Trudno oszacować skutki otwarcia rynków pracy na Zachodzie.pdf

(52 KB) Pobierz
Trudno oszacować skutki otwarcia rynków pracy na Zachodzie
Trudno oszacować skutki otwarcia rynków pracy na Zachodzie
Nie da się jednoznacznie ocenić skutków otwarcia dla Polaków rynków pracy w Niemczech,
Austrii i Szwajcarii - mówili w czwartek uczestnicy konferencji zorganizowanej przez Polsko-
Niemiecką Izbę Przemysłowo-Handlową. Ostatnie ograniczenia znikają 1 maja br.
Od tego dnia Polacy będą mogli bez ograniczeń podejmować pracę w tych krajach. Niemcy i Austria są
ostatnimi państwami UE, które znoszą restrykcje dla pracowników z Polski - siedem lat po przystąpieniu
naszego kraju do Unii.
Według prognoz ministerstwa pracy, po likwidacji barier w ciągu trzech lat wyjechać może z Polski 300-
400 tys. osób. Jak jednak podkreślał Mateusz Gaczyński z tego resortu, szacunki te są niepewne.
Przypomniał, że siedem lat temu oceniano, że po przyjęciu Polski do Unii do Wielkiej Brytanii wyjedzie
ok. 60 tys. Polaków, tymczasem okazało się, że liczba ta okazała się dziesięciokrotnie wyższa.
Jak mówił Gaczyński, teraz jedna z prognoz mówi nawet o milionie emigrantów, ale zjawiska
emigracyjne są tak skomplikowane, że nie sposób tego precyzyjnie przewidzieć. Jego zdaniem nie
dojdzie też do "drenażu mózgów", ponieważ tego typu zjawiska zachodzą, gdy ludzie wyjeżdżają z kraju
słabo rozwiniętego do państwa o znacznie wyższym poziomie rozwoju. A różnice między Polską a
zachodem Europy maleją - argumentował Gaczyński.
Maria Montowska z Izby oceniła z kolei, że prasowe doniesienia o możliwym gwałtownym odpływie
młodych Polaków do niemieckich szkół zawodowych są znacznie przesadzone. Przypomniała, że
podstawowym warunkiem podjęcia kształcenia w Niemczech jest znajomość języka na poziomie
maturalnym. Zwróciła też uwagę, że system niemiecki opiera się na kształceniu praktycznym -
potencjalny uczeń musi najpierw sam znaleźć pracodawcę, który go zatrudni, a dopiero potem jest
przyjmowany do szkoły zawodowej. Zdaniem Montowskiej, wymóg znajomości języka i ta procedura
znacząco ograniczą możliwy odpływ młodych Polaków do niemieckich szkół.
Współorganizatorem konferencji było Polskie Forum HR - organizacja agencji zatrudnienia. Członek
zarządu Forum Dariusz Lamot również mówił, że trudno oszacować skalę wyjazdów po likwidacji barier
na rynku pracy. W jego opinii, gotowość Polaków do wyjazdów do pracy znacząco spadła od czasu
przystąpienia Polski do UE. Przytoczył badania z 2004 r., kiedy to 74 proc. respondentów chciało
szukać pracy za granicą; w podobnym badaniu w 2010 r. gotowość taką zgłosiło 44 proc.
ankietowanych. Lamot zwrócił uwagę, że ten odsetek spadł poniżej średniej unijnej, wynoszącej 48
proc.
Ulrike Geith z ambasady Niemiec przytaczała z kolei sondaż gazety "Welt am Sonntag" sprzed dwóch
tygodni, w którym 79 proc. ankietowanych zadeklarowało, że żywi pewne obawy w związku z otwarciem
rynku pracy. Jej zdaniem, by likwidacja barier przyniosła same korzyści obydwu stronom, potrzebna jest
informacja i efektywna kontrola zatrudnienia. Podkreśliła, że niemieckie władze przygotowują materiały
informacyjne o niemieckim prawie pracy, ubezpieczeniach społecznych, zasadach wynagrodzeń itp.
Zaznaczyła też, że współpracę nawiązały już polskie i niemieckie związki zawodowe.
Geith uważa, że mimo otwarcia rynków, nielegalne zatrudnienie będzie problemem, a nawet jeżeli będą
to marginalne przypadki, to - jej zdaniem - będą nagłaśniane. W jej opinii, może to również spowodować
pewne "szkody polityczne" w bardzo dobrych stosunkach polsko-niemieckich.
1
456822675.001.png
Według ocen Polskiego Forum HR, na niemieckim rynku pracy najbardziej poszukiwani są mechanicy,
inżynierowie, elektronicy, wykwalifikowani sprzedawcy, lekarze i personel medyczny, przedstawiciele
handlowi. W opinii forum, w Niemczech potrzeba ok. 14 tys. mechaników, 12 tys. pracowników branży
finansowej i bankowej, 12 tys. opiekunek, 10 tys. pracowników branży hotelarskiej.
Źródło: PAP
czwartek, 10 marzec 2011
2
456822675.002.png 456822675.003.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin