:Daj spok�j, Annie ... 00:21:30:Planowali�my to z Bobem od tygodnia. 00:21:32:No dobra. 00:21:34:Wallace wychodza o si�dmej. 00:21:36:Ja opiekuj� si� dzieckiem u Doyles. 00:21:37:To tylko trzy domy dalej. Mo�emy posiedzie� razem|- Ohh, wspaniale ... Mam do wyboru 00:21:42:Pilnowa� dzieciaka, s�ucha� Lyndy| albo gada� z tob�. 00:22:22:O kt�rej si� spotykamy? 00:22:24:Jeszcze nie wiem. Mam troch� spraw do za�atwienia. 00:22:29:Na razie.|- Cze��. - Cze��. 00:22:43:Annie, sp�jrz. 00:22:45:Gdzie? 00:22:46:Tam, za krzakiem. 00:22:49:Nic nie widz�.|- To ten facet, na kt�rego krzykn�a�, �eby zwolni�. 00:22:54:Bardzo dowcipne. 00:23:02:Hej, ty tam! 00:23:07:Laurie, skarbie, on chce pom�wi� z tob�. 00:23:11:Chce um�wi� si� na randk�. 00:23:27:Sta� tutaj. 00:23:29:Biedna Laurie. 00:23:30:Wystraszy�a kolejnego. 00:23:33:To straszne. Ty nigdzie nie wychodzisz. 00:23:35:Pewnie uzbiera�a� sobie niez�� fortunk�,|za pilnowanie dzieci.| - Ch�opcy uwa�aj�, �e jestem za m�dra. 00:23:40:Nie s�dz�. Raczej dziwaczejesz,|widzisz m�czyzn za krzakami. 00:23:47:Nie ma jak w domu.|Na razie. 00:23:51:Cze��.|- Cze��. 00:24:07:Przepraszam, Laurie. - Och, Pan Brackett, przepraszam Panie Brackett.| - Nie chcia�em ci� wystraszy�. 00:24:11:Nic si� nie sta�o. 00:24:13:Ale w ko�cu to Halloween.|i chyba ka�dego trzeba nastraszy�. 00:24:17:Pewnie tak. 00:24:18:Do widzenia. 00:24:56:{Y:i}S�odycze albo psikusy. 00:25:03:Ech dzieciaki... 00:25:04:kiedy wy z tego wyro�niecie. 00:25:53:Halo? 00:25:57:Halo? 00:26:01:Kto m�wi?! 00:26:12:Halo? 00:26:13:{Y:i}Czemu od�o�y�a�? 00:26:15:Annie? 00:26:16:To by�a� ty? 00:26:17:{Y:i}Oczywi�cie.|- Czemu sie nie odzywa�a�? Wystraszy�a� mnie. 00:26:20:{Y:i}Mia�am pe�n� buzi�, nie s�ysza�a� mnie? 00:26:22:Ju� my�la�am, �e to jaki� zboczeniec. 00:26:23:{y:i}Tracisz rozum, Laurie.|- Ju� straci�am. 00:26:28:{Y:i}Nie w�tpie. 00:26:29:{Y:i}S�uchaj, matka po�ycza mi samoch�d.|B�de po ciebie o 18:30. 00:26:32:Ok, cze��|{y:i}-Cze��. 00:26:46:Uspok�j si�. 00:26:49:To �mieszne. 00:28:03:Szybciej. 00:28:05:Cze�c. 00:28:14:Ul�yj sobie. 00:28:28:Judith Myers. Myers. 00:28:31:Rz�d 18 ... miejsce 20. 00:28:35:Wie pan co, chyba w ka�dym miasteczku dziej� sie takie rzeczy. 00:28:39:Pami�tam raz w Russellville. 00:28:41:Stary Charly Bowles. Prawie 15 lat temu. 00:28:44:Pewnego razu, sko�czy� je�� obiad... 00:28:47:odszed� od s...
Pierwszy_113